82% specjalistów HR jest otwartych na współpracę z innymi działami
Według danych z raportu Economist Impact i Iron Mountain blisko 82% specjalistów HR ma świadomość, że wypracowanie odporności organizacyjnej wymaga ścisłej współpracy międzydziałowej. Obserwowalne w czasie pandemii korzyści dla polityki personalnej dodatkowo zwiększyły otwartość na wspólne działania pracowników działów kadrowo-płacowych. Jednak wciąż ostrożnie podchodzą do outsourcingu, który wymaga przekazania zasobów poza firmowe struktury. Choć trend na digitalizację HR rozwija się stopniowo od niespełna 4 lat, prawdziwy boom dopiero przed nami.
Komentarz ekspercki Moniki Kobylińskiej, Business Development Executive w Iron Mountain Polska.
Według badań zrealizowanych przez Economist Impact na zlecenie Iron Mountain nawet 82% specjalistów HR dostrzega obecnie konieczność współpracy międzydziałowej w celu efektywnej budowy odporności biznesowej w całej organizacji. Bez wątpienia na większą otwartość wobec wspólnych inicjatyw w ramach firmowych struktur miał wpływ okres pandemii, przed którym zainteresowanie takimi działaniami deklarowało zaledwie 46% pracowników obszarów kadrowo-płacowych[1]. Utrzymanie ciągłości funkcjonowania w czasach coraz częstszych, niespodziewanych zakłóceń stało się nadrzędnym priorytetem organizacji i z pewnością w najbliższych latach nim pozostanie. Działy HR mają świadomość swojej roli w kształtowaniu tzw. business resilience. W minionych miesiącach specjaliści mieli okazję dostrzec je na własne oczy, a dziś dodatkowo potwierdzają je wyniki badań rynkowych. Dane z raportu Economist Impact udowadniają istnienie silnej korelacji między elastycznością biznesu a kluczowymi wskaźnikami efektywności operacyjnej, również w zakresie kadrowo-płacowym. Blisko 42% przedsiębiorstw deklarujących pełną gotowość na niespodziewane zdarzenia warunkujące sposób funkcjonowania firmy skutecznie dba o pozytywne doświadczenia pracowników, a 33% odnotowuje lepszą efektywność w zarządzaniu talentami. W przypadku organizacji, które zbagatelizowały kwestię odporności, odsetki są istotnie niższe i wynoszą analogicznie 29 i 10%.
Choć obserwujemy aktualnie zdecydowanie większą otwartość działów HR, uchodzących dotychczas za stosunkowo hermetyczne, na różnorodne działania wewnątrz organizacji, a także dojrzałość technologiczną, w mojej opinii wciąż powszechne są ich obawy wobec outsourcingu. Niechęć do przekazania dokumentów personalnych zewnętrznym podmiotom oraz pozorna utrata kontroli nad zasobami stanowią najczęstszą barierę przed wdrożeniem e-teczki pracowniczej. Uważam, że wynika ona przede wszystkim z obowiązujących przez wiele lat przepisów, które wymagały od biznesu przechowywania dokumentów pracowniczych w formie papierowej oraz prowadzenia fizycznych archiwów, do czego trwale przyzwyczaiły się działy kadrowo-płacowe. Korzyści z digitalizacji teczek pracowniczych są niekwestionowane, a w czasie pandemii, która zmusiła nas do nagłego przeniesienia życia zawodowego do własnych domów, dodatkowo zyskały na znaczeniu. Są to m.in. nieograniczony dostęp do zasobów z dowolnej lokalizacji, wyłącznie dla uprawnionych osób, skrócenie czasu na odnalezienie konkretnego dokumentu do zaledwie kilkunastu sekund, optymalizacja kosztów związanych z utrzymaniem archiwum, a przede wszystkim możliwość oddania żmudnych obowiązków „w ręce technologii” na rzecz zadań strategicznych. Należy mieć przy tym świadomość, że pracodawcy mają możliwość prowadzenia teczek personalnych wyłącznie w postaci elektronicznej dopiero od początku 2019 r., kiedy to weszły w życie przepisy w ramach rozporządzenia ministra rodziny, pracy i polityki społecznej w sprawie dokumentacji pracowniczej. Wówczas w praktyce rozpoczął się trend na digitalizację HR, który stopniowo rozwija się do dziś. Warto jednak zaznaczyć, że transformacja, przede wszystkim w obszarze świadomości i postaw pracowników, zachodzi powoli, a przez niespełna 4 lata nie miała szansy w pełni rozwinąć skrzydeł. Jestem przekonana, że prawdziwie lawinowy wzrost zainteresowania cyfryzacją teczek personalnych dopiero przed nami. Konsekwentne edukowanie biznesu to czasochłonny proces, który przy odpowiednim zaangażowaniu w długoterminowej perspektywie daje gwarancję efektów.
Blisko 54% specjalistów HR uważa, że to ich działy odpowiadają za stworzenie procedur i norm, które kształtują kulturę w całej organizacji[2]. W pełni się zgadzam się z tą opinią, dlatego też dostrzegam ogromny potencjał w przyspieszeniu cyfrowej transformacji w Polsce, koncentrując działania promujące innowacyjność w obszarze personalnym. Ponad 80% pracowników działów kadrowo-płacowych deklaruje chęć poznawania nowych technologii, aby wdrożyć je do codziennej pracy, przez co nie mam wątpliwości, że inicjatywy edukacyjne trafiają na bardzo podatny grunt[3].
[1] Resilience reimagined, Economist Impact & Iron Mountain, 2022
[2] HR-portret własny 2022, Pracuj.pl
[3] Tamże

