Mówi: | Mariusz Adamiak |
Funkcja: | dyrektor Biura Strategii Rynkowych |
Firma: | PKO BP |
Europejski Bank Centralny i Narodowy Bank Polski nie planują podwyżek stóp procentowych. To dobra wiadomość dla polskich kredytobiorców
Mimo przyspieszenia gospodarczego w Europie i wzrostu inflacji Europejski Bank Centralny nie zamierza pójść tą samą drogą co Fed i na razie nie będzie podnosić stóp procentowych. Podobnie zachowa się Rada Polityki Pieniężnej – oceniają analitycy PKO Banku Polskiego. To dobra wiadomość dla kredytobiorców i rodzimych eksporterów.
– Stopy procentowe w Polsce i w całej Europie prawdopodobnie w tym roku pozostaną bez zmian. W USA natomiast z pewnością wzrosną w stosunku do poziomu, z którym mamy do czynienia obecnie. Amerykański bank centralny w marcu podniósł stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Spodziewamy się, że jeszcze dwukrotnie dokona takiej korekty, w sumie podnosząc je o 75 punktów bazowych – prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Mariusz Adamiak, dyrektor biura strategii rynkowych PKO Banku Polskiego.
Zgodnie z prognozami większości ekonomistów amerykański Fed podniósł w marcu stopy procentowe, w tym stopę bazową do przedziału 0,75–1 proc. (z poziomu 0,50–0,75 proc.). Jednocześnie zapowiedział, że w tym roku należy się spodziewać jeszcze dwóch podwyżek (każda o 25 pb). Fed przewiduje, że w 2019 roku stopy procentowe osiągną w Stanach Zjednoczonych poziom 3 proc.
Obecnie kształtują się one na poziomie sprzed wybuchu kryzysu finansowego. Do 2015 roku Fed utrzymywał stopy procentowe na niskim poziomie w celu stymulowania gospodarki, która podnosiła się po recesji. Marcowa podwyżka stóp w USA była trzecią w tej dekadzie. Pierwsza miała miejsce w 2015 roku, druga – w grudniu ubiegłego roku. Fed zerwał z polityką niskich stóp procentowych, ponieważ amerykańska gospodarka stabilnie rośnie. Wzrost PKB za oceanem ma sięgnąć w tym roku 2,2 proc, a inflacja – 1,9 proc. Odwrotna sytuacja ma miejsce w Europie, gdzie główna stopa procentowa utrzymuje się na poziomie 0 proc.
– Sytuacja w Europie jest nieco inna niż w USA, ponieważ inflacja, choć odbiła się od bardzo niskiego poziomu, to trwałość tego wzrostu jest kwestionowana. Duże przełożenia na to miał wzrost cen ropy naftowej, który ma charakter przejściowy. Ceny ropy nie będą dalej rosnąć, a więc również inflacja powinna się ustabilizować. Podobną sytuację mamy w Polsce, gdzie inflacja także powinna się unormować. Nie ma więc powodu, żeby banki centralne reagowały nerwowo, i myślę, że w tym roku będą utrzymywały stopy bez zmian – ocenia Mariusz Adamiak.
W lutym inflacja w strefie euro przyspieszyła do poziomu 2 proc. rdr. wobec 1,8 proc. rdr. miesiąc wcześniej (według danych Eurostatu). Aktualnie znajduje się na poziomie najwyższym od blisko czterech lat. Eksperci oceniają, że wyższa inflacja w strefie euro na początku tego roku jest podyktowana wzrostem cen paliw. Jedną z przyczyn jest też prowadzony przez EBC co miesiąc skup obligacji wartych kilkadziesiąt miliardów euro. Agencja ratingowa Fitch spodziewa się, że szybsze tempo inflacji w strefie euro jest tymczasowe, dynamika cen spadnie po I kwartale tego roku, a Europejski Bank Centralny będzie skupował aktywa do końca tego roku.
