Mówi: | Ignacy Morawski |
Funkcja: | główny ekonomista „Pulsu Biznesu” |
Firma: | dyrektor SpotData |
Lata przygotowań Rosji do sankcji Zachodu na niewiele się zdadzą. Gospodarka wpada w głęboką recesję
Solidarność i stanowczość Zachodu w kwestii sankcji na Rosję po agresji na Ukrainę stanowi silny cios dla rosyjskiej gospodarki, którego Władimir Putin się nie spodziewał, podobnie jak tak silnego oporu Ukraińców. I choć Kreml przez ostatnie lata przygotowywał się na możliwe sankcje, gospodarka rosyjska pogrąży się w recesji. Największe kwoty stracą oligarchowie, ale w dłuższym terminie najmocniej ucierpią obywatele. Szokowa podwyżka stóp procentowych ma zatrzymać pieniądze w bankach, ale zatrzyma też inwestycje firm.
– Sankcje mogą wywołać w Rosji recesję, może nawet głęboką recesję, natomiast nie wiem, czy mogą zrujnować gospodarkę. Pytanie, co to znaczy zrujnować. Jeżeli ktoś liczy na to, że Rosjanie będą jeść trawę i pić wodę prosto z rzeki, to myślę, że się myli, natomiast na pewno kraj przejdzie głęboki kryzys gospodarczy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ignacy Morawski, główny ekonomista „Pulsu Biznesu” i dyrektor SpotData.
Rosja zaatakowała zbrojnie Ukrainę 24 lutego. W odpowiedzi na agresję na sąsiada świat zachodni wprowadził kolejno sankcje, które odcięły ją od globalnego systemu finansowego, handlu międzynarodowego, zamroziły zgromadzone w zachodnich bankach aktywa oligarchów związanych z reżimem Putina, a do wspólnego frontu przyłączyła się nawet od dziesięcioleci neutralna Szwajcaria.
W efekcie rosyjskie aktywa poleciały na łeb na szyję. Rubel w ciągu jednego dnia stracił jedną czwartą wartości, kwotowany w dolarach indeks rosyjskich spółek RTS spadł o 40 proc., a liczony w rublach indeks MOEX – niemal 47 proc. Wprawdzie w piątek część strat została odrobiona, ale i tak w poniedziałek 28 lutego notowania na moskiewskiej giełdzie zostały wstrzymane.
– Traci całe społeczeństwo, oczywiście oligarchowie najwięcej, ponieważ ich majątki są zamrażane, przynajmniej w przypadku oligarchów bliskich prezydentowi Putinowi. Natomiast w sytuacji, kiedy dochodzi do załamania gospodarczego, to relatywnie największą część dochodów mogą stracić ubożsi. Jeżeli oligarcha z 10 mld dol. straci 9,5 mld dol., to jego standard życia nie pogorszy się tak jak kogoś, kto zarabia 200 dolarów miesięcznie i straci 100 dolarów – tłumaczy Ignacy Morawski. – O ile Zachód stara się uderzyć mocno w oligarchów, o tyle bardzo mocno straci całe rosyjskie społeczeństwo.
Rosja od czasu aneksji Krymu w 2014 roku zrobiła wiele, by uodpornić się na ewentualne sankcje. Przede wszystkim ma bardzo niski – w porównaniu z innymi krajami Europy – dług publiczny, zwłaszcza zagraniczny. Zgromadziła także zapas rezerw walutowych i złota. Problem w tym, że jeśli rezerwy w euro, dolarze czy franku są zamrożone, a złotem nie ma z kim handlować, nie da się zrównoważyć spadku wartości rodzimej waluty.
– Rosja zmieniała swoją politykę gospodarczą przez ostatnie osiem lat, czyli od aneksji Krymu. Zwiększała swoje aktywa zagraniczne, aktywa banku centralnego, ograniczała deficyt w obrotach handlowych, szczególnie we wrażliwych branżach, takich jak żywność. Nawet panuje takie pojęcie „forteca Rosja”, które ma określać rzekomo wielką odporność gospodarki na sankcje – mówi ekonomista. – Natomiast Zachód zastosował takie instrumenty, których ta forteca łatwo nie wytrzyma, bo co z tego, że Rosjanie zebrali ogromne rezerwy walutowe banku centralnego, czyli rezerwy, które służą do stabilizacji waluty i finansowania importu w skrajnych przypadkach, skoro Zachód zamroził możliwość przeprowadzenia transakcji z rosyjskim bankiem centralnym? Przynajmniej w euro, dolarach czy funtach. Więc sądzę, że tzw. forteca Rosja dostała bardzo silny cios.
Jak podkreśla, w tej sytuacji bank centralny Rosji nie ma zdolności chronić rubla przed wyprzedażą.
– Wówczas wartość takiej waluty jest dużo mniejsza. Jeżeli wartość waluty spada, to oczywiście rośnie krajowa inflacja, rośnie nieufność do systemu bankowego, popyt na gotówkę i kraj generalnie wchodzi w kryzys – wyjaśnia Ignacy Morawski.
Rosnącą nieufność do systemu bankowego widać po szturmie Rosjan na bankomaty. Żeby zatrzymać gotówkę w bankach, bank centralny podniósł w poniedziałek stopy procentowe z 9,5 proc. do 20 proc. Podwyżki obserwowane były już od miesięcy. Wieloletnia prezes rosyjskiego banku centralnego Elwira Nabiullina jest skądinąd ceniona w międzynarodowym świecie finansowym za kompetencje.
– Kiedy bank centralny tak gwałtownie podnosi stopy procentowe, to oczywiście przedsiębiorstwa zatrzymują inwestycje, przynajmniej duża część, bo po co mają inwestować, jeżeli mogą mieć rentowną lokatę w banku? Co więcej, ludzie, którzy mają kredyty, płacą dużo więcej, więc zmniejszają konsumpcję. Rosyjskie społeczeństwo nie jest tak bardzo zadłużone, więc nie wiem, na ile to będzie rzeczywiście szokujący instrument – ocenia dyrektor SpotData. – Podwyżki stóp procentowych mają za zadanie zatrzymać wypłacanie gotówki przez obywateli. Pieniądz to jest gotówka, rachunki, lokaty, depozyty. Gotówka w przeciętnym kraju stanowi kilka, kilkanaście procent całego pieniądza, ale jeżeli wszyscy chcą mieć naraz gotówkę, to bank musi jej bardzo dużo nadrukować, czyli albo upada system bankowy, albo mamy ogromną inflację – wyjaśnia dyrektor SpotData.
Inflacja w styczniu wynosiła w Rosji nieco mniej niż 9 proc.
– Trzeba pamiętać, że w sytuacji takiego konfliktu ekonomicznego my też musimy być gotowi na koszty. Są to koszty, które powinniśmy ponieść, natomiast musimy zdawać sobie sprawę z ich występowania, na pewno pierwszym oczywistym kosztem będzie wyższa inflacja – mówi Ignacy Morawski.
Czytaj także
- 2025-03-14: Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen
- 2025-03-12: Przyspiesza proces wstąpienia Mołdawii do UE. Unia przeznaczy dla tego kraju ponad 1,8 mld euro wsparcia
- 2025-03-11: Konkurencyjność przemysłu priorytetem dla Europy. Konieczne jest zwiększenie poziomu inwestycji firm w innowacje
- 2025-02-21: Trzy lata wojny w Ukrainie. UE i kraje członkowskie przeznaczyły na wsparcie dla Ukrainy ponad 134 mld euro
- 2025-02-12: Europejski Bank Centralny ma być lepiej przygotowany na przyszłe szoki inflacyjne. Walka o stabilność cen powinna być głównym celem
- 2025-02-11: System opieki zdrowotnej w Strefie Gazy jest zdewastowany. Ponowne dostawy pomocy humanitarnej to kropla w morzu potrzeb
- 2025-02-10: Dwie trzecie polskich przedsiębiorców znalazło się na celowniku cyberoszustów. Niewielki odsetek zgłasza to do odpowiednich służb
- 2025-03-06: Pracodawcy chcą ułatwień w zatrudnianiu cudzoziemców. Strategia migracyjna ograniczy jednak napływ imigrantów
- 2025-01-22: T. Bocheński: Współpraca z Donaldem Trumpem może być bardzo trudna. Interes amerykański będzie stawiany na pierwszym miejscu
- 2025-01-23: M. Gosiewska: Na Białorusi znowu odbędą się pseudowybory. Należy zaostrzyć sankcje uderzające w reżim i firmy europejskie tam obecne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Prawo

