Newsy

Badania przesiewowe noworodków i dostęp do nowoczesnej terapii zmieniają SMA z choroby śmiertelnej w przewlekłą. Potrzebne są jeszcze edukacja i uwrażliwianie społeczeństwa

2021-09-09  |  06:00
Mówi:prof. dr hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak, przewodnicząca Zespołu Koordynacyjnego ds. Leczenia Chorych na Rdzeniowy Zanik Mięśni, Klinika Neurologii i Epileptologii, Instytut „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”
Katarzyna Pedrycz, wiceprezes Fundacji SMA
Jacopo Casiraghi, psycholog, Centro Clinico „Nemo” w Mediolanie, autor książki „Wilk opowiada o SMA”
  • MP4
  • Na rdzeniowy zanik mięśni (SMA) choruje w Polsce ok. 1000 osób. W leczeniu tej rzadkiej choroby w ostatnich miesiącach dokonały się kolejne przełomy. W ramach prowadzonego od 2019 roku programu lekowego lek nusinersen otrzymuje już ponad 700 chorych! W lutym tego roku rozpoczął się program badań przesiewowych w kierunku SMA, który wdrażany jest sukcesywnie w kolejnych województwach. Dzięki temu dzieci, u których zostaną wykryte zmiany genetyczne, dostaną lek w pierwszych dnia życia, zanim jeszcze wystąpią objawy choroby. Jednak mimo tego ogromnego przełomu w leczeniu chorzy i ich rodziny nadal potrzebują dużego wsparcia – wsparcia psychologicznego, temu miała służyć ogólnopolska kampania oparta na książce „Wilk opowiada o SMA” prowadzona w sierpniu przez Fundację SMA i Fundację Polsat.

    – Rdzeniowy zanik mięśni to choroba degeneracyjna, która doprowadza do obumierania komórek ruchowych w rdzeniu kręgowym odpowiedzialnych za przekazywanie impulsów z mózgu do mięśni. Obumieranie tych komórek w rdzeniu kręgowym prowadzi do tego, że wszystkie mięśnie ulegają osłabieniu i zanikowi, również te odpowiedzialne za oddychanie. W tych najcięższych postaciach choroby jednym z najpoważniejszych powikłań jest właśnie niewydolność oddechowa – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak, przewodnicząca Zespołu Koordynacyjnego ds. Leczenia Chorych na Rdzeniowy Zanik Mięśni z Kliniki Neurologii i Epileptologii w Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”.

    Rdzeniowy zanik mięśni to ciężka choroba genetyczna, powstaje z powodu mutacji w genie SMN1, powodującej obumieranie neuronów w rdzeniu kręgowym odpowiadających za skurcze i rozkurcze mięśni. Brak impulsów nerwowych prowadzi do postępującego zaniku mięśni szkieletowych, a w ostateczności do częściowego lub całkowitego paraliżu. Szacuje się, że w Polsce na SMA choruje ok. 1000 osób, a co roku ok. 50 dzieci rodzi się z tym schorzeniem. W ostatnich latach doszło do przełomu w jej leczeniu, do czego przyczynił się lek nusinersen podawany pacjentom w ramach programu lekowego.

    – Jestem mamą dziecka, które przyjmuje nusinersen już od czterech lat, i widzę ogromne efekty. Mój syn nie trzymał głowy, nie był w stanie utrzymać pozycji pionowej, nie siedział. Teraz uczy się chodzić, a skok osiągnięty dzięki lekowi i intensywnym pracom rehabilitacyjnym jest ogromny. Nusinersen wyhamowuje chorobę i daje szansę na postęp w leczeniu, a bardzo wcześnie podany dość skutecznie opanowuje objawy – podkreśla Katarzyna Pedrycz, wiceprezes Fundacji SMA.

    Dziś programem lekowym jest objętych ponad 700 osób, czyli ponad 70 proc. populacji chorych, i jest on realizowany w 29 ośrodkach w Polsce. Nusinersen to pierwsza skuteczna terapia w leczeniu rdzeniowego zaniku mięśni, która na świecie została zarejestrowana pięć lat temu, a już w 2019 roku w Polsce została włączona do refundacji. Tempo wdrażania tej terapii jest tak szybkie, że Polska staje się europejskim liderem w leczeniu SMA – jest jedynym krajem, który włączył do leczenia tak dużą liczbę chorych w tak krótkim czasie.

    Jak podkreślają eksperci, efekty tej terapii są bardzo dobre. Nawet chorzy z ciężkim przebiegiem SMA odzyskują część utraconych funkcji ruchowych.

    – U każdego pacjenta osiągamy przynajmniej tę brzegową skuteczność rozumianą jako stabilizacja. U większości chorych widzimy zdecydowanie poprawę – do oceny tego służą skale punktowe, które dopasowujemy do stanu pacjenta – zaznacza prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak.

