Komunikaty PR

Dlaczego euro spadło poniżej 4,50 zł?

2023-05-25  |  11:00
Biuro prasowe
Do pobrania 50 ( 0.11 MB )

Ostatnie miesiące mogły być dużym szokiem dla osób zainteresowanych kupnem walut obcych. Jeszcze w lutym tego roku widzieliśmy, jak euro dociera do 4,80 zł. Wiele osób zastanawiało się, czy podobnie jak dolar i frank na przełomie III i IV kwartału euro złamie barierę 5 zł. Barierę testowaną chwilowo w pierwszych dniach rosyjskiej agresji. Nie tylko nie doszło ponownie do tego testu, ale od kilku dni oglądamy atak w drugą stronę na poziom 4,50 zł. Co spowodowało te zmiany? Korzenie tego ruchu jak się okazuje, są znacznie głębsze niż nam się na pierwszy rzut oka wydaje.

Czy to naprawdę wina wojny?

Żeby lepiej zrozumieć specyfikę obecnych wydarzeń, trzeba spojrzeć na powody, przez które polski złoty był w tak silnym odwrocie. Oczywiście rosyjska inwazja na terytorium Ukrainy zmieniła trochę na rynkach, ale jej wpływ nie jest tak duży, by wyjaśniać całość problemów. O ile jeszcze kilka miesięcy temu można było mówić o istotnym czynniku inflacyjnym z powodu wzrostu cen surowców energetycznych to obecnie zarówno ropa jak i gaz są wyraźnie tańsze niż przed rokiem. Nie zmienia to faktu, że raz rozpędzoną inflację teraz ciężko jest zatrzymać. A to właśnie utrata siły nabywczej przez pieniądz powoduje, że traci on na wartości. Tym bardziej że Rada Polityki Pieniężnej wstrzymała cykl podwyżek stóp procentowych.

A może w tej inflacji jest trochę naszej winy?

Problem zaczął się znacznie wcześniej. Walka z negatywnymi skutkami pandemii skutkowała rozdawaniem pieniędzy. Dzięki temu stopa życia wielu osób nie ucierpiała gwałtownie pomimo ogromnych problemów. Problem w tym, że rozdaliśmy ich naprawdę dużo, a do tego, by ulżyć kredytobiorcom, gwałtownie obniżyliśmy stopy procentowe. O ile nie ruszyło to chęci przedsiębiorców do inwestycji, ze względu na olbrzymią niepewność, o tyle konsumpcja ruszyła jak szalona. Nie wzbudziło to zaufania inwestorów, co powodowało, że pomimo przyzwoitych danych makroekonomicznych, złoty tracił na wartości. Z drugiej strony czemu dane miały być złe, skoro do kraju napłynęły pieniądze na kredyt. W rezultacie, o ile przed pandemią euro kosztowało 4,20-4,40 zł to od tego czasu rozpoczął się wyraźny ruch osłabiający naszą walutę, który w 2,5 roku doprowadził ją stabilnie pod poziom 4,90 zł.

Co jeszcze przeszkadzało złotemu?

Gdy inflacja zaczęła wymykać się spod kontroli, działania RPP były niespieszne. Owszem reagowała znacznie szybciej niż FED czy EBC, ale też problem był znacznie większy. Władza znacznie bardziej bała się recesji niż inflacji. W rezultacie tańszy pieniądz i słabsza waluta wyglądały zupełnie nie najgorzej. Na to wszystko nakładała się w końcowej fazie tego ruchu jeszcze pewna wizja światowej recesji. Jeszcze kilka miesięcy temu wyglądała ona na znacznie poważniejszą niż obecnie, stąd nie można było się dziwić, że kapitał uciekał do bezpiecznych przystani.

Co się zmieniło, że nagle jest taniej?

