Newsy

Duże firmy wstrzymują produkcję podczas niedoborów energii na rynku. Dzięki takiej gotowości do ograniczenia poboru prądu zyskują nawet kilka milionów złotych rocznie

2023-05-12  |  06:25
Mówi:Jacek Misiejuk
Funkcja:prezes zarządu
Firma:Enel X Polska
  • MP4
  • Wobec rosnących kosztów energii większość przedsiębiorstw szuka w tej chwili sposobów na zoptymalizowanie jej kosztów. Dla części z nich – przede wszystkim dla dużych, energochłonnych biznesów – sposobem może być udział w programie DSR (Demand Side Response), czyli po prostu dobrowolne ograniczenie poboru mocy na prośbę operatora systemu elektroenergetycznego, który dzięki temu jest w stanie zbilansować go w sytuacjach krytycznych spadków rezerw mocy. Jak na razie udział DSR w polskim rynku energii jest jeszcze niewielki, ale wraz ze wzrostem liczby odnawialnych, niestabilnych źródeł energii będzie dynamicznie rosnąć. 

    – Utrzymanie stabilności systemu energetycznego to jest poważne wyzwanie. W tym celu konieczne jest, żeby operator systemu przesyłowego w każdym momencie miał do dyspozycji odpowiednią ilość megawatów, aby pokryć zapotrzebowanie zarówno na bieżąco, jak i w momencie, kiedy z tego systemu wypadnie jakiś element, np. duża elektrownia. I wówczas jest taka interwencyjna bądź sterowana cenami energii możliwość oddziaływania poprzez tzw. odpowiedź odbioru, czyli demand response – mówi agencji Newseria Biznes Jacek Misiejuk, prezes zarządu Enel X Polska.

    W Polsce, gdzie znaczna liczba elektrowni węglowych pamięta jeszcze lata 70., zapobieganie niedoborom prądu ma szczególne znaczenie. Zwłaszcza że – jak oszacował Polski Instytut Ekonomiczny – potencjalny blackout, czyli nagły i długotrwały brak zasilania, może mieć potencjalnie opłakane skutki dla całej gospodarki. Według wyliczeń PIE 12-godzinna przerwa w dostawach energii elektrycznej w skali całego kraju wiązałaby się ze stratą sięgającą nawet 3,8 mld zł.

    Rolę operatora odpowiedzialnego za bilansowanie systemu – czyli dostosowywanie podaży energii do zmieniającego się w ciągu doby zapotrzebowania na prąd – pełnią Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Spółka ostatni raz informowała o okresach zagrożenia na rynku mocy we wrześniu ub.r. – w praktyce ten komunikat oznacza, że zachodzi ryzyko pojawienia się niedoborów mocy w systemie.

    Takie zagrożenie pojawia się na ogół wskutek splotu niekorzystnych czynników, na przykład latem, kiedy popyt na energię elektryczną gwałtownie rośnie ze względu na dużą liczbę pracujących urządzeń klimatyzujących. Przestarzała energetyka węglowa nie jest w stanie mu sprostać, a susze i upały powodują problemy z zasilaniem układów chłodzenia w konwencjonalnych elektrowniach. Ryzyko rośnie też przy bezwietrznej pogodzie, która ogranicza produkcję prądu w farmach wiatrowych i w przypadku dużych awarii lub przestojów w pracy elektrowni.

    Operator systemu, czyli PSE, może w takiej sytuacji np. zadbać o zwiększenie podaży prądu poprzez wykorzystanie rezerwowych mocy, wspomagać się importem albo zadbać o zmniejszenie zapotrzebowania na prąd, wymuszając je poprzez podnoszenie stopni zasilania do 20. włącznie. To ostatnie rozwiązanie jest kosztowne dla gospodarki i wywołuje duże straty po stronie przedsiębiorstw. Alternatywą mogą być jednak usługi świadczone w ramach DSR (Demand Side Response), czyli po prostu dobrowolne ograniczenie poboru mocy przez znaczących konsumentów energii.

    – Duże firmy na sygnał od operatora są w stanie dostarczyć wiele megawatów – mówi Jacek Misiejuk. – My specjalizujemy się właśnie w tworzeniu takich dużych, wirtualnych elektrowni złożonych z firm przemysłowych, które są w stanie zredukować co najmniej 100 kW mocy, żeby dać operatorowi narzędzie, które pozwoli mu nie dopuścić do blackoutu w takich sytuacjach, kiedy mocy w systemie jest za mało.

    Demand Side Response (DSR) jest jednym z mechanizmów zwiększających elastyczność działania systemu elektroenergetycznego. Oznacza czasową redukcję poboru mocy przez odbiorców energii na wezwanie operatora, czyli Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Tymi odbiorcami są na ogół duże przedsiębiorstwa – jak m.in. zakłady odlewnicze, przetwórcze czy firmy wydobywcze – które w w kryzysowej sytuacji, na prośbę operatora, są w stanie ograniczyć zużycie energii elektrycznej, np. przekładając część procesów technologicznych na godziny poza szczytem poboru z krajowego systemu.

    Co istotne, za utrzymywanie gotowości do ograniczenia poboru energii firmy mogą zarobić od kilkudziesięciu tysięcy do nawet kilku milionów złotych rocznie, a udział w programie DSR nie jest obarczony ryzykiem kar, więc przedsiębiorstwa nie muszą się bać, że w jakikolwiek sposób na tym stracą. To powoduje, że udział w DSR jest dla nich coraz popularniejszym sposobem na optymalizację rosnących kosztów energii.

