Komunikaty PR

Polacy bankruci zostawili po sobie 260 mln zł długu

2022-01-31  |  08:00
Biuro prasowe

W drugim półroczu 2021 r. sądy zatwierdziły upadłość ponad 8,2 tys. konsumentów, wynika z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. W przypadku większości bankrutów ich narastające problemy finansowe było widać z dużym wyprzedzeniem - prawie 60 proc z nich było notowanych w Krajowym Rejestrze Długów już na rok przed orzeczeniem upadłości przez sąd. W dniu ogłoszenia bankructwa byli winni 602 wierzycielom 260 mln zł.

Od czasu wybuchu pandemii można zaobserwować wyraźny wzrost liczby upadłości osób fizycznych w Polsce. Według danych COIG analizowanych pod kątem daty postanowienia sądu w 2019 r. zbankrutowało 7764 konsumentów. W 2021 r. łączna liczba zatwierdzonych niewypłacalności była już ponad dwukrotnie wyższa i wyniosła prawie 16,5 tys. W ciągu jednego półrocza przekraczała więc poziom notowany przed pojawieniem się Covid-19. Jednak, jak podkreślają eksperci z Krajowego Rejestru Długów, nie można przypisywać tego zjawiska wyłącznie wpływowi koronawirusa.

 

Pandemia a bankructwa

W marcu 2020 r. weszła w życie nowelizacja przepisów dotycząca procesu postępowania upadłościowego. Wcześniej sądy mogły odrzucić wniosek o orzeczenie niewypłacalności, jeśli dana osoba świadomie doprowadziła się do nadmiernego zadłużenia, na przykład zadłużając się na życie ponad stan. Z tego powodu ok. połowa wniosków była oddalana. Obecnie sądy już nie biorą pod uwagę okoliczności, które doprowadziły konsumenta do upadłości przy podejmowaniu swojej decyzji. Od początku pandemii formalnie bankrutować jest więc łatwiej i konsumenci mogli korzystać z takiej możliwości częściej. To spowodowało, że począwszy od czerwca liczba upadłości ogłaszanych przez sądy wzrosła o ponad 100 proc.

W 2021 r. ich liczba zaczęła się już jednak stabilizować. Zarówno w pierwszym, jak i drugim półroczu sądy zatwierdziły podobną liczbę upadłości (odpowiednio po ok. 8,2 tys.). Jednak w najbliższych latach znów możemy mieć w Polsce do czynienia z jej wzrostem.

Konsumenci będą musieli zmierzyć się z podwyżkami cen, kosztów życia czy wyższych rat zaciągniętych kredytów. Ci, którzy balansowali do tej pory na krawędzi bankructwa, mogą nie dać rady udźwignąć tak dużego obciążenia. Jednak efekty wpływu inflacji i podwyżek zobaczymy dopiero za pewien czas. Na razie zmiany trwają za krótko, aby mieć realny wpływ na wzrost upadłości. Warto też pamiętać, że równocześnie z cenami rosły pensje i poniekąd równoważyły wyższe koszty życia. Ale nie w każdym przypadku, dlatego większe zagrożenie konsumentów bankructwem w przyszłości wydaje się być realne – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.

 

Długi mogą zwiastować upadłość

Analiza danych COIG i KRD pokazuje, że większość ogłaszających upadłość konsumentów widniała w rejestrze dłużników na długi czas przed jej sformalizowaniem. Na 12 miesięcy przed ogłoszeniem upadłości zarejestrowane zaległości miało 58 proc. z nich. Im bliżej decyzji sądu, tym ten odsetek się zwiększał. W dniu jej uchwalenia w KRD widniało już blisko dwie trzecie (65 proc.) bankrutujących w II półroczu. Te 5,3 tys. osób miało 260 mln zł niespłaconych należności - średnio około 48,5 tys. zł na osobę. Łącznie w całym 2021 r. orzeknięto o niewypłacalności blisko 10,7 tys. dłużników, którzy pozostawili po sobie niespłacone rachunki i pożyczki na ponad pół miliarda złotych (540 mln zł).

 

Kto zostawia po sobie największe długi?

