Rośnie konkurencyjność branży przetwórstwa tworzyw sztucznych
Firmy przetwarzające tworzywa sztuczne systematycznie podnoszą swoją zdolność do konkurowania. Sub-indeks MiU dla tej branży wzrósł już trzy razy z rzędu – do 54,72 pkt. Ponadto co drugi przedsiębiorca ocenia, że poprawił swoje przygotowanie do konkurowania w ubiegłym roku. Jeśli branża chce utrzymać ten trend będzie musiała zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Zdaniem badanych przedsiębiorców największym będzie poradzenie sobie z rosnącymi cenami surowców.
Jak wynika z badania Siemens Financial Services w Polsce, firmy MŚP z branży przetwórstwa tworzyw sztucznych konsekwentnie podnoszą swoją konkurencyjność. Co drugi ankietowany ocenił, że w ubiegłym roku poprawił ogólne przygotowanie do konkurowania z perspektywy posiadanego parku maszyn i urządzeń (MiU). Z kolei w przypadku 41 proc. przedsiębiorców konkurencyjność w 2021 utrzymała się na tym samym poziomie, a u 9 proc. uległa pogorszeniu.
Dobrą kondycję do konkurowania potwierdza również aktualny pomiar sub-indeksu MiU dla tej branży, który wynosi 54,72 i jest to wzrost o 2,44 pkt w porównaniu do poprzedniego badania przeprowadzonego jesienią 2020 r. Warto również podkreślić, że branża przetwórstwa tworzyw sztucznych poprawiła wartość sub-indeksu już po raz trzeci z rzędu – tuż przed wybuchem pandemii wynosił on 45,79 pkt.
– Przedsiębiorcy z branży przetwórstwa tworzyw sztucznych konsekwentnie wzmacniają swoją zdolność do konkurowania od marca 2020 r. Motorem ostatniego wzrostu były m.in. inwestycje w automatyzację procesów produkcji oraz zwiększenie częstotliwości odnowień parku maszyn i urządzeń. Istotny wpływ miał także wzrost eksportu. Przed branżą stoi jednak kolejny rok pełen wyzwań. Przedsiębiorcy już w ubiegłym roku zwracali uwagę na problem z surowcami, który potęguje teraz obecna sytuacja geopolityczna. Dodatkowym czynnikiem są wzrosty cen energii oraz wyzwania regulacyjne, z którymi będą musiały się zmierzyć firmy z tej branży - mówi Grzegorz Jarzębski, Country Head of Sales w Siemens Financial Services w Polsce.
Branża automatyzuje się i zwiększa eksport
W ubiegłym roku ponad 40 proc. firm z branży przetwórstwa tworzyw sztucznych podniosło poziom automatyzacji produkcji. W tym samym czasie co trzecie przedsiębiorstwo zwiększyło także nakłady na odnowienie parku maszyn i urządzeń (MiU). Warto również zwrócić uwagę, że co drugi ankietowany planował inwestować w automatyzację (52 proc.) oraz odnowienie parku MiU (47 proc.) również w najbliższej przyszłości.
Inwestycje udało się zrealizować prawdopodobnie dzięki wzrostom w sprzedaży. Połowa (49,4 proc.) ankietowanych przedsiębiorców oceniła, że zwiększyła eksport w ubiegłym roku. Ponadto 43 proc. informowało o wyższej sprzedaży krajowej w tym okresie.
Jak wynika z badania Siemens Financial Services w Polsce, firmy z branży przetwórstwa tworzyw sztucznych chętnie sięgają również po finansowanie zewnętrzne. Co trzecie przedsiębiorstwo dywersyfikuje źródła finansowania przy inwestycjach w park maszyn i urządzeń. Z kolei co czwarty przedsiębiorca w ogóle nie wykorzystuje własnych środków finansując maszyny i urządzenia, i korzysta wyłącznie z zewnętrznych funduszy np. leasingu.
Ceny surowców największym wyzwaniem
Mimo dobrych wyników przed branżą jest rok pełen wyzwań, do których muszą się dostosować przedsiębiorcy, aby utrzymać konkurencyjność swoich firm. Zdaniem 40 proc. badanych przetwórców, największym z nich będzie poradzenie sobie z cenami surowców. Dla 28 proc. będzie to większa automatyzacja zakładu. Z kolei 22 proc. ankietowanych firm zwraca uwagę na problemy z pozyskaniem pracowników. Dla 19 proc. największym wzywaniem będzie utrzymanie płynności i przychodów.
- Należy pamiętać, że czasy, w których żyjemy cechują się podwyższoną nieprzewidywalnością. Z jednej strony pandemia COVID-19 mniej już wpływa na gospodarkę, ale z drugiej rosnąca inflacja oraz m.in. wzrost kosztów energii coraz bardziej dają się we znaki przedsiębiorcom. Ponadto słyszymy o problemach branży transportowej, na które składają się również trudności z pozyskaniem pracowników, rosnące ceny paliw czy niedostępność kontenerów. Dodatkowo mamy trudną sytuację na rynku półprzewodników. Biorąc pod uwagę konsekwencje tych czynników, odpowiednie zarządzanie parkiem maszyn i urządzeń jeszcze nigdy nie było tak istotne jak dziś – podsumowuje Artur Sokalski, Business Development Manager w Siemens Financial Services w Polsce.
tesa przedstawia tesa® 60418
Nowe kompaktowe wózki czołowe
Zakup stali przez internet – jakie są zalety?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Ulga na badania i rozwój może być lekiem na rosnące koszty zatrudnienia. Korzysta z niej tylko 1/4 uprawnionych firm
Wysokie koszty zatrudnienia to w tej chwili jedno z poważniejszych wyzwań utrudniających działalność i hamujących rozwój polskich przedsiębiorstw. – Skuteczną odpowiedzią może być ulga badawczo-rozwojowa – wskazuje Piotr Frankowski, dyrektor zarządzający Ayming Polska. Ten instrument umożliwia odliczenie nawet 200 proc. kosztów osobowych, czyli m.in. wynagrodzeń, od podstawy opodatkowania. Ulgę B-+R zna 90 proc. rodzimych przedsiębiorstw, ale korzysta z niej mniej niż 1/4 uprawnionych. Firma, wspólnie z Konfederacją Lewiatan, przedstawiła rządowi szereg rekomendacji działań, które mogłyby te statystyki poprawić.
Farmacja
Diagnostyka obrazowa w Polsce nie odbiega jakością od Europy Zachodniej. Rośnie dostępność badań i świadomość pacjentów
Na podstawie wyników diagnostyki obrazowej, czyli m.in. tomografii komputerowej, USG, RTG czy rezonansu magnetycznego, podejmowanych jest nawet 80 proc. decyzji klinicznych. – Diagnostyka obrazowa będzie miała coraz większe znaczenie w medycynie – mówi prof. nadzw. dr hab. n. med. Jakub Swadźba, założyciel i prezes zarządu Diagnostyka SA. Jak ocenia, ten segment w Polsce jest już na światowym poziomie, a ostatnie lata przyniosły znaczący postęp związany z upowszechnieniem nowych technologii i nowoczesnych rozwiązań.
Ochrona środowiska
Europa przegrywa globalny wyścig gospodarczy. Nowa KE będzie musiała podjąć szybkie i zdecydowane działania
Udział Europy w światowej gospodarce się kurczy. Podczas gdy jeszcze w 2010 roku gospodarki UE i USA były mniej więcej tej samej wielkości, tak dekadę później, w 2020 roku Wspólnota znalazła się już znacznie poniżej poziomu amerykańskiego. – Niedługo jedynym, co Europa będzie mogła zaoferować światu, będą konsumenci – mówi europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik. Jak wskazuje, przywrócenie gospodarczej atrakcyjności UE powinno być priorytetem nowej Komisji Europejskiej, ale nie da się tego pogodzić z zaostrzeniem polityki klimatycznej.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.