    – Płacąc dużym odbiorcom za to, że na sygnał są w stanie przesunąć swoją produkcję na inne godziny i zmienić plan pracy własnych źródeł, nie zwiększając zapotrzebowania, operator może lepiej bilansować system – mówi prezes Enel X Polska.

    Jak wskazuje, sposobów na obniżenie kosztów energii szukają w tej chwili wszystkie biznesy, jednak udział w programie DSR nie jest niestety rozwiązaniem dla małych i średnich przedsiębiorstw.

    – Takich programów jeszcze nie ma, m.in. dlatego że bardzo trudno jest uzyskać taką szybką odpowiedź z wielu rozproszonych źródeł. To wymagałoby bardzo wysokich bodźców cenowych. Z drugiej strony ta odpowiedź byłaby mocno niepewna, bo dużo trudniej to monitorować, pilnować, tutaj te odbiory są dużo bardziej zróżnicowane. O wiele łatwiej uzyskać ten efekt w przemyśle – mówi Jacek Misiejuk.

    W Polsce usługi DSR z płatnością za zdolność do redukcji pojawiły się w 2017 roku. Od tamtej pory zainteresowanie nimi sukcesywnie rośnie, choć jak na razie ich udział w polskiej energetyce wciąż jest stosunkowo niewielki.

    Tym, co ogranicza ich rozwój, jest m.in. niedostatecznie rozwinięty rynek energii, ponieważ w Polsce istnieje tylko rynek mocy, nie ma rynku dwutowarowego ani bodźców, na które można byłoby reagować. Szacuje się jednak, że wraz z rosnącą liczbą odnawialnych źródeł energii, które z natury są niestabilne, odbiorcy będą coraz częściej sięgać po mechanizmy stabilizujące i podnoszące elastyczność systemu, co przyczyni się do rozwoju DSR.

    – To pozwoli nie tylko zwiększyć bezpieczeństwo i obniżyć koszty, ale również zintegrować większą liczbę źródeł odnawialnych. A te, jak wiadomo, zmniejszają naszą zależność od importu paliw i pozwalają na obniżenie kosztów dostarczania energii, bo energia ze źródeł konwencjonalnych jest dużo droższa – mówi Jacek Misiejuk.

    Enel X jest obecnie liderem polskiego rynku DSR. Spółka dysponuje bazą ponad 320 przedsiębiorstw z kontraktami na 546 MW i posiada 65 proc. kontraktów DSR na rynku mocy na lata 2024–2027.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Od przyszłego roku akcyza na e-liquidy ma wzrosnąć o 75 proc. To trzy razy więcej niż na tradycyjne papierosy

     Na rynku e-liquidów mamy największą szarą strefę, z którą fiskus niezbyt dobrze sobie radzi. Gwałtowna podwyżka akcyzy nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu, tylko go spotęguje – mówi Piotr Leonarski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich. Krajowi producenci płynów do e-papierosów zaapelowali już do ministra finansów o rewizję planowanych podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. W przypadku e-liquidów ma być ona największa i w 2025 roku wyniesie 75 proc. Branża podkreśla, że to przyczyni się do jeszcze większego rozrostu szarej strefy, a ponadto będzie zachętą dla konsumentów, żeby zamiast korzystać z alternatyw, wrócili do palenia tradycyjnych papierosów.

    Infrastruktura

    Zielone zamówienia publiczne stanowią dziś zaledwie kilka procent rynku. Rządowy zespół ma opracować specjalne kryteria dla nich

    Zielone zamówienia publiczne stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką, choć w Polsce odpowiadają za kilka procent ogólnej liczby zamówień. Duży nacisk na ten aspekt, w postaci nowych regulacji i wytycznych, kładzie także Unia Europejska. Dlatego też w maju br. zarządzeniem prezesa Rady Ministrów został powołany specjalny rządowy zespół, którego zadaniem będzie uwzględnienie aspektów środowiskowych w polskim systemie zamówień publicznych oraz opracowanie wytycznych dla zamawiających. – Ważne, żeby te opracowywane kryteria były dostosowane do realiów polskiego rynku – wskazuje Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

    IT i technologie

    Boom na sztuczną inteligencję w ochronie zdrowia ma dopiero nastąpić. Wyzwaniem pozostają regulacje i zaufanie do tej technologii

    Sztuczna inteligencja ma potencjał, żeby zrewolucjonizować podejście do profilaktyki, diagnostyki i leczenia pacjentów, jednocześnie redukując ich koszty. W globalnej skali wartość rynku rozwiązań opartych na AI w opiece zdrowotnej rośnie lawinowo – w ub.r. wynosiła ponad 32 mld dol., ale do 2030 roku ta kwota ma się zwiększyć ponad sześciokrotnie. Również w Polsce narzędzia bazujące na AI zaczynają być wdrażane coraz szerzej, choć – jak wynika z lipcowego raportu SGH – prawdziwy rozwój potencjału sztucznej inteligencji w polskiej branży ochrony zdrowia ma dopiero nastąpić. Warunkiem jest stworzenie stabilnego i bezpiecznego środowiska dla rozwoju tej technologii, opartego na regulacjach prawnych i zaufaniu wszystkich interesariuszy.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.