Newsy

Rozwój farm wiatrowych na Bałtyku może wymagać specustawy. Przyjęte do tej pory regulacje mogą się okazać niewystarczające

2022-05-04  |  06:30
Mówi:Michał Piekarski
Funkcja:partner
Firma:Baker McKenzie
  • MP4
  • – Tym, czego może nam brakować w najbliższych latach i co stanowi wąskie gardło w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej, są regulacje, które wciąż w niewystarczający sposób zapewniają, że proces developmentu będzie przeprowadzony wystarczająco szybko – mówi Michał Piekarski, partner w kancelarii Baker McKenzie. Jego zdaniem realizacja tak ogromnych inwestycji może wymagać nie kosmetycznych zmian w ustawach czy rozporządzeniach, ale dedykowanej specustawy. Potrzebne jest m.in. zdecydowane przyspieszenie procesu wydawania decyzji administracyjnych i przyznawania nowych pozwoleń lokalizacyjnych na Morzu Bałtyckim. Inaczej nie uda się dotrzymać ambitnych harmonogramów inwestycyjnych, zgodnie z którymi przed 2030 rokiem moc zainstalowana w offshore mogłaby sięgnąć nawet 10 GW, o wiele więcej, niż zakłada aktualna Polityka energetyczna Polski do 2040 r​oku.

    Otoczenie prawne dla rozwoju branży offshore dziś wygląda bez wątpienia lepiej niż jeszcze kilka lat temu, głównie za sprawą ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, która weszła w życie na początku 2021 roku i stworzyła podstawy dla rozwoju takich projektów. Mimo to pod względem regulacyjnym sytuacja branży offshore’owej wciąż jest jednak daleka od ideału.

    Projekty w Polsce rozwijane są w dwóch fazach. Pierwsza, która teraz jest już praktycznie na etapie zakupów, czyli procurementu, zamawiania dóbr i usług na potrzeby realizacji tych projektów. Natomiast druga jest w kluczowym momencie przyznawania nowych pozwoleń lokalizacyjnych na Morzu Bałtyckim. Ta druga faza jest regulowana tzw. rozporządzeniem rozstrzygającym. I tutaj pojawiają się problemy związane z interpretacją tegoż rozporządzenia i emocje związane z tym, do czego to rozporządzenie nas zaprowadzi, kto otrzyma pozwolenia lokalizacyjne na Bałtyku. Jest więc przestrzeń do tego, żeby tę regulację wciąż poprawiać i sprawić, że ona będzie jednoznaczna, niekoniecznie promująca określone grupy inwestorów, a takie zagrożenie rzeczywiście może w tej chwili istnieć – mówi agencji Newseria Biznes Michał Piekarski, partner i szef praktyki Energetyki i Infrastruktury w kancelarii Baker McKenzie.

    Jesienią ubiegłego roku zawarte zostało porozumienie sektorowe na rzecz rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, którego sygnatariuszami są m.in. organy administracji rządowej i kluczowe ministerstwa, podmioty z sektora oświaty i nauki, inwestorzy oraz organizacje branżowe – łącznie ponad 200 podmiotów. Dokument, który został dobrze przyjęty przez branżę, ma stanowić bazę do współpracy i przyczynić się do maksymalizacji tzw. local content, czyli udziału polskich przedsiębiorców w łańcuchu dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej. Rząd zapowiedział też uproszczenia dotyczące postępowań administracyjnych związanych z budową farm wiatrowych w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na Bałtyku. Ekspert ocenia jednak, że to wciąż za mało, aby przyspieszyć rozwój takich projektów.

    – Pewne nowelizacje przepisów zostały wprowadzone, ale to jeszcze stanowczo za mało. Przy projektach o łącznej mocy niemal 11 GW, a docelowo mówimy łącznie o 15–16 GW z uwzględnieniem trzeciej fazy, nie ma przestrzeni do drobnych zmian w przepisach. To jest miejsce być może do zaprojektowania i wdrożenia specustawy, która – na wzór innych, krytycznych dla sektora energetycznego obszarów – pozwoliłaby dać impuls do rozwoju i radykalnie uprościć ścieżkę otrzymywania pozwoleń – ocenia ekspert Baker McKenzie. – Niestety szanse oceniam jako umiarkowane, de facto nie jest to aktualnie przedmiot dyskusji.

    Jak wynika z szacunków WindEurope, przytaczanych w raporcie PSEW („Wizja dla Bałtyku. Wizja dla Polski”), na polskich wodach Bałtyku jest potencjał do zainstalowania 28 GW mocy. W perspektywie 2050 roku farmy wiatrowe na morzu mogłyby zaspokoić prawie 60 proc. krajowego zapotrzebowania na prąd. To jednak długofalowa, optymistyczna perspektywa, która wymagałaby mocnego impulsu rozwojowego i dużych ułatwień dla branży przy realizacji takich projektów. Jak na razie rządowa strategia zakłada, że do końca obecnej dekady moc zainstalowana w offshore ma sięgnąć ok. 5,9 GW, a w 2040 roku – 11 GW.

