Mówi: | Anna Dębicka |
Funkcja: | dyrektor programu MSC w Polsce i Europie Centralnej |
Zanieczyszczenia i nadmierne połowy zagrożeniem dla oceanów. Wiele gatunków ryb może zniknąć
Zmiany klimatyczne i zanieczyszczenie plastikiem to jedne z największych zagrożeń dla mórz i oceanów. Kolejny problem to przeławianie stad, co stanowi zagrożenie dla wielu gatunków. W niektórych przypadkach – na przykład polskiego dorsza – potrzebne są radykalne działania, takie jak tymczasowy całkowity zakaz połowów. Duży wpływ na sytuację mają jednak sami konsumenci. – To od naszych codziennych decyzji zależy przyszłość oceanów – przypomina Anna Dębicka z programu MSC z okazji obchodzonego 8 czerwca Światowego Dnia Oceanów.
– Morza i oceany od wielu lat zapewniały nam pożywienie, jak również wiele zasobów typu ropa czy gaz ziemny. Jednakże dzisiaj – przez rosnącą presję, większą liczbę ludzi na świecie oraz nowoczesne statki i narzędzia połowowe – ta kondycja jest coraz gorsza. Chodzi zarówno o rybołówstwo, jak i zanieczyszczenia – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Anna Dębicka, dyrektor programu Marine Stewardship Council w Polsce i Europie Centralnej.
Zmiany klimatyczne nie pozostają bez wpływu na oceany. Stale rośnie średnia temperatura powierzchni tych zbiorników wodnych. Od początku rewolucji przemysłowej wzrosła o około 0,7 st. C. Oceany są głównym miejscem absorpcji i usuwania CO2 z powietrza. W ciągu godziny pochłaniają ponad milion ton gazu, w efekcie zmienia się ich pH i następuje wzrost kwasowości. Kolejny problem to zanieczyszczenie wód plastikiem. Jak wynika z badania Światowego Forum Ekonomicznego, co roku do oceanów przedostaje się około 8 mln ton plastikowych odpadów.
– Dodatkowo w ciągu ostatnich 50 lat ponad 50 proc. gatunków morskich zniknęło z mórz i oceanów, co niestety ma negatywny wpływ na funkcjonowanie całej sieci troficznej. Kolejną kwestią jest przełowienie, czyli pozyskiwanie za dużej ilości ryb do konsumpcji – zauważa ekspertka.
Raport Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) „The State of World Fisheries and Aquaculture 2018” wskazuje, że globalne spożycie ryb systematycznie rośnie. O ile w latach 90. było to średnio ponad 14 kg rocznie per capita, o tyle dziś jest to już ok. 20 kg. Wzrost konsumpcji oznacza większy popyt na ryby, a co za tym idzie – przeławianie gatunków. Z danych FAO wynika, że problem dotyczy ponad 33 proc. stad ryb. To trzykrotnie więcej niż w połowie lat 70. Ponad 60 proc. gatunków jest zaś poławianych na maksymalnym możliwym poziomie.
– Ciągły wpływ człowieka na ekosystemy morskie niestety może spowodować, że zabraknie albo konkretnych populacji, albo gatunków. Mamy już niestety taki przykład z Morza Bałtyckiego. Obecnie mamy całkowity zakaz połowu dorsza, bo po prostu go nie ma – mówi dyrektor programu MSC w Polsce i Europie Centralnej. – Od maja wprowadzono też zakaz wszystkich innych połowów gatunków, w tym śledzia, szprota, ryb płaskich, żeby one też nie wpływały negatywnie na mały narybek dorsza.
Jeszcze na początku lat 80. połowy dorsza sięgały 120 tys. ton rocznie. Dekadę później już tylko ok. 25 tys. ton, a w ostatnich latach było to zaledwie kilka ton. Ekolodzy alarmowali, że kondycja dorsza bałtyckiego jest w krytycznym stanie, a stada się nie odradzają. Stąd decyzja Komisji Europejskiej o całkowitym zakazie łowienia dorsza od maja do końca sierpnia. Zakaz ten może zostać wydłużony o kolejne trzy lata.
– Globalnym przykładem gatunku, który był bliski wyginięcia, jest tuńczyk błękitnopłetwy – przypomina Anna Dębicka. – Wprowadzono bardzo wiele obostrzeń, zakazów, regulacji, dzięki czemu dzisiaj, po blisko 15–20 latach, ten gatunek powoli zaczyna się odradzać. Widzimy, że jeśli tylko jest dobra wola polityczna, konsumencka, społeczna, to możemy uratować konkretne gatunki.
Problem zauważają także konsumenci. Według badania przeprowadzonego przez agencję GlobeScan na początku 2020 roku 40 proc. Polaków obawia się, że do 2040 roku ich ulubiona ryba zniknie na stałe z menu. Stan morskiego ekosystemu w dużej mierze zależy od naszych codziennych wyborów. Wystarczy np. podczas zakupów wybrać produkty, które pozyskiwane są w sposób nieeksploatujący zasobów mórz i oceanów. Oznaczane są one np. certyfikatem MSC.
– To symbol niebieskiej rybki na produktach, który ułatwia konsumentowi dokonać odpowiedzialnego wyboru, bo gwarantuje ich zrównoważone pochodzenie – wymienia dyrektor programu MSC w Polsce i Europie Centralnej. – Aż 65 proc. Polaków deklaruje, że zmienia swoje nawyki zakupowe tak, żeby wpływać pozytywnie na morza i oceany. Są gotowi zmienić gatunek spożywanej ryby, miejsce zakupu, markę, jeśli mają gwarancję, że dany produkt pochodzi ze zrównoważonych połowów. Wśród Polaków rośnie też rozpoznawalność innych zagrożeń, dotyczących zmian klimatu czy ograniczenia plastiku w życiu codziennym.
Czytaj także
- 2025-06-05: Naukowcy wzywają do większej ochrony oceanów. Przestrzegają przed groźnym w skutkach przełowieniem stad
- 2025-06-05: Anna Powierza: Mimo wyniku wyborów prezydenckich z czasem będzie mniej podziałów w społeczeństwie. Chciałabym pierwszej damy, która stoi po stronie kobiet
- 2025-03-21: Rośnie zainteresowanie białymi rybami jak dorsz czy mintaj. W Polsce zaledwie 5–10 proc. sprzedaży pochodzi ze zrównoważonych połowów
- 2025-03-20: Co roku ubywa na świecie około 10 mln hektarów lasów. Walka z wylesianiem i degradacją lasów jest koniecznością
- 2025-03-06: Joanna Liszowska: Kobiety powinno się doceniać na co dzień. Ale 8 marca można szczególnie wyrazić swoją sympatię
- 2025-03-03: Sylwia Bomba: „Królowa przetrwania” to nie jest mój format. Nie lubię być blisko dram, nie lubię rywalizować na takim poziomie
- 2025-03-04: Anna Dec: Za mówienie kontrowersyjnych rzeczy byłam karcona w szkole przez rówieśników. Teraz w pracy jestem za to doceniana
- 2025-03-19: Radość z pracy i docenianie przez pracodawcę coraz ważniejsze. To przekłada się też na zaangażowanie pracowników
- 2025-02-19: Superluksusowy Maybach już po polskiej premierze. Fanki motoryzacji wieszczą powrót mody na kabriolety
- 2025-02-27: Biodegradowalne materiały mogą rozwiązać problem zanieczyszczenia plastikiem. Na razie to jednak kosztowna alternatywa
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii
Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).
Handel
Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.
Farmacja
Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.