Newsy

S. Nowak: Nie będzie zgody na wyłudzanie publicznych pieniędzy. GDDKiA to gwarantuje

2012-10-04  |  06:59
Mówi:Sławomir Nowak
Funkcja:Minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej
  • MP4

    Minister transportu i budownictwa nie ma zastrzeżeń do działań Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w związku z konfliktem z irlandzką firmą SRB, wykonawcą trzech odcinków autostrad A1 pomiędzy Toruniem a Łodzią. Spółka żąda ponad 1 mld zł z tytułu niewykonanych kontraktów, kar umownych i zaległych wynagrodzeń. – Na pewno nie będzie zgody na wyłudzanie publicznych pieniędzy – podkreśla Sławomir Nowak w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

     – Jeżeli ktoś przed rozpoczęciem budowy albo w jej trakcie, przestaje budować i przychodzi z żądaniami na setki milionów złotych, to nie jest poważna rozmowa i to do niczego nie doprowadzi – mówi Sławomir Nowak, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej.

    Spółka SRB była wykonawcą na trzech odcinkach A1: dwóch w woj. kujawsko-pomorskim oraz jednego w Łódzkiem. Na początku kontrakty zostały zerwane. Zarówno GDDKiA, jak i SRB podkreślają, że winna jest druga strona.

    Irlandczycy twierdzą, że prace na odcinku Kowal-Sójki (w woj. łódzkim) zakończyła w sierpniu, czyli jeszcze przed terminem. Mimo to GDDKiA wstrzymała wypłatę wynagrodzenia, podkreślając, że chce je przeznaczyć na spłatę zobowiązań SRB wobec podwykonawców (18 mln zł + 33 mln zł na odcinkach bydgoskich).

    Irlandczycy chcą walczyć o swoje w sądzie. Złożyli już wniosek o zapłatę zaległego wynagrodzenia (50 mln zł). Zapowiadają również pozwy o wypłatę kar umownych (190 mln zł) oraz o zapłatę ok. 1 mld zł z tytułu niewykonanych kontraktów.

     – To jest firma, której zadaniem jest zarabianie pieniędzy. W związku z tym uważa, że ona ma rację i głosi taki pogląd, jaki głosi. My uważamy, że my mamy rację. I taka sprawa musi się skończyć w sądzie – podkreśla szef resortu budownictwa. I uspokaja: – Takie spory były, są i będą w biznesie i w każdym kraju UE. Nie dramatyzowałbym.

    Irlandzka spółka ma wiele zarzutów do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Twierdzi, że inwestycja, szczególnie projekt i plac budowy, była źle przygotowana oraz źle zarządzana.

    Jak podkreśla Sławomir Nowak, on zastrzeżeń do Generalnej Dyrekcji nie ma. 

     – To jest stara płyta, jeśli chodzi o skarżenie się na GDDKiA. Bo Generalna Dyrekcja jest takim trochę chłopcem do bicia, ale jej zadaniem jest, by te kontrakty były skutecznie realizowane, a to oznacza również zgodnie z interesem publicznym, więc nie może być zgody na wyłudzanie pieniędzy i na dodatkowe nieuzasadnione roszczenia – zapewnia minister.

    Jego zdaniem, roszczenia niektórych wykonawców wobec GDDKiA są "kosmiczne, absurdalne i niezwiązane z kontraktem". Podobnie broni się sam zamawiający.

     – Wszyscy wykonawcy są traktowani przez GDDKiA identycznie. Jeśli chodzi o rozpatrywanie roszczeń reguła jest prosta: zawsze wtedy, gdy roszczenie jest udokumentowane, kiedy przyczyna jest obiektywna, niezależna od wykonawcy, jest ono rozpatrywane na jego korzyść – podkreśla Urszula Nelken, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria. – W momencie, gdy wygląda na to, że roszczenia służą temu, by z pieniędzy podatników pokryć swoje błędy menedżerskie, błędy w zarządzaniu kontraktem, to na to zgody nie ma i nie będzie.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    Handel

    Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem

    Polska wciąż cieszy się w świecie renomą cenionego producenta mięsa drobiowego. Na eksport trafia ok. 60 proc. rocznej produkcji, czyli prawie 2 mln t. Polscy producenci walczą o silną pozycję na zagranicznych rynkach. Priorytetem jest dla nich ponowne uruchomienie eksportu do Chin, który został wstrzymany pięć lat temu ze względu na ptasią grypę. Trwa dopracowywanie szczegółów porozumienia w tej sprawie.

    Finanse

    Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń

    Połowa Polaków wspiera zbiórki charytatywne online – wynika z raportu przygotowanego przez SW Research dla Allegro. Najczęściej przekazujemy datki na pomoc humanitarną związaną z kataklizmami, wsparcie chorych, pomoc dzieciom czy zwierzętom. Jeszcze do niedawna zbiórki internetowe kojarzyły się głównie z finansowaniem terapii czy rehabilitacji dla ciężko chorych, ale coraz częściej ludzie zbierają na podstawowe potrzeby, takie jak żywność czy opał na zimę, ale również na realizację marzeń.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.