Mówi: | Andrzej Zarzecki, członek zarządu, Kancelaria Prosperitas Michał Chmielowski, kierownik Działu Prawnego, Kancelaria Prosperitas |
Po frankowiczach kredytobiorcy złotowi mogą zalać banki pozwami. Powodem wątpliwości są zasady obliczania stawek WIBOR
Wraz ze wzrostem stóp procentowych rosną też stawki WIBOR, na podstawie których obliczane jest oprocentowanie kredytów. To powoduje skokowy wzrost rat i spędza sen z powiek dużej części kredytobiorców, a oczekiwane dalsze podwyżki mogą dla wielu z nich oznaczać problemy ze spłatą zobowiązań. W tym kontekście coraz częściej mówi się o wątpliwościach związanych z zasadami obliczania stawek WIBOR, które – w opinii niektórych ekspertów – mogą stanowić podstawę do podważenia umów kredytowych. Kancelarie prawne już analizują takie scenariusze.
– WIBOR był przez ostatnich siedem lat wskaźnikiem dość stabilnym, średnio na poziomie 1,7 proc., nie licząc pandemicznego 2021 roku, kiedy Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe i WIBOR wynosił 0,25 proc. Natomiast w tej chwili przebił już 5 proc. Przy modelowym kredycie o wartości 300 tys. zł na 30 lat i 2 proc. marży rata jeszcze w październiku wynosiła ok. 1,1 tys. zł, a aktualnie już 2 tys. zł. To jest skok o blisko 100 proc. i dla niektórych taka rata może być niedługo niespłacalna, co będzie powodować daleko idące konsekwencje – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Zarzecki, członek zarządu Kancelarii Prosperitas.
WIBOR to kluczowa wartość dla kredytobiorców złotowych. To właśnie na jej podstawie jest ustalane oprocentowanie kredytów i pożyczek oferowanych przez banki. W Polsce zdecydowaną większość – ponad 90 proc. kredytów zaciąganych na zakup mieszkania lub domu – stanowią zobowiązania o zmiennym oprocentowaniu, ustalanym na podstawie stawki WIBOR 3M lub 6M, czyli trzy- lub sześciomiesięcznego.
– Wskaźnik WIBOR jest ustalany na podstawie transakcji dokonywanych pomiędzy bankami, czyli na podstawie tego, na jaki procent banki pożyczają sobie środki. Problem polega na tym, że w ostatnim okresie nie dochodzi do rzeczywistych transakcji pomiędzy bankami, ponieważ te pozyskują środki na akcje kredytowe z depozytów własnych. Dlatego tak naprawdę stawka WIBOR jest w tej chwili określana w oparciu o założenia, o oświadczenia banków dotyczące tego, jaki byłby koszt pożyczenia sobie wzajemnie pieniędzy. To powoduje, że dochodzi do różnicy między rzeczywistym kosztem pozyskania środków przez bank a wysokością stawki WIBOR, która następnie stanowi podstawę do określenia oprocentowania kredytów – tłumaczy wątpliwości Michał Chmielowski, kierownik działu prawnego w Kancelarii Prosperitas.
Ekspert podkreśla, że obecnie oprocentowanie depozytów bankowych zawiera się w przedziale około 1–2, maksymalnie 2,5 proc., podczas gdy stawka WIBOR 3M – dla pożyczek trzymiesięcznych na rynku międzybankowym – wynosi już 5,32 proc., a WIBOR 6M – 5,58 proc. Dla porównania jeszcze na początku października ub.r. te stawki wynosiły odpowiednio 0,24 i 0,33 proc. W tym czasie główna stopa procentowa wzrosła do 4,5 proc., czyli oba WIBOR-y są znacznie powyżej tego poziomu.
– Z pewnością trzeba przyglądnąć się temu, czy obecny sposób ustalania stawki WIBOR jest prawidłowy i czy odzwierciedla rzeczywisty koszt pozyskania środków przez banki – podkreśla Michał Chmielowski.
– WIBOR powinien zostać urealniony, żeby stopa, za którą pożyczamy pieniądze, była rzeczywista. W ubiegłym roku na rynku międzybankowym było bardzo niewiele transakcji, więc trzeba przyjąć hipotezę, że teraz tak naprawdę pożyczane są środki ludzi, którzy deponują fundusze w bankach. A ciężko dzisiaj dostać 5-proc. stopę zwrotu rocznie za pożyczenie swoich pieniędzy w banku – dodaje Andrzej Zarzecki.
Dlatego niektóre kancelarie analizują scenariusze, czy niejasny sposób ustalania wysokości stawek WIBOR może stanowić podstawę do stwierdzenia nieważności umowy kredytowej.
– Szanse na stwierdzenia nieważności umowy kredytu złotowego opartego o WIBOR są. Pytanie tylko – jakie? Tego jeszcze na dzisiaj nie wiemy. Nie ma orzeczeń polskich sądów polskich, które wskazywałyby, czy te szanse są bardziej po stronie kredytobiorców, czy bardziej po stronie banków – mówi członek zarządu Kancelarii Prosperitas.
Jak podkreślają eksperci kancelarii, GPW Benchmark, czyli administrator wskaźnika WIBOR, otrzymał w grudniu 2020 roku zezwolenie KNF na ustalanie wskaźnika w dotychczasowy sposób. Przedstawiciele spółki także zapewniają, że nie ma podstaw, by podważać zasady wyliczania stawek WIBOR.
– Natomiast drugą kwestią, którą mógłbym uzasadnić stwierdzenie nieważności takiej umowy, jest niedostateczne poinformowanie kredytobiorców o tym, że ten WIBOR naprawdę może się mocno wahać – mówi Andrzej Zarzecki.
– Biorąc pod uwagę liczbę kredytów złotowych opartych o WIBOR, bez wątpienia należy spodziewać się powództw w tym zakresie – dodaje Michał Chmielowski. – Na tę chwilę trudno jednak jednoznacznie ocenić szanse powodzenia takich spraw. Nie mamy jeszcze żadnego orzecznictwa polskiego ani orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w tych kwestiach. Przekładając to na kanwę spraw frankowych, trzeba zwrócić uwagę, że polskiemu wymiarowi sprawiedliwości zajęło ładnych parę lat, zanim zaczął udzielać należytej ochrony kredytobiorcom. Obawiamy się, że sytuacja może wyglądać podobnie, jeśli chodzi o kredyty złotowe oparte o WIBOR. Machina wymiaru sprawiedliwości musi jakiś czas zajmować się tą kwestią, aż zostanie wypracowane jednoznaczne stanowisko.
Skokowy wzrost stawek WIBOR – przewyższający nawet wzrost stóp procentowych – przekłada się na znacznie wyższy koszt obsługi kredytów. To spędza sen z powiek dużej części kredytobiorców. Sektor bankowy jak na razie uspokaja, że nie ma oznak „psucia się” portfela kredytów hipotecznych. Potwierdza to też lutowy odczyt Indeksu Jakości portfela kredytów mieszkaniowych BIK, który wyniósł 0,57 proc. (w innych produktach kredytowych jest on znacznie wyższy), a na przestrzeni poprzedzających 12 miesięcy wzrósł tylko nieznacznie (o 0,03 p.p.).
– Dla niektórych rzeczywiście rata kredytu może być niedługo niespłacalna. Uważam, że tu rzeczywiście powinna być jakaś pomoc ustawodawcy w tym zakresie – mówi Andrzej Zarzecki.
Temat pomocy kredytobiorcom – tym razem zadłużonych w polskich złotych – coraz wyraźniej przebija się w debacie publicznej. W ubiegłym tygodniu media informowały, że rząd pracuje nad pakietem pomocowym, który miałby obejmować m.in. poluzowanie pomocy dostępnej w ramach Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Dziś uzyskanie z niego pomocy jest bowiem obwarowane wieloma warunkami, które spełniają nieliczni (np. statusem osoby bezrobotnej). Coraz częściej mówi się także o zamrożeniu stawek WIBOR. Propozycję takiego rozwiązania wysunęli w ubiegłym tygodniu posłowie Lewicy, którzy opowiadają się za powrotem do poziomu z 1 grudnia 2019 roku dla tych osób, które spłacają kredyt na pierwsze mieszkanie.
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

