Mówi: | Jacek Sasin |
Funkcja: | kandydat na prezydenta Warszawy |
Firma: | Prawo i Sprawiedliwość |
J. Sasin (PiS): Bezpłatna komunikacja w stolicy kosztowałaby ok. 750 mln zł. Sfinansują ją podatki
Jacek Sasin, kandydat PiS na prezydenta Warszawy, przekonuje, że lansowany przez niego pomysł bezpłatnej komunikacji jest możliwy do zrealizowania. Szacuje, że kosztowałby on 750-760 mln zł, a pieniądze na ten cel można uzyskać od osób, które mieszkają w Warszawie, ale nie płacą tu podatków. Zdaniem Sasina opodatkowanie tej grupy przyniosłoby dodatkowe wpływy w wysokości około 1 mld zł.
– Projekt bezpłatnej komunikacji publicznej jest rzetelny, oparty na szczegółowych wyliczeniach i kalkulacjach – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jacek Sasin, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Warszawy, który w drugiej turze wyborów zmierzy się z obecną prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz. – Stolica każdego roku traci około miliarda złotych potencjalnych wpływów budżetowych, dlatego że nie potrafi zachęcić tych, którzy na jej terenie żyją, mieszkają, pracują, mają swoje lokum, mieszkania, rodziny, aby tu płacili podatki. Przekazują je najczęściej do urzędów skarbowych w innych częściach Polski, zasilając tym samym budżety innych miejscowości i samorządów.
Komunikacja publiczna w stolicy, jak podkreśla Sasin, tylko w około 30 proc. pokrywana jest wpływami z biletów. To ok. 750-760 mln zł rocznie. Z utratą tej kwoty będzie wiązała się rezygnacja z biletów komunikacji miejskiej. Resztę stanowią nakłady z budżetu miasta.
– Już przy podaniu tylko tych dwóch liczb widać, że projekt jest w stanie się sfinansować. Nowi podatnicy i wpływy od nich spowodują, że nie tylko pokryjemy ubytek w budżecie z biletów, nawet w założeniu, że one w ogóle znikną – ocenia poseł PiS. – W dalszym ciągu wpływy z biletów będą pochodziły od tych, którzy podatków nie będą płacić, albo od tych, którzy przyjeżdżają do Warszawy, żeby tylko na jej terenie pracować. Takich osób jest codziennie około 500 tys. Więc jeśli dobrze taką akcję przeprowadzimy, to pieniądze zostaną jeszcze na inne cele.
Jak ocenia poseł PiS, w wyniku opodatkowania osób rozliczających się z fiskusem poza stolicą powinno przybyć około 300 tys. podatników.
– To jest zresztą liczba – moim zdaniem – dalece zaniżona, bo w dalszym ciągu do Warszawy przyjeżdżają nowi ludzie – wskazuje Sasin. – Ale nawet gdyby się okazało, że nie wszystkich będziemy w stanie przekonać do pomysłu, żeby płacić podatki w stolicy, to istnieją jeszcze inne możliwości wygenerowania oszczędności.
Według kandydata budżet Warszawy może zyskać po wprowadzeniu m.in. oszczędności w wydatkach na administrację.
– Możemy oszczędzać także na inwestycjach, które w stolicy są często bardzo mocno przepłacone, jak chociażby metro – wylicza Sasin. – Możemy budować taniej i osiągać taki sam efekt. Możemy wreszcie poszukiwać nowych źródeł wpływów budżetowych, takich jak partnerstwo publiczno-prywatne, czyli pieniądze prywatnych inwestorów, które pozwolą rozwiązywać problemy Warszawy, chociażby te związane z budownictwem komunalnym, bez angażowania środków publicznych.
Kandydat na prezydenta Warszawy liczy na to, że jego pomysł zachęci osoby poruszające się przede wszystkim samochodami do częstszego korzystania ze środków transportu publicznego. To jednak może oznaczać większe zapotrzebowanie na tabor. Jak podkreśla, również obecnie eksploatowane pojazdy można wykorzystywać w większym stopniu.
