Mówi: | prof. dr hab. n. med. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, kierownik Kliniki Alergologii i Chorób Płuc, CSK MSWiA w Warszawie prof. dr hab. n. med. Joanna Rymaszewska, psychiatra, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu |
20 lat walki z paleniem papierosów na świecie nie przyniosło efektu. Polacy palą coraz więcej
Papierosy pali już blisko co trzeci dorosły Polak, donosi najnowszy raport Polskiej Akademii Nauk. Odsetek palących wzrósł u nas do 28,8 proc, a sprzedaż papierosów o 20 proc. w porównaniu z 2015 rokiem. Ministerstwo Zdrowia przyznało, że nie zrealizuje celu w postaci 5 proc. odsetka palaczy w 2030 roku. Podczas 36. Światowego Dnia bez Papierosa eksperci alarmują, że brak strategii walki z papierosowym nałogiem to główny powód do niepokoju w najbliższych latach.
– Niedawny raport Polskiej Akademii Nauk pokazał, że 29 proc. Polaków codziennie pali papierosy i to jest bardzo wysoki odsetek. On od lat utrzymuje się na zbliżonym poziomie i na polu walki z tym nałogiem nie mamy wielkich sukcesów. Nie udało nam się też powstrzymać palenia w kolejnym pokoleniu. Młodzież również pali – nie tyle, co kiedyś, ale w dalszym ciągu jest to kilkanaście procent i to jest chyba największa porażka, jaką ponieśliśmy – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, kierownik Kliniki Alergologii i Chorób Płuc, CSK MSWiA w Warszawie.
Według ostatniego raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH), dotyczącego inicjacji nikotynowej wśród młodych Polaków, ponad połowa polskich nastolatków (62 proc.) ma już za sobą inicjację nikotynową. Dla co drugiego z nich to papieros był pierwszym w życiu wyrobem z nikotyną (55,6 proc.). Dla co trzeciego (32,3 proc.) produktem inicjującym był e-papieros na płyn. Najrzadziej młodzi sięgają natomiast po podgrzewacze tytoniu (0,2 proc.) oraz woreczki nikotynowe (0,1 proc.).
– Niestety jest to chyba pokłosiem braku jednolitej polityki. Nie wykorzystujemy działań medyczno-profilaktycznych ani narzędzi fiskalnych w polityce zdrowotnej, jak np. obciążenie akcyzą tych najbardziej szkodliwych produktów. Nie wykorzystujemy też edukacji, a bez niej w profilaktyce niewiele się zdziała – dodaje prof. Andrzej Fal.
W tym roku mija 20 lat od ratyfikowania Ramowej Konwencji WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu. Tegoroczna konferencja sygnatariuszy odbędzie się w Panamie i będzie stanowiła okazję do podsumowania dotychczasowych osiągnięć w walce z papierosami.
– WHO, zarówno w ramowej konwencji, jak i w późniejszych działaniach dotyczących zrywania z nałogiem tytoniowym, zachowuje się jak typowa organizacja polityczna – pewnych rzeczy nie chcą powiedzieć do końca. Czyli stawiamy sobie cel, natomiast narzędzia są bardziej enigmatyczne. Na poziomie krajowym wiele państw pokazało, że można działać dalej – mówi prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego. – Idąc za ich przykładem, bo to jest właściwy przykład, jeżeli chcemy mieć beztytoniowe, bezdymne społeczeństwo, nasza delegacja w Panamie powinna przede wszystkim przedstawić koncepcję jednolitego systemu odejścia na przestrzeni 15 lat, preferowania ekonomicznego mniej szkodliwych produktów, dopuszczenia harm reduction tam, gdzie absolutnie odnosimy porażkę, jeśli chodzi o odzwyczajanie już palących czy już pijących osób.
