Newsy

Joanna Racewicz: Razem z synem zdecydowaliśmy, że nie będziemy ukrywać jego twarzy. Nie ma to nic wspólnego z jakąś ciągotą celebrycką

2019-11-25  |  06:12

Dziennikarka tłumaczy, że przez kilka lat chroniła syna przez paparazzi i na zdjęciach zakrywała jego twarz. Teraz, kiedy chłopiec już podrósł i ma świadomość tego, że jego mama jest znaną osobą, a co za tym idzie – w tej sytuacji trudno zachować anonimowość, obydwoje podjęli decyzję, że nie będą ukrywać jego wizerunku.

Na Instagramie Joanna Racewicz chętnie dzieli się z fanami zdjęciami  z 11-letnim synem. Pozują razem zarówno podczas zagranicznych wyjazdów, jak i codziennych aktywności. Na profilu nie brak też selfie zrobionych w domowym zaciszu, często opatrzonych refleksyjnym komentarzem. Czasami prezenterka Polsat News zabiera też Igora na wielkie wyjścia i nie ukrywa go przed fotoreporterami, bo jak tłumaczy, jest to ich wspólna, dobrze przemyślana decyzja.

– Kiedyś, jak mój syn gdzieś ze mną chodził, to dbałam o to, żeby pokazywany był albo z tyłu, albo wcale, i te zdjęcia były właściwie tylko symbolicznym zaznaczeniem jego obecności. Ale w końcu on sam powiedział: Wiesz co, mamiś, mam twarz i się jej nie wstydzę. Przegadaliśmy to bardzo długo i doszliśmy do wniosku, że jeśli on sam o to prosi, jeśli dla niego to jest ważne i absolutnie nie ma nic wspólnego z jakąś ciągotą, mniej czy bardziej celebrycką, to z całą przyjemnością, odwagą i konsekwencją oddaję mu tożsamość – mówi agencji Newseria Lifestyle Joanna Racewicz.

Igor Janeczek jest niezwykle błyskotliwym, dojrzałym emocjonalnie i ciekawym świata chłopcem. Dziennikarka tłumaczy, że jeśli towarzyszy mamie w jakimś medialnym wydarzeniu, to nie z próżności czy chęci pokazania się, tylko dlatego, że po prostu jest czymś zainteresowany. Ostatnio wybrali się razem do Teatru Muzycznego Roma na premierę spektaklu „Aida”. Chwile, które spędziła z synem, opisała w wyjątkowy sposób: „Najlepszy czas to ten, który się dzieli z najważniejszym człowiekiem na świecie. Dziękuję. Z całego serca”.

– Czy to oznacza, że będzie brylował w tym świecie? Nie, ale jest najważniejszą istotą w moim życiu i nie wyobrażam sobie, żeby go w nim nie było – mówi Joanna Racewicz.

Dziennikarka samotnie wychowuje swojego syna po tym, jak jego ojciec kpt. Paweł Janeczek zginął w katastrofie smoleńskiej. Chłopczyk miał wtedy dwa lata.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Filip Chajzer: Jestem samozwańczym królem kebaba. Miałem już ponad 700 zapytań o franczyzę i za dwa–trzy lata będzie to bardzo poważny biznes

Dziennikarz zamienił studio telewizyjne na budkę z kebabami i jak przekonuje, była to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu zawodowym. Nie przejmuje się więc drwinami kolegi po fachu z TVN-u, za nic ma jakiekolwiek głosy krytyki i nie ogląda się na innych, tylko robi swoje. Wierzy bowiem, że ten biznes ma sens i szybko odniesie sukces w branży fast food. Filip Chajzer zdradza, że jego pomysł natychmiast odbił się szerokim echem. Po wyjątkowy przysmak do food trucka ustawiają się długie kolejki klientów i już teraz ma siedemset zapytań o franczyzę.

Zdrowie

Mikołaj Roznerski: W wieku 40 lat zrozumiałem, że powinienem regularnie się badać. Mam dziecko i chcę jak najdłużej żyć w zdrowiu

Aktor wspomina, że jakiś czas temu ani myślał o profilaktyce. Regularne badania spychał na margines, bo był przekonany, że jeśli dobrze się czuje i jest aktywny, to nie ma powodu do obaw. W końcu zrozumiał jednak, że nie tędy droga. Aby zachować dobre zdrowie, a w przypadku choroby móc błyskawicznie zareagować i rozpocząć leczenie, trzeba się badać. Teraz Mikołaj Roznerski zachęca też innych nieprzekonanych do tego, by zmienili podejście i nie zapominali o kontroli swojego organizmu.

Konsument

Polacy coraz częściej rezygnują z mięsa na rzecz roślinnych zamienników. Blisko połowa próbowała już produktów tego rodzaju

Już 24 proc. polskich konsumentów identyfikuje się jako fleksitarianie, a 6 proc. stosuje dietę roślinną – wynika z raportu ProVeg „Plant-Based Food in Poland”. Choć pod względem spożywanego mięsa wciąż plasujemy się w europejskiej czołówce, to ponad 40 proc. Polaków je go mniej niż rok wcześniej. – Potencjał rozwoju rynku roślinnych alternatyw w Polsce jest bardzo duży, zwłaszcza że rośnie świadomość o potrzebie ograniczenia mięsa – ocenia Marcin Tischner, public affairs coordinator w ProVeg.