“Chcemy ratować więcej zabytków”. Grochowski pisze list do polskich władz
Rewitalizacje wskrzeszają zrujnowane i zapomniane obiekty, ratują to, co stare oraz nadają zabytkom pełne blasku nowe życie. Wbrew powszechnej opinii nie chodzi tu tylko o remonty, czy zwykłe prace renowacyjno-budowlane. Określenie rewitalizacja, które pochodzi od łacińskiego re- + vita, oznacza dosłownie “przywrócenie do życia, ożywienie”. To właśnie w takich miejscach lubimy potem spędzać czas, mają one duszę i styl, przez co szybko stają się prestiżowymi adresami na mapie naszego kraju. W rejestrze polskich zabytków znajduje się obecnie blisko 80 tys. zabytków nieruchomych, czyli różnego typu budowli. Jednak niepielęgnowane popadają w ruinę, zapomnienie, aż w końcu zamieniają się w zgliszcza.
Niestety w Polsce niszczeje wiele wartościowych obiektów, a wraz z nimi nasze dziedzictwo i historia. Oczywiście nie wszystkie z nich da się zachować, jednak podniesienie świadomości o wartości, jaką dla nas mają, jest niezmiernie ważne. Bieżąca sytuacja i możliwe sposoby ratowania, jak największej liczby zabytków stały się głównym tematem debaty uczestników II Forum Rewitalizacji zorganizowanego w Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków w dniu 18 kwietnia 2024 r. Impreza nieprzypadkowo została ulokowana w miejscu, które jest przykładem udanej transformacji — z upadłej fabryki w modny, doceniony wieloma prestiżowymi nagrodami resort wypoczynkowy — Cukrowni Żnin koło Bydgoszczy. Władysław Grochowski prezes Grupy Arche, która od ponad 20 lat ratuje zabytki na terenie całego kraju, wystosował alarmujący list otwarty wskazujące największe problemy w tym obszarze do Prezydenta, Premiera, Marszałka Sejmu i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Potrzebne uproszczenie procedur
— Obiekty zabytkowe rozumiane szerzej jako dziedzictwo materialne i niematerialne są obecnie coraz bardziej doceniane przez społeczeństwo jako element, który buduje świadomość kulturową. Zmianie ulega też podejście władz miast do obiektów zabytkowych będących w złym stanie technicznym, które obecnie w znacznie większym stopniu podlegają rewitalizacji i przywraca się im dawne piękno. Elewacje starych budynków niosą ze sobą ślady historii dawnych wydarzeń i losów społeczeństw, które żyły przez setki lat w danym miejscu. Są swego rodzaju książką historii, odczytywaną przez nowe pokolenia, która buduje ich świadomość kulturową. Nie tylko budynki zabytkowe, ale cała masa zabytków ruchomych, będących na co dzień w naszym życiu blisko nas, wpływa na nasz rozwój i rozwój. Obiekty te niosą ze sobą zawsze jakąś historię, która jest przenoszona z pokolenia na pokolenie, co buduje więź pomiędzy starym a nowym i jest nieocenionym dziedzictwem niematerialnym — wyjaśnia architekt Tomasz Karpowicz wiceprezes SARP ds. dziedzictwa oraz członek Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków.
— Chcemy, aby władze pozwoliły nam skutecznie uratować jak najwięcej zabytków, bo niestety bez takiej pomocy jako inwestorzy sami sobie nie poradzimy. Nie jesteśmy w stanie przejść przez biurokratycznej procedury średnio trwające 10 lat. A zabytki nie mogą czekać — co roku po każdej zimie, ulegają ogromnej degradacji i w finale bezpowrotnie tracimy nasze dziedzictwo. Obecnie są to najczęściej obiekty poprzemysłowe, ponieważ nie ma szans na ich rewitalizację w jakimś rozsądnym czasie. Już w standardowej procedurze budowlanej wszystko trwa bardzo długo a przy zabytkach, to tylko wielokrotności biurokratycznych patologii. Przez to także rosną koszty takich inwestycji i spada zainteresowanie ich zakupem. Obecnie mamy oferty nabycia, co najmniej kilkuset zabytkowych obiektów na terenie całego kraju, na które nie ma żadnych innych chętnych. Przez biurokrację i fatalne procedury większość inwestorów unika takich nieruchomości. Zabytki muszą zostać zwolnione z warunków technicznych, które powodują potrzebę ciągłego występowania o zgody Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Władze powinny znacząco uprościć, a przez to skrócić dzisiejsze procedury. Możliwe, że dla ratowania dziedzictwa narodowego wdrożyć nawet specustawę — alarmuje Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche.
