Newsy

Polskie wsie się wyludniają. Mieszkańców ubywa w 2/3 gminach wiejskich i wiejsko-miejskich

2023-06-07  |  06:20
Mówi:prof. dr hab. Irena E. Kotowska, honorowa przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN, Instytut Statystyki i Demografii SGH
dr hab. Monika Stanny, profesor Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa, Polska Akademia Nauk, dyrektorka Instytutu
  • MP4
  • Ostatnie lata to okres intensywnego starzenia się demograficznego wsi, a co za tym idzie także depopulacja, czyli zmniejszanie liczby ludności. Jedną z głównych przyczyn jest migracja młodych ludzi do większych ośrodków w celu nauki, a potem także pracy. Zjawisko wyludniania się gmin wiejskich jest bardzo zróżnicowane geograficznie i najmocniej dotyczy tzw. ściany wschodniej. Wiąże się z nim także wiele barier, które ograniczają ich rozwój.

    Wyludnianie wsi nie jest nowym zjawiskiem – w Polsce można je było obserwować zarówno przed transformacją ustrojową, jak i po niej. Gminy wiejskie wciąż tracą ludność, w najlepszym wypadku liczba ich mieszkańców nie spada.

    – Zmienia się struktura wieku ludności na wsi. Jest coraz mniej osób młodszych, czyli tych w wieku między 20. a 45.–50. rokiem życia, a rośnie liczba osób starszych w wieku 65 lat i więcej i ich udział w ogólnej populacji. Wzrost grupy osób starszych w wymiarze bezwzględnym i względnym nazywamy starzeniem się populacji – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes prof. dr hab. Irena E. Kotowska, honorowa przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN, ekspertka Instytutu Statystyki i Demografii SGH.

    Gminy wyludniają się najczęściej z powodu migracji mieszkańców do miast w poszukiwaniu pracy. Wiąże się to ze znacznie większą atrakcyjnością rynku pracy obszarów podmiejskich niż peryferyjnych.

    – 1/3 gmin wiejskich w Polsce to są gminy, które koncentrują ludność, a aż 2/3 gmin wiejskich i miejsko-wiejskich w Polsce to są obszary, które są drenowane z ludności – mówi dr hab. Monika Stanny, profesor i dyrektorka Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa z Polskiej Akademii Nauk. – Migrują głównie ludzie młodzi. Na początku to jest tzw. migracja selektywna, która często jest związana z procesem edukacji, ale ona często się przeradza w migrację ostateczną, czyli ludzie pozostają w tych ośrodkach, do których wyemigrowali. Jeżeli ludzie migrują, to wieś się starzeje i następuje zmniejszanie liczby ludności, czyli depopulacja.

    Jak wynika z ostatniej edycji raportu „Monitoring rozwoju obszarów wiejskich. Etap IV”, w ciągu dekady objętej badaniami sytuacja demograficzna znacząco się pogorszyła. Odsetek ludności w wieku poprodukcyjnym zwiększył się o 1/5 do poziomu 19,2 proc. i jest już prawie taki sam jak odsetek osób w wieku przedprodukcyjnym.

    – W tej chwili mamy około 56 proc. ludności w wieku produkcyjnym, około 20 proc. dzieci i młodzieży oraz ponad 20 proc. osób  w wieku poprodukcyjnym, czyli emerytów. Ta proporcja będzie się utrzymywała, w kierunku pogłębiania się starzenia, czyli zwiększania tej ludności w wieku poprodukcyjnym – ocenia dr hab. Monika Stanny. – Oczywiście to ma też związek z tzw. procesem odtworzenia tej populacji przez przyrost naturalny, bo drugim elementem, który wpływa na stan liczby ludności, oprócz migracji jest przyrost naturalny, czyli urodzenia i zgony.

    Przeciętna wartość współczynnika przyrostu naturalnego zmniejszyła się w badanym okresie. Co więcej z poziomu dodatniego (+0,8 promila) przeszła w ujemny (-0,7 promila), co oznacza, że więcej osób umiera, niż się rodzi.