Statystyki pokazują, że z powodu palenia co roku umiera ok. 80 tys. Polaków, co odpowiada populacji średniej wielkości miasta. Tymczasem według raportu „Redukcja palenia papierosów i używania e-papierosów, w szczególności wśród młodego pokolenia Polaków” ekspertów Komitetu Zdrowia Publicznego PAN w 2022 roku do codziennego palenia przyznawało się 30,8 proc. mężczyzn i 27,1 proc. kobiet. Co istotne, w ciągu ostatnich kilku lat ten odsetek zaczął rosnąć – według przeprowadzonego jeszcze w 2019 roku badania CBOS papierosy paliło 26 proc. dorosłych Polaków (przy czym 21 proc. regularnie, a 5 proc. – okazjonalnie).
Eksperci wskazują, że w Polsce dotychczasowe strategie walki nikotynizmem – kampanie zdrowotne, podwyżki akcyzy, wycofanie z rynku wyrobów mentolowych czy drastyczne zdjęcia na paczkach papierosów – okazały się nieskuteczne. Ich zdaniem brakuje nam kompleksowych narzędzi fiskalnych, prawnych, zdrowotnych czy edukacyjnych, które skutecznie zniechęcałyby do palenia albo umożliwiały osobom palącym podjęcie leczenia w ramach terapii uzależnień.
– Palenie jest uzależnieniem nie tylko psychicznym, ale i fizycznym, to jest bardzo trudny do wyeliminowania nawyk. Leczenie uzależnień wymaga nie tylko dobrej diagnostyki, ale również podjęcia psychoterapii, farmakoterapii, ewentualnie zastosowania innych środków, które mogą zredukować szkody, jakie niesie palenie nawykowe. Psychiatrzy są tu najlepiej predysponowani do tego, żeby pomóc palaczom, ponieważ leczą uzależnienia generalnie – mówi prof. dr hab. n. med. Joanna Rymaszewska, psychiatra z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Według WHO na całym świecie papierosy pali ok. 1,3 mld ludzi i w ciągu najbliższych kilku lat ta liczba znacząco się nie zmniejszy. Statystycznie tylko kilku pacjentów leczonych z nałogu nikotynowego definitywnie go rzuca – zdecydowana większość po okresie abstynencji wraca do palenia. Według ostatniego Eurobarometru Komisji Europejskiej niemal połowa palaczy w UE (49 proc.) w ogóle nie zamierza rzucać tego nałogu.
Są jednak kraje, które na polu walki z papierosami odniosły duże sukcesy. W Europie to m.in. Szwecja, gdzie papierosy pali 5,6 proc., a także Wielka Brytania, gdzie pali 13 proc. społeczeństwa (prawie dwukrotnie mniej niż unijna i globalna średnia). Oba te państwa kilka lat temu postawiły na inną strategię walki z paleniem, tzw. politykę redukcji szkód, ukierunkowaną na minimalizację społecznych i zdrowotnych skutków tego nałogu, i zachęcają palaczy do wybierania mniej szkodliwych produktów od papierosów.
– Redukcja szkód to nic innego jak powolne odstawianie pacjenta od środku uzależniającego – wyjaśnia prof. Joanna Rymaszewska. – Jeśli pacjent jest uzależniony od leków, to nie możemy go nagle od nich odstawić, bo u większości wystąpi ostry zespół abstynencyjny. Podobnie jest w przypadku pacjentów uzależnionych od nikotyny. Nie możemy ich nagle odstawić od tego związku, ponieważ koszty odstawienia będą zbyt duże i powrót do nałogu będzie bardzo szybki. Na szczęście pojawiły się takie możliwości, które mogą zredukować szkody, jakie niesie za sobą palenie papierosów, przy stopniowej redukcji przyjmowania nikotyny, ale już bez substancji smolistych.
W połowie kwietnia br. władze Wielkiej Brytanii ogłosiły, że w ramach programu „Swap to stop” (ang. zamień, żeby przestać) zamierzają rozdać palaczom milion e-papierosów, dzięki czemu do 2030 r. na Wyspach odsetek palaczy ma spaść poniżej 5 proc. E-papierosy są w Wielkiej Brytanii oficjalnie rekomendowanym sposobem stopniowego rzucania palenia, obok np. gum czy plastrów. Również rzecznik polskiego Ministerstwa Zdrowia, Wojciech Andrusiewicz, w jednym z ostatnich wywiadów w mediach przyznał, że e-papierosy są „zdrowsze” od papierosów tradycyjnych, choć zaznaczył, że nie są nieszkodliwe i należy zaczekać na badania długofalowe.