    – Cały czas jest wiara w to, że te harmonogramy – już teraz szalenie ambitne – w aktualnym otoczeniu prawnym są możliwe do realizacji. Chciałbym być dobrej myśli, ale wydaje mi się, że te cele i daty, o których mówimy, są jednak niewyobrażalnie optymistyczne. Aby móc ich dotrzymać, trzeba by rozpocząć rozmowy już dzisiaj – mówi Michał Piekarski. – Musimy mieć silny impuls ze strony rządu, program rozwoju morskiej energetyki wiatrowej musi być programem z całą mocą wspieranym przez państwo, również w drodze administracyjnych ułatwień, i zmobilizować inwestorów, łańcuchy dostaw i urzędy odpowiedzialne za wydawanie pozwoleń, aby druga oraz trzecia faza tych projektów rozwijała się jak najszybciej. Ten impuls i wspólne działanie są absolutnie kluczowe.

    Zainteresowanie inwestorów zagranicznych realizacją inwestycji na polskich wodach Bałtyku jest ogromne, co widać po wnioskach złożonych w drugiej fazie realizacji projektów offshore’owych, czyli o wydanie pozwoleń lokalizacyjnych. W grze są najwięksi światowi gracze.

    Istniejące przepisy mogą jednak – w sposób niebezpośredni – powodować, że balans między podmiotami z Polski, należącymi do Skarbu Państwa, versus podmiotami zagranicznymi w wolumenie rozdanych pozwoleń lokalizacyjnych może być lekko zachwiany. Natomiast to nie jest jeszcze przesądzone. Tajemnicą przedsiębiorstwa podmiotów zagranicznych jest to, jakie mają asy w rękawie i czego użyją w procedurze rozstrzygającej – mówi szef praktyki Energetyki i Infrastruktury w Baker McKenzie. – Perspektywa rozwoju energetyki to nie miesiące czy lata, ale dekady. Jestem pewien, że w ciągu najbliższej dekady projekty morskiej energetyki wiatrowej w Polsce będą rozwijane wspólnie przez krajowe podmioty – takie jak PKN Orlen czy PGE oraz podmioty zagraniczne, zarówno z sektora odnawialnego, a może i z branży oil and gas, która w tym momencie przechodzi transformację energetyczną.

    Poza kwestiami regulacyjnymi konieczne dla przyspieszenia rozwoju offshore w Polsce jest tworzenie lokalnego łańcucha dostaw.

    Aby zrealizować projekty o wartości 10, 20 czy 30 mld zł, potrzebne są nie tylko wola i finansowanie, ale też ręce do pracy. Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli te projekty realizować polską kadrą. Potrzebne są również fabryki, porty instalacyjne i cały łańcuch dostaw, który już w tym momencie powinniśmy budować, żeby móc realizować projekty offshore teraz i za kilka lat – mówi Michał Piekarski.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Kongres MOVE

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Infrastruktura

    Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia

    Sektor ochrony zdrowia ponosi znaczące konsekwencje wynikające z rosnącej liczby ekstremalnych zjawisk klimatycznych, ale też poważnego zanieczyszczenia powietrza, a koszty z tym związane będą rosły. Z drugiej strony sam sektor też się przyczynia do zmian klimatycznych – odpowiada za 4 proc. emisji CO2, czym wyprzedza takie branże jak żegluga czy lotnictwo. O potrzebie przyspieszenia zielonych zmian w ochronie zdrowia coraz więcej się mówi, ale to wymaga konkretnych działań. Temu ma służyć powołana właśnie do życia Zielona Koalicja dla Zdrowia, w której uczestniczy prawie 30 podmiotów i której patronuje m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia.

    Ochrona środowiska

    Nowa kadencja samorządów pod znakiem działań energetycznych i klimatycznych. 15 mld euro z UE może przyspieszyć zmiany w tym zakresie

    Do wyborów samorządowych pozostał nieco ponad tydzień. Jak pokazuje nowy raport Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju, na samorządowców nadchodzącej kadencji będzie czekać wiele wyzwań związanych z energetyką i polityką klimatyczną, które wynikają zarówno z regulacji UE, jak i oczekiwań społecznych. Jednak w praktyce możliwości aktywnego działania samorządów w tym obszarze są tak szerokie, jak umożliwiają im to regulacje prawne. – Tutaj pewnych rozwiązań po prostu nie ma albo są w dość dokuczliwy sposób szczegółowe i stwarzają samorządom duże trudności. Dlatego potrzebna jest interwencja rządu, żeby umożliwić samorządom aktywne działania – ocenia dr Wojciech Szymalski, prezes Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju.

    Prawo

    Postęp technologiczny rewolucjonizuje pracę specjalistów ds. finansów. Stają się strategicznymi doradcami biznesu

    Częste zmiany regulacyjne i postęp technologiczny wymuszają na specjalistach ds. finansów ciągłe nabywanie nowych kompetencji, doszkalanie i uaktualnianie swojej wiedzy. Ci, którzy potrafią się dostosować do szybkich zmian i wesprzeć swoimi umiejętnościami rozwój biznesu, mogą jednak liczyć na większe możliwości rozwoju kariery. – Finanse operują w świecie, który coraz szybciej się zmienia. To powoduje, że w przyszłości ludzie z obszaru finansów będą musieli poświęcać dużo więcej energii na to, żeby dotrzymać tempa – mówi Kuba Neneman, head of finance.ai, commercial data science manager w Shellu.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.