S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
Przedstawiciele białoruskiej opozycji podkreślają, sytuacja w kraju jest bardzo poważna. Z jednej strony od niemal pięciu lat ludzie na Białorusi żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich, doświadczają represji, są codzienne zatrzymania. – Co najmniej pół miliona ludzi musiało uciec z kraju – mówi agencji informacyjnej Newseria Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, która w 2020 roku kandydowała na stanowisko prezydenta Białorusi.
Handel
Automatyzacja pomaga firmom budować przewagę nad konkurencją. Zwłaszcza wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji

Firmy coraz chętniej inwestują w cyfryzację i automatyzację procesów, w tym z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI), co pozwala im oszczędzać czas, redukować koszty operacyjne i poprawiać jakość obsługi klienta. Nowoczesne narzędzia takie jak platforma FlowDog pozwalają relatywnie szybko i efektywnie kosztowo usprawniać procesy obsługi reklamacji, zleceń serwisowych czy analizę danych sprzedażowych. Eksperci podkreślają, że dobrze wdrożona automatyzacja może przynieść zwrot z inwestycji już w ciągu kilku miesięcy, zwiększając konkurencyjność firm na dynamicznie zmieniającym się rynku.
Handel
Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen

Komisja Europejska zapowiedziała nałożenie ceł na amerykańskie produkty w reakcji na wejście w życie ceł USA na stal i aluminium. Unijne cła o wartości 26 mld zł wejdą w życie 1 kwietnia, a w pełni zostaną wdrożone od 13 kwietnia. Donald Trump już zapowiada, że na to odpowie. – Wchodzimy w etap wojny handlowej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi i na pewno będziemy świadkami wielu takich odwetów z każdej strony – ocenia europosłanka Anna Bryłka.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.