Newsy

Nowe zasady segregacji odpadów mają poprawić działanie systemu. Terminy narzucone przez UE są zagrożone

2017-07-04  |  06:50
Mówi:Władysław Kącki
Funkcja:prezes zarządu Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Pruszkowie
Firma:członek zarządu Krajowej Izby Gospodarki Odpadami
  • MP4
  • 1 lipca weszły w życie nowe przepisy dotyczące segregacji odpadów. Mieszkańcy stopniowo będą musieli zacząć segregować śmieci na cztery frakcje: szkło, papier, tworzywa sztuczne z metalami oraz bioodpady i odpady zmieszane. Gminy mają czas na dostosowanie się do nowych przepisów do czerwca 2022 roku, ale do końca tego roku powinny odpowiednio oznakować pojemniki. Zmiany mają podnieść efektywność systemu gospodarki odpadami. To jednak może nie wystarczyć, żeby spełnić rygorystyczne unijne normy – podkreślają eksperci.

    Od lipca zaczynają obowiązywać zasady segregacji odpadów na cztery frakcje: szkło, papier, tworzywa sztuczne z metalami oraz bioodpady. Określona jest jednocześnie kolorystyka worków i pojemników – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Władysław Kącki, prezes Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Pruszkowie, członek zarządu Krajowej Izby Gospodarki Odpadami.

    Według nowych zasad do pojemnika niebieskiego trafi papier, do zielonego – szkło (ewentualnie szkło bezbarwne do białego i kolorowe do zielonego pojemnika), do żółtego – metale i tworzywa sztuczne, a do brązowego – odpady, które ulegają biodegradacji.

    Do tej pory praktyka była taka, że mieszkańcy mieli trzy frakcje: odpad komunalny, tworzywo i papier w jednym worku, a szkło osobno – mówi Władysław Kącki. – Teraz mieszkańcy muszą dostosować swoje miejsca do składowania odpadów tak, aby można było złożyć tam cztery worki do selektywnej zbiórki plus odpady komunalne, czyli piąty pojemnik, którego wszyscy używamy.

    Gminy mają obowiązek dostosowania się do nowego systemu w ciągu 5 lat, ale na oznakowanie pojemników mają czas do 6 miesięcy od wejścia w życie przepisów, czyli do końca 2017 roku. Z analiz Ministerstwa Środowiska wynika, że nawet połowa gmin segreguje odpady w sposób, jaki przewiduje nowe prawo.

    Jak wskazuje Kącki, do nowych przepisów trudno będzie się dostosować sortowniom. Przede wszystkim będą musiały zmienić ustawienia techniczne.

    – Pracujemy na częściowo lub całkowicie automatycznych liniach, które dostosowane są do obsługi całego strumienia odpadów. Z tego strumienia jeden separator odbiera papier, drugi tworzywo, trzeci szkło, w związku z tym będziemy musieli zmienić pewien cykl. Takie przestawienie to proces długotrwały i drogi. Najlepsze w Polsce sortownie praktycznie muszą zmieszać te odpady, aby potem rozdzieliły je automaty – tłumaczy przedstawiciel Krajowej Izby Gospodarki Odpadami.

    Obecnie sortownie średnio odzyskują ok. 20 proc. odpadów opakowaniowych, najlepsze blisko 30 proc. Trudno jednak będzie zwiększyć ten odsetek.

    Jeżeli odpady opakowaniowe nie zostaną posortowane w miejscu ich powstania, nie jesteśmy w stanie wydobyć ich z odpadów komunalnych. Istnieje wielki problem sortowania odpadów w blokach, gdzie nie ma indywidualnej oceny, czy dany mieszkaniec wysortował odpady. Powstaje więc pytanie, jak wyedukować mieszkańców bloków. W selektywnej zbiórce w blokach mamy zanieczyszczenie na poziomie ponad 50 proc. – ocenia Kącki.

    Resort środowiska przekonuje, że nowe zasady mają poprawić efektywność systemu segregacji odpadów. Obecnie recykling odpadów komunalnych wynosi 26 proc.

    W 2017 roku musimy odzyskać 20 proc. odpadów opakowaniowych, w 2018 – 30 proc., w 2019 – 40 proc. a w 2020 roku 50 proc. Dyskutuje się, aby jeszcze podnieść ten procent do poziomu 70 proc. w 2030 roku – przypomina prezes MZO w Pruszkowie.