A. Bryłka (Konfederacja): Ograniczenie emisyjności nie musi się odbywać za pomocą celów klimatycznych. Są absurdalne, nierealne i niszczące europejską gospodarkę
W lipcu br. Komisja Europejska ogłosiła propozycję nowego celu klimatycznego, który zakłada ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. do 2040 roku w porównaniu do stanu z 1990 roku. Został on zaproponowany bez zgody państw członkowskich, w przeciwieństwie do poprzednich celów na 2030 i 2050 rok. Polscy europarlamentarzyści uważają ochronę środowiska i zmiany w jej zakresie za potrzebne, jednak nie powinny się odbywać za pomocą nieosiągalnych celów klimatycznych.
Polityka
Dramatyczna sytuacja ludności w Strefie Gazy. Pilnie potrzebna dobrze zorganizowana pomoc humanitarna

Według danych organizacji Nutrition Cluster w Strefie Gazy w lipcu br. u prawie 12 tys. dzieci poniżej piątego roku życia stwierdzono ostre niedożywienie. To najwyższa miesięczna liczba odnotowana do tej pory. Mimo zniesienia całkowitej blokady Strefy Gazy sytuacja w dalszym ciągu jest dramatyczna, a z każdym dniem się pogarsza. Przedstawiciele Polskiej Akcji Humanitarnej uważają, że potrzebna jest natychmiastowa pomoc, która musi być dostosowana do aktualnych potrzeb poszkodowanych i wsparta przez stronę izraelską.
Polityka
Wśród Polaków rośnie zainteresowanie produktami emerytalnymi. Coraz chętniej wpłacają oszczędności na konta IKE i IKZE

Wzrosła liczba osób, które oszczędzają na cele emerytalne, jak również wartość zgromadzonych środków. Liczba uczestników systemu emerytalnego wyniosła w 2024 roku ponad 20,8 mln osób, a wartość aktywów – 307,5 mld zł – wynika z najnowszych danych Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF). Wyraźny wzrost odnotowano w przypadku rachunków IKE i IKZE, na których korzyść działają m.in. zachęty podatkowe. Wpłacane na nie oszczędności są inwestowane, a tym samym wspierają gospodarkę i mogą przynosić atrakcyjną stopę zwrotu.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.