Z jednej strony część analityków może powiedzieć, trochę parafrazując prezesa Glapińskiego, że jak coś idzie w górę, to potem spada. Najwyraźniej ta mądrość dotyczy nie tylko stóp procentowych, ale również walut. O ile nie jest to oczywiście frank szwajcarski w długim okresie, o czym kredytobiorcy walutowi na pewno szybko przypomną. Faktycznie po tak długim ruchu nagle się okazało, że złoty zaczął być atrakcyjny dla potencjalnych inwestorów. W rezultacie był to pewien sygnał sugerujący rozpoczęcie korekty. Jest to ciekawa historia, brakuje tylko jednej rzeczy - sygnału do tego ruchu. Z jakiegoś powodu, ktoś zaczął kupować złotego, a reszta podłączyła się do tego ruchu.

Czy wybory pomagają złotemu?

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że jeszcze niedawno z okazji roku wyborczego wielu analityków spodziewało się niesamowitych działań w ramach tzw. kiełbasy wyborczej. Dzisiaj wiemy, że rząd zaproponował darmowe autostrady, waloryzację flagowego projektu 500 oraz finansowanie darmowych lekarstw dla określonych grup. Rynki spodziewały się znacznie więcej, a skoro jest rozsądniej (nie mylić z rozsądnie), to patrzą na Polskę przyjaźniejszym okiem. Do tego warto dodać, że recenzujemy pomysły koalicji dlatego, że one mają szansę wejść w życie. Program głównej siły opozycyjnej jest taki sam tylko bardziej wpływający na inflację i deficyt, za to bez szans na realizację.

Miał być kryzys, a nie ma

Polska oprócz inflacji ma bardzo przyzwoite dane makroekonomiczne. Jest oczywiście pewien problem z inwestycjami, ale przy wysokim koszcie pieniądza nie jest to niczym zaskakującym. Tym bardziej, biorąc pod uwagę niestabilność oczekiwań związanych chociażby z pandemią. Rynek pracy ma się bardzo dobrze. Zatrudnienie cały czas rośnie pomimo wspomnianych problemów. Wyniki wzrostu PKB są solidne. Płace rosną niewiele poniżej inflacji, co powoduje, że wraz z silnymi transferami socjalnymi obecnej władzy wcale tak mocno nie biedniejemy. Rośnie co prawda zadłużenie, ale zaczynaliśmy z relatywnie niskiego poziomu, więc na tle innych państw wciąż nie wygląda to dramatycznie. W rezultacie dane makroekonomiczne wyraźnie wsparły w ostatnim czasie złotego.

Co ze stopami procentowymi?

Kwestia stóp procentowych w dalszej perspektywie wcale nie wygląda bardzo źle. Rynki spodziewały się, że różnica pomiędzy Polską a Zachodem będzie znacznie mniejsza. Teraz jednak trochę oddalają się obniżki u nas w kraju. Wygląda na to, że USA może obniżyć stopy szybciej niż my, mimo że cykl podwyżek zaczęto tam później. Również w strefie euro nie wygląda na to, że w przyszłości stopy osiągną niebotyczne poziomy. W rezultacie powód przeceny trochę znika.

Podsumowując

Polski złoty może nie tyle zyskuje, ile otrzepuje się po stratach z lat 2020-2022. Patrząc jednak, że w sporej części jest to odbicie tamtych osłabień można mieć wątpliwości, jak nisko zejdziemy realnie w tym ruchu. Z drugiej strony za kilka miesięcy czekają nas wybory w kraju. Może pojawić się wiele nowych zmiennych. Scenariuszy jest bardzo dużo, a i na świecie może się jeszcze wiele wydarzyć. Rok 2023 nie powinien być nudny na rynku walutowym.

 

Autor: Maciej Przygórzewski – Główny analityk walutowy Walutomat.pl

O firmie:

Walutomat to największa platforma do wymiany walut online w Polsce. Serwis ma ponad 550 tys. klientów – udostępnia im nie tylko korzystne kursy walut, ale także tanie i szybkie przelewy zagraniczne oraz rozwiązania dla biznesu.

