Newsy

Branża ciepłownicza obawia się unijnego pakietu Fit for 55. Prezes PGE: Niemożliwy do realizacji w tak krótkim czasie

2021-09-06  |  06:20
Mówi:Artur Soboń, sekretarz stanu,Ministerstwo Aktywów Państwowych
Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej
Przemysław Kołodziejak, prezes zarządu PGE Energia Ciepła SA
  • MP4
  • – Pakiet Fit for 55 jest szalenie ambitny i uważam, że on jest nierealny do przeprowadzenia w ciągu pięciu lat. W polskim ciepłownictwie niemożliwe jest wprowadzenie zmiany technologicznej i przestawienie na OZE w tak krótkim czasie – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej. Unijna polityka klimatyczna i dekarbonizacja to dziś największe wyzwanie, które stoi przed ciepłem systemowym w Polsce. Koszt transformacji tego sektora jest szacowany na ok. 100 mld zł w ciągu najbliższej dekady. Branża wskazuje jednak, że szybkie przejście na OZE jest w jej przypadku niemal niemożliwe – chociażby z braku odpowiedniej technologii – a alternatywą jest kogeneracja oparta na gazie. W procesie transformacji liczy też na szeroką dostępność unijnych środków pomocowych.

    – Przed branżą ciepłowniczą stoją dzisiaj gigantyczne zmiany związane z polityką klimatyczną Unii Europejskiej i dekarbonizacją. To jest wciąż branża oparta w większości na węglu. W tym procesie odchodzenia od węgla znaczącą rolę będzie odgrywał gaz, ale też oczywiście wykorzystanie odnawialnych źródeł energii i tych technologii, które dopiero przed nami, związanych i z magazynowaniem energii, z magazynowaniem ciepła, z wykorzystaniem wodoru, z większą ilością dekarbonizowanego gazu w ramach sieci gazowniczych. To wszystko oczywiście na dziś są wyzwania wymagające nakładów inwestycyjnych, ale jestem głęboko przekonany, że branża jest w stanie takie inwestycje zrealizować – mówi Artur Soboń, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.

    Według danych Forum Energii w Polsce prawie 1/4 ciepła powstaje w systemach ciepłowniczych (reszta to indywidualne instalacje grzewcze). Z sieci ogrzewane jest też ok. 40 proc. zasobu mieszkaniowego, a Polska dysponuje siecią ciepłowniczą, która liczy w sumie 21,4 tys. km i jest jedną z najbardziej rozwiniętych w Europie. Jednak krajowe ciepłownictwo opiera się głównie na węglu, rokrocznie zużywając go ok. 26 mln ton. Emituje przy tym około 68 mln ton CO2 rocznie – czyli aż 1/4 całej, krajowej emisji. Wyzwaniem jest też bardzo wysoki  przekraczający w Polsce aż 80 proc.  odsetek nieefektywnych systemów ciepłowniczych. Wszystko to ma wpływ na klimat i zdrowie publiczne, zaostrzając problem smogu, który rokrocznie kosztuje Polskę ok. 30 mld euro (raport „Ciepłownictwo w Polsce 2019”).

    – Przed branżą stoi wiele wyzwań, przede wszystkim spełnienie wymogów polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Z niepokojem patrzymy na obecne propozycje, następuje próba forsowania kolejnych obostrzeń, kolejnych ograniczeń możliwości produkcji z paliw kopalnych – mówi Wojciech Dąbrowski.

    Celem polityki klimatycznej UE jest redukcja emisji CO2 o 55 proc. do końca tej dekady i osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku. W połowie lipca br. Komisja Europejska przedstawiła pakiet reform gospodarczych i legislacyjnych Fit for 55, który ma umożliwić realizację tych założeń. Kierunek wyznaczony przez UE  a przy tym rekordowo wysokie ceny uprawnień do emisji CO2 w systemie ETS  będzie mieć w nadchodzących latach ogromne przełożenie na ciepłownictwo, które czeka etap gruntownych zmian.

    – Pakiet Fit for 55 to jest szalenie ambitny plan i uważam, że on jest nierealny do przeprowadzenia w ciągu pięciu lat. Oczekiwany jest dwu-, niemalże trzykrotny wzrost produkcji z OZE, a w tak dużych systemach ciepłowniczych, jakimi są polskie miasta – gdzie mamy wytwarzanie, dystrybucję, duże przedsiębiorstwa ciepłownicze – niemożliwe jest przestawienie na OZE w tak krótkim czasie. Na dziś nie ma takiej technologii, która by to umożliwiała – podkreśla prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

    Jak wskazuje, obok braku odpowiedniej technologii problemem są też gigantyczne nakłady finansowe, których wymaga transformacje sektora. Te są szacowane na ponad 100 mld zł w ciągu najbliższej dekady. Sama Polska Grupa Energetyczna zamierza do 2050 roku przeznaczyć na ten cel ok. 70 mld zł.