Poparcie dla wyrobów alternatywnych dla papierosów wyraziły też ministerstwa zdrowia i urzędy w Stanach Zjednoczonych oraz Nowej Zelandii. Wskazują one palaczom, że wyroby alternatywne dla papierosów – choć nadal szkodliwe – wiążą się z mniejszym ryzykiem zdrowotnym niż palenie papierosów i mogą być drogą do stopniowego wychodzenia z nałogu nikotynowego.
– Model redukcji szkód jest zatwierdzonym procesem terapeutycznym wychodzenia z nałogu, zaakceptowanym przez FDA, która jest instytucją zatwierdzającą praktycznie wszystkie środki farmakologiczne, które stosujemy w medycynie – mówi prof. Joanna Rymaszewska. – To jest metoda uznana, którą powinniśmy wprowadzić, a wręcz objąć refundacją, a na pewno dostępem kontrolowanym dla osób już uzależnionych.
Kompleksowy plan walki z uzależnieniami na lata 2023–2025 – oparty właśnie na strategii minimalizacji ryzyka – pod koniec kwietnia br. przyjął również rząd w Czechach. U naszych południowych sąsiadów również zalecane będzie korzystanie z alternatywnych form dostarczania nikotyny: e-papierosów, podgrzewaczy tytoniu i saszetek nikotynowych. Jednym z narzędzi będzie podatek akcyzowy, który zgodnie z deklaracjami czeskiego rządu ma odzwierciedlać stopień ryzyka zdrowotnego związanego z używaniem poszczególnych wyrobów. Władze tego kraju zapowiadają, że będą aktywnie promować to podejście w ramach Unii Europejskiej.
– Wiele krajów ma bardzo dobre, innowacyjne podejście do walki z nałogami, w tym do nałogu palenia tytoniu, który jest najbardziej śmiercionośny. Czesi opublikowali niedawno dwuletni dokument, wpisujący się w długofalowy plan wyjścia z nikotynizmu, gdzie mowa jest o prewencji i redukcji szkód wśród tych osób, które nie potrafią poddać się prewencji albo zostały poddane jej zbyt późno. Myślę, że dobrze byłoby, gdybyśmy uczyli się od naszych sąsiadów – mówi prof. Andrzej Fal.
– Nie musimy wyważać już otwartych drzwi. Warto korzystać z doświadczeń naszych bliskich sąsiadów, takich jak Skandynawowie, którzy drastycznie zredukowali zachorowalność na raka płuc. Zaproponowali właśnie redukcję szkód poprzez stosowanie nikotyny doustnej, która zredukowała palenie niemal do zera – dodaje psychiatra z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Eksperci zaznaczają, że żaden wyrób z nikotyną nie jest obojętny dla zdrowia. Dlatego najlepszym rozwiązaniem i pierwszą rekomendacją lekarzy jest zawsze definitywne rzucenie palenia. Dopiero w sytuacji, w której pacjent uzależniony od nikotyny odmawia rzucenia nałogu i nie działają na niego leki farmakologiczne, niektóre z towarzystw naukowych w Polsce, w tym Polskie Towarzystwo Psychiatryczne, rekomendują substytucję nikotynową przy użyciu alternatyw.
