Newsy

Pandemia zwiększyła zainteresowanie portalami internetowymi i telewizją. Nie poszedł za tym wzrost przychodów wydawców z reklam

2021-06-18  |  06:15
Mówi:Jacek Grzeszak
Funkcja:analityk zespołu gospodarki cyfrowej
Firma:Polski Instytut Ekonomiczny
  • MP4
  • Okres pandemii sprzyja poszukiwaniu informacji w internecie. 44 proc. polskich internautów zadeklarowało, że więcej informacji czerpało w tym czasie z bezpłatnych serwisów informacyjnych. Wydłużył się też czas spędzany przez przeciętnego Polaka przed telewizorem. Jednak nie przełożyło się to na wyższe dochody z reklam dla wydawców i producentów. Jedynym segmentem, który nie stracił na pandemii, jest rynek reklamy internetowej – wynika z badania „Modele biznesowe mediów po pandemii” opublikowanego przez Polski Instytut Ekonomiczny.

    W wyniku pandemii COVID-19 ruch na czołowych portalach internetowych wzrósł nawet dwu- lub trzykrotnie, a czas spędzany przed telewizorami wydłużył się średnio o 33 minuty dziennie. Respondenci badania PIE deklarowali także, że czerpali więcej informacji z radia, telewizji, serwisów informacyjnych i mediów społecznościowych. Najbardziej zyskały na znaczeniu bezpłatne serwisy informacyjne oraz social media. Pandemia była za to bardzo trudnym okresem dla prasy papierowej.

    Powód jest oczywisty: ludzie mniej wychodzili z domu, rzadziej odwiedzali sklepy i mniej kupowali. Prasa drukowana notowała regularne spadki sprzedaży od bardzo wielu lat, a w ubiegłym roku były one jeszcze głębsze. Choć obecnie po raz pierwszy prasa jest na plusie i zaczyna wychodzić z dołka. Co ciekawe, mimo większego zainteresowania czytelników media bazujące na reklamach traciły przychody – mówi agencji Newseria Biznes Jacek Grzeszak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

    Przychody reklamowe spadły o 8,6 proc. Jednym z efektów pandemii na polskim rynku jest znaczący spadek wydatków na reklamę kinową (o ok. 80 proc.), reklamę zewnętrzną (o ok. 40 proc.) oraz prasową (o ok. 35 proc.).

    Rynek reklamowy w II kwartale 2020 roku, czyli w czasie pierwszej fali pandemii, skurczył się o ponad 25 proc. Najmniej ucierpiały media internetowe, bo reklama w tym kanale w zasadzie nie odnotowała spadków, natomiast wszystkie pozostałe rodzaje mediów straciły – dodaje ekspert PIE.

    W skali świata udział wydatków na reklamę w internecie w 2020 roku przekroczył 52 proc., co oznacza prawie podwojenie wyniku reklamy telewizyjnej (28 proc.).

    Zmiany, które zachodzą w mediach w ostatnich latach, można bardzo dobrze obserwować poprzez rynek reklamy. Obserwujemy coraz większy udział reklamy internetowej, która przez kilka ostatnich lat prześcignęła prasę i telewizję. Obecnie internet jest głównym rynkiem reklamy, zaraz za nim jest telewizja, daleko w tyle jest radio i prasa, a pozostałe media to już są niszowe rynki. Co ważne, rynek reklamy w internecie jest bardzo silnie zdominowany przez największych gigantów cyfrowych. Budżety reklamowe przenoszą się do sieci i w znacznym stopniu zasilają kasę największych spółek technologicznych jak Google i Facebook, a w znacznie mniejszym stopniu zasilają serwisy internetowe gazet, które czytaliśmy do tej pory – zauważa Jacek Grzeszak.

