Newsy

Polska wyda 7,5 mld zł na trzy okręty podwodne. Eksperci podkreślają, że powinny być uzbrojone w pociski manewrujące dalekiego zasięgu

2014-06-13  |  06:55

Jeszcze w tym roku ma zostać rozpisany przetarg na trzy okręty podwodne dla polskiej marynarki. Do tej pory ta część wojska była zaniedbywana, a niemal wszystkie okręty pochodzą sprzed 1989 r. Eksperci podkreślają, że Polska musi kupić takie okręty, które długo zachowają wartość bojową, także ofensywną. Istotne jest wyposażenie w pociski manewrujące.

To są bardzo duże inwestycje, bo każda jednostka pływająca to wielki wydatek. Z tego powodu musi być to zaplanowane w długiej perspektywie czasowej. To powinno być również zaplanowane tak, żeby te okręty za 20 lat nie tylko pływały, lecz także żeby stanowiły wymierną wartość bojową: obronną, a może nawet ofensywną – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Jach, były wojskowy, obecnie przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Wojska Polskiego i poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Obecnie polska Marynarka Wojenna dysponuje tylko kilkoma okrętami zwodowanymi po 1989 r. Najmłodszym jest okręt rakietowy ORP „Grom”, na którym banderę podniesiono w 1995 r. Okręty podwodne są jednak znacznie starsze – trzon floty stanowią cztery okręty typu Kobben zwodowane w latach 60., a pod polską banderą pływające od nieco ponad 10 lat. Piąty okręt podwodny, ORP „Orzeł”, został zwodowany w 1986 r.

Dlatego zakup nowych okrętów podwodnych to priorytet w ramach wieloletniego programu modernizacji sił zbrojnych. Jeszcze w tym roku MON chce rozpisać przetarg na trzy jednostki. Wartość zamówienia wyniesie ok. 7,5 mld zł.

Polska, kupując te okręty, musi brać pod uwagę wyposażenie ich w pociski manewrujące. Okręty bez pocisków manewrujących mają wielokrotnie niższą wartość bojową i na to Polska nie może sobie pozwolić, żeby kupić za 7,5 mld zł okręty o obniżonej wartości bojowej i obronnej – uważa Jach. – Wyposażone w pociski manewrujące stają się dla naszego państwa bardzo istotnym elementem strategii odstraszania.

Pociski manewrujące, o których wspomina Jach, to rakiety o bardzo dużym zasięgu i dużej dokładności (mają zasięg ok. 1000 km i dokładność trafienia od 3 do 5 metrów). Jak wyjaśnia Jach, takie pociski poruszają się na niewielkiej wysokości i nie w linii prostej, co czyni je trudno wykrywalnymi i niemal niezniszczalnymi przez obronę.

Jach przekonuje, że takie pociski pozwalają na zwiększenie zdolności bojowej okrętów, bo z daleka umożliwiają trafienie w strategiczne cele. W przypadku konfliktu zbrojnego mogłyby np. uderzyć w sztab, strategiczne elementy infrastruktury (np. mosty) lub budynki rządowe wrogiego kraju.

Zdanie posła Jacha podzielają także inni eksperci i decydenci. O konieczności posiadania okrętów podwodnych wyposażonych w pociski manewrujące wypowiadali się także niedawno publicznie Stefan Niesiołowski, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, oraz gen. dyw. dr Anatol Wojtan, I zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Trudno wyobrazić sobie, by Bałtyk stał się areną działań wojennych. Jednak ze względu na to, że jest morzem wewnętrznym, wokół którego brzegów jest umiejscowionych wiele państw, w tym nasz główny potencjalny przeciwnik, czyli Rosja, odgrywa on bardzo istotną rolę. Bałtyk jest miejscem, z którego można razić cele lądowe przy obecnej technice nawet bardzo daleko oddalone od brzegu. Jest też bardzo ważną drogą morską, przez którą jest transportowanych bardzo wiele towarów – tłumaczy Jach.

Równocześnie dodaje, że topografia dna Bałtyku ułatwia działania okrętów podwodnych. Mogą się one łatwo ukryć przy dnie, zwłaszcza te najnowocześniejsze, które mogą nie wynurzać się przez nawet 4 tygodnie. Dlatego nowe i dobrze wyposażone okręty podwodne nie tylko zwiększą potencjał bojowy polskiej marynarki, ale i będą istotnym czynnikiem odstraszającym.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Zmiany klimatu uderzają w portfele konsumentów. Podniosą ceny żywności nawet o 3 pkt proc. rocznie

Coraz wyższe średnie temperatury obserwowane na świecie przekładają się na wzrost cen żywności. Problem dotyczy zarówno krajów rozwiniętych, jak i rozwijających się. Naukowcy z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu obliczyli, że do 2035 roku zdarzenia klimatyczne podniosą ceny żywności o 0,9–3,2 pkt proc. rocznie, a ogólny poziom inflacji o 0,3–1,1 pkt proc. Naukowcy przeanalizowali dane dotyczące zmian cen artykułów żywnościowych ze 120 krajów świata w ciągu ostatnich 30 lat.

Transport

Chiny przyspieszają inwestycje w odnawialne źródła. Nie przestają jednak rozbudowywać mocy węglowych

Coraz dotkliwsze skutki zmian klimatycznych, ale przede wszystkim chęć zbudowania bezpieczeństwa energetycznego i uniezależnienia się od zewnętrznych dostaw surowców skłoniły rząd w Pekinie do ekspresowych inwestycji w nowe moce odnawialnej energii. W efekcie Chiny wyrastają na globalnego lidera transformacji energetycznej – odpowiadają dziś za największy na świecie przyrost mocy zainstalowanych w fotowoltaice i wiatrakach. Co ciekawe, nie rezygnują jednak przy tym również z inwestycji w energetykę węglową.

Konsument

Niska wiedza ekonomiczna Polaków może wpłynąć na większe zainteresowanie usługami doradców finansowych. Wciąż rzadko korzystamy z ich pomocy

Ponad 70 proc. Polaków ma niską lub przeciętną wiedzę finansową – wynika z badania „Poziom wiedzy finansowej Polaków 2024”. To przekłada się na niewielkie uczestnictwo w rynku kapitałowym i niską skłonność do inwestowania i oszczędzania. Dlatego eksperci upatrują istotnej roli doradców finansowych w zmianie tej tendencji. Większość gospodarstw domowych nie korzysta jednak z tego typu usług. Branża od lat samoreguluje kwestię kompetencji i certyfikatów dla doradców, ale liczy na utworzenie publicznego rejestru, w którym klienci mieliby dostęp do takich informacji, w ten sposób zyskując większe zaufanie do przedstawicieli tego zawodu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.