Newsy

Pandemia przyspieszyła rozwój rynku prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. Coraz częściej Polacy są skłonni płacić za nie z własnej kieszeni

2022-01-17  |  06:20
Mówi:Marcin Rybarczyk
Funkcja:kierownik w Departamencie Ubezpieczeń Zdrowotnych
Firma:Compensa TU SA Vienna Insurance Group
  • MP4
  • Po III kwartale 2021 roku wartość składki przypisanej brutto na prywatne ubezpieczenia zdrowotne przekroczyła 760 mln zł. To nieduży wydatek w porównaniu z kosztem usług medycznych opłacanych prywatnie przez pacjentów, który w 2020 roku wyniósł 44 mld zł. Liczba Polaków korzystających z prywatnych pakietów medycznych zwiększyła się o 17 proc. rok do roku, do czego wydatnie przyczyniła się także pandemia. Zdrowie już wcześniej było jednym z głównych obszarów trosk polskich respondentów, a w ubiegłym roku udział osób, dla których przedmiotem największej obawy jest brak dostępu do usług medycznych, wzrósł o 5 pkt proc. i przekroczył 70 proc.

     Prognozujemy, że wartość rynku ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce w 2021 roku przekroczy 1 mld zł. Rozwijamy się bardzo szybko i ten rozwój na pewno będzie postępował w kolejnych latach. Dość spojrzeć na to, ile jako Polacy wydajemy ze swojej kieszeni na prywatne konsultacje lekarskie i badania diagnostyczne – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marcin Rybarczyk, kierownik w Departamencie Ubezpieczeń Zdrowotnych Compensa TU SA Vienna Insurance Group. – W 2020 roku wydaliśmy 44 mld zł, w 2021 roku ta kwota na pewno jest wyższa, patrząc chociażby na rekordową inflację kosztów świadczeń medycznych. Jako ubezpieczyciele z systemowego punktu widzenia możemy te środki wydać bardziej efektywnie. Z perspektywy statystycznego Polaka, jeżeli ma on dostęp do ubezpieczenia zdrowotnego, kiedy musi skorzystać z opieki medycznej, zrobi to prywatnie bez ponoszenia dodatkowych, dużych kosztów.

    Po III kwartale 2021 roku prywatne ubezpieczenia zdrowotne miało już blisko 3,7 mln Polaków, czyli już prawie co czwarty zatrudniony. To o 17 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń. Pokazuje to nie tylko wzrost liczby polis, ale także wykonanych badań, wizyt i badań profilaktycznych. Według raportu „Mapa ryzyka Polaków” sporządzanego przez tę samą instytucję jedna z najpoważniejszych obaw jest związana z brakiem dostępu do opieki zdrowotnej. W lutym 2021 roku zadeklarowało tak 71 proc. respondentów. To wzrost o 5 pkt proc. w porównaniu do 2020 roku.

    Posiadane pakiety to w większości wciąż świadczenia opłacane częściowo lub całkowicie przez pracodawców, ale rośnie też liczba osób wykupujących polisy zdrowotne na własną rękę.

    – Udział grupowych ubezpieczeń zdrowotnych to jakieś 75 proc. w całym portfelu ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce. Patrząc na duże firmy, które zatrudniają powyżej 500 pracowników i mają siedzibę w dużej aglomeracji miejskiej, to taki program prywatnej opieki medycznej już jest standardem – informuje Marcin Rybarczyk. – W ostatnich latach widzimy, że coraz więcej firm, które mają siedzibę poza dużymi miastami, również decyduje się na zawarcie ubezpieczenia w ramach programu Compensa MULTI Zdrowie. Widzimy, że bardzo wzrasta nam sprzedaż polis dla firm mniejszych, które zatrudniają od pięciu do dwudziestu pracowników. Wszystko to dzięki zróżnicowanej sieci prywatnych placówek medycznych i łatwemu dostępowi do prywatnej opieki medycznej.

    Z badania PIU przeprowadzonego pod koniec 2020 roku wynika, że ponad 80 proc. Polaków zadeklarowało gotowość ponoszenia dodatkowych miesięcznych opłat za opiekę medyczną, nie licząc składek odprowadzanych na NFZ. Najsilniejszą motywacją jest przede wszystkim chęć zapewnienia sobie i swojej rodzinie szybkiego dostępu do specjalistów oraz do najnowszych technologii medycznych, skorzystanie z USG, tomografii czy rezonansu. Ważną zachętą byłaby także możliwość odliczenia wydatkowanych na ten cel kwot od podatku.

    Największą bolączką publicznego systemu służby zdrowia jest brak dostępu do efektywnej profilaktyki, dostępnych od ręki konsultacji u lekarzy specjalistów i badań diagnostycznych. Jeszcze przed epidemią na konsultacje u takich specjalistów jak endokrynolog trzeba było czekać powyżej 14 miesięcy. Do kardiologa musieliśmy ustawić się w kolejce ciągnącej się powyżej dziewięciu miesięcy. Podobnie jest z badaniami diagnostycznymi. Ten dług zdrowotny powiększył się w czasie pandemii – zauważa ekspert Compensy. – Największym kosztem w ramach systemu publicznego, jaki generują Polacy, są długotrwałe pobyty w szpitalu. Dzięki dostępowi do efektywnej prywatnej opieki medycznej, jaką zapewniają ubezpieczenia zdrowotne, możemy ten koszt bardzo mocno zredukować.

    Ubezpieczenia zdrowotne pozwalają ograniczyć wydatki na coraz droższe usługi zdrowotne. Z najnowszych danych GUS-u wynika, że ceny w kategorii zdrowie w ubiegłym roku wzrosły o 3,3 proc. To wprawdzie znacznie mniej, niż wynosi średnia dla wszystkich produktów i usług (5,1 proc.), ale jest to głównie „zasługa” cen lekarstw oraz urządzeń i sprzętu terapeutycznego, które podrożały odpowiednio o 1,6 i 2,6 proc. Tymczasem usługi lekarskie podrożały od stycznia do grudnia o 6,7 proc., a stomatologiczne – o 8,1 proc.

    Z kolei wartość składki przypisanej brutto w prywatnych ubezpieczeniach zdrowotnych po III kwartale 2021 roku wzrosła o blisko 15 proc. i wynosi 760 mln zł. Co piąta osoba mająca prywatne ubezpieczenie zdrowotne wykupiła je lub przedłużyła pod wpływem pandemii. Z kolei 40 proc. pytanych rozważało taki zakup, połowa – ze względu na sytuację pandemiczną. Badania przeprowadzone w październiku przez CBOS wskazują, że dwie trzecie Polaków jest niezadowolonych z funkcjonowania opieki zdrowotnej w Polsce, a tylko 29 proc. ocenia ją pozytywnie. Najczęściej wskazywane wady systemu to trudny dostęp do badań i lekarzy w ramach NFZ.

     Jednym z czynników, który wpływa na wzrost popularności ubezpieczeń zdrowotnych, jest wzrost świadomości Polaków. Coraz bardziej dbamy o swoje zdrowie, a doświadczenia pandemii pokazały nam, jak jest ono ważne. Chcemy jako społeczeństwo mieć dostęp do efektywnej opieki medycznej – mówi Marcin Rybarczyk.

    Jak podkreśla, coraz częściej wybór Polaków pada na zakup polisy ubezpieczeniowej, a nie abonamentu medycznego oferowanego przez duże centra medyczne. Powodem jest realna dostępność do świadczeń.

    – W ramach produktów ubezpieczeniowych gwarantujemy dostęp do świadczeń w określonych terminach, a możemy to robić właśnie dzięki dostępowi do zróżnicowanych, zdywersyfikowanych sieci prywatnych placówek medycznych. W ramach programu Compensa MULTI Zdrowie nasi klienci mogą korzystać z sieci ponad 2,6 tys. prywatnych placówek medycznych – podkreśla ekspert Compensy.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Profesjonalistów Public Relations

    Prawo

    Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników

    Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.

    Konsument

    35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

    W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.

    Problemy społeczne

    Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

    Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu​ lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.