Piwna rewolucja w puszkach
W okresie zamknięcia pubów i zakazu przemieszczania się doszło w Polsce do drugiej piwnej rewolucji – piwosze zaakceptowali piwa rzemieślnicze w puszkach. Potwierdzają to liczby podawane przez Browar PINTA i dostawcę systemu rozlewniczego mobilnepuszkowanie.pl.
Mimo że na świecie piwa rzemieślnicze od lat są sprzedawane w puszkach, to do niedawna praktycznie nie dotyczyło to Polski. Według właścicieli Browaru PINTA, przyczyną były dwa razy wyższe koszty rozlewu piwa do puszek w porównaniu z jego butelkowaniem oraz szereg negatywnych mitów narosłych wokół puszek wśród polskich piwoszy.
– Niewielu amatorów piw rzemieślniczych chciało płacić kilka złotych więcej za piwo tylko dlatego, że jest w puszce – mówi Ziemowit Fałat, współzałożyciel Browaru PINTA. Na dodatek do marca 2019 roku wszystkie próby kraftu z puszkami dotyczyły mało popularnej w Polsce pojemności 0,33 litra. W 2017 roku do takich puszek swoje piwa zaczął nalewać Browar Jana, a w drugiej połowie 2018 roku dołączyły do niego Browar Maryensztadt i Inne Beczki, które jako pierwsze już wtedy zainwestowały w Browarze Błonie w stacjonarną linię do puszkowania piwa.
Więcej browarów rzemieślniczych mogło sobie pozwolić na puszkowanie piw, po tym jak na początku 2019 roku na polskim rynku pojawiła się mobilna linia puszkowa. Dzięki niej małe browary nie musiały inwestować ani we własne ani w wynajmowane linie do puszkowania, do których piwo z warzelni trzeba było dowozić cysternami. Pod koniec marca 2019 roku jako pierwsze z mobilnej puszkarki skorzystały browary Birbant i PINTA. Obydwa sięgnęły po najpopularniejsze w Polsce puszki półlitrowe. – Wiedzieliśmy, że puszka jest wygodniejsza, lżejsza i atrakcyjniejsza wizualnie. Pozostało tylko przekonać, że nalewamy do niej ciekawe piwa – tak początki puszkowania piwa przez pionierów piwnej rewolucji w Polsce wspomina Ziemowit Fałat.
W 2019 roku PINTA sprzedała 68 tys. puszek ze swoimi piwami i niemal 3 mln butelek. – To pokazuje, że butelka cały czas dominuje w polskim krafcie, ale udziały puszki rosną z miesiąca na miesiąc – ocenia Ziemowit Fałat. Na zeszłoroczny wynik piw PINTY w puszkach zapracowała w zasadzie tylko seria Hazy Disco – kooperacyjne, podwójnie chmielone na zimno „ipki”, warzone we współpracy z zagranicznymi browarami. Jej kontynuacja w 2020 roku oraz dwie nowe serie PINTA DELI STORE i PINTA Collab PL do połowy czerwca tego roku dały już dwa razy wyższą sprzedaż „puszki” z PINTY – 132,5 tys. sztuk.
Jeszcze większe – ponad 300% – wzrosty w tym roku obserwuje serwis mobilnepuszkowanie.pl. Według osób zarządzających wynajmem mobilnej puszkarki, w 2019 roku ich maszyna pracowała przez tydzień w miesiącu. W tym roku są to już 24 dni w miesiącu. W międzyczasie własne, stacjonarne linie do napełniania puszek zakupiły Browar Nepomucen a także PINTA.
Zarządzający PINTĄ i serwisem mobilnepuszkowanie.pl przyznają, że za skokowym wzrostem zainteresowania piwem rzemieślniczym w puszkach stoi także pandemia. Na skutek zamknięcia pubów przez 3 miesiące PINTA nie sprzedała 1,7 tys. beczek piwa, co oznaczałoby wartościowy spadek sprzedaży o około 15%. Jednak udane zastąpienie beczek butelkami i puszkami, wypełnionymi nowościami wzbudzającymi zainteresowanie piwoszy (PINTA Collab PL, DELI STORE, Risfactor Barrel Aged), zmniejszyło te straty do zaledwie 3%. – Jakaś część bywalców pubów z piwem rzemieślniczym była przyzwyczajona do tego, że za takie piwa płaci się od 10 zł wzwyż. Dlatego puszka w takiej cenie w sklepie nie zniechęcała ich do zakupu – uważa Ziemowit Fałat.
Ponowne otwarcie pubów nie zmieniło rosnącego popytu na piwa rzemieślnicze w puszkach. PINTA w czerwcu miała 4 premiery puszkowych piw miesięcznie. Natomiast serwis mobilnepuszkowanie.pl podaje, że niedawny ich klient sprzedał całą partię ponad 30 tys. puszek z piwem kraftowym jeszcze przed zakończeniem rozlewu.
Smak zaczyna się od mięsa
Dlaczego na świątecznych stołach zostaje tyle jedzenia?
„Herbapol. We współpracy z naturą.”
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
IT i technologie
W Krakowie powstało centrum operacyjne cyberbezpieczeństwa. Sektor małych i średnich firm zyska dostęp do specjalistycznych usług [DEPESZA]
Security Operations Center, które zostało uruchomione w ramach Centrum Technologicznego Hitachi w Krakowie, ma zapewnić firmom dostęp do usług specjalistów w zakresie cyberbezpieczeństwa, bez konieczności tworzenia własnych działów IT. Dla przedsiębiorstw outsourcing tego typu zadań jest rozwiązaniem, które pozwala uniknąć wysokich nakładów inwestycyjnych, zabezpieczyć się przed coraz intensywniejszymi atakami hakerów, a także sprostać wymogom legislacyjnym.
Edukacja
Podwyżki wynagrodzeń nie rozwiążą problemu niedoboru nauczycieli. Ważny jest też prestiż zawodu i obciążenie obowiązkami
Niski poziom wynagrodzenia nauczycieli w porównaniu z innymi zawodami to tylko jeden z czynników, które wpływają na niedobór kadr pedagogicznych w różnych krajach. Z analizy naukowców z Wielkiej Brytanii wynika, że popularne strategie szybkich rozwiązań, takie jak programy stypendialne, nie działają w długiej perspektywie. Potrzebne jest więc nie tylko zwiększenie płac, ale i budowanie prestiżu tego zawodu, by osoby, które mają predyspozycje do jego wykonywania, nie bały się obierać takiej ścieżki kariery zawodowej.
Fundusze unijne
Coraz więcej inwestorów stawia na budownictwo modułowe. Kolejne dwa lata powinny przynieść duże wzrosty
Do 2030 roku rynek budownictwa modułowego ma osiągnąć wartość 7 mld zł – szacuje firma Spectis. Szczególnie ten i przyszły rok będą dla niego korzystne ze względu na duży napływ środków z KPO, których wydatkowanie wiąże się z ograniczeniami czasowymi. Presja kosztowa i czasowa oraz otwartość na nowe technologie może skłonić inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych do zwrotu w kierunku budynków modułowych.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.