Już 10 tysięcy osób podpisało się pod listem otwartym za jawnymi wynagrodzeniami

Ewa Malicka
Rocket Science
Pływacka 3/2
02-633 Warszawa
ewa.malicka|rocketscience.com.pl| |ewa.malicka|rocketscience.com.pl
781453815
https://www.rocketscience.com.pl/
Z badania No Fluff Jobs przeprowadzonego przed kampanią wynika, że 93 proc. Polek i Polaków uznaje podawanie zarobków za ważny lub bardzo ważny element ogłoszeń o pracę. Podobne dane dotyczą typów umów – 90% ankietowanych uznaje tę informację za istotną i chciałoby ją znać już na etapie czytania ogłoszenia. Firma ruszyła z kampanią społeczną, w której zwraca uwagę na nieprzejrzyste procesy rekrutacyjne, dyskryminację pracowników(-czek) ze względu na wiek lub płeć i brak informacji o proponowanych zarobkach w ogłoszeniach. Akcja stała się viralem, a debata na temat widełek rozpoczęła się w praktycznie każdej grupie zawodowej.
List otwarty do Komisji Europejskiej
Kampania No Fluff Jobs ma za zadanie rozpoczęcie publicznej dyskusji, by pokazać, że podawanie wynagrodzenia pozwala nie tylko znaleźć osobę dopasowaną do stanowiska pracy, lecz także przeciwdziałać nierównościom płac. Traktowanie kandydatów(-ek) z szacunkiem na każdym etapie buduje natomiast pozytywny odbiór pracodawcy(-czyni) w oczach tak tych zatrudnionych pracowników(-czek), jak i przyszłych kandydatów(-ek) do pracy. Drugim ważnym celem całej akcji jest wywarcie wpływu na Komisję Europejską, która może przyspieszyć wprowadzenie obowiązku publikacji jawnych wynagrodzeń w ogłoszeniach o pracę. Więcej informacji o kampanii można przeczytać na stronie szanujsiebie.com, a list skierowany do Komisji Europejskiej można podpisać na tej stronie.
– W ciągu miesiąca zebraliśmy ponad 10 000 podpisów z Polski i Węgier pod listem kierowanym do Ursuli von der Leyen. Kampania dopiero się rozkręca, a już mamy pozytywny odbiór z rynku, że to potrzebne działanie, bo wcześniej brakowało uświadamiających akcji, które miały na celu edukację w zakresie dobrych praktyk rekrutacyjnych. Już po pierwszym tygodniu po revealu (pierwsza część kampanii była 2-tygodniowym, anonimowym teaserem z hasłem „Szanuj siebie”) wpisy związane z akcją miały ponad 1 mln wyświetleń na samym LinkedInie – analizuje Lech Wikaryjczyk, Head of Marketing w No Fluff Jobs.
„Szanuj siebie”
Kampania rozpoczęła się od dwóch tygodni teaserowych, z samym hasłem „Szanuj siebie”, którego wieloznaczność miała za zadanie zwrócić uwagę przechodniów i internautów. Nie zabrakło także nośników niestandardowych. Na chodnikach pojawiło się m.in. milk graffiti – to technika polegająca na umieszczeniu komunikatu przy pomocy barwnika ze specjalnie przygotowanej organicznej, biodegradowalnej i całkowicie bezpiecznej dla środowiska mieszanki na bazie mleka w proszku i wody oraz naturalnych pigmentów.
– Wiele osób myślało, że to kolejna kontrowersyjna akcja Fundacji Kornice. Po „revealu” mnóstwo ludzi pisało do nas bezpośrednio i w komentarzach, że zostali bardzo miło zaskoczeni przez wydźwięk akcji, że w końcu można nie bać się typograficznych nośników w przestrzeni miejskiej – tłumaczy Lech Wikaryjczyk.
Inicjatywy w Warszawie, Trójmieście, Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu oraz na Węgrzech i Czechach
– W ramach kampanii, w przestrzeni publicznej można znaleźć hasła, które zwracają się bezpośrednio do kandydatów(-ek) np. „Nie aplikuj na oferty bez podanego wynagrodzenia”, „Masz prawo do informacji zwrotnej po rekrutacji” czy „Twój wiek nie może decydować o zatrudnieniu”. Zaangażowanie osób szukających pracy do tej inicjatywy to ważny krok w kierunku transparentnej rekrutacji. Wszyscy musimy poczuć, że zmiana zaczyna się od nas – komentuje Marek Jarząbek, Content Lead w No Fluff Jobs.
Z kolei w Warszawie na ulicy Parkingowej namalowano fluorescencyjny mural z głównym hasłem kampanii. W Gdyni, Warszawie, Poznaniu oraz w Gdańsku zorganizowano happeningi wzywające do uczestnictwa w akcji i wyrażenia swojego zdania na temat standardów rekrutacyjnych. Wielbicieli nocnych spacerów w miastach (np. we Wrocławiu czy w stolicy) zaskoczyły także projekcje laserowe z napisami „Szanuj siebie” wyświetlanymi na koronach drzew i budynkach. Należy dodać, że kampania ma charakter międzynarodowy (toczy się m.in. na Węgrzech i w Czechach), co znalazło również odzwierciedlenia w hasłach, które pojawiają się na ulicach miast nad Wisłą.
– Nasze slogany pojawiły się również po angielsku, ukraińsku, węgiersku oraz czesku, czyli w tych krajach, w których jesteśmy obecni z marką No Fluff Jobs – komentuje Marek Jarząbek. – Zresztą kwestia nośników ma w tym momencie już drugorzędny charakter, kampania stała się viralem i trafiła pod strzechy niezależnie od wykształcenia czy miejsca zamieszkania odbiorców. Jesteśmy mile zaskoczeni zaangażowaniem w sieci.
Tylko 20 proc. szukających pracy otrzymuje feedback po rozmowie rekrutacyjnej
Brak jawnych widełek płacowych to jedno, druga sprawa, to udzielanie feedbacku po rozmowie rekrutacyjnej czy zadawanie stosownych pytań. Mimo że otrzymywanie informacji zwrotnych od pracodawcy w procesie rekrutacji jest ważne dla większości kandydatów(-ek) (77 proc.), tylko niecałe 20 proc. osób otrzymywało feedback często lub zawsze. W przypadku pytań otrzymywanych na rozmowach kwalifikacyjnych wciąż jest wiele do poprawy. Podczas rozmów rekrutacyjnych kandydaci(-tki) są pytani(-e) o stan cywilny (31%) i posiadanie dzieci (27 proc.), a kobiety także o planowanie rodziny (27 proc.). Pytanie o te kwestie jest postrzegane jako niestosowne, szczególnie dla kobiet.
– Często bywa tak, że kandydaci(-tki) muszą wejść „w ciemno” w proces rekrutacji, nie znając proponowanego wynagrodzenia. Do tego po samej rozmowie czeka na nich cisza, bo nikt się nie odzywa, jeśli kandydata(-tki) nie wybrano do kolejnego etapu lub dowiadują się, że powodem odrzucenia był(a) wiek/płeć. To strata czasu i nerwy dla obu stron. Pora wreszcie coś zmienić, a wydźwięk kampanii pokazuje, że temat jest ważny dla praktycznie każdej osoby aktywnej zawodowo – komentuje Lech Wikaryjczyk.
No Fluff Jobs przygotowało też zestaw dobrych praktyk, które pomogą pracodawcom(-czyniom) na skuteczną rekrutację z uwzględnieniem potrzeb kandydatów(-ek). Bezpłatny poradnik można pobrać z tej strony: https://nofluffjobs.com/insights/jak-zadbac-o-szacunek-w-rekrutacjach/