Czytaj także
- 2023-09-15: Philip Morris zainwestuje w Polsce ponad miliard złotych. W krakowskiej fabryce firmy ruszy produkcja wkładów tytoniowych do podgrzewania
- 2023-09-18: Choroby cywilizacyjne coraz większym obciążeniem dla systemu ochrony zdrowia. Jedną z głównych przyczyn jest palenie i niezdrowy tryb życia
- 2023-09-01: Instytut Zdrowia i Demokracji: Blisko połowa badanych palaczy raportuje lepszą kondycję zdrowotną po przejściu na podgrzewacze tytoniu. Większość nie zamierza wracać do tradycyjnych papierosów
- 2023-07-13: MRiRW i nadzór weterynaryjny: polski drób jest bezpieczny. Weterynarze zalecają jednak, żeby na razie nie karmić kotów surowym mięsem
- 2023-06-23: Na osteoporozę choruje w Polsce ponad 2 mln osób, głównie kobiet. Jednak leczy się tylko niecałe 5 proc. z nich
- 2023-07-21: Marta Lech-Maciejewska: Wciąż zbyt mało się rozmawia o nowotworach. Nadal jest ogromne poczucie wstydu, wykluczenia i zamiatania tematu pod dywan
- 2023-06-16: Brak odpowiedniej wiedzy u pacjentek chorych na raka piersi pogłębia lęk towarzyszący procesowi leczenia. Lekarze odradzają szukania informacji w niesprawdzonych źródłach
- 2023-07-13: E-tatuaż umożliwi mobilne monitorowanie pracy serca. Ultracienkie urządzenie może znacznie wcześniej wykryć nieprawidłowości
- 2023-06-22: Częste rozmowy przez telefon komórkowy wpływają na ryzyko nadciśnienia tętniczego. Odkrycie może być kluczowe dla profilaktyki tego schorzenia [DEPESZA]
- 2023-07-07: Naukowcy stwierdzili związek między drzemką a skłonnością do otyłości i nadciśnienia. Długie sjesty mogą być niekorzystne dla zdrowia
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii


Konsument

Dietetycy zalecają włączenie margaryny do codziennego menu jako element profilaktyki zdrowotnej. Zastąpienie nią masła może znacząco obniżyć spożycie tłuszczów nasyconych
Tłuszcze są niezbędnym składnikiem odżywczym, bo dostarczają potrzebnej energii i pomagają wchłaniać witaminy A, D i E. W diecie ważna jest jednak nie tyle sama ilość, co jakość spożywanego tłuszczu. Zastąpienie nasyconych kwasów tłuszczowych wielo- i jednonienasyconymi znacząco zmniejsza więc ryzyko zaburzeń lipidowych czy rozwoju miażdżycy, prowadzących do problemów z sercem. Dlatego dietetycy zachęcają, by stosować margaryny, które pozwalają ograniczyć spożycie tłuszczów nasyconych nawet o połowę.
Handel
Zmiany klimatyczne stanowią zagrożenie dla rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego. Dla niektórych grup żywność może stać się zbyt droga

Coraz rzadsze i obfitsze opady oraz ekstremalne zjawiska pogodowe zagrażają uprawom i infrastrukturze rolnej. Wymaga to od rolników stosowania nowych metod walki np. z gradem czy opadaniem wód, ale także dostosowania się do wymogów unijnych nakierowanych na walkę ze zmianami klimatu. Obydwa kierunki działania, jak podkreślają eksperci i rolnicy, powinny być wspierane przez rząd. Mimo zagrożeń w Polsce żywności w krótkim terminie nie zabraknie, ale może ona podrożeć i dla najuboższych grup stać się niedostępna ekonomicznie.
Prawo
Negatywne nastroje wśród polskich przedsiębiorców. W firmach skończyły się rezerwy na inwestycje

Polscy przedsiębiorcy od miesięcy funkcjonują w niekorzystnym otoczeniu rynkowym i w warunkach dużej niepewności. To zaś przekłada się na negatywne nastroje i mniejszą skłonność do inwestycji. Z uwagi na planowane podwyżki płacy minimalnej w nadchodzących miesiącach polskie firmy czekają dodatkowe wyzwania związane ze wzrostem kosztów pracowniczych. – Poza tym brak rzetelnych prognoz, brak przewidywalności i stabilności gospodarczej utrudnia planowanie dalszej działalności, obliczanie rentowności, płynności i podejmowanie na tej podstawie jakichkolwiek decyzji biznesowych – zwraca uwagę prezes Business Centre Club Jacek Goliszewski.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.