Mówi: | prof. Stephen Gorard |
Firma: | Evidence Centre for Education (DECE), Uniwersytet w Durham |
Podwyżki wynagrodzeń nie rozwiążą problemu niedoboru nauczycieli. Ważny jest też prestiż zawodu i obciążenie obowiązkami
Niski poziom wynagrodzenia nauczycieli w porównaniu z innymi zawodami to tylko jeden z czynników, które wpływają na niedobór kadr pedagogicznych w różnych krajach. Z analizy naukowców z Wielkiej Brytanii wynika, że popularne strategie szybkich rozwiązań, takie jak programy stypendialne, nie działają w długiej perspektywie. Potrzebne jest więc nie tylko zwiększenie płac, ale i budowanie prestiżu tego zawodu, by osoby, które mają predyspozycje do jego wykonywania, nie bały się obierać takiej ścieżki kariery zawodowej.
– Jest pewien związek pomiędzy wynagrodzeniem a niedoborami kadry nauczycielskiej, ale nie jest on całkowicie jednoznaczny. Najważniejszym czynnikiem są wynagrodzenia i zarobki przedstawicieli innych zawodów wymagających wyższego wykształcenia dostępnych dla potencjalnych kandydatów na nauczycieli. Nie chodzi ściśle o poziom wynagrodzenia nauczycieli, ale to, jak on się ma do innych obszarów. Być może jest to uproszczenie, ale jeśli studenci kierunków humanistycznych, prawniczych, sportowych, nauk ścisłych mogą dostać pracę z wyższym wynagrodzeniem i podwyżkami, taka sytuacja będzie sprzyjać niedoborom nauczycieli, ponieważ znajdą się osoby, które mogłyby zostać nauczycielami, ale wybiorą inne zawody – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria prof. Stephen Gorard, dyrektor ośrodka Evidence Centre for Education na Uniwersytecie w Durham w Wielkiej Brytanii.
Z analizy „What are the key predictors of international teacher shortages?”, którą przeprowadził zespół prof. Stephena Gorarda na podstawie danych z 18 różnych krajów świata, wynika, że mimo natężonych inwestycji w rekrutację i utrzymanie nauczycieli w 35 z 43 systemów edukacji w Europie brakuje kadr w tym zawodzie. Organizacje międzynarodowe, takie jak Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), wezwały do pilnego zajęcia się tą kwestią. Analiza naukowców z Uniwersytetów w Durham, Warwick i Birmingham wykazała, że aspekt ekonomiczny w kształtowaniu niedoborów kadrowych w zawodzie nauczyciela należy rozumieć szerzej niż tylko przez pryzmat niskich zarobków.
– Najważniejsze są elementy, które składają się na reputację czy prestiż związany z zawodem nauczyciela w społeczeństwie. Jest to pojemny termin, który obejmuje wiele aspektów, na przykład sposób przedstawiania nauczycieli w mediach i literaturze. Kluczowe jest jednak to, czy jesteśmy w stanie zapanować nad przypadkami znieważania i poniżania nauczycieli przez uczniów – wyjaśnia prof. Stephen Gorard.
Problemem jest także niski status tego zawodu w oczach opinii publicznej. Z badań przytaczanych we wspomnianej publikacji w „Research Papers in Education” wynika, że tylko 25 proc. nauczycieli w Anglii uważa, że są cenieni przez społeczeństwo, a 10 proc. – że doceniają ich decydenci. Wielka Brytania jest jednocześnie krajem poważnie dotkniętym niedoborem nauczycieli. Z kolei kraje, w których nauczyciele są bardziej doceniani przez rząd i opinię publiczną, generalnie nie zgłaszają uporczywych lub dużych niedoborów nauczycieli. W Singapurze, Korei Południowej, Tajwanie, Chinach (Szanghaju) ponad 70 proc. nauczycieli wskazało, że nauczanie było ich pierwszym wyborem kariery. Jednak bycie docenionym także może nie być wystarczającym bodźcem do wybrania tej ścieżki kariery. Przykładem jest Finlandia – chociaż tam nauczanie jest cenionym zawodem, to tylko nieco ponad połowa nauczycieli wskazała, że ten zawód był ich pierwszym wyborem.