    Jak podkreśla, o ile limity na ten i kolejny rok są do osiągnięcia, o tyle od 2019 roku będzie coraz trudniej. A nieosiągnięcie w 2020 roku wymaganych przez UE poziomów recyklingu będzie skutkowało nałożeniem na Polskę wysokich kar finansowych. Może też skutkować wstrzymaniem unijnych środków na inwestycje proekologiczne.

    Zdążymy z dostosowaniem worków i pojemników w terminach, które określają przepisy. Myślę jednak, że na pewno nie zdążymy z przystosowaniem całej gospodarki. Już w tej chwili mamy ogromny problem ze zbyciem posortowanych odpadów. W zeszłym roku mieliśmy zbycie papieru w granicach 200 zł za tonę, w tej chwili ceny spadają poniżej 100 zł. Za folię mamy cenę na poziomie 10–15 zł, wcześniej było to 400 zł – mówi Kącki.

    Członek zarządu KIGO podkreśla, że problem leży w opłacie produktowej, którą powinni uiszczać producenci.

    Producenci nie pokrywają kosztów odbierania odpadów i selektywnej zbiórki. Mimo że jest określona wielkość opłaty, my dostajemy tylko szczątkowe kwoty. Za odzyskanie tony tworzywa z odpadów komunalnych powinniśmy dostać 2400 zł, a dostajemy 7 zł – mówi Władysław Kącki. – Systemowo powinno się wprowadzić odgórną, bardzo dokładną kontrolę opłaty produktowej, którą mają pokryć producenci za wprowadzenie odpadów opakowaniowych. Jeżeli te pieniądze nie wejdą do systemu, Polska nie da sobie z tym rady.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Kongres MOVE

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego ws. sztucznej inteligencji będzie ogromną zmianą na tym rynku. Brakuje wciąż regulacji dotyczącej praw autorskich

    W połowie marca Parlament Europejski przyjął rozporządzenie w sprawie sztucznej inteligencji – AI Act. Nowe przepisy mają z jednej strony ułatwić wdrażanie nowych technologii opartych na SI, a z drugiej – wyeliminować te z nich, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa czy prywatności obywateli. Eksperci uważają, że wyzwaniem będzie wdrożenie nowego prawa na poziomie krajowym i jego odpowiednia interpretacja, ale jest to potrzebna regulacja, zwłaszcza w kontekście tak szybkiego rozwoju SI. W kolejce do opracowania czekają następne przepisy dotyczące między innymi ochrony własności intelektualnej.

    Handel

    Mimo utrudnień na drogach Polacy popierają protesty rolników. Ich postulatom towarzyszy jednak szereg mitów

    Rolnicy od miesięcy organizują protesty, których głównym przedmiotem jest Europejski Zielony Ład oraz import zboża z Ukrainy. EZŁ stał się – w opinii ekspertów – „chłopcem do bicia”, tymczasem z założenia ma on wyrównać konkurencyjne szanse mniejszych gospodarstw wobec tych produkujących na skalę przemysłową. Mylnie pojmowana jest także konieczność ugorowania części gruntów, a także odchodzenia od pestycydów, które nadużywane, skażają wodę i glebę i szkodzą rolnictwu. Koalicja Żywa Ziemia zwraca uwagę na pokutujące w społeczeństwie przekonania, które są powszechne, a mijają się z prawdą.

    Bankowość

    Polacy obawiają się o swoje cyberbezpieczeństwo w obszarze finansów. Połowa odczuwa braki w wiedzy na ten temat

    47 proc. Polaków stwierdziło, że cyberbezpieczeństwo to zagadnienie w obszarze finansów, w którym odczuwają największe braki w posiadanej wiedzy – wynika z raportu „Poziom wiedzy finansowej Polaków 2024” realizowanego na zlecenie Warszawskiego Instytutu Bankowości i Fundacji GPW. Choć bankowość elektroniczna jest już standardem, tylko 0,5 proc. badanych odpowiedziało poprawnie na pytania dotyczące różnych aspektów zabezpieczeń. Są jednak dziedziny, o których wiemy coraz więcej – to m.in. płatności bezgotówkowe.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.