Mówi: | Urszula Białkowska, Departament Ubezpieczeń i Składek, Centrala ZUS Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych |
OPZZ: Ozusowanie umów-zleceń oznacza wyższe emerytury. Składki powinny dotyczyć także innych form zatrudnienia
Oskładkowanie umów-zleceń do minimalnego wynagrodzenia oznacza dla pracownika zabezpieczenie emerytalne, a w przypadku utraty zatrudnienia również zasiłek dla bezrobotnych. Zdaniem związków zawodowych zmiany, które weszły w życie z początkiem tego roku, to krok w dobrym kierunku, jednak – jak mówią – w takim samym stopniu oskładkowane powinny zostać również wszystkie umowy cywilnoprawne.
– Od 1 stycznia tego roku zmianie uległy przepisy ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych w zakresie ustalania obowiązku ubezpieczeń emerytalnego i rentowych zleceniobiorców. Zgodnie z tymi zmianami zleceniobiorca, którego podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym miesiącu nie osiągnie kwoty minimalnego wynagrodzenia, czyli 1850 zł, podlega ubezpieczeniom społecznym obowiązkowo ze wszystkich tytułów. Zasady tej nie stosuje się, jeśli łączna podstawa wymiaru składek osiągnie kwotę minimalnego wynagrodzenia – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Biznes Urszula Białkowska z Departamentu Ubezpieczeń i Składek w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
W przypadku umów-zleceń zleceniodawca ma obowiązek zgłosić tak zatrudnione osoby do obowiązkowych ubezpieczeń, czyli emerytalnego, rentowego i wypadkowego. Musi też opłacić składkę na ubezpieczenie zdrowotne. Zleceniobiorca zaś może przystąpić do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego. Co do zasady obowiązkowemu oskładkowaniu z tytułu umowy-zlecenia podlega wynagrodzenie do wysokości minimalnej pensji. Aby ustalić obowiązek opłacania składek w przypadku osoby, która ma kilka umów-zleceń, konieczne jest wskazanie tytułu, który powstał jako pierwszy. Jeśli kwota uzyskana z takiej umowy jest niższa niż 1850 zł, bierze się pod uwagę również kolejne umowy.
– Na zmianie przepisów korzystają przede wszystkim zleceniobiorcy, którzy wykonują pracę na podstawie co najmniej dwóch umów-zleceń. Do końca 2015 roku płatnik miał obowiązek zgłaszania do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych zleceniobiorcę z tytułu pierwszej lub wybranej przez niego umowy, z której przychód zazwyczaj był niski. Natomiast z drugiej, z której przychód był wyższy, obowiązkowe było jedynie ubezpieczenie zdrowotne. W konsekwencji składki były odprowadzane od niższej podstawy, co przekładało się na wysokość zasiłku lub w przyszłości na wysokość świadczenia emerytalnego – przekonuje ekspertka ZUS.
Minimalne wynagrodzenie nie jest kwotą graniczną – jeśli zleceniobiorca chce, składki mogą być odprowadzane od wszystkich umów-zleceń. Jeśli jednak pracownik podejmie decyzję, że kolejny pracodawca nie musi już opłacać składek, powinien przedstawić dowód, że od innych umów składki już zostały opłacone. Szacuje się, że na umowach-zlecenie pracuje prawie miliona Polaków.
– Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych od wielu lat apelowało, żeby wszystkie dochody z pracy były ozusowane. Porozumieliśmy się z pracodawcami, żeby w pierwszym kroku umowa była oskładkowana przynajmniej do minimalnego wynagrodzenia. I to jest bardzo ważne dla pracowników – zyskują oni w ten sposób zabezpieczenie emerytalne, ponieważ składka wpływa na konto do systemu ubezpieczeń społecznych. Po drugie, jeśli pracownik ma oskładkowane do minimalnej płacy świadczenie, może skorzystać z zasiłku dla bezrobotnych – wskazuje Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.
Dotychczas, jak wskazuje Taranowska, problemem zatrudnionych na podstawie takich umów były składki odprowadzane od umowy, która opiewała zaledwie na 100 zł. Od drugiej, zdecydowanie wyższej, nie były obliczane już żadne składki. Oskładkowanie umów-zleceń oznacza, że pracownik uzbiera składki na emeryturę, której wysokość zależy od czasu pracy oraz wysokości zgromadzonych składek. Oszczędza na tym również budżet państwa, który dopłaca do minimalnych emerytur.