– Koszty tych zakupów nie są pokrywane wpływami z biletów komunikacji miejskiej. Przeznaczane są na to pieniądze z budżetu inwestycyjnego miasta, w związku z czym nie spowodują one dodatkowego kosztu. Można się zastanowić, czy trzeba tak szybko wycofywać tabor, który dzisiaj funkcjonuje. Być może warto zwiększyć liczbę tramwajów i autobusów, kupując nowe autobusy i nie wycofując już jeżdżących – przyznaje Sasin
Według Głównego Urzędu Statystycznego wpływy Warszawy z tytułu udziałów w podatkach dochodowych zarówno od osób fizycznych, jak i prawnych wynoszą ok. 4,1 mld zł. Wszystkie dochody stolicy to blisko 12 mld zł rocznie.
Czytaj także
- 2024-05-10: Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]
- 2024-04-26: Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend
- 2024-04-09: Samorządy mogą wreszcie ubiegać się o pożyczki z KPO. Do pozyskania jest w sumie 40 mld zł na zielone inwestycje
- 2024-04-08: Warszawa staje się jedną z bardziej zielonych europejskich stolic. Ponad 15 proc. powierzchni stanowią lasy
- 2024-04-02: Coraz częściej dzikie zwierzęta pojawiają się w miastach. Pomaganie im może tylko zaszkodzić
- 2024-04-03: Klimat i energetyka zdominowały dyskusje przed wyborami samorządowymi. Wyborcy oczekują zielonych zmian i taniej energii [DEPESZA]
- 2024-03-28: Nowa kadencja samorządów pod znakiem działań energetycznych i klimatycznych. 15 mld euro z UE może przyspieszyć zmiany w tym zakresie
- 2024-03-29: Zorganizowane grupy cyberprzestępcze sięgają po coraz bardziej zaawansowane narzędzia sztucznej inteligencji. Często celem ataków jest infrastruktura krytyczna
- 2024-03-12: Wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa danych przetwarzanych w różnych urzędach. NIK zapowiada kontrole we wszystkich jednostkach samorządu terytorialnego
- 2024-03-25: Jan Wieczorkowski: Trema jest zawsze przed spektaklem. Kiedyś proponowałem innym aktorom medytację, ale każdy ma swoje sposoby
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób
Polska jest dziś dla Francji kluczowym partnerem gospodarczym w Europie Środkowo-Wschodniej. Na naszym rynku francuskie firmy ulokowały blisko połowę wszystkich swoich inwestycji w regionie CEE – obecnie działa ich tu 1,2 tys., tworzą łącznie 227 tys. bezpośrednich miejsc pracy i co najmniej drugie tyle pośrednich, u swoich dostawców i partnerów. Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji francuskich firm w Polsce wyniosła dotąd 108 mld zł. Szybko jednak rośnie, ponieważ przedsiębiorstwa znad Sekwany reinwestują 50 proc. wypracowanych przez siebie zysków, głównie w automatyzację i innowacje środowiskowe – wynika z nowego raportu, opublikowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą we współpracy z Instytutem Debaty Eksperckiej i Analiz Quant Tank.
Transport
Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie
Ponad 85 mld euro w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce Europejski Bank Inwestycyjny. Środki te przeznaczono przede wszystkim na budowę infrastruktury: dróg czy kolei. Obecnie najwyższy priorytet mają energetyka oraz bezpieczeństwo. Kolejnym etapem powinna być cyfryzacja oraz inwestycje w nowoczesne technologie i podniesienie innowacyjności. Cel to zwiększenie liczby patentów i licencji powstających w Polsce, a w konsekwencji – wzrost konkurencyjności naszego kraju.
Transport
Przed polskimi firmami transportowymi piętrzą się problemy. Obok konkurencji z Ukrainy są nim także liczni pośrednicy działający na unijnym rynku
Jednym z najpoważniejszych problemów firm transportowych jest dziś udział ogromnej liczby pośredników na unijnym rynku. – W sprytny sposób podkupują zlecenia, przetrzymując je do ostatniej chwili, kiedy mogą je dobrze, za niską cenę sprzedać. W efekcie przewoźnik wykonuje fracht o wartości niepokrywającej kosztów takiego transportu – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jak ocenia, polska branża transportowa jest w tej chwili w kryzysie, wywołanym przez cały szereg nakładających się na siebie czynników, w tym także m.in. spowolnienie w europejskiej gospodarce i wyzwania związane z redukcją emisji. Zakłócenia powodowane ostatnimi protestami i blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy tylko te problemy potęgują.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.