– Wzrost gospodarczy w strefie euro w bieżącym i ubiegłym roku będzie oscylował w granicach 1,5–2 proc. Analizując warunki europejskie, to całkiem przyzwoity wynik, biorąc pod uwagę to że przez lata mieliśmy do czynienia ze stagnacją lub wręcz recesją. Wciąż jednak jest to wzrost, który nie gwarantuje rozwiązania najbardziej palących europejskich problemów, czyli ogromnego zadłużenia rządów i wysokiego bezrobocia. Dlatego mimo wzrostu gospodarczego mamy do czynienia z umiarkowaną presją inflacyjną. Ten wzrost nie spowoduje w najbliższym czasie istotnej zmiany polityki banków centralnych – prognozuje Mariusz Adamiak.
Bezrobocie w strefie euro od kilku lat nieznacznie spada, ale wciąż kształtuje się na dość wysokim poziomie. Jak podał Eurostat, w styczniu stopa bezrobocia wyniosła 9,6 proc. Europejski Bank Centralny, w odróżnieniu od amerykańskiego Fedu, raczej nie ma w planach podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie. Zdaniem większości ekonomistów podobnie zachowa się Rada Polityki Pieniężnej, która nie podniesie w tym roku kosztu pieniądza w Polsce, mimo wzrostu inflacji, niskiego bezrobocia i spodziewanego przyspieszenia gospodarczego. Od marca 2015 roku po serii obniżek główna stopa referencyjna w Polsce pozostaje na historycznie niskim poziomie 1,5 proc.
– Rada Polityki Pieniężnej spokojnie przygląda się sytuacji gospodarczej w Polsce. Mamy do czynienia z odbiciem wzrostu gospodarczego, który w tym roku powinien przekroczyć 3 proc., ale niewielka jest wciąż presja inflacyjna. Po ostatnich wzrostach inflacja powinna się ustabilizować, ale RPP nie obawia się, że wymknie się ona spod kontroli. Nie sądzę, żeby w tym roku skorygowała stopy procentowe. RPP będzie się raczej przyglądać, jak inflacja ukształtuje się w kolejnych kwartałach i ewentualnie wtedy zareaguje – mówi Mariusz Adamiak.
Dyrektor biura strategii rynkowych PKO Banku Polskiego spodziewa się, że obecna sytuacja spowoduje, że aktywa dolarowe będą bardziej atrakcyjne dla inwestorów, a kurs dolara będzie rósł w stosunku do euro i złotego. Polska waluta powinna natomiast pozostać stabilna względem euro.
– Nie sądzimy, żeby tutaj były istotne zmiany, choć myślimy, że złoty się nieco osłabi dzięki temu, że Rada Polityki Pieniężnej mimo wzrostu inflacji będzie utrzymywać stopy procentowe bez zmian. Będzie to korzystne dla naszej gospodarki, ze względu na przedsiębiorców, którzy czują istotną presję na wzrost płac i kurs walutowy, a lekko słabszy niż obecnie złoty pomoże eksporterom – mówi Mariusz Adamiak. – Eksporterzy odczuwają efekty wzrostu kosztów płac i ten bufor walutowy w postaci względnie słabego złotego powinien im pomóc przetrwać trudny czas i utrzymać rentowność.
Utrzymanie obecnego poziomu stóp procentowych w Polsce przełoży się na stabilne koszty kredytów. Wzrost stóp procentowych zaowocowałby korektą rat kredytowych w górę, co znalazłoby odbicie w kieszeniach zadłużonych Polaków.
Czytaj także
- 2024-11-19: Polacy wprowadzają na razie tylko drobne nawyki proekologiczne. Do większych zmian potrzebują wsparcia
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-08: Samorządy inwestują w mieszkania dla studentów i absolwentów. Chcą w ten sposób zatrzymać odpływ młodych ludzi
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-05: Polacy boją się obniżenia poziomu życia na emeryturze. 40 proc. na ten cel oszczędza
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-06: Coraz więcej Polaków deklaruje, że nie marnuje żywności. Wciąż jednak do kosza trafia 5 mln t jedzenia rocznie
- 2024-10-29: Technologia wirtualnych bliźniaków rewolucjonizuje produkcję w firmach. Pomaga im też ograniczać ślad węglowy produktów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.