Newsy

Połowa osób jedzących na mieście wybiera lokale typu street food. Coraz częściej przyciągają one dobrej jakości jedzeniem i egzotycznymi smakami

2016-08-24  |  06:30

Street food to już nie tylko kebab, lecz także dobrej jakości jedzenie, często o egzotycznych smakach. Jeszcze kilka lat temu street food kojarzył się negatywnie, jednak jego wizerunek zaczął się zmieniać. Ponad połowa osób stołujących się poza domem korzysta z oferty ulicznej gastronomii. Rośnie też popularność food tracków, których obecnie w Polsce jest ok. 300, a ich oferta jest coraz bardziej różnorodna. Kluczem do sukcesu są produkty wysokiej jakości – przekonuje Katarzyna Czechowska, założycielka konceptu Kiełba w Gębie.

– W ostatnich latach widzimy wyraźny wzrost zainteresowania jedzeniem typowo streetfoodowym, czyli ulicznym – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Katarzyna Czechowska, jedna z założycielek sieci barów Kiełba w Gębie. – Dotychczas street food był kojarzony pejoratywnie z jedzeniem przyrządzanym na szybko ze słabej jakości półproduktów. Ten wizerunek zaczyna się zmieniać, świadomość konsumentów rośnie, a koncepty prześcigają się w bardziej wyszukanych formach podawania potraw.

Wartość całego rynku gastronomicznego stale rośnie. Jak wynika z raportu PMR „Rynek HoReCa w Polsce 2016. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2016–2021” w ubiegłym roku wartość rynku sięgnęła blisko 25 mld zł, w tym zaś powinna wzrosnąć powyżej 26 mld zł. Coraz więcej osób stołuje się poza domem, a połowa z nich wybiera lokale typu street food. Z ubiegłorocznego raportu „Polska na talerzu” wynika, że 8 proc. jada w nich regularnie, a ok. 45 proc. co najmniej raz na 2–3 miesiące.

– Street food wygrywa tym, że ludzie wybierają przede wszystkim produkty wysokiej jakości. To właśnie jest kluczem do sukcesu wielu konceptów. W tym momencie na ulicach nie rządzi już przysłowiowy kebab z budki, ale coraz częściej nowe koncepty, które stawiają pierwsze kroki w postaci food trucków, a coraz więcej z nich pojawia się też w punktach stacjonarnych – ocenia Czechowska.

Coraz większą popularność zdobywają mobilne punkty gastronomiczne, czyli food trucki. Ocenia się, że w Polsce jest ich obecnie ok. 300, a ich oferta jest bardzo różnorodna.

– To koncepty o bardzo wyszukanej kuchni, np. smaki Jamajki. My również zaczynaliśmy od takiej formy. Teraz z niej zrezygnowaliśmy, choćby ze względu na utrudnienia ze strony urzędu miasta, bo ograniczenia w prowadzeniu takiej sprzedaży są jednak dość poważne – podkreśla Czechowska.

Food trucki dzięki dużej mobilności pojawiają się przy skupiskach dużej liczby osób, pracują wtedy, gdy rzeczywiście jest taka potrzeba, w przeciwieństwie do punktów stacjonarnych. Jak przekonuje założycielka konceptu Kiełba w Gębie, również stałe punkty mogą przyciągnąć klientów, o ile znajdują się przy głównych szlakach komunikacyjnych miasta.

– W gastronomii lokalizacja jest jednym z kluczowych warunków sukcesu. My chcemy być blisko ludzi, kiedy są w podróży, w drodze do pracy czy spędzają wolny czas. Mamy i takie lokalizacje, również te typowo imprezowe, wypoczynkowe cieszą się dużym zainteresowaniem – zaznacza Czechowska.

Kiełba w Gębie rozpoczęła działalność w 2014 roku, wtedy na ulice Warszawy wyjechał pierwszy food truck. W maju 2015 roku został otwarty pierwszy punkt stacjonarny nad Wisłą w ramach działającego klubu plenerowego Temat Rzeka. W tym roku w lutym grill bar został otwarty na Dworcu Centralnym, a w maju w Cudzie nad Wisłą powstał trzeci punkt stacjonarny. Łącznie w ubiegłym roku sieć obsłużyła ok. 35 tys. klientów.

– Mamy coraz lepiej wyedukowanego konsumenta, który szuka bardziej egzotycznych smaków, ale stawia też na tradycję, z tym że powinna być ona poparta dobrą jakością. Nasze kiełbaski są robione według tradycyjnych metod, pracowaliśmy nad własną recepturą, są naturalne, w składzie jest wyłącznie mięso, zioła i odrobina wody z procesu produkcji. Nie ma natomiast żadnych barwników, sztucznych ulepszaczy czy soli peklowej – tłumaczy założycielka konceptu.

Jesienią Kiełba w Gębie planuje otwarcie kolejnego już punktu stacjonarnego w Warszawie, w planach ma również inne większe miasta w Polsce. Na dalszy rozwój sieci potrzebuje około 400 tys. zł. W osiągnięciu takiej kwoty ma pomóc equity crowdfunding prowadzony na platformie Beesfund, gdzie sieć sprzedaje blisko 27 tys. akcji.

– Dynamika rozwoju street food jest dynamiczna, perspektywy są bardzo optymistyczne. Dlatego uważam, że to interesujące pole dla inwestorów i w związku z tym sami oparliśmy się o pewne rozwiązania, które pomogłyby nam szybciej rozwijać działalność – mówi Katarzyna Czechowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze

Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.

Infrastruktura

Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach

W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.

Konsument

Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi

Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.