Unia Europejska nie odzyska za nas pieniędzy. 9 na 10 firm nie upomina się o zap
Zatory płatnicze w Unii Europejskiej stały się na tyle dotkliwe, że Komisja Europejska postanowiła wdrożyć poprawki do obowiązującej w UE od 2011 roku ustawy o opóźnionych płatnościach. KE chce zaostrzyć przepisy, wprowadzając rozporządzenie, które zobowiązywałoby firmy do podawania na fakturze terminów płatności nie dłuższych niż 30 dni i przewidywało kary za zwłokę w wysokości co najmniej 50 euro za każdą transakcję handlową. Polscy eksperci zmiany popierają, choć zwracają uwagę, że żadne przepisy nie ograniczą zjawiska, jeśli przedsiębiorcy nie będą ich faktycznie wykorzystywać.
Problem zatorów płatniczych w firmach dotyczy także Polski. Z danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynika, że zaległości płatnicze polskich przedsiębiorstw na koniec października br. sięgnęły 9,7 mld zł, czyli o 1,35 mld zł więcej niż rok temu. 69 proc. dłużników to jednoosobowe działalności gospodarcze, przypada na nie 58 proc. całego zadłużenia.
Trzy grupy dłużników
Powodów niepłacenia faktur w terminie przez firmy jest wiele. Kontrahenci opóźniający regulowanie zobowiązań uzasadniają to przede wszystkim obecną sytuacją gospodarczą m.in. kryzysem, wysoką inflacją, rosnącymi cenami prądu, gazu, paliwa. 71 proc. wierzycieli przyznaje, że takie tłumaczenia się pojawiają, a 53 proc. traktuje je jako wiarygodne. Jednocześnie 31 proc. uważa, że to wymówki, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Z doświadczeń Krajowego Rejestru Długów wynika, że istnieją trzy grupy dłużników.
– Pierwsza to ludzie nieuczciwi, którzy w imieniu firmy zamawiają towar lub usługę z góry zakładając, że nie zapłacą. Różnią się tylko taktyką działania. Jedni po prostu nie płacą, zupełnie się z tym nie kryjąc, inni szukają pretekstu, żeby uzasadnić niepłacenie. W budownictwie, gdzie na problem z płynnością wskazuje 62 procent firm, częstą wymówką jest to, że zawierane umowy nie są wystarczająco precyzyjne – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu, Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Druga grupa to firmy, które faktycznie wpadły w tarapaty i nie mają pieniędzy, by opłacić wszystkie faktury. Ostatnia to dłużnicy, którzy finansują swoją działalność kosztem kontrahentów tak długo, jak się da. Mają pieniądze, ale przeciągają terminy płatności pod byle pretekstem, obracają nimi i finansują swoją bieżącą działalność. Płacą dopiero, gdy podejmie się wobec nich zdecydowane działania windykacyjne.
Prawo a praktyka
Poprawki zaplanowane przez KE mają przede wszystkim przeciwdziałać narzucaniu małym firmom niekorzystnych warunków transakcji przez dużych kontrahentów. Na początek dyrektywa objęłaby największe firmy i instytucje rządowe, a dopiero rok później mikrofirmy. Rozporządzenie ma być zatwierdzone w lutym 2024 roku, a głosowanie na sesji plenarnej odbędzie się dwa miesiące później, w kwietniu. Eksperci KRD i Kaczmarski Inkasso wskazują, że takie regulacje są potrzebne, ale same przepisy to nie wszystko.
– Zatory płatnicze to olbrzymi problem, więc mądre regulacje są potrzebne, bo pozwalają ograniczać to zjawisko. Zmiany zaplanowane przez KE mają kilka niedociągnięć. Po pierwsze, wysokość odsetek za zwłokę opisana w projekcie jest niższa niż obecnie stosowana w Polsce. Teraz kwota rekompensaty za opóźnienie płatności jest w naszym kraju zróżnicowana, jej ujednolicenie do 50 euro odbyłoby się ze szkodą dla części wierzycieli. Po drugie, rozporządzenie niewystarczająco precyzuje, jaka jest „rozsądna rekompensata”, która należy się za opóźnienie płatności – mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Najistotniejsze jest jednak to, żeby ci, dla których prawo jest tworzone, chcieli z niego korzystać. A, jak wynika z badań ankietowych Kaczmarski Inkasso wśród MŚP, mali przedsiębiorcy z dużym opóźnieniem upominają się o zapłatę. Dopóki nie zmienią swojej postawy, żadne regulacje tego nie załatwią. Zwłaszcza że termin zapłaty na fakturze to jedno, a faktyczne uregulowanie zobowiązania to drugie. Tymczasem 9 na 10 mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw zwleka przynajmniej kilka dni po terminie zapłaty, zanim zwróci się o zaległą kwotę do zleceniodawcy, a co 5. monituje dopiero po upływie kilku tygodni.
– Trzeba pamiętać, że kwota z niezapłaconej w terminie faktury to właściwie bezpłatny kredyt, którym firmy finansują działalność partnerów kosztem swojego biznesu. Zaskakujące, że aż 44 procent przedsiębiorców akceptuje takie działanie. Według naszego badania największą tolerancją wobec nieuregulowanych faktur wykazują się przedstawiciele branż produkcyjnej, budowlanej i transportowej. Najmniej aprobuje je sektor usługowy i handlowy – dodaje Jakub Kostecki.
Jak wynika z badania, przedsiębiorstwa czekają na zapłatę średnio 22 dni od upływu terminu wskazanego na fakturze. Ale wszystko zależy od branży, w jakiej działają. Największą cierpliwością muszą wykazać się przedstawiciele budownictwa – przeciętne spóźnienie wynosi tam 27 dni, natomiast w handlu mniej niż średnia, bo 18 dni.

