Newsy

Ćwierć miliarda euro z nowej perspektywy na walkę z bezrobociem wśród młodych. Będą bony stażowe i migracyjne

2014-02-12  |  06:00

W nowej perspektywie budżetowej Polska otrzyma 250 mln euro na walkę z bezrobociem wśród młodych. Rząd planuje przeznaczyć je m.in. na bony stażowe oraz migracyjne. Może to być znacząca pomoc dla wchodzących na rynek pracy, jednak eksperci przestrzegają przed możliwością nadużyć.

Wartość bonów stażowych ma według zapowiedzi rządu wynosić po 10 tysięcy złotych. Bony zatrudnieniowe mają opiewać na podobną kwotę. Środki te byłyby przekazywane firmie, która zgodzi się zatrudnić lub przyjąć na staż młodego pracownika.

 – Pracodawca najprawdopodobniej będzie mógł uzyskać wsparcie na pokrycie wynagrodzenia stażysty, a być może także pozapłacowe koszty pracy czy dostosowanie miejsca pracy. Powinien więc bez obaw organizować programy stażowe – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marcin Kotus z firmy Feender.com, ułatwiającej szukanie staży i praktyk. – Środki te mają być bezzwrotne, co stanowi dodatkowy atut.

W ramach wspierania mobilności zawodowej minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział także wprowadzenie bonów imigracyjnych o wartości 7,5 tys. zł. Mają one być przekazywane osobom, które chcą przenieść się do pracy min. 80 km od swojego wcześniejszego miejsca pobytu.

 – Ma to być wsparcie, np. na wynajem mieszkania w nowym miejscu – wyjaśnia Kotus.  

Z bonami dla młodych na rynku pracy wiąże się jednak ryzyko nadużyć. 

Pracodawcy mogą nadużywać tej pomocy w ten sposób, że będą zatrudniali stażystów jako tanią siłę roboczą tylko na okres trwania tego stażu – przestrzega Kotus. – Nikt nie będzie myślał o przedłużeniu zatrudnienia, lecz tylko i wyłącznie o wykorzystaniu go w danym okresie. Dlatego warto, by firmy przyjmujące na staże dawały perspektywy stałego zatrudnienia. Dobrą praktyką może być np. współpraca z firmami, które już wcześniej organizowały praktyki czy staże lub zobowiązałyby się do ich organizowania w przyszłości – radzi.

Plany rządowe zakładają również, że studenci końcowych lat studiów oraz absolwenci do 4 lat po ukończeniu studiów uzyskają możliwość wzięcia nisko oprocentowanej pożyczki w wysokości do 70 tys. złotych na założenie własnej firmy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Filip Chajzer: Jestem samozwańczym królem kebaba. Miałem już ponad 700 zapytań o franczyzę i za dwa–trzy lata będzie to bardzo poważny biznes

Dziennikarz zamienił studio telewizyjne na budkę z kebabami i jak przekonuje, była to jedna z najlepszych decyzji w jego życiu zawodowym. Nie przejmuje się więc drwinami kolegi po fachu z TVN-u, za nic ma jakiekolwiek głosy krytyki i nie ogląda się na innych, tylko robi swoje. Wierzy bowiem, że ten biznes ma sens i szybko odniesie sukces w branży fast food. Filip Chajzer zdradza, że jego pomysł natychmiast odbił się szerokim echem. Po wyjątkowy przysmak do food trucka ustawiają się długie kolejki klientów i już teraz ma siedemset zapytań o franczyzę.

Zdrowie

Mikołaj Roznerski: W wieku 40 lat zrozumiałem, że powinienem regularnie się badać. Mam dziecko i chcę jak najdłużej żyć w zdrowiu

Aktor wspomina, że jakiś czas temu ani myślał o profilaktyce. Regularne badania spychał na margines, bo był przekonany, że jeśli dobrze się czuje i jest aktywny, to nie ma powodu do obaw. W końcu zrozumiał jednak, że nie tędy droga. Aby zachować dobre zdrowie, a w przypadku choroby móc błyskawicznie zareagować i rozpocząć leczenie, trzeba się badać. Teraz Mikołaj Roznerski zachęca też innych nieprzekonanych do tego, by zmienili podejście i nie zapominali o kontroli swojego organizmu.

Konsument

Polacy coraz częściej rezygnują z mięsa na rzecz roślinnych zamienników. Blisko połowa próbowała już produktów tego rodzaju

Już 24 proc. polskich konsumentów identyfikuje się jako fleksitarianie, a 6 proc. stosuje dietę roślinną – wynika z raportu ProVeg „Plant-Based Food in Poland”. Choć pod względem spożywanego mięsa wciąż plasujemy się w europejskiej czołówce, to ponad 40 proc. Polaków je go mniej niż rok wcześniej. – Potencjał rozwoju rynku roślinnych alternatyw w Polsce jest bardzo duży, zwłaszcza że rośnie świadomość o potrzebie ograniczenia mięsa – ocenia Marcin Tischner, public affairs coordinator w ProVeg.