Newsy

W Warszawie odnowiono 165 tablic upamiętniających miejsca nazistowskich mordów. Prof. Piotr Gliński: Pamięć historyczna kształtuje tożsamość i wspólnotę

2023-10-11  |  06:20
Mówi:Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego
Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu, PGE Polska Grupa Energetyczna
Wiktor Cygan, historyk, członek Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie

W Warszawie jest 165 słynnych Tablic Tchorka, upamiętniających miejsca nazistowskich mordów i rzezi dokonywanych przez Niemców na mieszkańcach stolicy podczas II wojny światowej. Dotąd zapomniane i podniszczone, zawierały tylko podstawowe informacje o dacie popełnionej zbrodni i liczbie ofiar. Fundacja PGE zakończyła właśnie projekt, w ramach którego każda z tablic została odnowiona i uzupełniona szczegółowymi informacjami w języku polskim i angielskim, aby przekaz o tragicznych losach Warszawy w trakcie wojny miał szansę dotrzeć również do zagranicznych turystów. Do bezimiennych Tablic Tchorka przypisano również personalia i historie osób, które zginęły w miejscu nią upamiętnionym. Projekt realizowany we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej i autorskim zespołem historyków zajął w sumie pięć lat.

– Ten projekt dotyczył bardzo ważnego, tragicznego okresu polskiej historii, czyli II wojny światowej i ofiar zabijanych na ulicach Warszawy. Tutaj się odbywały egzekucje, masowe mordy organizowane przez Niemców na mieszkańcach stolicy. O tym musimy pamiętać, bo pamięć historyczna kształtuje tożsamość, wspólnotę, kształtuje jej siłę i decyduje o szansach rozwojowych przyszłych pokoleń – mówi agencji Newseria Biznes prof. Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego.

Słynne Tablice Tchorka, które można znaleźć m.in. na wielu warszawskich budynkach, upamiętniają egzekucje dokonywane przez Niemców na mieszkańcach stolicy w czasie II wojny światowej. Przykładem jest m.in. plac Męczenników Warszawskiej Woli miejsce masowej rzezi ok. 50 tys. mieszkańców stolicy przeprowadzonej przez Niemców w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego. To jedna z największych zbrodni na polskiej ludności cywilnej dokonanych podczas II wojny światowej.

Warszawiacy już w okresie wojny starali się upamiętniać takie miejsca, składając kwiaty i zapalając znicze. Spotykało się to jednak z represjami niemieckich okupantów. W styczniu 1945 roku już w wolnej od Niemców Warszawie mieszkańcy miasta zaczęli spontanicznie stawiać w miejscach egzekucji krzyże i tablice pamiątkowe. Potem inicjatywę przejęły władze komunistyczne, które ogłosiły konkurs na projekt formy oznaczenia miejsc walk i męczeństwa. Wygrał go artysta i rzeźbiarz Karol Tchorek, który zaprojektował tablicę w szarym piaskowcu z krzyżem maltańskim pośrodku.

Począwszy od lat 50. ubiegłego wieku takie tablice (zawierające zazwyczaj tylko podstawowe informacje o liczbie ofiar i dacie popełnionej zbrodni) były umieszczane w wielu różnych miejscach Warszawy i podstołecznych miejscowości. Na przestrzeni dekad wiele z nich zostało zniszczonych albo całkiem zniknęło. Do dziś w stolicy zachowało się ich 165. Są prawdziwym unikatem na tle innych krajów dotkniętych II wojną światową, a dla warszawiaków stanowią stały element przestrzeni miasta.

– Tablice pamięci Karola Tchorka to są miejsca znane warszawiakom od dziecka – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej. – Chcieliśmy nadać im odpowiednią rangę, ponieważ one przez długi czas były opuszczone i zaniedbane, nikt się nimi nie opiekował. Dlatego podjęliśmy się kwerendy historycznej, zlokalizowaliśmy w Warszawie 165 tych tablic i odnowiliśmy ponad 130 z nich. Umieściliśmy też przy nich tabliczki w języku polskim i angielskim z informacjami o tym, co się działo w danym miejscu.

Chodziło o to, żeby odświeżyć pamięć nas wszystkich, ale i pokazać zagranicznym turystom, którzy licznie odwiedzają Warszawę, co się działo na ulicach tego miasta podczas niemieckiej okupacji – dodaje prof. Piotr Gliński. – Rolą Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego było patronowanie temu projektowi.

Projekt Tablice Pamięci został zainaugurowany przez Grupę PGE pięć lat temu, w 80. rocznicę II wojny światowej. Najpierw we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej zostały przygotowane szczegółowe opisy zdarzeń upamiętnionych historycznymi tablicami. Następnie uzgodniono z Biurem Stołecznego Konserwatora Zabytków projekt dodatkowych tabliczek ze szczegółowymi informacjami w języku polskim i angielskim o zbrodniach dokonywanych przez Niemców na ludności Warszawy. Dzięki temu przekaz miał dotrzeć również do zagranicznych turystów. Umieszczony na tabliczkach kod QR odsyła z kolei do biblioteki multimediów i materiałów na stronie internetowej www.tablicepamieci.pl, które pozwalają poznać losy Warszawy i jej mieszkańców podczas II wojny światowej przez pryzmat Tablic Tchorka. 

– Opracowaliśmy również aplikację, która pozwala zlokalizować te tablice, poznać historię każdego z tych miejsc i zwiedzać Warszawę przez pryzmat tych tragicznych dni. W tej aplikacji jest też wiele przedwojennych i międzywojennych zdjęć, które pozwalają zobaczyć, jak wyglądała Warszawa w czasie okupacji – mówi Wojciech Dąbrowski.

