Newsy

10 tygodni do brexitu. Polska mocno odczuje skutki braku umowy

2019-01-23  |  06:30

Brytyjczycy maja psychologiczną przewagę, ponieważ są bardziej skłonni do ponoszenia konsekwencji twardego brexitu, ale to Polska będzie jednym z państw, które najmocniej odczują skutki takiego scenariusza – ocenia ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych dr Przemysław Biskup. Zasady, na jakich Wielka Brytania opuści Wspólnotę, będą mieć zasadnicze przełożenie na polski eksport żywności i kondycję firm transportowych.

Negatywne skutki braku porozumienia na linii Wielka Brytania – Unia Europejska bardziej dotkną te kraje, które mają silniejsze więzi z Brytyjczykami. W przypadku Polski są one dość duże – Wielka Brytania jest dla Polski trzecim największym rynkiem eksportowym, mamy kilkanaście miliardów zł nadwyżki w eksporcie towarów i usług.

 Eksportujemy tam zarówno produkty wytwarzane na terenie Polski przez wielkie koncerny międzynarodowe, np. części samochodowe czy AGD, ale też wiele towarów wytwarzanych przez polski kapitał, zwłaszcza żywność. Z kolei w usługach dominuje transport. Podatność eksportu żywności i transportu na zakłócenia graniczne, które byłyby nieuchronnym skutkiem twardego brexitu, jest dosyć znaczna i poważnie wpłynie na koszty operacyjne przedsiębiorstw z tych branż – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Przemysław Biskup, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Podobnie eksponowane są m.in. Niemcy, Holandia i Francja. Państwem, które bezsprzecznie najbardziej dotknie twardy brexit – być może nawet bardziej niż samą Wielką Brytanię – będzie również Republika Irlandii.

 Jednym z istotnych skutków twardego brexitu będzie też zerwanie dotychczasowych ram prawnych i proceduralnych współpracy gospodarczej, co potencjalnie może bardzo drastycznie wpłynąć na koszty transakcyjne. Jeśli nie będzie porozumienia, ustanie np. automatyczna uznawalność towarów, zasad pochodzenia, swobodnego przepływu, etc. – mówi dr Przemysław Biskup.

Do tego dochodzi ewentualna rewizja przez Wielką Brytanię stawek celnych.

– Wówczas podstawą współpracy byłyby zasady WTO, które pozwalają na dosyć wysokie cła na towary rolno-spożywcze, a to jest dosyć znacząca część naszego pakietu eksportowego. Przy tym towary rolno-spożywcze są objęte najbardziej rozbudowanymi kontrolami granicznymi, ponieważ w grę wchodzą również kontrole fitosanitarne ­– wyjaśnia ekspert PISM.

Podkreśla też, że Wielka Brytania ma nadwyżkę w eksporcie usług na rynek europejski, ale Unia Europejska ma zdecydowaną nadwyżkę w zakresie eksportu towarów, rzędu 90 mld euro rocznie. W tej nadwyżce znaczącą część stanowią towary łatwo zamienialne, czyli np. żywność można eksportować do Wielkiej Brytanii nie tylko z UE, ale również z innych państw, które deklarują chęć współpracy.

– Wielka Brytania ma dość długą historię tego typu importu. Do lat 70., kiedy przystąpiła do UE, duża część masła, mleka i baraniny była importowana z Nowej Zelandii – mówi dr Przemysław Biskup – Druga część handlu opiera się na zintegrowanych łańcuchach logistycznych, gdzie w zasadzie nie ma możliwości zakłócenia handlu w sposób, który nie uderzy jednocześnie w drugą stronę. To dotyczy zwłaszcza przemysłu samochodowego czy lotniczego, czego przykładem jest koncern Airbus.

Ważna rzecz, którą należy uwzględnić, to kwestia gotowości społecznej. Po stronie europejskiej nie ma znaczących grup społecznych, które byłyby gotowe ponosić ofiary w imię twardego brexitu, po stronie brytyjskiej to jest – w zależności od sondaży – między 30 a 40 proc. społeczeństwa.

 To daje nieco inną siłę polityczną poszczególnym rządom. Są tu pewne analogie do sankcji nałożonych na Rosję. Każde zachodnie społeczeństwo, gdyby spotkały je takie sankcje, jakie dotknęły Rosję po inwazji na Krym, dosyć szybko zażądałoby rewizji polityki od swoich przywódców po to, żeby znieść te sankcje. W Rosji to nie działa, dlatego że jest wyższa gotowość społeczeństwa rosyjskiego do ponoszenia tego typu ofiar. Wydaje mi się, że w przypadku brexitu ta przewaga – nie materialna, a właśnie psychologiczna – leży raczej po stronie Brytyjczyków – mówi dr Przemysław Biskup.

Ekspert PISM ocenia, że jeśli chodzi o skutki twardego brexitu dla gospodarki i finansów publicznych – podstawową kwestią jest tzw. rachunek rozwodowy. Na mocy wypracowanego porozumienia Wielka Brytania zgodziła się wnieść kwotę rzędu 39 mld funtów, czyli około 50 mld euro, do budżetu unijnego. Jeżeli tego wkładu nie będzie, pozostałe państwa będą musiały zrzucić się na tę kwotę. