B. Jojczyk: “Lądujemy na Marsie, a nie umiemy zapewnić bezpieczeństwa dzieciom”
Statystyki potwierdzają, że dla wielu dzieci piecza zastępcza to jedyne bezpieczne miejsce do życia. Wg danych zebranych przez Rzeczniczkę Praw Dziecka w I kwartale 2024 r. ponad 30 dzieci zmarło w wyniku przemocy domowej. Tymczasem miejsc brakuje zarówno w pieczy rodzinnej, jak i instytucjonalnej. Podczas debaty „Piecza zastępcza w Polsce 2030”, zorganizowanej przez Fundację Dobrych Inicjatyw, zidentyfikowano główne przeszkody w procesie urodzinnienia pieczy oraz sformułowano sposoby radzenia sobie z barierami i wyzwaniami. W panelu dyskusyjnym wzięli udział: prof. ucz. dr hab. Mariola Racław - UW, dr Jolanta Zozula - APS, Bernadeta Skóbel - ZPP, Michał Guć - MRPiPS i Bartłomiej Jojczyk - FDI.
W ciągu ostatnich trzech lat kolejka dzieci do pieczy zastępczej wzrosła trzykrotnie, z ok. 500 w 2021 r. do blisko 1500 w 2024 roku. Dzieci czekających na bezpieczny dom przybywa z kilku powodów. Jedna z przyczyn związana jest jeszcze z pandemią, kiedy byliśmy zamknięci w domach i nie było widać tego, co się w nich dzieje. Na światło dzienne zaczęły wychodzić sytuacje, które wymagają interwencji, by zapewnić dziecku bezpieczeństwo.
Przedwczesne kierowanie do pieczy wydłuża kolejkę dzieci
- Kolejnym powodem jest to, że po tragedii, której ofiarą był Kamilek z Częstochowy, obecnie wielu sędziów rodzinnych, zamiast szukać alternatywnych metod zabezpieczenia dziecka, częściej niż wcześniej decyduje się na tą najbardziej drastyczną formę, czyli odebranie dziecka rodzicom i umieszczenie w pieczy zastępczej – wyjaśnił Bartłomiej Jojczyk, prezes Fundacji Dobrych Inicjatyw.
Dr Jolanta Zozula z Akademii Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej zwróciła uwagę na zasadę subsydiarności pieczy zastępczej wyznaczoną w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym.
- Jeżeli coś się dzieje w rodzinie to co do zasady w pierwszej kolejności powinny być wdrożone środki pracy z rodziną, w postaci chociażby wsparcia asystenta rodziny. Oczywiście jest wyjątek, jeżeli jest bezpośrednie zagrożenie zdrowia lub życia, wtedy dziecko jest umieszczane od razu w pieczy zastępczej. To wszystko zależy od oceny indywidualnego przypadku – dodała.
Zmniejszyć pieczę zastępczą do 2030 r.
Zdaniem Michała Gucia z Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej piecza zastępcza w 2030 roku powinna być przede wszystkim mniejsza. Jak podaje w pierwszym półroczu br. sędziowie skierowali do pieczy zastępczej 7190 dzieci.
- Niekiedy jest to działanie profilaktyczne, a gdy rodzina przeżywa kryzys to trzeba ją wspierać. Tymczasem dojście do sytuacji w której w 96% gmin jest chociaż jeden asystent rodziny zajęło nam 10 lat. Praca asystenta jest tu fundamentalna, ale z osoby która powinna być przy rodzinie i ją wspierać, zrobiliśmy z niego kolejnego urzędnika, który najmniej czasu ma na pracę z rodziną. Trzeba wrócić do tego potencjału asystentury rodzin, żeby to były osoby, które faktycznie zatrzymają dopływ dzieci do pieczy zastępczej – powiedział.
Jego zdaniem należy zbudować we współpracy z samorządami i Ministerstwem Sprawiedliwości system, w którym będzie stosowana zasada subsydiarności. Zwrócił uwagę na przykłady dobrej współpracy pomiędzy samorządami a sądami rodzinnymi.
- Tam, gdzie sędziowie są otwarci i słuchają, a samorządy znają rodziny, które mają pod swoją opieką, jest jakieś partnerstwo. Tam liczba dzieci w pieczy jest zdecydowanie mniejsza. Powinniśmy dążyć do tego, by każde dziecko, które może zostać w rodzinie naturalnej, mającej wsparcie, w niej zostało. Natomiast do pieczy zastępczej powinny trafiać dzieci w sytuacjach, gdy jednoznacznie zostało stwierdzone, że ono pozostać w rodzinie naturalnej nie może - podkreślił.
Zmiana ustawy i zapewnienie finansowania
Bernadeta Skóbel ze Związku Powiatów Polskich zwróciła uwagę na bariery we wdrożeniu zapisów obowiązujące Ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.
- W momencie gdy ustawa wchodziła w życie samorządy szacowały, że na jej wdrożenie w takim kształcie, w jakim ona była brakowało miliard złotych. Jest 13 lat później, a tych pieniędzy w systemie nigdy nie przybyło. Mówimy o rodzicach zastępczych i zachętach finansowych. Tymczasem kwota wynagrodzenia w przypadku, gdy jeden z rodziców zastępczych musi zrezygnować z pracy zawodowej, by móc tworzyć rodzinę zawodową, wynosi mniej niż minimalne wynagrodzenie. Czy to jest zachęta? No niekoniecznie. Jeśli mamy w ustawie tzw. urlop dla rodziców zawodowych, to musi być zapewniona rodzina pomocowa, a wymagania są tak duże, że ich brakuje. Co z tego, że ustawa to gwarantuje, jeżeli później nie ma możliwości z tego prawa skorzystać – dodała.
„Urodzinnienie” bez okrutnego optymizmu
Przyjętym kierunkiem zmian w systemie pieczy zastępczej w Polsce jest jej deinstytucjonalizacja. Jednak, jak zauważa prof. Mariola Racław z Uniwersytetu Warszawskiego: Wkrada się myślenie uproszczeniowe, by zwiększyć liczbę rodzin zastępczych, a zmniejszyć placówek opiekuńczo-wychowawczych. Błędnie uznano, że rodzina zastępcza jest lepsza "z założenia" niż każda inna. A istotna jest także kwestia jakości opieki.
- Deinstytucjonalizacja jest procesem dochodzenia do pewnego standardu. Nie może być założeniem przyjętym bezrefleksyjnie. Problem umasawiania rodzicielstwa zastępczego, bez odpowiedniego przygotowania, bez odpowiednich kandydatów, na siłę, widzimy na przykładzie wielu powiatów. Doszło do obniżenia poziomu szkoleń dla rodzin zastępczych, kryteria poluzowano, co przełożyło się na to, że nie zawsze dobrzy kandydaci te dzieci przyjmowali - wyjaśniła.
Zaznaczyła także, że to okrutny optymizm, gdy dajemy obietnice bez pokrycia, że nie będzie w Polsce placówek opiekuńczo-wychowawczych, że stworzymy modelowy system, w którym będą tylko dobre rodziny zastępcze. Tymczasem gros umieszczeń jest w rodzinach spokrewnionych, rodziny zawodowe to jedynie 5-6% wszystkich rodzin zastępczych. Więc nie może być mowy o uzawodowieniu czy profesjonalizacji.
Domy dziecka zawsze będą częścią systemu
System pieczy zastępczej powinien być jak najbardziej różnorodny, bo mamy bardzo różnorodne potrzeby dzieci, które w różnych momentach życia trafiają do tego systemu. Kogoś innego poszukujemy dla niemowlęcia, kogoś innego dla nastolatka, a kogoś innego dla dziecka z niepełnosprawnościami. Rodzina zastępcza ma prawo podjęcia decyzji czy chce przyjąć dziecko. Więc musi być miejsce w instytucji, dla tych dzieci, które rodziny zastępczej nie znajdą.
- Dziś zamknięcie placówek opiekuńczo-wychowawczych byłoby ruchem samobójczym. Są i będą potrzebne, jednak jest pewne „ale”. Moim zdaniem każde lub prawie każde dziecko może znaleźć miejsce w rodzinie zastępczej. To jest trudne, to będzie trwało, być może tego nie dożyjemy, ale nie możemy ustawać w staraniach. Natomiast placówki są nam potrzebne i trzeba je wspierać. Do Ministerstwa spływają głosy od wychowawców oraz dyrektorów placówek i nie możemy być na te głosy obojętni. Tutaj też jest wiele do zrobienia – podkreślił Michał Guć.
Trzeba zmienić priorytety
Zdaniem Bartłomieja Jojczyka w debacie publicznej często zapominamy o prawach dziecka. Dziecko nie jest dzieckiem, tylko jest problemem.
- My, jako Fundacja Dobrych Inicjatyw chcemy być głosem rzeczniczym tych dzieci. Żyjemy w czasach kiedy wysyłamy statki kosmiczne na Księżyc i na Marsa, kiedy rozdajemy ludziom 800+ po równo, 13 i 14 pensję, a nie stać nas na to żeby zabezpieczyć los ponad 70 000 dzieci. Nie dlatego, że nas nie stać, bo nas stać. Nie dlatego, że nie umiemy, bo umiemy latać w kosmos, lecz dlatego, że to nie jest dla nas priorytet. Więc my chcemy zmienić priorytety w Polsce. To ma być priorytet – podsumował.
Debata miała miejsce podczas Konferencji „Piecza zastępcza 2030: bezpieczne dziecko w dobrym systemie” zorganizowanej przez Fundację Dobrych Inicjatyw 25 września 2024 r. w Warszawie.
Link do debaty: https://www.youtube.com/watch?v=gZibVZMBa-Q&t=311s
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Fundacja Dobrych Inicjatyw (FDI) wspiera dzieci i młodzież z placówek opiekuńczo-wychowawczych (tzw. domów dziecka) w zakresie rozwoju ich kompetencji, umiejętności i pasji pozaszkolnych. Zbudowaliśmy społeczność ponad 1200 wolontariuszy, ponad 400 wychowanków mieszkających w 28 placówkach opiekuńczo-wychowawczych z małych miejscowości i terenów wiejskich w Polsce. Więcej na stronie: www.fdi.org.pl
FDI można wesprzeć dokonując wpłaty na konto, nr rachunku: 71 2030 0045 1110 0000 0343 05 90

Tylko w co trzecim polskim domu jest równy podział obowiązków

Burger King wchodzi do Zgorzelca

Pudliszki wspierają Szlachetną Paczkę
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Transport

Polscy europosłowie chcą rewizji zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku. Liczą na zdecydowane poparcie w europarlamencie
– Będę proponować, żeby w marcu na sesji plenarnej w Strasburgu odbyła się debata i żebyśmy przyjęli rezolucję w sprawie rewizji zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku – zapowiedział europoseł PO Dariusz Joński. Jego zdaniem to zbyt ambitny i nierealny do zrealizowania plan, który może doprowadzić do upadku sektora motoryzacyjnego, dziś wciąż poważnej siły napędowej europejskiej gospodarki. Przemysł w UE od lat traci na konkurencyjności, przede wszystkim na rzecz Chin i USA, dlatego zdaniem europarlamentarzysty propozycja rewizji może zyskać szerokie poparcie w PE.
Handel
Finansowanie, technologia i wola polityczna sprzyjają walce o klimat. Dołączają do niej także konsumenci

Eksperci apelują o intensyfikację wysiłków na rzecz ochrony klimatu. Tym bardziej że teraz są ku temu sprzyjające warunki: finansowanie, wola polityczna i zaawansowane technologie. Coraz częściej idzie za tym także gotowość społeczeństwa do zmian. Choć w kontekście zielonej rewolucji mówi się przede wszystkim o transformacji energetycznej i ograniczaniu emisji CO2, dbanie o zmiany zaczyna się również na poziomie decyzji konsumenckich. Polacy mają tego świadomość i wdrażają proekologiczne nawyki w codzienną rutynę i zakupy.
Transport
Sieć MOYA planuje otwierać kilkadziesiąt nowych stacji paliw rocznie. Właśnie otworzyła 500. punkt

– Mamy zbudowany portfel lokalizacji pod budowę na następne dwa–trzy lata – zapowiada Paweł Grzywaczewski z Anwim, właściciela sieci stacji paliw MOYA. Ta polska, niezależna sieć w ciągu 15 lat funkcjonowania na krajowym rynku rozbudowała się do 500 punktów, co oznacza kilkadziesiąt nowych otwarć rocznie. Kolejne inwestycje będą realizowane w lokalizacjach, które będą uzupełnieniem białych plam na paliwowej mapie Polski. Spółka zapowiada też nowe inwestycje w obszarze elektromobilności.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.