    Do czasu wprowadzenia nowoczesnych metod opieki oddechowej i leczenia farmakologicznego SMA była najczęstszą genetyczną przyczyną śmierci dzieci do drugiego roku życia. Badania wskazują, że najbardziej skuteczne jest wdrożenie terapii, jeszcze zanim wystąpią objawy. Dlatego w tym roku resort zdrowia zadecydował o rozpoczęciu wśród noworodków badań przesiewowych pod kątem SMA. Program jest wdrażany stopniowo w kolejnych województwach. Do końca 2022 roku badanie obejmie cały kraj.

    – Mamy wykonanych ponad 30 tys. badań i troje dzieci zidentyfikowanych w tym przesiewie. Wczesne rozpoznanie i rozpoczęcie terapii w okresie przedobjawowym, czyli zanim jeszcze choroba jest widoczna, daje szanse na zupełnie prawidłowy rozwój ruchowy dzieci – wskazuje przewodnicząca Zespołu Koordynacyjnego ds. Leczenia Chorych na Rdzeniowy Zanik Mięśni z Kliniki Neurologii i Epileptologii w Instytucie „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”.

    Wyniki badania klinicznego NURTURE wskazują, że w grupie 25 dzieci z SMA poddanych leczeniu w pierwszych sześciu tygodniach życia, jeszcze przed wystąpieniem objawów, wszystkie samodzielnie oddychają, a 96 proc. potrafi chodzić.

    – Fakt dopełnienia badaniami przesiewowymi tej naszej rzeczywistości, w której już mamy leczenie, rozwiązuje wiele naszych problemów. Nie jest tak, że pozbędziemy się SMA, bo jest to choroba genetyczna, ale jej objawy będą mogły być bardzo szybko opanowane, praktycznie zminimalizowane – ocenia Katarzyna Pedrycz. – To oznacza, że nie będziemy mówili o śmiertelnej chorobie, tylko przewlekłej chorobie z mniejszymi lub większymi objawami. Jest to ogromny przełom.

    Jak podkreśla wiceprezes Fundacji SMA, te zmiany pozytywnie wpłynęły na życie chorych z SMA i ich rodzin. Nadal jednak potrzebują one dużo wsparcia. Temu miała służyć prowadzona w sierpniu – miesiącu szerzenia wiedzy o SMA – ogólnopolska kampania edukacyjna „Wilk opowiada o SMA – znani i lubiani czytają bajki dla dzieci” prowadzona przez Fundację SMA i Fundację Polsat pod patronatem Polskiego Towarzystwa Neurologów Dziecięcych. Jacopo Casiraghi, autor bajek, opisał w nich drogę od momentu szukania diagnozy, poprzez uzyskanie pomocy w codziennym funkcjonowaniu, do momentu pojawienia się w 2016 roku pierwszego na świecie leku, który zatrzymuje jej postęp i przynosi ogromną nadzieję na normalne życie.

    – Nusinersen odmienił jakość życia pacjentów i ich rodzin. Jest lepiej, ale moje zadanie pozostaje niezmienne, ponieważ ta ciężka choroba wywołuje w ludziach strach i negatywne emocje, ale nie odbiera im marzeń, nadziei, wiary, poczucia sensu. Nowe leki zdecydowanie pomagają, ale wewnętrzne emocje targające moimi pacjentami nie uległy zmianie. SMA nadal jest straszliwym potworem, z którym trzeba walczyć – przekonuje Jacopo Casiraghi, psycholog z Centro Clinico „Nemo” w Mediolanie, autor książki „Wilk opowiada o SMA”

    W kampanię zaangażowali się dziennikarze, aktorzy, rodziny osób chorych na SMA oraz dorośli z tą chorobą. Oni wszyscy czytali kolejne bajki, które pokazują, z jakimi ograniczeniami wiąże się SMA oraz z jakimi wyzwaniami muszą się zmierzyć chorzy i ich bliscy.

    – Głównym przesłaniem książki jest otwartość na ludzi niezależnie od różnic. Każdy jest inny i powinien być z tego dumny. Takie jest podstawowe przesłanie mojej książki – ocenia Jacopo Casiraghi. – Napisałem 15 nowych opowiadań o SMA. Zebrałem je wszystkie w nowej książce pod tytułem „Wilk zjada SMA”. Dobór tytułu wynika z pojawienia się nowych leków na tę chorobę. Są nowe historie i nowe odczucia związane z SMA, które starałem się ująć w tej książce. Mam nadzieję, że trafi do publikacji najpóźniej za rok.

    – W odniesieniu do wszystkich chorób rzadkich, a do takich należy rdzeniowy zanik mięśni, bardzo ważne jest uwrażliwienie społeczne po to, żeby chorzy nie tylko znaleźli zrozumienie w swoim najbliższym otoczeniu, zrozumienie dla swoich potrzeb, niepełnosprawności, ale także w społeczeństwie. Podejście do osób z chorobami rzadkimi nie może być takie jak podejście do osób z chorobami powszechnymi, zwłaszcza do chorób przewlekłych, które są z człowiekiem na całe życie i przez całe życie wymagają wsparcia – mówi prof. dr hab. n. med. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.