Jak podkreśla wiceprzewodnicząca OPZZ, ozusowanie umów cywilnoprawnych jest krokiem w dobrym kierunku, należy jednak oskładkować wszystkie umowy cywilnoprawne.
– Chcieliśmy, żeby ozusowane były też umowy o dzieło. Nie jest to wcale takie proste, ponieważ jest to umowa rezultatu i trudno wskazać, kiedy ktoś np. napisze książkę – wskazuje Taranowska. – Cały czas w zamyśle OPZZ jest, żeby wszystkie dochody z pracy były oskładkowane, chcemy też, żeby to było oskładkowanie równe.
Wyrównanie obowiązku oskładkowania oznacza, że większe składki zapłacą samozatrudnieni. Obecnie przedsiębiorcy płacą składki do ZUS od podstawy stanowiącej 60 proc. średniego wynagrodzenia. Mogą oczywiście płacić wyższe składki, tak aby zapewnić sobie wyższą emeryturę, decyduje się na to jednak niewielu z nich.
– Jest też problem z rzemiosłem, bo tutaj też jest deklarowana składka, a po wielu latach płacenia bardzo niskiej składki mają bardzo niskie emerytury. To wiąże się z problemem utrzymania się z niskiego świadczenia, a przecież przebudowa naszego systemu emerytalnego spowodowała, że z każdym rokiem wypłacane emerytury będą coraz niższe. Już wiemy, że emerytura wypłacana wedle starych zasadach jest o tysiąc złotych wyższa niż opłacana i wyliczana na nowych zasadach – podkreśla Wiesława Taranowska.
Czytaj także
- 2024-11-05: Polacy boją się obniżenia poziomu życia na emeryturze. 40 proc. na ten cel oszczędza
- 2024-10-08: Państwowa Inspekcja Pracy nie ma narzędzi do walki z nadużyciami w umowach cywilnoprawnych. Reforma tej instytucji ma to zmienić
- 2024-10-23: Nowe przepisy mają poprawić sytuację osób zatrudnionych przez platformy cyfrowe. Wprowadzają domniemanie stosunku pracy
- 2024-10-03: Zapowiadane oskładkowanie wszystkich umów-zleceń i o dzieło to wyzwanie dla ZUS. Zakład będzie potrzebował 3–6 miesięcy na przygotowanie się do zmian
- 2024-10-18: Firmy energetyczne cierpią na niedostatek kadr. Niepewność w branży zniechęca do edukacji w tym kierunku
- 2024-09-05: W 2060 roku emerytura z ZUS może wynieść mniej niż 20 proc. ostatniej pensji. Dobrowolne oszczędzanie na ten cel wciąż mało popularne
- 2024-08-05: Polki nie inwestują z myślą o emeryturze. Problemem są zarobki niższe niż mężczyzn i obawa o stratę środków
- 2024-08-06: Justyna Szyc-Nagłowska: Mam odłożone pieniądze na czarną godzinę. Teraz muszę też myśleć o emeryturze i zabezpieczyć sobie moje życie
- 2024-07-22: Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em
- 2024-07-17: Sektor MŚP wyczekuje cofnięcia Polskiego Ładu. W 2025 roku mały biznes może liczyć na więcej korzystnych zmian
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Polityka
Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
Ukraina ze względu na wielkość terytorium i żyzne grunty jest rolniczą potęgą. Jej przystąpienie do Unii Europejskiej może być wyzwaniem dla całego europejskiego rolnictwa. Pokazały to ostatnie lata, kiedy zwolnienie z ceł ukraińskich produktów zdestabilizowało sytuację rynków rolnych w części krajów. Ukraińskie rolnictwo wciąż nie spełnia unijnych wymagań. Komisja Europejska oceniła gotowość branży rolnej na 2 w sześciopunktowej skali.
Zdrowie
Ochrona zdrowia w Polsce ma być bardziej oparta na jakości. Obowiązująca od roku ustawa zostanie zmieniona
Od października placówki ochrony zdrowia mogą się ubiegać o akredytację na nowych zasadach. Nowe standardy zostały określone we wrześniowym obwieszczeniu resortu zdrowia i dotyczą m.in. kontroli zakażeń, sposobu postępowania z pacjentem w stanach nagłych czy opinii pacjentów z okresu hospitalizacji. Standardy akredytacyjne to uzupełnienie obowiązującej od stycznia br. ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która jest istotna dla całego systemu, jednak zdaniem resortu zdrowia wymaga poprawek.
Konsument
Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców
Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.