Pomysły na to, jak zachęcić absolwentów uczelni do wyboru kariery pedagogicznej, są różne. Rząd Wielkiej Brytanii od lat stosuje program stypendialny i zasiłkowy w celu przyciągnięcia absolwentów kierunków deficytowych. W ocenie różnych badaczy zwiększenie podaży nauczycieli nie zakończy się powodzeniem bez znacznych, nawet 50-proc. podwyżek wynagrodzeń, ale i to nie da gwarancji optymalnego zatrudnienia, jeśli zawód nie będzie się cieszył większym prestiżem.
– Konieczna jest motywacja wewnętrzna. Wiele osób zajmuje się nauczaniem, ponieważ chcą działać na rzecz społeczności lokalnej. Zdarza się stosowanie środków motywacyjnych, takich jak premie finansowe czy bonusy dla nowych pracowników i na zakończenie pracy. Często przedstawiciele określonych dziedzin, na przykład przedmiotów ścisłych, fizyki, matematyki otrzymują pieniądze, żeby studiować dodatkowo pedagogikę. Ta metoda nie jest szczególnie skuteczna. Kiedy dodatkowe środki się skończą, w przypadku tych osób wskaźniki odejść z pracy są co najmniej na tym samym poziomie, co u osób, które nie otrzymywały żadnych dodatków motywacyjnych. Nie można kogoś związać z zawodem nauczyciela samymi dodatkami motywacyjnymi – nie ma co do tego wątpliwości – ocenia ekspert. – Inną kwestią jest to, czy osoby, które są motywowane głównie przez pieniądze, powinny wykonywać zawód nauczyciela i odpowiadać za edukację dzieci. Nie jest to argument przeciwko wysokim wynagrodzeniom dla nauczycieli, bo powinni oni otrzymywać wynagrodzenia stosowne do ich specjalistycznych kwalifikacji. Jednak stosowanie krótkoterminowych i dyskryminacyjnych programów motywacyjnych nie przynosi oczekiwanych skutków. Pieniądze przeznaczane na programy motywacyjne lepiej przekazać do ogólnej puli na wynagrodzenia dla nauczycieli.
Poważnym problemem jest też odchodzenie nauczycieli z zawodu. Z analizy prof. Gorarda wynika, że kluczowy wpływ na to mają czynniki takie jak stres, satysfakcja z pracy i brak równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Często zauważanym w różnych badaniach czynnikiem jest obciążenie pracą nauczycieli. Według OECD nauczyciele języka angielskiego mają nadmiernie dużo pracy, zwłaszcza jeśli chodzi o czas, który muszą poświęcić na działania niezwiązane z bezpośrednio z nauczaniem.
– Kiedy ujęte w umowie godziny pracy nauczycieli są dłuższe, prawdopodobieństwo niedoborów kadry nauczycielskiej jest mniejsze. Chodzi nie tyle o godziny pracy, ale o godziny dydaktyczne, godziny kontaktu z uczniami. Wysoki stosunek godzin dydaktycznych do godzin pracy ujętych w umowie obserwuje się w krajach, w których występują niedobory nauczycieli. W innych krajach, w których stosunek godzin pracy do godzin dydaktycznych jest dość wysoki, więc nauczyciele mają czas na przygotowanie lekcji, ocenę prac itd., problem jest mniej nasilony. Prestiż i renoma nauczycieli jest częściowo związana z wynagrodzeniem, częściowo z zasobami szkolnymi, traktowaniem ze strony uczniów i społeczeństwa oraz czasem pracy poza zajęciami dydaktycznymi w klasie – mówi dyrektor Evidence Centre for Education na Uniwersytecie w Durham.
W badaniu naukowcy zastosowali nowe podejście, aby określić, jakie jeszcze czynniki odgrywają rolę w krajach cierpiących na niedobory nauczycieli.