Mercer Total Remuneration Survey (TRS) – kluczowe wnioski i obserwacje

Dyskusje o pokoleniu Z na rynku pracy, Women on boards i migracjach. Zakończyło się EFNI Wiosna w Warszawie

Zaskocz swoich pracowników: 500 zł na karcie Pluxee, które działa jak 560 zł!
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Ważą się losy nowej umowy między Unią Europejską a Ukrainą na temat zasad handlu. Obecne przepisy wygasają 5 czerwca
5 czerwca wygasa ATM, czyli wprowadzona przed trzema laty i potem z modyfikacjami przedłużana umowa między UE a Ukrainą, liberalizująca zasady wwozu ukraińskich towarów na teren Wspólnoty. Strona ukraińska chciałaby jej przedłużenia, na razie jednak Unia zgodziła się jedynie na przedłużenie bezcłowego przywozu żelaza i stali. Największe obawy, zwłaszcza w Polsce, budzi kwestia produktów rolnych. Zdaniem europosłanki Konfederacji Anny Bryłki należałoby wrócić do obowiązującej przed 2022 rokiem umowy stowarzyszeniowej DCFTA, ponieważ Ukraina może dziś eksportować swoje towary drogą morską poprzez porty na Morzu Czarnym, a dzięki darmowemu dostępowi do unijnego rynku bogacą się jedynie potentaci rolni.
Ochrona środowiska
Nowe technologie pomagają szybciej i dokładniej sortować odpady. Wciąż nie wszystkie da się jednak przetworzyć

Do 2030 roku 55 proc. odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych powinno trafiać do przetworzenia. W ubiegłym roku było to ok. 27 proc. Nowe technologie w coraz większym stopniu ułatwiają sortowanie odpadów, ale nie pozwalają jeszcze na przetworzenie wszystkich ich rodzajów. To pierwsze wyzwanie związane z zamykaniem obiegu. Kolejnym jest zwiększanie zawartości materiałów pochodzących z recyklingu w produkowanych opakowaniach, czego wymagają unijne przepisy. Choć w tym obszarze widać w ostatnich latach znaczące postępy, nie brakuje wyzwań.
Handel
Rosyjskie surowce przestaną płynąć do UE. Spóźniony, ale ambitny i istotny plan ma być wdrożony do 2027 roku

– Kupowanie surowców energetycznych z Rosji jest jak kupowanie broni przeciwko Ukrainie – uważa europosłanka PO Mirosława Nykiel. Dlatego KE planuje do 2027 roku ograniczyć do zera import rosyjskich paliw. Joanna Scheuring-Wielgus ocenia, że taka decyzja powinna zapaść już dawno, ale lepiej późno niż wcale. Co więcej, państwa członkowskie powinny być w tych deklaracjach zjednoczone najbardziej, jak się da.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.