— Kluczem do sukcesu takich inwestycji jest zawsze mądry kompromis, którego efektem ma być ratunek zabytków, ale i sukces ekonomiczny projektu wpisującego się w standardy naszych czasów, ale także potrzeby przyszłości. Udane projekty rewitalizacyjne muszą być ponadczasowe i zrównoważone, warto również zadbać o funkcjonalności mixed-use, które pozwalają elastycznie reagować na potrzeby zmieniającego się otoczenia. Jest to przepis na sukces architektoniczny, społeczny i biznesowy. Jednak aby mógł się wydarzyć, najpierw istotna jest dobra współpraca pomiędzy urzędnikami ze strony publicznej a inwestorem. Warto dodać, iż jest to też światowy trend wpisany w perspektywy rozwoju, długotrwałą ewolucję, a także takie czynniki jak geopolityka, demografia, technologia i oczekiwania użytkowników końcowych. Był on szeroko poruszanym tematem w tegorocznej edycji najważniejszego wydarzenia sektora, czyli targów MIPIM 2024 w Cannes. Rewitalizacja jest długim procesem i żeby miała szanse powodzenia, musi nastąpić dobra współpraca mieszkańców danego regionu, urzędów, przedsiębiorców, organizacji pozarządowych, placówek edukacyjnych, czy instytucji kultury. Warto tu podkreślić zasadniczą rolę konserwatorów zabytków i architektów miejskich. Obecnie przewlekłe, niekończące się uznaniowe procedury skutecznie odstraszają potencjalnych inwestorów — tłumaczy Adam Białas, ekspert gospodarczy ze specjalizacją w rynku budowlanym i nieruchomościach.
Stare obiekty, dzisiejsza rzeczywistość
— W mojej ocenie występują dwa największe zagrożenia dla wszystkich chcących tworzyć wyjątkowe projekty w istniejących zabytkach, a są to primo — uznaniowość i dowolność służb konserwatorskich w interpretacji przepisów i tego co wolno a co nie inwestorowi. Co gorsza, przy zmieniających się urzędnikach wcześniejsza interpretacja i kształt uzgodnionych rozwiązań może w przyszłości nie obowiązywać. Secundo — czas i tempo toczących się uzgodnień i procesów. Dla każdego inwestora czas jest jednym z kluczowych parametrów oceny ryzyka. Jeśli nie wiem, ile będzie trwał projekt, to właściwie nic nie wiemy — tłumaczy Kinga Nowakowska Członkini Zarządu Grupy Capital Park, która jest inwestorem, deweloperem i zarządcą aktywów na rynku nieruchomości w Polsce.
— Warto pamiętać, że budownictwo odpowiada aż za 38 proc. emisji dwutlenku węgla. Aby to ograniczyć, możemy albo przestać budować, albo racjonalnie zacząć adaptować — ograniczając zużycie materiałów oraz wykorzystując budynki, które już istnieją. To wartości i potencjał, jakie niosą za sobą zabytkowe obiekty, nie pozwalają nam obojętnie przejść i odwrócić głowę od problemu. Dla nas słowo “rewitalizacja” to odpowiedzialność za wspólne dziedzictwo, za historię naszych przodków. Dziś szczególnie w mniejszych miejscowościach dawne obiekty stają się swoistymi symbolami — niestety zbyt często, upadku. Pałace, dwory, a przede wszystkim stare zakłady przemysłowe, są dewastowanie i degradująco oddziaływają na społeczności lokalne. W istocie rewitalizacja to nowe życie nie tylko poprzez odnowę obiektu, ale przede wszystkim budowanie i wzmacnianie społeczności. To właśnie adaptacja istniejących zabytków daje nam możliwość zmiany ich funkcji, pobudzenia zamkniętych, zdegradowanych terenów, tworząc nowe przestrzenie publiczne, symbole i lubiane ikony miast — mówi Piotr Grochowski główny architekt Grupy Arche.
