Jesienią przedsiębiorcy na lockdown zareagowali lepiej niż w marcu
- Pod pewnymi względami październik był podobny do marca: w połowie miesiąca wzrost zakażeń koronawirusem doprowadził do drastycznych ograniczeń gospodarczych.
- Dane o aktywności mikroprzedsiębiorców wskazują, że jesienią na lockdown zareagowali lepiej - w październiku wystawionych przez nich faktur było o 19,1 proc.* więcej niż w marcu.
- Firmy opracowały pandemiczne modele sprzedaży, korzystają też z alternatywnych form finansowania, bardziej dostępnych w trudnych czasach.
Październik pod niektórymi względami przypominał marzec: pandemia się nasilała, liczba zakażeń rosła, a wraz z nimi pojawiały się nowe ograniczenia w prowadzeniu biznesu. Od 17 października do czerwonej strefy weszły 152 powiaty, czyli w przybliżeniu 1/2 Polski. Od 24 października czerwona strefa objęła cały kraj. Dla gospodarki oznaczało to szereg zakazów – krócej działająca gastronomia, zakaz organizacji imprez okolicznościowych, zamknięcie klubów fitness czy siłowni, a potem także zamknięcie lokali gastronomicznych dla gości jedzących na miejscu. Jak wpłynęło to na ogólną aktywność przedsiębiorców?
- W ubiegłym miesiącu mikroprzedsiębiorcy dość dobrze znosili kolejne ograniczenia w funkcjonowaniu gospodarki. Październik był trzecim kolejnym miesiącem z rosnącą liczbą faktur wystawianych przez mikrofirmy. Na platformie Faktura.pl zarejestrowaliśmy ich o 6 proc. więcej niż we wrześniu, który to miesiąc też przecież był dobry dla mikrobiznesu. Najbardziej interesujące jest jednak porównanie z marcem, miesiącem podobnym do października pod względem ograniczania biznesu. W obydwu przypadkach do połowy miesiąca gospodarka funkcjonowała w zasadzie normalnie, potem była stopniowo zamrażana. Jesienią przedsiębiorcy poradzili sobie z tym jednak lepiej. W październiku wystawili o 19 proc. więcej faktur niż w marcu. Mikrobiznes dostosował się do panujących warunków, wypracował pandemiczne modele sprzedaży i finansowania firm – mówi Grzegorz Grodek, prezes Faktura.pl
Oczywiście pomiędzy marcem, a październikiem są różnice. Przede wszystkim w marcu lockdown był ogromnym zaskoczeniem, wydarzeniem, które nie miało nigdy wcześniej miejsca w polskiej, a nawet światowej gospodarce. Jesienią był czas i wiedza jak się do niego przygotować. Wiosną lockdown był pełniejszy, zakresowo i obszarowo. To działało negatywnie na aktywność przedsiębiorców. Z drugiej strony w pierwszej połowie miesiąca w marcu nie było żadnych zakazów, a koronawirus był jedynie „faktem medialnym”. W październiku, od początku miesiąca jeszcze przed formalnymi obostrzeniami istniało zjawisko samoograniczania się – ludzi w galeriach czy restauracjach było mniej niż w normalnym czasie.
Czy w listopadzie będziemy mieli kwiecień?
Największy dołek, w jaki gospodarka wpadła wiosną, miał miejsce w drugim miesiącu lockdownu, czyli w kwietniu. Produkcja sprzedana przedsiębiorstw przemysłowych spadła wtedy o 24,6 proc. r/r, a o 22,9 proc. zmniejszyła się sprzedaż detaliczna (GUS). Czy listopad powtórzy załamanie biznesu z kwietnia?
- Wiele zależy od obostrzeń, jakie rząd ewentualnie wprowadzi w najbliższych dniach czy poziomu pomocy z jesiennej tarczy. Biznes ma już jednak wypracowane modele działania i finansowania, więc można zaryzykować stwierdzenie, że aż tak źle nie będzie. Większa liczba faktur wystawionych przez mikrobiznes w październiku w porównaniu do marca może oznaczać, że przedsiębiorcy zarobili więcej, spodziewając się lockdownu i przygotowując na ten trudny czas. Prawdopodobnie wielu odłożyło część zysków. Optymistycznym sygnałem jest też wartość netto wystawianych faktur. W marcu była o 17,4 proc. niższa niż w październiku – mówi Grzegorz Grodek z Faktura.pl.
Przedsiębiorcy latem dostosowali wiele biznesów do trybu pandemicznego. Opracowali zdalne modele pracy, rozwinęli działalność w kierunku sprzedaży zdalnej, zarówno jeśli chodzi o sklepy jak i restauracje, a także dostosowali się do standardów finansowania biznesu lepiej sprawdzających się w czasie pandemii.