Wśród dłużników bankrutów największą grupę niezmiennie od lat reprezentują osoby w wieku 36-45 lat. W ostatnim czasie zmieniła się natomiast proporcja płci wśród upadłych konsumentów notowanych w Krajowym Rejestrze Długów. W drugim półroczu 2021 r. szala przechyliła się w stronę mężczyzn (52%). Wcześniej w tej grupie przeważały kobiety. Choć różnica jest niewielka, to rysuje się ona wyraźniej jeśli spojrzymy na kwoty długu obu płci. Mężczyźni bankruci mają 50 mln zł długu więcej niż kobiety (155 mln vs. 105 mln zł).

Co więcej, zadłużeni bankruci zdecydowanie częściej mieszkają w miastach niż na wsi. W podobnym stopniu niewypłacalności doświadczają mieszkańcy średnich (100-300 tys.) i dużych miast (powyżej 300 tys. mieszkańców), jak i miejscowości, gdzie rezyduje od 20 do 50 tys. osób. Jednak to upadli konsumenci z największych miast mają najwyższe kwoty zaległości (54,6 mln zł).

Nie dziwi więc, że najwięcej do oddania mają mieszkańcy województw, gdzie mieszczą się też największe aglomeracje – jak stolica, konurbacja śląska czy metropolia łódzka. Dłużnicy z Mazowsza przed orzeczeniem upadłości nie uporali się ze spłatą 40,5 mln zł. Drugą pozycję zajął Śląsk. Mieszkańcy tego województwa „dorobili się” 39,7 mln zł zaległości. 24,3 mln zł nie uregulowali wobec swoich wierzycieli dłużnicy z Łódzkiego.

 

W kolejce po spłatę

Jak zaznacza  Adam Łącki, upadłość postrzegana jest przez wielu Polaków jako sposób na ucieczkę od długów. To błędne przekonanie, bo długi nie znikają automatycznie wraz z ogłoszeniem bankructwa przez sąd.

Całkowite oddłużenie w związku z ogłoszeniem upadłości jest możliwe tylko w wyjątkowych sytuacjach, gdy bankrut nie ma żadnego majątku i jest trwale niezdolny do pracy zarobkowej. A nawet w takiej sytuacji nie wszystkie długi można umorzyć – z tej opcji wyłączone są na przykład alimenty. W drugim półroczu 2021 r. bankruci mieli z tego tytułu 3,9 mln zł zaległości i ten dług się nie skasuje. Większości bankrutów sąd umarza dług tylko częściowo. Pozostałą część muszą oni spłacić, a sąd może wyznaczyć im na to nawet 7 lat. I na poczet długu licytuje się majątek dłużnika. Bankructwo nie jest więc sposobem na uchylenie się od odpowiedzialności finansowej, a właśnie środkiem na jej wyegzekwowanie – wskazuje Adam Łącki.

Wśród wierzycieli, którzy oczekują spłaty należności od upadłych konsumentów na niemal 146,5 mln zł liczą fundusze sekurytyzacyjne i firmy windykacyjne, które skupiły przeterminowane długi od innych podmiotów. 101,35 mln zł bankruci zalegają instytucjom finansowym (głównie bankom).

 

Pozornie łatwe wyjście

Decyzja o ogłoszeniu upadłości dla zdecydowanej większości niewypłacalnych konsumentów oznacza utratę całego majątku. Pieczę nad wszystkimi środkami finansowymi, ruchomościami i nieruchomościami przejmuje syndyk. To z nich pokrywa należne wierzycielom zobowiązania. Na ich spłatę idzie też wynagrodzenie. Jak podkreśla Jakub Kostecki z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, zajmującej się odzyskiwaniem należności, wnioskowanie o bankructwo powinno być dla każdego dłużnika ostatecznością.

Pracując na co dzień z dłużnikami i wierzycielami wiemy z doświadczenia, że upadłość to najgorszy możliwy scenariusz dla obu stron. Sam proces może być długotrwały i generuje dodatkowe koszty, chociażby wynagrodzenia zarządzającego majątkiem syndyka. Dlatego tak ważna jest postawa samego konsumenta. Wiele osób nawet nie próbuje szukać rozwiązania swoich problemów i ogłasza upadłość, choć zamiast tego mogliby podjąć się rozmów z wierzycielami czy skorzystać z pomocy doradców. Ci dzięki doświadczeniu mogą zaproponować działania, które pomogą dłużnikowi odzyskać kontrolę nad swoimi finansami i uniknąć bankructwa, które tej kontroli ich finalnie pozbawi – dodaje prezes Kaczmarski Inkasso.