Co istotne Fundacja PGE podjęła się też przypisania do każdej z bezimiennych Tablic Tchorka historii i nazwisk osób, które zginęły w miejscu nią upamiętnionym. Nawiązała w tym celu współpracę z zespołem historyków, którzy wykorzystali m.in. dostępną literaturę, zeznania i relacje mieszkańców Warszawy z lat 40. ubiegłego wieku oraz opracowania wykonane w Muzeum Powstania Warszawskiego. W efekcie powstała pierwsza w Polsce baza gromadząca w jednym miejscu personalia osób zamordowanych na ulicach Warszawy przez nazistowskich okupantów. Obecnie liczy ona ponad 3100  nazwisk i wciąż jest aktualizowana.

– Dzięki aplikacji tablicepamieci.pl można odnaleźć swoich przodków lub zapoznać się ze wspomnieniami o ofiarach, o relacjach ze zbrodni niemieckich, odnaleźć w nich fragment swojego miasta. To były dramaty dotyczące czasem setek czy nawet tysięcy ludzi, ale w tym przypadku każda z tych ofiar ma imię i nazwisko, ma swoje radości i smutki. I dzięki temu nagle staje się dużo bliższa przeciętnemu człowiekowi niż tylko cyfra na tablicy – mówi Wiktor Cygan, historyk z Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie.

Projekt Tablice Pamięci objął również szereg dodatkowych inicjatyw, które miały na celu upamiętnienie i popularyzację tragicznej historii Warszawy w okresie okupacji. To m.in. realizowany w szkołach program Miasto Pamięci i wystawa „Ofiary cywilne Warszawy w czasie niemieckiej okupacji w latach 1939–1945”, która stanęła na warszawskim Dworcu Centralnym, odwiedzanym codziennie przez dziesiątki tysięcy ludzi.

– Wydaliśmy też polsko-angielski album o tablicach pamięci, pokazujący, co się działo wówczas na ulicach Warszawy. Przeprowadziliśmy też szereg działań edukacyjnych w szkołach w całej Polsce, konkursy, wystawy, koncerty, było ich bardzo wiele. Chcieliśmy w ten sposób przypomnieć Polakom, że dzisiaj możemy żyć w wolnej Polsce właśnie dzięki bohaterom, którzy zginęli na ulicach Warszawy – mówi prezes PGE Polskiej Grupy Energetycznej.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Warto sprawdzić, czy śledź kupowany na wigilijny stół ma certyfikat zrównoważonych połowów. Sytuacja tego gatunku dramatycznie się pogarsza

 Nie wyobrażamy sobie świąt Bożego Narodzenia bez śledzia na wigilijnym stole, ale dobrze pomyśleć nie tylko o swoich przyzwyczajeniach kulinarnych, ale również o tym, jak nasze wybory konsumenckie wpływają na stan środowiska, mórz i oceanów – mówi Marta Kalinowska z Marine Stewardship Council. Wybierając rybę na świąteczny stół, warto sprawdzić, czy pochodzi ona ze zrównoważonych połowów, co poświadcza certyfikat MSC. Wskutek nadmiernych połowów sytuacja gatunku śledzia się pogarsza, a brak odpowiednich decyzji w zakresie zarządzania rybołówstwem spowodował, że ważne dla polskich przetwórców łowiska śledzi straciły certyfikaty MSC. – Jeżeli nie wiemy skąd śledź pochodzi, dobrze by było jednak zmienić przyzwyczajenia i wybrać inny gatunek – mówi Marta Kalinowska.

Prawo

Zmiany unijnych traktatów będą największą reformą ustrojową w dotychczasowej historii Wspólnoty. Jednak do tego jeszcze bardzo długa droga

Zmiany w dwóch kluczowych unijnych traktatach to temat, który od kilku tygodni budzi w Polsce kontrowersje, nie tylko wśród polityków. Parlament Europejski zaproponował w nich m.in., żeby więcej decyzji było podejmowanych większością głosów bez wymogu jednomyślności. Chce też przesunąć część obszarów do współdzielonych albo wyłącznych kompetencji UE i zmienić model funkcjonowania Komisji Europejskiej. Wprowadzenie tych zmian oznaczałoby radykalne reformy ustrojowe w Unii Europejskiej, bez precedensu w jej dotychczasowej historii. Jednak do tego jeszcze bardzo długa droga, wymagająca jednomyślnej zgody wszystkich Wspólnoty, a tej na razie nie ma. Nie ma jednak wątpliwości, że zmiany w funkcjonowaniu UE są potrzebne, choćby ze względu na jej planowane rozszerzenie.

Nauka

Ruchy tektoniczne w ciągu 250 mln lat doprowadzą do ekstremalnego wzrostu temperatury. Większość ssaków wyginie, a los człowieka zależy od rozwoju technologii

Za 250 mln lat na Ziemi powstanie jeden ogromny, pustynny superkontynent, na którym panować będą skrajnie wysokie temperatury, a ilość dwutlenku węgla w atmosferze może być dwukrotnie większa niż obecnie. Takie wnioski płyną z symulacji przeprowadzonej przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego. Dla większości ssaków będzie to oznaczać zagładę. Łatwiej do zmiany temperatur przystosują się natomiast gady. To, czy ludzkość przetrwa, ma zależeć od tego, na jakim etapie rozwoju będzie wtedy cywilizacja.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.