Newsy

Zakupy od serca w Walentynki napędzą handel

2012-02-14  |  06:20
Mówi:Paweł Cymcyk
Funkcja:Manager Komunikacji Inwestycyjnej
Firma:ING Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A.
  • MP4

    Promocyjne wyjazdy, kolacje dla dwojga oraz specjalne serie kosmetyków, biżuterii czy słodyczy - sklepy i restauracje kuszą zakochanych ofertami przygotowanymi specjalnie na 14 lutego. To dobra okazja, by pobudzić konsumpcję w dość "martwym" okresie dla handlowców.

    Moda na Walentynki całkiem niedawno przywędrowała do Polski zza oceanu. Ale walentynkowy biznes z sercem w tle ma się nad Wisłą coraz lepiej.

     - Dzień zakochanych, czyli Walentynki są bardzo silnie promowanym świętem właśnie przez sektor detaliczny, sprzedaż detaliczną i wszystkich tych, którzy pracują w handlu - mówi Paweł Cymcyk, analityk z ING TFI.

    Marketingowcy robią wszystko, żebyśmy w ten dzień kupowali więcej i tym samym zwiększali zysk sektora handlowego. To szczególnie istotne w lutym, kiedy impulsów do zwiększania wydatków na konsumpcję brak.

     - Z punktu widzenia sprzedawców ten dzień jest tak silnie promowany z prostego powodu, ponieważ jest między Nowym Rokiem, kiedy wydajemy bardzo dużo pieniędzy a  Wielkanocą, kiedy ta konsumpcja jest również pobudzana. Walentynki są jedynym okresem, kiedy można niejako sztucznie napędzić koniunkturę, a więc troszeczkę wymóc na konsumentach, aby wydawali więcej pieniędzy pośród tej długiej luki między styczniem a kwietniem, kiedy rzeczywiście nie ma żadnego zewnętrznego impulsu, aby pobudzić nas do większych wydatków - podkreśla Paweł Cymcyk. 

    A wydajemy rzeczywiście od serca. Z ankiety przeprowadzonej przez Silesia City Center wynika, że 41 proc. pytanych zamierza wydać od 50 do 100 zł. Co piąty ankietowany wyda na prezent nawet do 200 zł. Przeciętny Amerykanin co roku przeznacza na ten cel od 30 do 100 dolarów.

     - Widać, że ruch w tym interesie zapożyczonym ze Stanów Zjednoczonych jak najbardziej się kręci i z pewnością w tym roku i w kolejnych będzie promowany - ocenia Cymcyk.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Farmacja

    Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

    Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

    Zagranica

    Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną

    Najnowsze dane gospodarcze z Państwa Środka okazały się lepsze od prognoz. Choć część analityków spodziewa się powrotu optymizmu i poprawy nastrojów, to jednak w długim terminie chińska gospodarka mierzy się z kryzysem demograficznym i załamaniem w sektorze nieruchomości. Władze Chin zresztą już przedefiniowały swoje priorytety i teraz bardziej skupiają się na bezpieczeństwie ekonomicznym, a nie na samym wzroście gospodarczym. – Chiny szykują się na eskalację konfliktu z USA i pod tym kątem należy obserwować chińską gospodarkę – zauważa Maciej Kalwasiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak wskazuje, Chiny mocno inwestują w rozwój swojego przemysłu i niezależność energetyczną, chcąc zmniejszyć uzależnienie od zagranicy.

    Infrastruktura

    Inwestycje w przydomowe elektrownie wiatrowe w Polsce mogą się okazać nieopłacalne. Eksperci ostrzegają przed wysokimi kosztami produkcji energii

    Małe przydomowe elektrownie wiatrowe mogą być drogą pułapką – ostrzega Fundacja Instrat. Jej zdaniem koszt wytworzenia prądu z takich instalacji może być kilkukrotnie wyższy od tego z sieci. Tymczasem rząd proponuje program wsparcia dla przydomowych instalacji tego typu wart 400 mln zł. Zdaniem ekspertów warto się zastanowić nad jego rewizją i zmniejszeniem jego skali.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.