 

Newseria nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz inne materiały (np. infografiki, zdjęcia) przekazywane w „Biurze Prasowym”, których autorami są zarejestrowani użytkownicy tacy jak agencje PR, firmy czy instytucje państwowe.
Ostatnio dodane
komunikaty PR z wybranej przez Ciebie kategorii
Konsument Polacy mylą piwo alkoholowe i bezalkoholowe - połowa z nich chce zakazu reklamy dla obu wariantów Biuro prasowe
2025-04-29 | 06:00

Polacy mylą piwo alkoholowe i bezalkoholowe - połowa z nich chce zakazu reklamy dla obu wariantów

Problem z odróżnieniem piw alkoholowych i bezalkoholowych, potrzeba wyraźnego zróżnicowania opakowań dla obu wariantów oraz całkowity zakaz reklamy
Konsument Akcje promocyjne oraz nagrody, które zdobywają klienta i napędzają sprzedaż. Jak zdobyć serca konsumentów? Najnowszy raport!
2025-04-21 | 23:50

Akcje promocyjne oraz nagrody, które zdobywają klienta i napędzają sprzedaż. Jak zdobyć serca konsumentów? Najnowszy raport!

Jakie akcje promocyjne skutecznie angażują konsumentów i zwiększają sprzedaż? Które nagrody są najbardziej pożądane i wpływają na efekt? Aż 80% Polaków
Konsument Międzynarodowy Dzień Szczęścia i tiramisu – przypadek czy przeznaczenie?
2025-03-19 | 23:00

Międzynarodowy Dzień Szczęścia i tiramisu – przypadek czy przeznaczenie?

Tiramisu, comfort food i szczęście na zamówienie. Jak jedzenie poprawia nastrój w Międzynarodowy Dzień Szczęścia. Szczęście ma wiele smaków, ale jeden

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Z UE na pomoc Ukrainie trafiło 148 mld euro. Potrzebne jest dalsze wsparcie, także w kontekście wypracowania sprawiedliwego pokoju

Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił gotowość do podjęcia bezpośrednich rozmów pokojowych z Ukrainą, które mają się rozpocząć 15 maja w Stambule. USA i UE liczą, że Rosja zgodzi się na 30-dniowe zawieszenie broni i wstrzyma ataki na infrastrukturę krytyczną. Unia już zapowiedziała, że w przypadku odmowy zaostrzy sankcje. Europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk apeluje o większą determinację UE w wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów i wsparcie w odbudowie Ukrainy.

Polityka

Prof. L. Balcerowicz: Polska obok Turcji ma największy udział własności państwowej. Potrzebujemy odpolitycznienia gospodarki

Nacjonalizacja i repolonizacja polskiej gospodarki zapowiedziana przez Donalda Tuska wzbudziła mieszane komentarze i reakcje, głównie z powodu niedoprecyzowania, jakie działania miałaby oznaczać. Zdaniem prof. Leszka Balcerowicza to „mętny slogan”, za którym może się kryć wiele znaczeń, takich jak ograniczenie wpływu kapitału zagranicznego albo nacjonalizacja. Tymczasem tym, co naprawdę potrzebne jest gospodarce, jest wycofanie się z niej polityków i prywatyzacja spółek, których wciąż zbyt wiele znajduje się w gestii rządzących – ocenia ekonomista.

Przemysł

Trwa operacja zmiany wyposażenia indywidualnego żołnierzy. Potrzebny modułowy system „od stóp do głów”

Według zapowiedzi MON ten rok ma być przełomowy pod względem zmiany wyposażenia indywidualnego polskich żołnierzy. To efekt trwającej od 1,5 roku operacji Szpej, której celem jest modernizacja umundurowania oraz uzbrojenia i której rząd nadał wysoki priorytet. Podczas ubiegłotygodniowego forum Defence24 Days dwie polskie firmy przedstawiły swoją propozycję systemu wyposażenia „od stóp do głów” dla żołnierzy, którego zaletą ma być nie tylko kompleksowość, ale także modułowość i możliwość dostosowania do konkretnych potrzeb danego operatora.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.