Capital.com z tytułem najlepszego pracodawcy 2025 r. w Wielkiej Brytanii, Bułgarii i Polsce

Spawacz, elektryk, księgowy czy specjalista DevOps i Cloud – kogo brakuje do pracy? Regiony i stawki

Szkolenie – pełnomocnik oraz audytor wewnętrzny AS 9100: klucz do jakości w branży lotniczej
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

K. Gawkowski: Polska w cyfrowej transformacji gospodarki awansowała do pierwszej ligi w Europie. 2,8 mld zł z KPO jeszcze ten proces przyspieszy
Uruchomiony na początku lipca przez Ministerstwo Cyfryzacji i BGK program „KPO: Pożyczka na cyfryzację” cieszy się dużym zainteresowaniem. Samorządy, uczelnie oraz firmy mogą wnioskować o wsparcie finansowe dla inwestycji w transformację cyfrową, m.in. modernizację infrastruktury czy cyberbezpieczeństwo. W sumie na ten cel trafi 2,8 mld zł (650 mln euro). Ze względu na krótki czas naboru obie instytucje organizują w poszczególnych województwach warsztaty dla wnioskodawców, które mają rozwiać ich wątpliwości przy przygotowywaniu wniosków.
Prawo
Koszty certyfikacji wyrobów medycznych sięgają milionów euro. Pacjenci mogą stracić dostęp do wyrobów ratujących życie

Od 2027 roku wszystkie firmy produkujące wyroby medyczne w Unii Europejskiej będą musiały posiadać certyfikat zgodności z rozporządzeniem MDR (Medical Devices Regulation). Nowe przepisy wprowadzają dużo ostrzejsze wymagania w zakresie dokumentacji, badań klinicznych oraz procedur certyfikacyjnych. Branża ostrzega, że część małych i średnich producentów nie zdąży się dostosować. Problemem jest także wysoki koszt i długi czas uzyskiwania certyfikatów. W konsekwencji z rynku mogą zniknąć urządzenia ratujące życie.
Infrastruktura
Nowe przepisy o ochronie ludności cywilnej wprowadzają obowiązkowe elastyczne zbiorniki na wodę. Mają one służyć w razie suszy, pożarów czy wybuchu wojny

Samorządy będą musiały posiadać m.in. elastyczne zbiorniki na wodę pitną i przenośne magazyny wody przeciwpożarowej. To element odpowiedniego przygotowania zasobów na wypadek sytuacji kryzysowych, kataklizmów czy wybuchu konfliktu, wprowadzony nowymi przepisami o ochronie ludności. Eksperci podkreślają, że tego typu rozwiązania to innowacyjne produkty, które nie tylko ułatwiają logistykę w sytuacjach kryzysowych, ale także mogą znacząco skrócić czas reakcji służb ratunkowych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.