    – Nie możemy kosztów całego procesu transformacji przerzucić na klienta – mówi Wojciech Dąbrowski. – Jeśli Unia Europejska oczekuje od nas zmian i przyspieszenia transformacji, to musi nam w tym pomóc finansowo.

    – Warunki zawarte w pakiecie Fit for 55 są bardzo trudne do spełnienia – zarówno czasowo, jak i ekonomicznie. To są największe bolączki, bo technicznie można zrobić wiele rzeczy, ale potrzeba na to czasu i środków. Mamy nadzieję, że Unia Europejska – stawiając takie wymagania – będzie konsekwentna i powie: „mamy środki pomocowe i pomożemy wam w dojściu do tej neutralności klimatycznej” – dodaje Przemysław Kołodziejak, prezes zarządu PGE Energia Ciepła.

    Ogłoszona w październiku ub.r. strategia Grupy PGE zakłada, że do 2030 roku udział produkcji ciepła ze źródeł zero- i niskoemisyjnych czyli innych niż węglowe – ma wynieść 70 proc. Należąca do niej spółka PGE Energia Ciepła, która na polskim rynku jest liderem (25-proc. udział w rynku ciepła z kogeneracji, 16 elektrociepłowni i ponad 670 km sieci ciepłowniczej), deklaruje, że ten cel jest jak najbardziej realny. Zwłaszcza że nie zaczyna od zera, bo już w tej chwili spółka produkuje ok. 40 proc. ciepła z paliw innych niż węglowe  głównie z gazu.

    – Kierunek transformacji jest jasny, tu już nie mamy wątpliwości, musimy zmierzać w stronę zazieleniania ciepła i nasze inwestycje zmierzają w tę stronę. Oczywiście z racji tego, że działamy głównie w dużych miastach, szybkie zastosowanie technologii OZE w tak dużych systemach jest trudne. Dlatego etapem przejściowym jest wykorzystywanie gazu jako paliwa i zakładamy, że po 2040 roku technologie związane z innymi źródłami OZE, z wodorem czy magazynowaniem energii rozwiną się na tyle, że będzie można przejść na nie już w większym stopniu. Natomiast obecnie realizujemy przejście na gaz – mówi Przemysław Kołodziejak.

    Gaz jest paliwem dostępnym „tu i teraz”, które z jednej strony pozwala ograniczyć emisje i wpływ branży na środowisko, a z drugiej – zapewnia, że klienci nie odczują rosnących cen na swoich rachunkach. PGE Energia Ciepła już w 2018 roku rozpoczęła prace zmierzające do zamiany węgla na gaz w swoich zakładach. W efekcie do 2023 roku praktycznie w większości zostaną już oddane do eksploatacji nowe instalacje, które przyczynią się do całkowitej albo częściowej rezygnacji z węgla.

    – Nasza największa inwestycja, która jest już w trakcie, to budowa nowego bloku Czechnica w Siechnicach pod Wrocławiem, o mocy 170 MW elektrycznych i 160 MW cieplnych. Jest to elektrociepłownia zasilająca aglomerację wrocławską. W przygotowaniu jest budowa podobnej wielkości bloku dla Gdyni, toczą się też postępowania przetargowe na źródła gazowe dla Bydgoszczy i Kielc. Tam, gdzie do tej pory wykorzystywaliśmy kotły węglowe, będą budowane kotłownie gazowe, pełniące funkcję źródeł szczytowych i rezerwowych. Tak więc na dziś przechodzimy na gaz, natomiast przygotowujemy już także scenariusz dekarbonizacji ciepłownictwa – mówi prezes zarządu PGE Energia Ciepła.

    Branża podkreśla też, że – wobec czekających ją wyzwań – potrzebne są zarówno środki na sfinansowanie przyszłych inwestycji, jak i odpowiednie, stabilne ramy regulacyjne.

    – Fit for 55 to kolejne wyzwania przed polską energetyką i sektorem ciepłownictwa. Dzisiaj jeszcze nie znamy ich skali, bo propozycja Komisji Europejskiej musi wejść w życie i wtedy będziemy mogli się do niej dostosować. Ale już dziś polityka klimatyczna UE i sytuacja rynkowa wymagają gigantycznych nakładów inwestycyjnych, które szacujemy na 100 mld zł do roku 2030. Jednak do tych źródeł współfinansowania inwestycji, które już znamy – m.in. ze środków krajowych NFOŚiGW, z programu Infrastruktura i Środowisko i regionalnych programów operacyjnych – dochodzą środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, z Krajowego Planu Odbudowy. Tak więc możliwości współfinansowania inwestycji będzie sporo. Mam nadzieję, że wspólnie uda się wypracować taki program inwestycyjny, który pozwoli wypełnić zobowiązania i dostarczyć klientom nowoczesny produkt w dobrej cenie – mówi minister Artur Soboń.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.