Mówi: | dr Mateusz Grzesiak |
Funkcja: | psycholog biznesu |
Mateusz Grzesiak: Większość fałszywych newsów służy reklamie albo polityce. Walczyć z dezinformacją powinny media społecznościowe i sami internauci
Aktualizacja 22:10
Od czasu wyborów prezydenckich w USA post-prawda i fake newsy stały się medialnie głośnym tematem, ale i narastającym problemem. Spreparowane informacje, rozpowszechniane głównie w mediach społecznościowych, służą zwykle zwiększeniu wpływów z reklam albo celom politycznym. Za walkę z dezinformacją odpowiedzialne są w równym stopniu media, jak i sami internauci.
– Fake news i post-prawda to formy przekazu komunikacyjnego, który jest w odpowiedni sposób zmanipulowany, tak aby odbiorca miał określonego rodzaju przekonanie i w odpowiedni sposób rozumiał daną informację – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Mateusz Grzesiak, doradca biznesowy i psycholog.
Fake newsy, czyli fałszywe informacje, rozprzestrzeniają się głównie dzięki mediom społecznościowym i są narastającym w internecie problemem. Ich autorzy rozpowszechniają je zwykle w celach zarobkowych (na przykład chcąc zwiększyć zyski z reklam) albo propagandowych, nastawionych na konkretny cel. Nieprawdziwe informacje często tworzą i podają dalej także internetowi hejterzy i trolle.
– Fake newsy umieszczane są w internecie przez dwa rodzaje źródeł. Z jednej strony mamy do czynienia z osobami, które celowo manipulują przekazem, bo chcą dzięki temu coś zyskać, na przykład namówić wyborców do głosowania na określoną partię. Tak samo hejter może budować zasięgi na swoim serwisie dzięki fałszywej informacji, budując je niejako na popularności znanej osoby. Drugim źródłem są osoby nieświadome, które po prostu przekazują dalej informację, bo dobrze się klika – mówi dr Mateusz Grzesiak.
Według badań amerykańskiego serwisu BuzzFeed dezinformacja ma większy zasięg i grono odbiorców niż prawdziwe newsy, a w większości przypadków jej celem jest osiągnięcie zysków finansowych albo korzyści politycznych.
– Fake newsy umieszczone w mediach społecznościowych, dotyczące zarówno osób, jak i całych organizacji, mają znaczenie kolosalne. Dzisiaj za pomocą post-prawdy czy fake newsa można zniszczyć komuś reputację albo wręcz przeciwnie, zbudować ją. Jak podaje serwis Politifact, przekazy Donalda Trumpa w 70 proc. w trakcie kampanii w jakiś sposób mijały się z prawdą – zaznacza dr Mateusz Grzesiak.
Problem rozprzestrzeniania fałszywych i spreparowanych informacji okazał się na tyle poważny, że największy z serwisów społecznościowych Facebook zdecydował się walczyć z tym zjawiskiem. Od marca tego roku przy niewiarygodnych wiadomościach pojawia się ostrzegający, czerwony trójkąt z wykrzyknieniem, który sygnalizuje że news nie jest zgodny z prawdą. Ponieważ nieprawdziwe informacje rozprzestrzeniają się głównie przez media społecznościowe, to na nich leży gros odpowiedzialności za walkę z tym problemem.
– Media społecznościowe i internet mają do odegrania ogromną rolę w walce z fake newsami oraz post-prawdą, dlatego że to głównie one generują zniekształcone przekazy. Wcześniej służyły one przekazywaniu rzeczywistości. Jeżeli określona wiadomość jest przekazywana przez kolejne źródła, to za każdym razem, niczym w dziecięcej zabawie w głuchy telefon, przekaz się zmienia i na samym końcu jest już zupełnie inny niż oryginał. To jest relatywizacja prawdy – zauważa Mateusz Grzesiak.
Walkę z internetową propagandą i zalewem fake newsów zapowiedział już Donald Trump. Po wybuchu konfliktu na Ukrainie działania wymierzone w rosyjską propagandę i post-prawdę podjęło wiele europejskich rządów. Jak podkreśla dr Mateusz Grzesiak, podstawą walki z tym zjawiskiem jest jednak obiektywizm i zdrowy rozsądek internautów.
