Mówi: | dr Anna Łosiak |
Firma: | Instytut Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk |
Człowiek na Marsie może wylądować najszybciej za 30 lat. Pod warunkiem ogromnych nakładów finansowych
Co najmniej 30–50 lat może nas jeszcze dzielić od wysłania misji załogowej na Marsa – oceniają eksperci. Barierami w jej realizacji są przede wszystkim ogromne koszty i bezpieczeństwo załogi. Brak należytego finansowania zmusił już NASA do rezygnacji z misji, w ramach której na Ziemię miały być dostarczone próbki z Czerwonej Planety. Wysłanie człowieka w podróż, w której samo dotarcie na Marsa zajęłoby około pół roku, byłoby niepomiernie bardziej kosztochłonne i trudniejsze w logistyce.
– Realna data pojawienia się pierwszych ludzi na powierzchni Czerwonej Planety zależy głównie od budżetu, który ktoś będzie chciał przekazać na ten cel. Jak na razie większość technicznych rzeczy, które muszą być spełnione, żeby dokonać tej działalności, jest w naszym zasięgu. Jeszcze nie są zbudowane wielkie rakiety, wielkie habitaty, które pozwolą nam tam przetrwać. Jeżeli byśmy teraz po prostu wpompowali w to tak duże pieniądze, jak było to w czasie programu Apollo, to myślę, że w ciągu 30–50 lat dałoby się to zrobić, raczej nie wcześniej – ocenia w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje dr Anna Łosiak, geolożka planetarna z Instytutu Nauk Geologicznych PAN i Europejskiej Fundacji Kosmicznej.
Powierzchnia Marsa jest badana przez ludzi już od ponad pół wieku. Planeta jest drugim, po Księżycu, obiektem w Układzie Słonecznym, na który wysłano sondy badawcze. Pierwszą taką próbę podjął w 1960 roku Związek Radziecki, ale dopiero czwarta, amerykańska sonda Mariner 4 dotarła na Marsa i przesłała 21 zdjęć tej planety. Obecnie na orbicie marsjańskiej działa siedem orbiterów, a po powierzchni planety poruszają się dwa łaziki: Curiosity i Perseverance.
– Jesteśmy w stanie już teraz podejrzeć, jak wyglądają marsjańskie struktury z bardzo dobrą rozdzielczością, nawet do 30 cm na piksel, czyli jeżeli byliby jacyś marsjańscy rowerzyści, to taki rower z rowerzystą spokojnie dałoby się tam zauważyć. Widzimy całe mnóstwo rzeczy z satelity i to nie tylko w takim obrazowaniu, jakie widzimy naszymi oczami, ale też w obrazowaniu wielospektralnym, na przykład w podczerwieni. Dzięki temu możemy bardzo dokładnie zmapować rozkład niektórych minerałów, zasobów, zobaczyć nawet niewielkie ilości wody na powierzchni Czerwonej Planety. Dodatkowo jeszcze mamy oczywiście łaziki albo lądowniki, które dostarczają nam szczegółowych danych na temat wybranych lokalizacji na powierzchni Marsa – wymienia dr Anna Łosiak.
Najlepiej do misji marsjańskich przygotowani jesteśmy natomiast sprzętowo. Dużym postępem w tej kwestii było opracowanie i wysłanie w kosmos łazików marsjańskich. Poligonem doświadczalnym dla tych urządzeń są zawody łazików marsjańskich, takie jak European Rover Challenge. Dziesiąta ich edycja odbyła się na początku września. To właśnie na potrzeby tego wydarzenia w Krakowie powstał kanion rodem z innej planety – kilkusettonowa, mierząca blisko 900 mkw. konstrukcja z czerwonego porfiru z kopalni Zalas. To skała, która występuje w okolicach Krakowa i doskonale oddaje niektóre właściwości powierzchni Marsa.
Jak wyjaśniła dr Anna Łosiak, główna projektantka toru marsjańskiego, na którym w tym roku w Krakowie odbyły się zawody łazików marsjańskich European Rover Challenge, w poprzednich edycjach tor był inspirowany północnymi lokalizacjami na Marsie, szczególnie tymi, na których lądowały łaziki misji marsjańskich. W tym roku konkurs odbył się na powierzchni wzorowanej na Valles Marineris, największym kanionie w Układzie Słonecznym, mierzącym 4000 km długości, 8 km głębokości i do 400 km szerokości. To jedno z ciekawszych miejsc na Czerwonej Planecie, szczególnie w kontekście badań i jego przyszłości, ponieważ to potencjalna lokalizacja budowy przyszłej marsjańskiej bazy.
– Sprzętowo jesteśmy najbliżej misji na Marsa, to jest najmniejszy problem ze wszystkich. Oczywiście nie wszystko jest dokładnie dopracowane, ale używając tej samej technologii, którą mamy teraz, bylibyśmy spokojnie w stanie to zrobić. Problemem są po pierwsze pieniądze, żeby dokończyć, zbudować to wszystko, przetestować, a z drugiej strony znowu – pieniądze na testowanie systemów podtrzymywania życia astronautów – opowiada geolożka planetarna.