Więcej informacji
Newseria nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz inne materiały (np. infografiki, zdjęcia) przekazywane w „Biurze Prasowym”, których autorami są zarejestrowani użytkownicy tacy jak agencje PR, firmy czy instytucje państwowe.
Ostatnio dodane
komunikaty PR z wybranej przez Ciebie kategorii
Gospodarka Transformacja z unijnym dofinansowaniem Biuro prasowe
2024-12-02 | 19:20

Transformacja z unijnym dofinansowaniem

Transformacja z unijnym dofinansowaniem - Wielkopolska Wschodnia w czołówce regionów węglowych w Polsce. Wielkopolska Wschodnia kroczy pewnie w kierunku zrównoważonej
Gospodarka Perspektywy globalnego handlu
2024-11-28 | 11:00

Perspektywy globalnego handlu

Po wyborach w Stanach Zjednoczonych stosunki między USA a Chinami pozostaną napięte i nadal będą wpływać na globalny handel.   • Nowa odsłona wojny handlowej, chociaż
Gospodarka Sektor przemysłowy wyprodukował prawie 1,2 miliarda złotych długów
2024-11-28 | 08:00

Sektor przemysłowy wyprodukował prawie 1,2 miliarda złotych długów

Sektor przemysłowy wyprodukował prawie 1,2 miliarda złotych długów Produkcja mebli, baterii elektrycznych, części do maszyn i pojazdów – te podbranże przemysłowe

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm

Wysokie koszty zatrudnienia to w tej chwili jedno z poważniejszych wyzwań utrudniających działalność i hamujących rozwój polskich przedsiębiorstw. – Skuteczną odpowiedzią może być ulga badawczo-rozwojowa – wskazuje Piotr Frankowski, dyrektor zarządzający Ayming Polska. Ten instrument umożliwia odliczenie nawet 200 proc. kosztów osobowych, czyli m.in. wynagrodzeń, od podstawy opodatkowania. Ulgę B-+R zna 90 proc. rodzimych przedsiębiorstw, ale korzysta z niej mniej niż 1/4 uprawnionych. Firma, wspólnie z Konfederacją Lewiatan, przedstawiła rządowi szereg rekomendacji działań, które mogłyby te statystyki poprawić.

Farmacja

Diagnostyka obrazowa w Polsce nie odbiega jakością od Europy Zachodniej. Rośnie dostępność badań i świadomość pacjentów

Na podstawie wyników diagnostyki obrazowej, czyli m.in. tomografii komputerowej, USG, RTG czy rezonansu magnetycznego, podejmowanych jest nawet 80 proc. decyzji klinicznych. – Diagnostyka obrazowa będzie miała coraz większe znaczenie w medycynie – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Jakub Swadźba, założyciel i prezes zarządu Diagnostyka SA. Jak ocenia, ten segment w Polsce jest już na światowym poziomie, a ostatnie lata przyniosły znaczący postęp związany z upowszechnieniem nowych technologii i nowoczesnych rozwiązań.

Ochrona środowiska

Europa przegrywa globalny wyścig gospodarczy. Nowa KE będzie musiała podjąć szybkie i zdecydowane działania

Udział Europy w światowej gospodarce się kurczy. Podczas gdy jeszcze w 2010 roku gospodarki UE i USA były mniej więcej tej samej wielkości, tak dekadę później, w 2020 roku Wspólnota znalazła się już znacznie poniżej poziomu amerykańskiego. – Niedługo jedynym, co Europa będzie mogła zaoferować światu, będą konsumenci – mówi europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik. Jak wskazuje, przywrócenie gospodarczej atrakcyjności UE powinno być priorytetem nowej Komisji Europejskiej, ale nie da się tego pogodzić z zaostrzeniem polityki klimatycznej.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.