— Zabytki, w szerszym znaczeniu społecznym to przede wszystkim nasze dziedzictwo, wyrastające niczym korzenie, czasami pięknych historii, jednakże w większości nie łatwych do zinterpretowania niczym ludzkie losy. Tworzą część materialnej kultury, która kształtuje każdego z nas. A w ujęciu jednostkowym zabytki, to piękno, kunszt, wiedza o danych czasach, materiałach, sposobach tworzenia. Bez tego wszystkiego, bez zabytków i dziedzictwa, które tworzy, nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy, zarówno w swej formie mentalnej, materialnej, ale przede wszystkim duchowej. Dbałość o nie, potrzeba ich zachowania, powinna być wpisana w nasze DNA. Inaczej staniemy się barbarzyńcami, bez przeszłości, bez przodków, bez korzeni. Będziemy narażeni na cudzą kulturę, opinię, "masowe mądrości" — przestrzega dr Izabela Rudzka kierownik Studiów Podyplomowych "Rewitalizacja Miast. Organizacja i Finansowanie" w SGH w Warszawie.
Forum Rewitalizacji przebiegające pod hasłem "Łączą nas zabytki", powstało z potrzeby konfrontacji spostrzeżeń konserwatorów, architektów, samorządów oraz inwestorów po to, by rozmawiać, dzielić się doświadczeniami, poznawać nowe technologie oraz opracowywać innowacyjne podejście i metody ratowania naszego dziedzictwa. Jednym z celów imprezy jest przypomnienie, abyśmy nie odwracali głowy od problemu, ale wypracowali zmiany umożliwiające szybsze ratowanie obiektów zabytkowych — w szczególności budynków poprzemysłowych. Wśród przybyłych gości tegorocznego wydarzenia oprócz grona konserwatorów, ekspertów, dziennikarzy, działaczy społecznych, architektów i samorządowców znaleźli się m.in.: Fabrice Filliez — Ambasador Szwajcarii w Polsce, dr Michał Laszczkowski — Dyrektor Narodowego Instytutu Konserwacji Zabytków i Łukasz Dziamski — Fundacja Most the Most i Bożena Szok — prezes Stowarzyszenia Hotele Historyczne.
Cena i funkcjonalność - to decyduje o zakupie mikroapartamentów
Jak wygląda rynek najmu w Krakowie?
Deweloperzy nie nadążają za popytem
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom
Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.
Fundusze unijne
Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier
Wsparcie startu kariery młodych artystów i debata nad regulacjami dla sektora audiowizualnego, które będą odpowiadać zmieniającej się rzeczywistości technologicznej – to dwa priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE z zakresu kultury. Najbliższe półrocze będzie także okazją do promocji polskich twórców w państwach członkowskich i kandydujących, a współpraca z artystami z innych krajów ma pokazać, że kultura może łączyć i być platformą dialogu międzynarodowego.
Ochrona środowiska
Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić
Wraz z nowymi przepisami dotyczącymi gospodarki odpadami od stycznia 2025 roku gminy w Polsce wprowadziły selektywną zbiórkę zużytych tekstyliów. To oznacza, że przykładowo zniszczonych ubrań nie można już wyrzucić do frakcji zmieszane. Część gmin wprowadza ułatwienia dla mieszkańców w postaci dodatkowych kontenerów. W innych mieszkańcy będą musieli samodzielnie dostarczyć tekstylia do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK).
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.