To między innymi brak pieniędzy zdecydował o tym, że NASA odwołała swoją misję na Marsa.
– Miała być misja, która miała przywieźć próbki z Marsa na Ziemię, żebyśmy mogli zobaczyć, czy kiedyś było tam życie. To bardzo ważna rzecz do sprawdzenia, ale niestety budżetu nie starczyło, NASA odwołała misję. Pieniądze zawsze są problemem – mówi dr Anna Łosiak. – Jest bardzo dużo wyzwań, szczególnie jeżeli mówimy o eksploracji w wydaniu człowieka, a nawet w wydaniu robotycznym nie jest to takie proste, dlatego że to jest po pierwsze bardzo daleko. Robot wiele rzeczy musi ogarnąć tam sam. Na przykład jeżeli jakiś kamień mu wpadnie w kółeczko, to nie ma tam kogoś, kto pójdzie i uratuje. Mały kamyczek, który teoretycznie nie powinien być dużym problemem, na Ziemi by nie był, natomiast na Marsie może spowodować bardzo wiele kłopotów.
Największym wyzwaniem w eksploracji Marsa będzie jednak wysłanie tam człowieka. To jednak odległa wizja, przede wszystkim z uwagi na bezpieczeństwo takiej misji. Naukowcy podkreślają, że Mars, mimo że jest najbliższą Ziemi planetą, jest od niej oddalony, w zależności od wzajemnego ułożenia o od 56 do nawet 401 mln km. Można przyjąć, że sama podróż najszybszym dotychczas wysłanym pojazdem kosmicznym trwałaby około 6–9 miesięcy. Dla porównania statki załogowe potrzebują na dotarcie na Księżyc około trzech dni. Wyprawa misji załogowej na Marsa byłaby więc bardzo trudna logistycznie. Innym poważnym wyzwaniem jest przygotowanie ludzkiego organizmu do takiej wyprawy.
– Przede wszystkim trzeba wybrać egzemplarze ludzkie, które są nadzwyczaj zdrowe, dlatego że jeżeli coś będzie nie tak, nawet ból zęba, to zapewne będzie tam lekarz astronauta, ale nie będzie on w stanie przeprowadzić większości operacji czy nawet właśnie wyrwania zęba. W związku z tym muszą być to ludzie, którzy są bardzo zdrowi, a z drugiej strony muszą to być ludzie, którzy będą bardzo ciężko pracować na to, żeby się utrzymać w zdrowiu. Brak grawitacji bardzo niedobrze na nas wpływa, tracimy bardzo dużo masy mięśniowej, bo po prostu narządy nieużywane zanikają. Wszyscy astronauci intensywnie ćwiczą fizycznie przez kilka godzin dziennie w symulowanej grawitacji, żeby zabezpieczyć się przed nadmierną stratą tych mięśni, a także gęstości kości, ale to nie działa w całości. Więc możemy zrobić pewne rzeczy, ale astronauci zapłacą swoim zdrowiem za tę podróż – ocenia ekspertka Instytutu Nauk Geologicznych PAN.
Czytaj także
- 2024-11-05: Katarzyna Dowbor: Telewizja ma ogromną siłę i dzięki temu mogę zrobić coś dla innych. Nieważne, pod jakimi barwami – ważne, że się pomaga
- 2024-09-12: Sektor kosmiczny potrzebuje nowych pracowników. To szansa dla młodych inżynierów
- 2024-10-07: Ambitne plany eksploracji kosmosu oznaczają większe zapotrzebowanie na kadry. Rola edukacji kosmicznej rośnie
- 2024-06-07: Polski sektor kosmiczny na fali wznoszącej. Trwa rewizja najważniejszych dla branży dokumentów strategicznych
- 2024-07-19: Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć
- 2024-06-17: Klaudia Carlos: Dzięki abonamentowi Telewizja Polska realizuje swoją misję. Mogą być pokazywane wydarzenia kulturalne czy sportowe
- 2024-05-20: Trwają intensywne przygotowania do polskiej misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Siedem eksperymentów jest już w trakcie budowy
- 2023-11-23: Są kolejne dowody na to, że Mars był planetą pełną rzek. Wciąż nie wiadomo jednak, czy istniało na niej życie
- 2024-01-23: Aneta Glam-Kurp: Przekonuję ludzi do weganizmu. W ten sposób ratuję życia milionów zwierząt
- 2023-07-31: Misja Artemis to przełom w eksploracji kosmosu. Człowiek za pięć lat znowu stanie na Księżycu, a za 10 lat na Marsie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
– Trwają rozmowy nad wypracowaniem konsensusu, który pozwoli na poparcie ustawy o związkach partnerskich przez większość sejmową – mówi ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Jak podkreśla, rządowy projekt jest minimum, ale dlatego trzeba go wykorzystać do maksimum, by zabezpieczyć partnerów i dzieci wychowujące się w takich rodzinach. Szczególnie ważna jest kwestia tzw. małej pieczy. W toku konsultacji publicznych i międzyresortowych wpłynęło kilkaset stron uwag i kilka tysięcy maili.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.
Problemy społeczne
Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.