Mówi: | Tomasz Siwiec, wiceprezes zarządu Organizacji Producentów – Polski Karp Kamil Klekowski, szef kuchni |
Polska jest zagłębiem produkcji i konsumpcji karpi. Hodowcy chcą odejść od stereotypu karpia jako typowo świątecznej ryby
Polska jest zagłębiem hodowlanym ryb słodkowodnych i największym wytwórcą karpia w Unii Europejskiej, odpowiadającym za ok. 28 proc. produkcji tej ryby. Nad karpiem ciąży jednak jednoznaczne skojarzenie ze świętami Bożego Narodzenia. Niewielu konsumentów wie, że jest on dostępny przez cały rok i świetnie się sprawdzi w różnorodnych potrawach – nie tylko tych wigilijnych. Zaletą ryby jest jej tradycyjny, naturalny sposób hodowli, wytwarzający niski ślad węglowy, a także wysokie wartości odżywcze, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Producenci systematycznie poszerzają ofertę, wprowadzając coraz bardziej oryginalne produkty na bazie karpia, by każdy konsument mógł wybrać odpowiednią dla siebie formę ryby.
Jak wynika z danych Organizacji Producentów – Polski Karp, w 2017 roku produkcja karpia w Polsce wyniosła 18,3 tys. t, dwa lata później – już 21,3 tys. t. W 2019 roku Polska z tym poziomem produkcji odpowiadała za 28 proc. unijnego rynku, którego wielkość to ok. 73,5 tys. t.
– Karp jest hodowany w cyklu trzyletnim, czyli przez trzy lata ryba dorasta do wagi, w której finalnie jest później sprzedawana do klientów zewnętrznych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Siwiec, wiceprezes zarządu Organizacji Producentów – Polski Karp. – Jest to ryba żyjąca najbliżej natury, wykorzystująca naturalny pokarm ze stawu i dokarmiana zbożami. Stawy karpiowe to enklawy różnych gatunków zwierząt, ptaków, a także setek gatunków roślin. Gdyby nie stawy karpiowe, takich enklaw bioróżnorodności by nie było.
Tradycyjny sposób hodowli nie zmienia się od wieków. W czasie trzyletniego okresu wzrostu karpie osiągają wagę handlową, zazwyczaj od 1,5 do 3 kg. W Polsce działa ponad 850 gospodarstw rybackich o łącznej powierzchni stawów około 70 tys. ha zlokalizowanych na terenie całego kraju. Dzięki sposobom organizacji i zarządzania łańcuchem dostaw ryba jest dostarczana do punktów sprzedaży w cyklu 24-48 godzin, co przekłada się na wysoką gwarancję świeżości dla konsumenta.
– Karp absolutnie nie jest rybą przypisaną wyłącznie do świąt Bożego Narodzenia. Obecnie w coraz większej liczbie gospodarstw można go dostać przez cały rok. Z racji tego, że te gospodarstwa zlokalizowane są w całej Polsce, gwarancja świeżości jest ogromnym atutem – mówi Tomasz Siwiec. – Po karpia warto sięgać dlatego, że jest to ryba bliska naturze, hodowana w naturalnych warunkach, a do tego produkcja karpia zostawia bardzo mały ślad węglowy – a to jest niezwykle ważne dla środowiska i zachodzących zmian klimatycznych.
Karp należy do ryb średnio tłustych – w 100 g mięsa jest ok. 4 g tłuszczów. Dlatego ryby karpiowate, do których należą także amur i tołpyga, są zalecane w profilaktyce m.in. cukrzycy, ale także chorób układu sercowo-naczyniowego, nerwowego oraz nowotworów. Wysoka zawartość wapnia w mięsie karpia czyni go dobrą alternatywą dla produktów nabiałowych. W ich mięśniach jest ponad dwa razy więcej wapnia niż w tkance pstrąga i ponad 3,5 raza więcej niż w mięsie łososia.
– Ryby mają dużo wartości odżywczych, dlatego nie powinno ich zabraknąć w naszej codziennej diecie. Karp zawiera m.in. witaminy z grupy B, bardzo ważne dla zdrowia kwasy omega-3 oraz dużo kolagenu, niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania układu kostno-stawowego – mówi Kamil Klekowski, szef kuchni.
Polacy jedzą około 14 kg ryb rocznie. To niewiele, zważywszy na to, że wieprzowiny jemy ok. 40 kg, a drobiu ok. 30 kg.
– Powinniśmy zdecydowanie częściej jeść ryby. Uważam, że karp jest taką rybą, która przede wszystkim gwarantuje nam wysoką jakość oraz świeżość, dlatego powinniśmy odejść od tego stereotypu, że to jest ryba świąteczna, i sięgać po nią przez cały rok – mówi Kamil Klekowski.
Polska jest największym rynkiem konsumpcji karpi w całej UE. Nad tą rybą ciąży jednak jednoznaczne skojarzenie z bazą potraw wigilijnych, stąd na co dzień Polacy chętniej sięgają po śledzia, mintaja czy dorsza. Organizacja Producentów – Polski Karp, zrzeszająca hodowców, próbuje „odczarować” ten świąteczny wizerunek i zachęcić Polaków do spożywania karpia na co dzień.
– Staramy się pokazywać, że potrawy z karpia są naprawdę proste, różnorodne i niebanalne, a sama ryba uniwersalna pod kątem kulinarnym – dodaje szef kuchni. – Z karpia możemy przygotowywać zarówno potrawy słodkie, jak również wytrawne, orientalne oraz oczywiście tradycyjne, polskie potrawy. Ryba świetnie łączy się z grzybami, warzywami okopowymi, bakaliami, owocami czy cytrusami.
W ciągu ostatniej dekady sklepy wycofały się ze sprzedaży żywego karpia. Producenci starają się dostosować do potrzeb konsumenta i oferują karpie schłodzone, tuszki, płaty, dzwonka, filety, a także karpie wędzone czy takie delikatesy jak np. polędwica wędzona i szynka z karpia. Jednocześnie podpowiadają konsumentom, że z mięsa tej ryby można wyczarować nowoczesne specjały: burgery, karpia grillowanego, pulpety, pierogi czy nawet faworki smażone w głębokim tłuszczu.
– Karpia możemy kupić w wielu postaciach, począwszy od ryby patroszonej, przez tuszkę, dzwonki, filety, polędwicę. Największe zapotrzebowanie, które w tej chwili obserwujemy, jest na filety nacinane i filety bez skóry, czyli produkty gotowe do szybkiego i prostego przyrządzenia – mówi Tomasz Siwiec.
Czytaj także
- 2024-12-19: Przed świętami Polacy wydają na ryby nawet dwa razy więcej niż w innych miesiącach. Konsumenci powinni sprawdzać, czy pochodzą one ze zrównoważonych połowów
- 2024-12-19: Ekonomiści obniżają prognozę wzrostu PKB dla Polski. Szybko rosnący dług publiczny wśród największych zagrożeń
- 2024-12-12: 15 proc. Polaków na co dzień korzysta z miejskich rowerów publicznych. To rosnący potencjał dla reklamodawców
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
- 2024-12-18: Rolnictwo czekają znaczące inwestycje. Bez nich trudno będzie zapewnić żywność 10 mld ludzi
- 2024-11-28: P. Serafin: Potrzebujemy bardziej elastycznego unijnego budżetu. UE musi ponownie stać się synonimem innowacyjności i konkurencyjności
- 2024-11-27: Tylko co trzecia firma wdraża zasady zrównoważonego rozwoju. Mniejsze przedsiębiorstwa potrzebują wsparcia w tym procesie
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.