    Media tradycyjne – prasa, radio, telewizja – są bardziej popularne w starszych grupach wiekowych. Różnica ta jest najbardziej widoczna w przypadku telewizji. Codzienny kontakt z nią deklaruje 46 proc. badanych, radio jest tylko nieco mniej popularne (44 proc.), natomiast cieszy się opinią najbardziej wiarygodnego medium (średnia ocena 5,6/10). Papierowa prasa codzienna jest źródłem informacji tylko dla 4 proc. badanych, którzy czytają ją codziennie, natomiast 37 proc. deklaruje, że nie ma w ogóle kontaktu z papierowymi dziennikami.

    Z kolei media społecznościowe są szczególnie popularne wśród młodych ludzi, szczególnie kobiet, którzy stamtąd najczęściej czerpią informacje o świecie. To niejako wyzwanie dla wydawców. Serwisy społecznościowe wygrywają bowiem walkę o czas i zainteresowanie internautów, choć często korzystają nie z własnych treści, ale artykułów udostępnianych z serwisów informacyjnych. Jak podkreśla ekspert, to powoduje coraz większe napięcia pomiędzy mediami społecznościowymi i gigantami cyfrowymi a wydawcami mediów.

    Jedna z głośnych batalii miała miejsce w Australii, gdzie niejako przymuszono gigantów cyfrowych do negocjacji z wydawcami i płacenia im za to, że udostępniają na swoich stronach ich treści. Z kolei właściciele serwisów społecznościowych podnoszą argumenty, że portale również korzystają z treści tworzonych w social media, np. na profilach celebrytów, a ponadto użytkownicy tych mediów udostępniają linki do artykułów czy dyskutują o nich, co generuje ruch. Podobne dyskusje o relacjach wydawców i social mediów toczą się także w innych krajach, m.in. we Francji czy w Hiszpanii.

    Media społecznościowe są obecnie w znakomitej sytuacji finansowej, w dużej mierze dzięki temu, że bardzo skutecznie przyciągają uwagę internautów. Statystyczny mieszkaniec Ziemi spędza około 2,5 godziny dziennie na korzystaniu z mediów społecznościowych. W najbardziej rozwiniętych krajach takich jak Stany Zjednoczone jest to 4–5 godzin – zauważa ekspert PIE.

    Jednym ze sposobów na pokonanie trudności finansowych dla wydawców jest uruchomienie modelu płatnych subskrypcji. Jednak istnieje tu wiele barier. Jedną z nich jest rozdrobnienie podmiotów. Na rynku muzycznym, gdzie płatna subskrypcja działa, istnieje kilka dużych serwisów streamingowych i klient kupuje dostęp do zdecydowanej większości dostępnych nagrań w internecie za pomocą jednej płatności. W przypadku mediów nie ma takiej możliwości, bo każde medium ma własny zasób treści, który generuje na bieżąco, i trudno sobie wyobrazić sytuację, w której powstałby jeden gigant oferujący dostęp do artykułów wszystkich mediów na świecie. Ponadto ponad 80 proc. Polaków nie widzi w ogóle sensu i potrzeby płacenia za jakikolwiek dostęp do informacji.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Transport

    Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm

    Usługi machine-to-machine (M2M) w połączeniu z szybką siecią umożliwiają niezakłóconą komunikację między urządzeniami w czasie rzeczywistym. Dzięki kartom telemetrycznym M2M możliwy jest np. zdalny odczyt liczników energii czy wody, wypożyczenie roweru miejskiego, płatności zbliżeniowe czy nawet zdalne badanie EKG. Według danych UKE w ubiegłym roku w Polsce działało prawie 8 mln kart M2M, a ich liczba w sieci dynamicznie rośnie. Ponad 4 mln pochodzi od Orange Polska.

    Ochrona środowiska

    Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane

    Hiszpania wciąż walczy ze skutkami ekstremalnych powodzi, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez wschodnie i południowe regiony. Ze względu na postępujące ocieplenie klimatu tego typu ulewne, gwałtowne deszcze powodujące powodzie błyskawiczne mogą być coraz częstszym problemem w Europie – ostrzegają hydrolodzy. Podkreślają, że szczególnie dotkliwie będą je odczuwać miasta. Kluczową rolę odgrywa tu nie tylko adaptacja do zmian klimatu, ale też przygotowanie mieszkańców na zagrożenia.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.