Mówi: | Michał Mierzejewski |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Philip Morris Polska |
Polski oddział Philip Morris koordynuje globalną pomoc humanitarną koncernu dla Ukrainy. Do Polski trafiła większość ewakuowanych pracowników
W związku z rosyjską napaścią na Ukrainę w ciągu ostatnich tygodni z Rosji wycofują się setki zagranicznych firm, w tym globalni giganci i duże, rozpoznawalne marki. Teraz ma zamiar dołączyć do nich m.in. koncern tytoniowy Philip Morris International, któremu rosyjski rynek zapewniał dotąd ok. 6 proc. całkowitych przychodów netto. Koncern ograniczył już produkcję w Rosji, wygasił zaplanowane na tym rynku inwestycje oraz premiery produktów. W związku z zapowiedzianym zamiarem wyjścia z Rosji w kwietniu PMI ma przedstawić swoje zaktualizowane prognozy finansowe. Równocześnie koncern skupia się na prowadzonej na wielu polach pomocy humanitarnej dla Ukrainy, którą w dużej części koordynuje polski oddział firmy.
– W tej chwili skupiamy się na niesieniu pomocy humanitarnej Ukrainie. Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby pomóc naszym sąsiadom. Zaczęliśmy od akcji ewakuacji naszych pracowników i ich rodzin z Ukrainy. Udało nam się pomóc ponad 900 osobom, z czego około 600 trafiło do Polski. Staramy się w tej chwili zapewnić im spokój, dach nad głową i wszystkie środki potrzebne do życia – mówi agencji Newseria Biznes Michał Mierzejewski, prezes zarządu Philip Morris Polska.
Firma przekazuje już pierwszą transzę pomocy humanitarnej na rzecz Ukrainy w wysokości 10 mln dol., czyli prawie 43 mln zł. Zasili ona pozarządowe organizacje humanitarne, również te działające w Polsce.
– Ta pomoc będzie przeznaczona dla osób mieszkających w Ukrainie, ale także tych, które uciekają z niej przed wojną – zapowiada Michał Mierzejewski.
Kilka dni po wybuchu wojny w ramach globalnej inicjatywy „Projects with a Heart” firma PMI otworzyła też specjalny fundusz humanitarny. W jego ramach podwaja każdą złotówkę wpłaconą przez pracowników na pomoc humanitarną Ukrainie. Pod koniec marca pracownicy firmy wpłacili już ponad 450 tys. dol. (blisko 2 mln zł), a koncern drugie tyle dołoży ze swej kieszeni.
– Wszyscy nasi pracownicy z całego świata mają możliwość wpłacania środków finansowych, które są przekazywane na działania humanitarne. Każda złotówka jest potem przez nas podwajana – podkreśla prezes zarządu Philip Morris Polska. – Setki, a nawet tysiące naszych pracowników rozpoczęło oddolny wolontariat pracowniczy i – jak większość Polaków – robili wszystko, co mogli, żeby pomóc osobom uciekającym z Ukrainy.
Znaczna część globalnych działań koncernu związanych z pomocą dla Ukrainy oraz darowiznami rzeczowymi jest koordynowana przez oddział Philip Morris na Polskę i kraje bałtyckie. W porozumieniu z organizacjami pozarządowymi polscy pracownicy zapewniają też bezpośrednie wsparcie dla uchodźców przybywających do Polski.
– Polska stała się takim hubem pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Wspieramy w Polsce różne instytucje humanitarne, organizacje, które są wyspecjalizowane w niesieniu tej pomocy. Z Polski koordynujemy również pomoc finansową dla organizacji humanitarnych działających w innych krajach, np. w Mołdawii, Słowacji, Węgrzech i w Rumunii – mówi Michał Mierzejewski.
Globalny koncern po zapoczątkowanej 24 lutego br. rosyjskiej agresji na Ukrainę zapowiedział, że zamierza ograniczyć swoją działalność biznesową w Rosji i docelowo całkowicie opuścić tamtejszy rynek. Jak dotąd PMI zawiesił zaplanowane w Rosji inwestycje na ok. 150 mln dol. i wstrzymał produkcję szeregu wyrobów tytoniowych oferowanych na tym rynku. Zrezygnował też z zaplanowanych na ten rok premier, a przede wszystkim sztandarowego produktu firmy, czyli systemu podgrzewania tytoniu IQOS Iluma, którego debiut na rosyjskim rynku był zaplanowany na marzec br. Firma wzięła też odpowiedzialność za 3,2 tys. swoich pracowników w Rosji i nadal wypłaca im pensje.
Jak poinformował globalny koncern, rada nadzorcza Philip Morris International – w porozumieniu z zespołem zarządzającym – przygotowuje scenariusze wyjścia z rosyjskiego rynku. W 2021 roku odpowiadał on za ok. 6 proc. przychodów netto koncernu, a trafiało na niego blisko 10 proc. całkowitego wolumenu produktów firmy. Dlatego wyjście z Rosji oznacza też dla PMI konieczność aktualizacji swoich prognoz finansowych na ten rok. Mają one zostać przedstawione 21 kwietnia br. wraz z ogłoszeniem wyników finansowych firmy za I kwartał br.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Polska systematycznie odchodzi od węgla. Unijny cel redukcji emisji do 2030 roku może się jednak nie udać
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) ocenia, że mimo starań Polsce nie uda się osiągnąć redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 roku. Mamy wprawdzie rekordowy poziom 30 proc. energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych, ale polska gospodarka w dalszym ciągu jest wysokoemisyjna ze względu na spory udział węgla. OECD zaleca przyspieszenie dekarbonizacji i uproszczenie systemu wydawania pozwoleń dla nowych instalacji OZE. Rekomenduje także reformę podatków w transporcie.
Problemy społeczne
Wzrost udziału kobiet we władzach spółek z WIG140 rozczarowująco niski. Co piąta firma ma zarząd i radę nadzorczą w męskim składzie

18,4 proc. – taki udział w radach nadzorczych i zarządach 140 spółek giełdowych miały kobiety na koniec 2024 roku. Z badania 30% Club Poland wynika, że odsetek ten wzrósł zaledwie o 0,4 proc. w porównaniu do sytuacji rok wcześniej. Spadki zanotowali dotychczasowi liderzy, czyli m.in. sektor finansowy i spółki z indeksu WIG20, za to solidny progres zrobiły średnie spółki z mWIG40. Autorzy badania podkreślają, że rozczarowujące rezultaty wskazują na potrzebę podjęcia różnorodnych działań, by wspierać różnorodność we władzach firm.
Transport
Trwa nabór wniosków do programu dopłat do elektryków. Bez zmiany systemu podatków może być krótkotrwałym mechanizmem wsparcia rynku

Z początkiem lutego ruszył program NaszEauto, w ramach którego na dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych trafi łącznie 1,6 mld zł. Maksymalna kwota wsparcia wynosi 40 tys. zł, a mogą z niego skorzystać wyłącznie osoby fizyczne i osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Eksperci przestrzegają, że wyłączenie z niego firm może spowodować, że nie przyniesie on spodziewanych efektów. – Dopłaty powinny być mechanizmem towarzyszącym szerszym zmianom systemowym opartym przede wszystkim na zmianie przepisów podatkowych – ocenia Aleksander Szałański z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.