Newsy

Polsce brakuje kadry do pracy w elektrowni atomowej

2013-02-25  |  06:53
Mówi:Prof. dr hab. Ludwik Dobrzyński
Firma:Narodowe Centrum Badań Jądrowych (NCBJ)
  • MP4

    Polska nie jest przygotowana do obsługi elektrowni atomowej. Po zarzuceniu projektu budowy siłowni w Żarnowcu na początku lat 90. część specjalistów wyjechała z kraju, a przez te dwie dekady nie wykształcono ich następców. I dziś takich fachowców jest zbyt mało, dlatego Narodowe Centrum Badań Jądrowych prowadzi projekt, który ma zachęcić uczniów do pracy w tym sektorze. 

     – To, czego nam brak w szczególności, gdy myślimy o rozwoju energetyki jądrowej w Polsce, to jest kadra świadomych techników. Takich, którzy mają wiedzę na temat promieniowania, jego możliwych zastosowań i skutków, również w sytuacjach trudnych i będą mogli zostać bez obaw dopuszczeni do pracy związanej z promieniowaniem – zwraca uwagę prof. dr hab. Ludwik Dobrzyński z Narodowego Centrum Badań Jądrowych.

    W elektrowni jądrowej pracuje około 400 techników, aby uruchomić dwie elektrownie potrzeba dwukrotnie więcej pracowników średniego szczebla technicznego.

     – Można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że do pracy w elektrowni  przyjdzie nie więcej niż 60 proc. wyszkolonych techników-nukleoników. Stworzenie tak licznej kadry wymaga wielu lat i co najmniej kilku szkół kształcących takich specjalistów. W latach 90-tych mieliśmy absolwentów choćby Technikum Nukleonicznego w Otwocku, kształcenie odbywało się, o ile pamiętam, również na Wybrzeżu – dodaje prof. Ludwik Dobrzyński. – Tej kadry praktycznie już nie ma.

    Według szacunków NCBJ w ciągu najbliższych dwóch lat powinno powstać w Polsce jedno technikum kształcące takich specjalistów , jak mechanik-nukleonik, radiochemik, elektronik jądrowy itp., a dwa lata później – kilka podobnych szkół. Na rynku będzie zapotrzebowanie na kilka tysięcy takich absolwentów.

     – Ważne jest dobre przygotowanie z ogólnie rozumianej nukleoniki [nauka zajmująca się sposobami wykorzystania fizyki jądrowej – przyp. red.], tak by młody człowiek nabrał pewnej erudycji, której w normalnych warunkach techników dzisiaj nie może dostać. Narodowe Centrum Badań Jądrowych stara się stworzyć propozycję programu nauczania na tym poziomie techników. Jesteśmy w trakcie  realizacji „Szkoły z przyszłością” – przypomina profesor.

    Projekt ten zakłada, że nauczyciele po specjalistycznym przeszkoleniu będą prowadzili zajęcia pozalekcyjne dla grupy chętnych uczniów. Dzięki temu zdobędą oni wiedzę o podstawach promieniotwórczości, własnościach promieniowania, zastosowaniach, aspektach biologicznych. Następnie w ramach szkół letnich będą mieli okazję trenować i ćwiczyć w laboratorium w Świerku specjalnie przygotowanym dla szkół. Projekt finansowany jest przez Urząd Marszałkowski Mazowsza (współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego) i opiewa na kwotę ok. 1 mln zł.  Trwać będzie do końca 2014 roku.

     – Jeśli ktokolwiek chce pracować z promieniowaniem, w szczególności w takim miejscu jak elektrownia jądrowa, to musi przejść odpowiednie kursy. Ważne jest, czy ten ktoś przyszedł do elektrowni, dlatego że tam dobrze płacą i w związku z tym zrobi wszystko, żeby te kursy zaliczyć, ale nie będzie się nimi przejmował. Czy też jako młody człowiek zostanie zarażony pięknem nauki właśnie w wieku, kiedy się zainteresowania rozwijają, czyli między 12 a 16 rokiem życia. Jeżeli ten okres sobie odpuścimy, to bardzo trudno będzie później znaleźć ludzi, którzy całym sercem będą tę wiedzę chłonęli – mówi prof. Ludwik Dobrzyński.

    Profesor podkreśla, że kształcenie kadry do pracy w elektrowni jądrowej należy zacząć jak najwcześniej.

     – Jest tendencja w Polsce, by kształcić na politechnikach, uniwersytetach od razu magistrów, a jeszcze lepiej doktorantów. To jest tak jak budowanie domu od dachu. A ważne jest tworzenie odpowiedniego klimatu wokół nauki i zainteresowania jak najwcześniej, bo wtedy młodzi ludzie w sposób świadomy wybierają swoją ścieżkę i stają się prawdziwymi specjalistami – uważa ekspert.

    Praca w elektrowni jądrowej jest z reguły wysoce opłacalna, a miejsca pracy można dziś znaleźć wszędzie na świecie.

    Z danych NCBJ wynika, że np. mechanicy w amerykańskich elektrowniach zarabiają średnio 66 581 dolarów (netto rocznie), technik reaktorowy (początkujący – do 4 lat stażu) – w przedziale od blisko 39 tys. dolarów  do ponad 70 tys. dolarów. W Kanadzie inżynierowie jądrowi z kilkunastoletnim stażem zarabiają 100 tys. – 160 tys. dolarów, a spawacz w niemieckiej elektrowni jądrowej – 30 tys. dolarów.

    Polska Grupa Energetyczna została wskazana przez rząd na inwestora pierwszych polskich elektrowni jądrowych. Rządowe plany zakładają wybudowanie dwóch siłowni o łącznej mocy 6 tys. MW. Według aktualnej strategii grupy pierwszy blok jądrowy miałby ruszyć ok. 2024 r., a drugi do 2029 roku.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie

    Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.

    Ochrona środowiska

    Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje

    W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.

    Transport

    Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora

    Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.