Newsy

Instytut Jagielloński: Marynarka Wojenna Polski w kryzysie. Polskie władze nie doceniają znaczenia bezpieczeństwa morskiego

2014-06-18  |  06:55

Polskie władze nie doceniają strategicznego znaczenia Bałtyku i Marynarki Wojennej dla polskiej obronności, przez co pogrąża się ona w kryzysie – przekonuje Instytut Jagielloński. Może się to zmienić po zakupie trzech nowych okrętów podwodnych, ale tylko wtedy, gdy będą odpowiednio wyposażone w rakiety manewrujące. Bez takiej broni okręty nie będą spełniały funkcji odstraszającej.

– Polska marynarka wojenna od lat przeżywa potężny kryzys i dziś nie ma żadnych zdolności do realizacji zadań na morzach i oceanach, nie mamy możliwości reakcji nawet na sytuacje nam najbliższe, czyli w rejonie naszej wyłącznej strefy ekonomicznej. Trudno dziś powiedzieć, że polskie bezpieczeństwo morskie ma jakiekolwiek znaczenie dla władz. Należy natychmiast zmienić tę sytuację – apeluje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Łukasz Kister, ekspert ds. bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego.

Polska Marynarka Wojenna od wielu lat nie jest modernizowana, a większość okrętów została zbudowana przed 1989 r. lub na początku lat 90. Spośród pięciu okrętów podwodnych aż cztery zostały zwodowane w latach 60. To właśnie jednostki tego typu są kluczowe dla potencjału bojowego polskiego wojska. Ministerstwo Obrony Narodowej planuje pozyskanie trzech nowych okrętów podwodnych w latach 2021–2030, a kontrakt będzie wart ok. 7,5 mld zł.

Kister podkreśla, że okręty podwodne są potrzebne nie tylko po to, by chronić polskiego wybrzeża. Polska ma wprawdzie 440 km linii brzegowej i ponad 8,5 tys. km kwadratowych wód terytorialnych, jednak trudno sobie wyobrazić, by Bałtyk stał się rejonem działań zbrojnych. Istotnym aspektem nowoczesnej floty okrętów podwodnych jest jednak jej potencjał odstraszający.

Kluczowe jest, by polska marynarka była wyposażona w okręty podwodne uzbrojone w pociski manewrujące. Daje to nam potężną przewagę psychologiczną, mamy wtedy miecz, którym możemy uderzać w najbardziej wrażliwe punkty naszego wroga. Przede wszystkim straszyć go możliwością wykorzystania tej broni. Okręty podwodne są tutaj najlepszymi nośnikami takiej broni. To skryte uderzenie z głębin morskich. Okręty trudne do wykrycia z głębin morskich mogą uderzać i atakować terytorium wroga – tłumaczy Kister.

Pociski manewrujące to broń o dużym zasięgu i bardzo wysokiej precyzji uderzenia. Dzięki lotowi na niskiej wysokości i nie w linii prostej są bardzo trudne do wykrycia i zniszczenia. Posiadanie takiej broni zwiększyłoby siłę odstraszającą polskiej marynarki, bo potencjalni wrogowie obawialiby się precyzyjnego uderzenia w cele na ich terytorium. Takie pociski w polskim wojsku mogłyby być przenoszone jedynie przez nowe okręty podwodne. Na temat konieczności posiadania okrętów podwodnych wyposażonych w pociski manewrujące wypowiadali się także niedawno publicznie Stefan Niesiołowski, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, oraz poseł Michał Jach, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego. Podczas debaty zorganizowanej przez Instytut Jagielloński w tej sprawie zabrał także głos gen. dyw. dr Anatol Wojtan, I zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który stwierdził, że: „jeśli wszystko dobrze pójdzie, to okręty podwodne dla MW RP mają zostać wyposażone w pociski manewrujące”.

Dodatkowym aspektem modernizacji Marynarki Wojennej jest konieczność ochrony szlaków handlowych na Bałtyku. Transport morski na tym akwenie jest duży, a zaangażowanych w niego jest wiele krajów. Instytut Jagielloński w raporcie zaznacza, że dostęp do Bałtyku ma też Rosja, więc nie można całkowicie wykluczyć ryzyka działań zbrojnych w tym rejonie. Polska ma też zobowiązania sojusznicze wynikające z członkostwa w NATO.

Instytut Jagielloński przekonuje, że te wszystkie czynniki wymuszają zwiększenie nie tylko potencjału obronnego, lecz także siły ofensywnej polskiej marynarki. Tylko wtedy będzie ona skuteczna w odstraszaniu potencjalnych zagrożeń, w tym także asymetrycznych (np. związanych z terroryzmem).

Należy natychmiast przystąpić do zbudowania strategii bezpieczeństwa narodowego, w którym bezpieczeństwo morskie będzie miało swą właściwą pozycję – wzywa Kister. –  Nie wystarczy, że Ministerstwo Obrony Narodowej będzie decydowało o tym, jak będziemy realizowali nasze projekty modernizacyjne, do tego musimy zaprosić Prezydenta RP, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, think-tanki, czyli instytuty badawcze, które zajmują się problemem bezpieczeństwa, i niezależnych ekspertów.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze

Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.

Infrastruktura

Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach

W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.

Konsument

Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi

Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.