Przedsiębiorcy nie zmarnowali lata
Na łagodniejszy przebieg jesiennego „zamrożenia” wskazują też wyniki badania Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor: co czwarta mikro-, mała i średnia firma deklaruje, że da radę przetrwać kolejny – nawet trzymiesięczny – lockdown. Patrząc optymistycznie – jeśli ograniczenia potrwają tylko jeden miesiąc, do grudnia, większość firm go wytrzyma. Firm, które w badaniu powiedziały, że przetrwają tylko jeden miesiąc, jest zaledwie 4 proc. 58 proc. respondentów badania zadeklarowało, że ma oszczędności, które "z pewnością pozwolą im z większą pewnością mierzyć się z kryzysową sytuacją"
Dane GUS pokazują, że pomimo ograniczeń gospodarczych, ciągle powstaje dużo firm. W porównaniu do sierpnia we wrześniu wzrost liczby podmiotów nowo zarejestrowanych wyniósł 18,9 proc. (choć o połowę wzrosła też liczba firm likwidowanych).
- Ważnym czynnikiem jest zmiana podejścia do finansowania. Wiosną szokiem było odcięcie od kredytów bankowych w czasie, kiedy były najbardziej potrzebne. Potem firmy odkryły nowe, alternatywne formy finansowania, np. faktoring. Widzimy to po naszych statystykach. Wniosków o finansowanie tą metodą z miesiąca na miesiąc jest coraz więcej. W przypadku faktoringu ograniczeń jest znacznie mniej niż w przy finansowaniu bankowym, bo inaczej jest dokonywana ocena przedsiębiorcy. Decyduje potencjał do dalszego działania i partnerzy biznesowi. W wielu przepadkach te parametry są optymistyczne. Wśród mikroprzedsiębiorców rośnie zainteresowanie faktoringiem. W październiku 2020 wypłaciliśmy naszym klientów 3 razy więcej środków finansowych niż przed rokiem – mówi Marek Sikorski, dyrektor sprzedaży Finea S.A.
Dane pochodzą z serwisu Faktura.pl, który ma ponad 50 tys. użytkowników codziennie wystawiających za jego pośrednictwem faktury swoim kontrahentom. Portal funkcjonuje na rynku od 20 lat. Korzystają z niego głównie mikro i małe przedsiębiorstwa.
Gotówka od NFG pomoże firmom zachować płynność finansową
Zlikwidować szarą strefę w branży pogrzebowej
KRISPOL staje się KRISHOME i wprowadza własną markę stolarki dla domu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób
Polska jest dziś dla Francji kluczowym partnerem gospodarczym w Europie Środkowo-Wschodniej. Na naszym rynku francuskie firmy ulokowały blisko połowę wszystkich swoich inwestycji w regionie CEE – obecnie działa ich tu 1,2 tys., tworzą łącznie 227 tys. bezpośrednich miejsc pracy i co najmniej drugie tyle pośrednich, u swoich dostawców i partnerów. Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji francuskich firm w Polsce wyniosła dotąd 108 mld zł. Szybko jednak rośnie, ponieważ przedsiębiorstwa znad Sekwany reinwestują 50 proc. wypracowanych przez siebie zysków, głównie w automatyzację i innowacje środowiskowe – wynika z nowego raportu, opublikowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą we współpracy z Instytutem Debaty Eksperckiej i Analiz Quant Tank.
Transport
Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie
Ponad 85 mld euro w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce Europejski Bank Inwestycyjny. Środki te przeznaczono przede wszystkim na budowę infrastruktury: dróg czy kolei. Obecnie najwyższy priorytet mają energetyka oraz bezpieczeństwo. Kolejnym etapem powinna być cyfryzacja oraz inwestycje w nowoczesne technologie i podniesienie innowacyjności. Cel to zwiększenie liczby patentów i licencji powstających w Polsce, a w konsekwencji – wzrost konkurencyjności naszego kraju.
Transport
Przed polskimi firmami transportowymi piętrzą się problemy. Obok konkurencji z Ukrainy są nim także liczni pośrednicy działający na unijnym rynku
Jednym z najpoważniejszych problemów firm transportowych jest dziś udział ogromnej liczby pośredników na unijnym rynku. – W sprytny sposób podkupują zlecenia, przetrzymując je do ostatniej chwili, kiedy mogą je dobrze, za niską cenę sprzedać. W efekcie przewoźnik wykonuje fracht o wartości niepokrywającej kosztów takiego transportu – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jak ocenia, polska branża transportowa jest w tej chwili w kryzysie, wywołanym przez cały szereg nakładających się na siebie czynników, w tym także m.in. spowolnienie w europejskiej gospodarce i wyzwania związane z redukcją emisji. Zakłócenia powodowane ostatnimi protestami i blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy tylko te problemy potęgują.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.