– Wielu elementów mających potencjalny wpływ na niedobory nauczycieli nie da się w prosty sposób zmienić. Jest to na przykład gęstość zaludnienia kraju – niedobory nauczycieli występują na obszarach o niższej gęstości zaludnienia, ale nie w obszarach miejskich o dużej gęstości. W krajach takich jak Singapur ten problem nie występuje i właściwie nie wiemy, dlaczego tak jest. Kolejnym czynnikiem jest wskaźnik zatrudnienia absolwentów. Na obszarach o wyższym wskaźniku bezrobocia absolwentów kierunków humanistycznych i innych niedobory nauczycieli są niższe. Nie sugerujemy jednak, że bezrobocie absolwentów jest sytuacją pożądaną – wyjaśnia ekspert.
Czytaj także
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2024-12-12: Sebastian Karpiel-Bułecka: Z zawodu jestem architektem, a muzyka to jest moja pasja. Nie byłem spięty, żeby za wszelką cenę zrobić wielką karierę
- 2025-01-20: Joanna Kurowska: W tym kraju aktorzy są na końcu przewodu pokarmowego. Nikt nas nie broni, nie mamy związków zawodowych jak w USA
- 2025-01-10: Joanna Kurowska: Żaden polski aktor nie dostał miliona dolarów za film. Gramy równie dobrze jak amerykańscy, a jesteśmy niedoceniani i hejtowani
- 2024-12-09: Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-10-09: Qczaj: Siedem lat temu pod wpływem jesiennej chandry rozpocząłem swoją karierę. Teraz dostaję od życia dużo fajnych niespodzianek
- 2024-10-16: Qczaj: Byłem beznadziejnym uczniem, powtarzałem klasę w szkole średniej. Ale poradziłem sobie w życiu lepiej niż niejedna osoba z czerwonym paskiem
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Plastikowe opakowania żywności dominują w europejskich marketach. 40 proc. z nich można usunąć lub zastąpić
65 proc. produktów spożywczych i napojów w europejskich supermarketach jest sprzedawanych w plastikowych opakowaniach. W Polsce ten odsetek jest podobny. Jak wynika z raportu DS Smith „Material Change Index”, w przypadku 40 proc. opakowań zawierających tworzywa sztuczne w Polsce, plastik można by wyeliminować, usuwając go całkowicie lub zastępując go zrównoważonymi alternatywami, np. tekturą czy opakowaniami biodegradowalnymi. W Polsce tylko 22 proc. firm spożywczych planuje w nadchodzącym roku zmiany w opakowaniach.
Transport
Ryanair rozbudowuje siatkę połączeń w Polsce. W tym roku linia planuje przewieźć niemal 20 mln pasażerów
Polska jest jednym z najważniejszym rynków dla Ryanaira. Irlandzka linia w letnim rozkładzie lotów na 2025 roku będzie obsługiwał ponad 300 tras, w tym 23 nowe kierunki, przede wszystkim na południe Europy. Rekordowy letni rozkład lotów Ryanair w Polsce będą obsługiwać 44 samoloty bazujące na polskich lotniskach. W tym roku, pierwszy raz w historii, przewoźnik oferuje ponad 20 milionów miejsc.
Polityka
M. Gosiewska: Na Białorusi znowu odbędą się pseudowybory. Należy zaostrzyć sankcje uderzające w reżim i firmy europejskie tam obecne
Alaksandr Łukaszenka rządzi Białorusią już 30 lat, 26 stycznia będzie się ubiegał o siódmą kadencję. W nadchodzących wyborach nie będzie niezależnych obserwatorów i demokratycznych kandydatów opozycji. Poprzednie wybory, w 2020 roku, zakończyły się masowymi protestami i olbrzymimi represjami, a w 2024 roku przybrały jeszcze na sile. – Tylko twarda i zdecydowana postawa jest w stanie zmienić sytuację u naszego wschodniego sąsiada – ocenia europosłanka Małgorzata Gosiewska.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.