Newsy

Spadają ceny węgla. JSW obawia się II półrocza na minusie

2013-08-13  |  06:45
Mówi:Jarosław Zagórowski
Funkcja:Prezes
Firma:Jastrzębska Spółka Węglowa
  • MP4
  • Jastrzębska Spółka Węglowa tnie koszty, ogranicza zatrudnianie i spowalnia inwestycje. Prezes spółki zamierza utrzymać dodatni wynik w drugim półroczu, mimo że ceny węgla i koksu spadają. 

     – W pierwszym półroczu uzyskaliśmy prawie 170 mln złotych zysku netto, więc uwzględniając to, że ceny spadają już od kilku kwartałów, to jest stosunkowo dobry wynik. Drugie półrocze jest dużym zagrożeniem, bo ceny spadły kolejny raz, więc będziemy bronić się przed ujemnym wynikiem na koniec roku. Mamy nadzieję, że jednak wyjdziemy ponad kreskę – mówi Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

    Dodaje, że prawdopodobnie w drugim półroczu utrzymają się niskie ceny węgla i koksu. Wpływ na te stawki mają kontrakty zawierane głównie między Chinami a Australią oraz Australią a Japonią. Natomiast sytuacja w Europie ma wpływ na wielkość popytu na produkty Grupy JSW, która jest największym producentem węgla koksowego i znaczącym producentem koksu w Unii Europejskiej. Głównymi odbiorcami jej produktów są klienci w Polsce, Niemczech, Austrii, Czechach, Słowacji, Indiach i Brazylii.

     – Dzisiaj rynek na nasze produkty mamy, natomiast sprzedajemy go po cenach światowych. Nie mamy na nie większego wpływu, jesteśmy za mali, żeby je kształtować. Stąd decyzja zarządu o tym, że trzeba się dostosować do tych zmniejszonych dochodów poprzez restrykcyjny program pilnowania kosztów i ich optymalizacji – uważa Jarosław Zagórowski.

    Spółka zapowiedziała zamrożenie płac oraz zmniejszenie zatrudnienia o ok. 500 osób (ma wynikać to z ograniczenia liczby zatrudnianych nowych pracowników w stosunku do tych, którzy odejdą na emerytury).

     – Cykle koniunkturalne są wkalkulowane w nasz biznes. Funkcjonowaliśmy przez kilkanaście lat w bardzo dobrej sytuacji. Przy obcinaniu kosztów, przy restrykcyjnej polityce trzeba też zachować możliwość pobudzenia tego organizmu, bo jeśli sytuacja zacznie się poprawiać, trzeba mieć zdolność produkcji, sprzedawania swoich produktów i odpracowania tego, co się zjada w gorszym okresie – zaznacza prezes JSW.

    Zapewnia, że zarząd tak obniża koszty, by nie spowodowało to równocześnie zmniejszenia potencjału spółki. I jak podkreśla prezes, wyzwaniem dla spółki jest teraz utrzymać firmę na dodatnim wyniku finansowym i mimo tak dużych spadków cen węgla, amortyzować to wolumenem sprzedaży i optymalizacją kosztów.

     – Mamy pewne możliwości przesuwania inwestycji, spowolnienia, innego rozłożenia w czasie. Natomiast jeśli chodzi o front bieżący, czyli inwestycje wydobywcze w przyszłym roku czy jeszcze w następnym, chcemy je realizować optymalizując koszty, bo zmienił się rynek wykonawców, dostawców i ceny stali. Chcemy to wykorzystać – zapowiada Jarosław Zagórowski.

    Jak zapowiedział prezes JSW, nie widać oznak, wskazujących na ożywienie gospodarki europejskiej w drugim półroczu, zwłaszcza w sektorze stalowym, który w dużej mierze determinuje sytuację na rynku koksu. To powoduje, że szczególnie dokładnie firma przygląda się swoim kosztom i dostosowuje je do niższych przychodów.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Polscy producenci czereśni chcą połączyć siły. Tylko w ten sposób mogą walczyć z importem owoców niskiej jakości

    Import czereśni niskiej jakości w polskim sezonie jest wyzwaniem dla krajowych producentów tych owoców. To antyreklama dla polskiej czereśni – podkreślają sadownicy. Konsumenci oczekują ładnych, dużych i słodkich owoców i są gotowi zapłacić za nie więcej, ale często brakuje ich w dużych sieciach sklepów. Pozycja pojedynczych sadowników względem sieci jest jednak zbyt słaba. – Jako producenci widzimy potrzebę zrzeszenia się. Moglibyśmy wówczas sprzedawać sieciom duże partie jednolitego towaru. Dobrym rozwiązaniem byłoby też centrum dystrybucji czereśni – przekonuje Krzysztof Czarnecki, producent czereśni, wiceprezes Związku Sadowników RP.

    Handel

    Rosnąca konsumpcja może się wkrótce przełożyć na lepsze wyniki branży logistycznej. Są już pierwsze oznaki ożywienia

    Branża logistyczna, wciąż mierząca się ze skutkami wysokiej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wpływają na to m.in. stopniowy wzrost w e-commerce i duże zainteresowanie inwestorów lokalizowaniem hubów logistycznych w Polsce. Branża liczy także na to, że wkrótce zacznie pozytywnie odczuwać wpływ rosnącej w Polsce konsumpcji. – W perspektywie kilku lat na pewno pojawią się wzrosty, spodziewamy się bardzo dużo reorganizacji, jeżeli chodzi o logistykę paneuropejską. Ponadto konsumpcja ciągle będzie rosła, bo jednak odbiegamy pod tym względem od Europy Zachodniej – ocenia Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny w ID Logistics Polska.

    Problemy społeczne

    Kryzysy humanitarne nabierają na sile. Organizacje pomocowe potrzebują coraz więcej pracowników

    Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.