Mówi: | Roderick Parkes |
Funkcja: | ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych ds. Unii Europejskiej |
"Królewskie dziecko" Williama i Kate napędza turystykę w Wielkiej Brytanii. To też szansa na ożywienie w polityce zagranicznej kraju
Brytyjczycy świętują narodziny następcy tronu. Wydarzenie to może przynieść gospodarce Wielkiej Brytanii korzyści, głównie finansowe związane z wzrostem turystyki. Może być to też okazja do ożywienia kontaktów z innymi monarchiami oraz państwami Wspólnoty Brytyjskiej.
Roderick Parkes, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria, że Brytyjczycy często zastanawiają się nad kosztami utrzymywania rodziny królewskiej. Jednak narodziny syna księcia Williama i księżnej Kate, który będzie trzeci w kolejce do tronu, są traktowane w znacznie szerszych kategoriach.
– Uważam, że waga tego wydarzenia tkwi jednak w czymś więcej niż finansach. Kwestie ekonomiczne są nieco na boku i nie sądzę, żeby Brytyjczycy rozmawiali o korzyściach gospodarczych i kosztach związanych z tym dzieckiem – mówi Parkes. – Ta zmiana w rodzinie królewskiej daje dobry powód dla ożywienia relacji z krajami spoza Europy, zatem może być istotna.
Parkes podkreśla, że o ile koszty utrzymywania rodziny królewskiej w Zjednoczonym Królestwie są stosunkowo łatwe do podliczenia, to o wiele trudniej zsumować korzyści. Według niego wokół wydarzeń związanych z monarchią, takich jak śluby, narodziny, rocznice lub urodziny członków rodziny królewskiej, można wskazać zwiększone przychody w wielu obszarach, m.in. w turystyce. Gości do przyjazdu zachęcają również wydarzenia związane z przeszłością rodziny królewskiej, jak choćby wspomnienie o księżnej Dianie.
Dzięki zainteresowaniu narodzinami dziecka Williama i Kate zyskają również sprzedawcy pamiątek, jednak, jak podkreśla Parkes, to mało lukratywny sektor brytyjskiej gospodarki, bo większość przedmiotów jest produkowana poza Zjednoczonym Królestwem. Jednak dzięki turystyce oraz zwiększeniu zainteresowania m.in. brytyjskimi pałacami królewskimi, powstanie również wiele miejsc pracy, również dla gorzej wykwalifikowanych Brytyjczyków. Czyli w tym sektorze, gdzie panuje wysokie bezrobocie.
– Są zatem pewne korzyści. Wszyscy interesują się "operą mydlaną" w sercu brytyjskiej polityki. Zamiast systemu prezydenckiego mamy monarchię i jej częścią jest koloryt i historie, które dzieją się w rodzinie królewskiej. Jak do tej pory wszyscy cieszą się rozwojem tej historii – uważa Parkes.
Parkes dodaje, że narodziny „Royal Baby” następują po okresie wzmożonego zainteresowania brytyjską rodziną królewską, co dodatkowo napędza turystykę. Od igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 r. i przypadającego krótko po nich 60-lecia panowania królowej Elżbiety II monarchia cały czas jest obecna w mediach.
Zainteresowanie monarchiami wzrosło również, jak podkreśla Parkes, dzięki zmianom pokoleniowym na tronach w innych krajach europejskich. W tym roku w Holandii król Willem Alexander wstąpił na tron po abdykacji swojej matki, Beatrycze, a od niedzieli 21 lipca w Belgii panuje król Filip, który zastąpił swojego ojca, Alberta II.
Parkes podkreśla, że zwiększone zainteresowanie rodziną królewską oraz sprzyjający czas mogą wpłynąć na to, że narodziny dziecka Williama i Kate staną się pretekstem do działań w obszarze polityki zagranicznej.
– Przede wszystkim chodzi o miękką władzę, tzw. soft power. Stało się to bardzo istotne w ostatnich latach, a rodzina królewska jest ważna dla wizerunku Zjednoczonego Królestwa. Członkowie rodziny królewskiej odgrywają ważną rolę w stosunkach z innymi monarchiami na całym świecie, które również urosły w siłę – przekonuje Parkes. - Drugim powodem jest to, że Wspólnota Narodów (tzw. Commonwealth) stała się ostatnio bardzo ważna dla brytyjskiej polityki zagranicznej z uwagi na to, że kraje BRICS [Brazylii, Rosja, Indie, Chiny i RPA – red.] rosną w siłę. Brytania stara się nawiązać kontakty z krajami spoza Europy.
Wspólnota Narodów to międzynarodowa organizacja zrzeszająca 53 państwa, w większości dawne brytyjskie kolonie. Brytyjska królowa jest tytularną Głową Wspólnoty Narodów. Poza Zjednoczonym Królestwem jest również formalnie głową 15 innych państw, w tym Australii, Kanady i Nowej Zelandii.
Czytaj także
- 2025-04-16: Krzysztof Skórzyński: Dla mnie Wielkanoc ma wymiar symboliczny i duchowy. Podczas przygotowań w kuchni ja jestem od wykonywania poleceń córki
- 2025-01-13: Wsparcie dla oszczędzających na wkład własny zamiast dla kredytobiorców. Eksperci proponują inne podejście do rządowych programów mieszkaniowych
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-07-29: Młodym singlom coraz bardziej podoba się życie w pojedynkę. Znacząca zmiana w ciągu dekady
- 2024-06-04: Lara Gessler: Bolączką naszej generacji jest brak czasu dla innych. Staram się poświęcać dzieciom jak najwięcej uwagi, bez telefonu i telewizora w tle
- 2024-04-18: Polacy mało wiedzą o instytucji rodzicielstwa zastępczego. Dwie trzecie społeczeństwa nigdy nie spotkało się z tym pojęciem
- 2024-03-28: Monika Richardson: Co roku na święta organizujemy zjazd rodzinny w pięknym dworku w Wielkopolsce. Do śniadania wielkanocnego siada 40 osób
- 2024-04-12: Tomasz Dedek: My aktorzy jesteśmy trochę próżni i dzięki temu zawodowi chcemy być znani. Kiepsko, jeśli nikt nas nie poznaje na ulicy
- 2024-03-21: Joanna Trzepiecińska: Z „Rodziny zastępczej” mam same dobre wspomnienia. Do dziś odcinam kupony sympatii widzów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności
Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.
Infrastruktura
Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.
Polityka
Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.