    – Cały problem polega na tym, że właśnie gminy wiejskie się nierównomiernie starzeją. W jednych gminach ten odsetek ludności wiejskiej starszej to jest 30–40 proc., a w innych 20 proc. To jest bardzo zróżnicowane przestrzennie – mówi prof. Irena Kotowska.

    Problem dotyczy głównie wschodnich obszarów kraju: województwa lubelskiego, podkarpackiego czy warmińsko-mazurskiego. Większe skupiska gmin o niekorzystnej strukturze demograficznej występują również w województwach centralnych. Względnie korzystniejsza sytuacja w województwie mazowieckim wiąże się ze stosunkowo rozległą strefą podmiejską wokół Warszawy. Niekorzystne procesy demograficzne ujawniają się także na obszarach tzw. Ziem Zachodnich i Północnych, nie tworzą tam jednak dużych skupisk.

    – Relatywnie najbardziej korzystne struktury demograficzne występują wokół większych ośrodków miejskich, zwłaszcza siedzib władz samorządów województw. Na tę ocenę wpływa napływ migracyjny młodych ludzi, którzy osiedlają się blisko dużych miast (rynków pracy). Relatywnie „młodsze” są też obszary wiejskie względnie homogeniczne kulturowo, z tradycyjnym modelem rodziny – często wielopokoleniowej, o wyższym wskaźniku dzietności (jak np. Małopolska, Kaszuby, Wielkopolska), a mniejszym udziale w migracjach wieś–miasto – czytamy w raporcie MROW, realizowanym w ramach Forum Inicjatyw Rozwojowych Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej we współpracy z Instytutem Rozwoju Wsi i Rolnictwa Polskiej Akademii Nauk.

    Zmiana struktury demograficznej – to, ile jest osób młodszych, ile osób starszych, jakie mają wykształcenie – dla coraz większej liczby gmin staje się barierą rozwoju.

    – W gminach o niższym poziomie przekształceń rolnictwa i rozwoju wielu funkcji pozarolniczych w obszarach wiejskich barierą rozwoju są zasoby ludzkie. Czyli to, że tam jest więcej osób starszych, o niższym poziomie wykształcenia i że nadal występuje odpływ ludności, jednocześnie jest niski albo ujemny przyrost naturalny ze względu na strukturę wieku – wyjaśnia ekspertka Instytutu Statystyki i Demografii SGH. – Trzeba sobie uświadomić, że bez zewnętrznego wsparcia, czyli polityki krajowej, środków kierowanych zarówno z budżetu państwa, jak i zewnętrznych, i wspierania samorządów nie da się zahamować odpływu. Ale to, na czym nam zależy, to zachęcić do przypływu.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Polityka

    Wynik wyborów prezydenckich w USA zależeć będzie od kilku stanów. Jest ryzyko nieuznania przegranej jednej ze stron, zwłaszcza przez Donalda Trumpa

    Kończy się kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych, obfitująca w historyczne wydarzenia. Symbolicznie wybory rozstrzygną się we wtorek 5 listopada, ale ostateczną decyzję podejmie Kolegium Elektorów dopiero w grudniu. O wyniku zadecydują głosy w tzw. stanach wahających się, czyli niepopierających tradycyjnie demokratów ani republikanów. Najnowszy sondaż wskazuje na minimalną przewagę Kamali Harris w większości tych okręgów. Istnieje ryzyko, że Donald Trump nie uzna niekorzystnego dla siebie wyniku wyborów, jak było to cztery lata temu.

    Konsument

    Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie

    Prawie połowa Polaków twierdzi, że myśląc o sztucznej inteligencji, odczuwa zaciekawienie, ale aż 39 proc. przyznaje, że są to głównie obawy. Dotyczą one niewłaściwego wykorzystania SI, utraty kontroli nad nią i marginalizacji roli człowieka na rynku pracy. Na razie jednak tylko 11 proc. badanych używa narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w swojej pracy. Chociaż rozwiązania te zyskują zwolenników, to wciąż duża grupa pracowników nie wie, w jaki sposób mogłyby one wspomóc ich w obowiązkach zawodowych – wskazuje badanie „Polacy o AI. Codzienność, nadzieje, obawy”.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.