– Polacy muszą się jeszcze dużo nauczyć, jak odróżniać fake newsy od informacji prawdziwych. Potwierdzają to badania. Holendrzy uważają, że 80 proc. informacji umieszczanych w social media nie do końca należy ufać. W przypadku Polaków aż 53 proc. badanych, głównie z pokolenia millenialsów, uważa, że takie informacje są warte zaufania. Co ciekawe, jest to w opozycji do mediów tradycyjnych, którym nie wierzy 60 proc. Z całą pewnością powinniśmy mieć większy dystans do tego, co czytamy w internecie, racjonalnie podchodzić do informacji i weryfikować ją w wielu źródłach, zamiast od razu oceniać lub, co gorsza, rozpowszechniać – mówi dr Mateusz Grzesiak.
Czytaj także
- 2025-01-22: T. Bocheński: Współpraca z Donaldem Trumpem może być bardzo trudna. Interes amerykański będzie stawiany na pierwszym miejscu
- 2025-01-21: Przyszłość relacji transatlantyckich wśród głównych tematów posiedzenia PE. Europa jest gotowa do współpracy
- 2025-01-17: Kolejne cztery lata kluczowe dla transatlantyckich relacji. Polityka administracji Donalda Trumpa może przynieść napięcia
- 2025-01-20: Donald Trump zaczyna swą drugą kadencję jako prezydent. Europejski biznes obawia się konsekwencji zapowiedzianych ceł
- 2025-01-22: Jakub Rzeźniczak: Z szacunku dla żony odmówiłem udziału w „Tańcu z gwiazdami”. Do programu „Mówię Wam” nie pójdę ze względu na prowadzącego
- 2025-01-14: Polacy chcieliby głosować elektronicznie. Brakuje woli politycznej i technicznego zaplecza dla takiego rozwiązania
- 2024-12-30: Ludzie przestają ufać treściom publikowanym w internecie. Rośnie także potrzeba bycia offline
- 2024-12-12: 15 proc. Polaków na co dzień korzysta z miejskich rowerów publicznych. To rosnący potencjał dla reklamodawców
- 2024-12-24: Alicja Węgorzewska: Święta Bożego Narodzenia nie są o Mikołajku, prezentach czy światełkach. W tym czasie trzeba wracać myślami do Betlejem
- 2024-11-26: Sztuczna inteligencja rewolucjonizuje marketing. Narzędzia AI dają drugie życie tradycyjnym formom reklamy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Ślepe pozwy pomogą walczyć z hejtem w internecie. Spodziewana lawina wniosków może sparaliżować sądy
Wprowadzenie instytucji tzw. ślepego pozwu pozwoli skuteczniej ścigać za naruszenie dóbr osobistych popełnione przez anonimowych internautów. Przepisy pozwolą na złożenie pozwu w sytuacji, gdy poszkodowany nie zna danych identyfikujących hejtera. Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy ostrzegają, że nowelizacja może doprowadzić do znacznego przeciążenia sądów, a krótkie terminy na identyfikację sprawcy mogą skutkować wzrostem odszkodowań za przewlekłość postępowania.
Ochrona środowiska
Nowy obowiązek segregowania odpadów budowlanych i rozbiórkowych. Firmy mogą go jednak scedować na wyspecjalizowane przedsiębiorstwa
1 stycznia weszła w życie ustawa zmieniająca przepisy o odpadach, która nakłada na wytwórców odpadów budowlanych i rozbiórkowych obowiązek ich segregacji i zapewnienia dalszego ich zagospodarowania. To efekt implementacji unijnej dyrektywy. Ostateczną treść przepisów branża poznała w ostatnich tygodniach 2024 roku. Nie jest wciąż jasne, czy w przypadku budów dopuszczona będzie frakcja odpadów zmieszanych, których nie da się posegregować. Następnym krokiem będą prawdopodobnie poziomy recyklingu odpadów budowlanych, jakie przedsiębiorcy będą musieli zapewnić. Nowe obowiązki nie dotyczą osób fizycznych.
Handel
T. Bocheński: Współpraca z Donaldem Trumpem może być bardzo trudna. Interes amerykański będzie stawiany na pierwszym miejscu
– Współpraca na linii Unia Europejska – USA w ciągu czterech najbliższych lat rządów Donalda Trumpa może być trudna – ocenia europoseł Tobiasz Bocheński. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych ostrzega, że potencjalne zmiany w polityce USA, w tym zwiększenie ceł, mogą dotknąć wszystkich partnerów Stanów Zjednoczonych. Dużą niewiadomą jest również kwestia wsparcia dla Ukrainy i ewentualnego zakończenia wojny. Polityka nowego prezydenta może mieć kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa całej Europy.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.