BCC: budżet, inwestycje, podatki

Cyfrowe Priorytety Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej

Rok 2024 jest rekordowym pod względem niewypłacalności na świecie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Transport

Ryanair w tym roku obsłuży rekordową liczbę pasażerów z polskich lotnisk. Przewoźnik nie planuje otwierać połączeń z Radomia
W 2025 roku Ryanair planuje przewieźć 18,3 mln pasażerów z Polski. Nasz kraj jest w czołówce najszybciej rosnących rynków irlandzkiej linii. Największych przyrostów liczby pasażerów Ryanair spodziewa się w Krakowie czy Katowicach. Jednocześnie linia wyklucza obecnie możliwość uruchomienia połączeń z lotniska w Radomiu. – Jeżeli chodzi o infrastrukturę w centralnej Polsce, to na tę chwilę jesteśmy zaspokojeni – mówi Michał Kaczmarzyk, prezes Buzz, Ryanair Group.
Transport
Europejska motoryzacja gotowa do pełnej elektryfikacji. Możliwe zmiany w unijnym prawie dotyczące zeroemisyjności

Mimo coraz częściej pojawiających się prognoz dotyczących częściowego odejścia Europy od elektromobilności Bruksela nadal pozostaje przy stanowisku, że po 2035 roku motoryzacyjny rynek pierwotny będą stanowiły wyłącznie samochody zeroemisyjne. – Nie będzie całkowitego odwrotu od elektromobilności w Unii Europejskiej. W grę wchodzi jedynie pewne poluzowanie norm i przepisów – uważa Adam Holewa, członek zarządu oraz dyrektor ds. motoryzacji w spółce Boryszew SA. Jego zdaniem przemysł motoryzacyjny na Starym Kontynencie jest gotowy do pełnej elektryfikacji.
Problemy społeczne
Na rynku nieruchomości rośnie popularność rewitalizacji. Odnowa dotyczy nie tylko zabytkowych budynków, ale też dawnych terenów poprzemysłowych

Rewitalizacja byłych terenów przemysłowych i budynków jest kluczowym aspektem zrównoważonego rozwoju miejskiego i szansą na zachowanie dziedzictwa kulturowego. Jak podkreślają eksperci Deloitte’a, prawidłowo przeprowadzona rewitalizacja może pobudzić do życia dany obszar miasta i zwiększyć jego atrakcyjność inwestycyjną. Poprawi też jakość życia mieszkańców.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.