Newsy

Nawet 2-3 mln Polaków ma problem z nietrzymaniem moczu. Polska jako jedyny kraj w Europie nie refunduje nowoczesnych leków

2020-06-18  |  06:25
Mówi:Anna Sarbak, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Osób z NTM UroConti
dr n. med. Mariusz Blewniewski, urolog, II Klinika Urologii, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. M.Kopernika w Łodzi
dr hab. n. med. Paweł Miotła, adiunkt, II Katedra i Klinika Ginekologii, Uniwersytet Medyczny w Lublinie
  • MP4
  • Nietrzymanie moczu często określane jest jako „wstydliwy problem”, chociaż jest on coraz powszechniejszy. Jeden z typów NTM – nadreaktywny pęcherz – rozpoznaje się w Polsce średnio u co 3. kobiety i co 10. mężczyzny. Dolegliwość, która zmusza do częstego szukania toalety, potrafi zrujnować życie bardziej niż nadciśnienie czy cukrzyca. Pacjenci wycofują się z życia zawodowego, towarzyskiego, seksualnego i rodzinnego, nie wychodzą do kina czy restauracji w obawie przed nietrzymaniem moczu. Lista leków refundowanych w tym schorzeniu nie zmieniła się od początku jej istnienia, czyli od prawie dekady. Chorzy liczą, że wreszcie pojawi się na niej długo oczekiwany lek nowej generacji, który od wielu lat jest już stosowany w całej Europie, za wyjątkiem Polski.

    Według danych Stowarzyszenia UroConti problem nietrzymania moczu dotyka ok. 2,5 mln Polaków. Odsetek osób cierpiących na to schorzenie może być znacznie wyższy – jego intymny charakter utrudnia zebranie rzetelnych danych. Jednym z trzech typów NTM jest zespół pęcherza nadreaktywnego (OAB), który dotyka prawie 50 mln osób w Europie. W Polsce każdego roku diagnozuje się 10–15 tys. nowych zachorowań. Częstotliwość występowania tego schorzenia rośnie jednak wraz z wiekiem i zazwyczaj towarzyszą mu inne objawy ze strony dolnych dróg moczowych.

     Zespół pęcherza nadreaktywnego częściej występuje u kobiet, w okolicy 27 proc., u mężczyzn jest to około 10 proc. Przyczyny występowania u kobiet i mężczyzn są zdecydowanie różne, związane jest to z anatomią oraz przyczynami, które powodują to schorzenie – mówi agencji Newseria Biznes urolog, dr n. med. Mariusz Blewniewski ze Szpitala Specjalistycznego im. M. Kopernika w Łodzi.

    OAB to poważna i często bolesna choroba, która wymaga leczenia, jednak przylgnęło do niej miano „wstydliwej dolegliwości”. Pacjentki i pacjenci niechętnie mówią o niej podczas wizyt lekarskich. Tylko co trzeci chory w ogóle zgłasza się z tym problemem do lekarza i to średnio dopiero po około dwóch latach od wystąpienia pierwszych objawów, w momencie kiedy te są już bardzo nasilone i utrudniają normalne funkcjonowanie.

     Ta dolegliwość może wykluczać ludzi z codziennego życia i to w zakresie społecznym, rodzinnym, jak i zawodowym. W ramach stowarzyszenia obsługujemy infolinię Rzecznika Praw Pacjenta, gdzie udzielamy porad w tym zakresie. Przy okazji wysłuchujemy różnych historii dotyczących życia z tą dolegliwością. Pacjenci skarżą się na to, że nie chodzą do kina, teatru i na imprezy, bo się krępują. Czują się wykluczeni w strefie seksualności. Izolują się, nie uczestniczą w życiu społecznym, imprezach rodzinnych. Potrafią zaszyć się w domu, a to może prowadzić do stanu depresji – mówi Anna Sarbak, prezes zarządu Stowarzyszenia Osób z NTM UroConti, organizatora Światowego Tygodnia Kontynencji (World Continence Week), który w tym roku po raz pierwszy odbywa się online. 

    Konieczność częstego wychodzenia do toalety i nieobecności przy biurku w wielu przypadkach bywa też przyczyną utraty pracy. Eksperci podkreślają, że zespół pęcherza nadreaktywnego nie zabija, ale niekiedy potrafi zrujnować życie o wiele bardziej niż cukrzyca czy nadciśnienie.

     Jeżeli chodzi o możliwości leczenia nadreaktywności pęcherza moczowego w Europie, zakres różnego rodzaju opcji jest ogromny. Najprostsze metody polegają na modyfikacji nawyków żywieniowych pacjenta i ćwiczeniach. W grę wchodzi również fizykoterapia łącznie z biofeedbackiem, czyli ćwiczeniem mięśni miednicy. W przypadku braku lub niewystarczającej poprawy po tego typu opcjach terapeutycznych rozpoczyna się leczenie farmakologiczne substancjami o działaniu antymuskarynowym lub lekiem o aktywności beta-3-adrenergicznej. Jeżeli również te opcje zawiodą, kolejny etap to leczenie z użyciem toksyny botulinowej oraz neuromodulacji nerwów krzyżowych – wymienia dr hab. n. med. Paweł Miotła, ginekolog z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

    W zespole pęcherza nadreaktywnego lista leków refundowanych nie zmieniła się od początku jej istnienia, czyli od 2011 roku. Pacjenci w pierwszej linii leczenia nadal mają więc dostęp tylko do dwóch substancji o tym samym mechanizmie działania (solifenacyny i tolterodyny). Dla porównania na świecie jest ich zazwyczaj cztery–sześć. Z kolei w drugiej linii leczenia wciąż nie ma żadnego refundowanego leku na OAB.

     Pacjenci czekają na pojawienie się nowej generacji leków. Można nabyć około 23 leków na bazie solifenacyny i tolterodyny, ale one powodują różne skutki uboczne, jak np. suchość w jamie ustnej, zaburzenia jelitowo-żołądkowe, neurologiczne, poznawcze czy odnawianie się wrzodów w żołądku. Nie wszyscy pacjenci mogą z nich korzystać. Cały czas czekamy na pojawienie się najlepszej opcji, która wyeliminuje albo zminimalizuje te skutki uboczne – mówi Anna Sarbak.

    Lekiem będącym jedyną opcją terapeutyczną dla pacjentów w drugiej linii leczenia OAB jest mirabegron. Polska jest jak na razie jedynym krajem w Unii Europejskiej, który go nie refunduje, choć ten lek już dwukrotnie uzyskał pozytywną rekomendację Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

    – Nie możemy się doczekać, kiedy ten lek jako refundowany trafi do aptek. Jego producent powtórzył już wniosek o refundację, przedstawiając korzystne warunki ekonomiczne. Dziwi fakt, że leki oparte na tej substancji są stosowane w Europie Zachodniej i w Stanach już od wielu lat. Podobnie jak w Bułgarii, Portugalii i Słowenii, a są to kraje, które mają podobne PKB jak Polska – mówi prezes Stowarzyszenia Osób z NTM UroConti

    – Refundowane obecnie leki antycholinergiczne często dają objawy uboczne, przez które chorzy rezygnują z farmakoterapii. Wtedy zostaje im już leczenie zabiegowe – dodaje dr Mariusz Blewniewski. – Brak refundacji tego leku powoduje, że nie mamy z farmakoterapii takich korzyści, jakich byśmy się spodziewali.

    Jak podkreśla dr Paweł Miotła, doustna farmakoterapia jest nie tylko wygodna dla pacjentów, ale też pozwala uniknąć interwencji chirurgicznej. Ponadto lek nowej generacji cechuje duże bezpieczeństwo stosowania, co jest kluczowe zwłaszcza w przypadku starszych pacjentów.

     Leki starszej generacji niejednokrotnie upośledzają funkcje poznawcze pacjenta. To oznacza, że osoby, które świetnie radziły sobie w swoim środowisku domowym, w momencie rozpoczęcia terapii zaczynają się zastanawiać, gdzie położyli klucze, albo nie są w stanie zapamiętywać informacji sprzed chwili. W związku z tym bezpieczeństwo terapii u osób starszych jest tutaj kluczowe. Leki nowszej generacji takie bezpieczeństwo zapewniają. Stąd wydaje się słuszne, aby były dostępne w opcji refundowanej również dla polskich pacjentów – mówi ginekolog z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Kongres MOVE

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego ws. sztucznej inteligencji będzie ogromną zmianą na tym rynku. Brakuje wciąż regulacji dotyczącej praw autorskich

    W połowie marca Parlament Europejski przyjął rozporządzenie w sprawie sztucznej inteligencji – AI Act. Nowe przepisy mają z jednej strony ułatwić wdrażanie nowych technologii opartych na SI, a z drugiej – wyeliminować te z nich, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa czy prywatności obywateli. Eksperci uważają, że wyzwaniem będzie wdrożenie nowego prawa na poziomie krajowym i jego odpowiednia interpretacja, ale jest to potrzebna regulacja, zwłaszcza w kontekście tak szybkiego rozwoju SI. W kolejce do opracowania czekają następne przepisy dotyczące między innymi ochrony własności intelektualnej.

    Handel

    Mimo utrudnień na drogach Polacy popierają protesty rolników. Ich postulatom towarzyszy jednak szereg mitów

    Rolnicy od miesięcy organizują protesty, których głównym przedmiotem jest Europejski Zielony Ład oraz import zboża z Ukrainy. EZŁ stał się – w opinii ekspertów – „chłopcem do bicia”, tymczasem z założenia ma on wyrównać konkurencyjne szanse mniejszych gospodarstw wobec tych produkujących na skalę przemysłową. Mylnie pojmowana jest także konieczność ugorowania części gruntów, a także odchodzenia od pestycydów, które nadużywane, skażają wodę i glebę i szkodzą rolnictwu. Koalicja Żywa Ziemia zwraca uwagę na pokutujące w społeczeństwie przekonania, które są powszechne, a mijają się z prawdą.

    Bankowość

    Polacy obawiają się o swoje cyberbezpieczeństwo w obszarze finansów. Połowa odczuwa braki w wiedzy na ten temat

    47 proc. Polaków stwierdziło, że cyberbezpieczeństwo to zagadnienie w obszarze finansów, w którym odczuwają największe braki w posiadanej wiedzy – wynika z raportu „Poziom wiedzy finansowej Polaków 2024” realizowanego na zlecenie Warszawskiego Instytutu Bankowości i Fundacji GPW. Choć bankowość elektroniczna jest już standardem, tylko 0,5 proc. badanych odpowiedziało poprawnie na pytania dotyczące różnych aspektów zabezpieczeń. Są jednak dziedziny, o których wiemy coraz więcej – to m.in. płatności bezgotówkowe.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.