Newsy

Rząd przyjął ustawę, aby spełnić obietnicę "przejezdności" na Euro 2012

2012-02-21  |  06:50
Mówi:Wojciech Malusi
Funkcja:Prezes Zarządu
Firma:Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa
  • MP4

    Niedokończone drogi i autostrady - w myśl przyjętej we wtorek przez rząd ustawy - zostaną otwarte na czas Euro 2012. Jednak zdaniem ekspertów dopuszczenie ruchu na placu budowy i ryzyko z tym związane i tak będzie niezgodne z prawem.

    Opóźnienia na odcinakch autostrady A2 to przede wszystkim efekt problemów z chińskim konsorcjum COVEC, które nie wywiązało się z kontraktu. Ale zarówno nowi wykonawcy, jak i politycy deklarowali, że autostrada w czerwcu będzie przejezdna.

     - Kiedy premier ogłosił w ubiegłym roku, że może odcinek autostrady A2 nie będzie skończony, ale przejezdny, takie osoby jak ja, znające prawo budowlane, zadały pytanie, co to znaczy przejezdność. Nie ma w pojęciu technicznym pojęcia przejezdności i powstał problem - mówi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

    Zdaniem drogowców ruch publiczny na placu budowy wiąże się z dużym ryzykiem. Prezes OIGD porównuje sytuację do zamieszkania w niewykończonym domu.

     - Można zadać pytanie, czy można mieszkać w budynku, gdzie nie jest położona dachówka. Czy można mieszkać w pokoju, gdzie nie jest położony parkiet? Czy można mieszkać w budynku, gdzie nie ma przy schodach poręczy? Można, ale trzeba wiedzieć o tym, że osoba tam zamieszkała, po pierwsze, łamie prawo. Po drugie, jest to osoba prywatna, która może sobie pozwolić na ryzyko - wyjaśnia Wojciech Malusi.

    Jego zdaniem taka sytuacja jest niezgodna z prawem. Nawet, jeśli przepisy zostają zmienione specjalnie do tej sytuacji.

     - Dopuszczanie do użytkowania takiej budowy, nieskończonej w swoich częściach, jest po prostu niemożliwe z punktu widzenia prawa. W dodatku, żeby spełnić słowo pana premiera, trzeba było zmieniać ustawę. Czy państwo uważacie to za rzecz normalną? Ja uważam, że nie - podkreśla prezes OIGD.

    Decyzja o pozwoleniu na użytkowanie takiej drogi wydana byłaby warunkowo, na określony czas. Wykonawca będzie miał maksymalnie dziewięć miesięcy od dnia wydania decyzji ws. użytkowania na dokończenie robót lub spełnienie wymagań ochrony środowiska.

    aktualizacja 16:15

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.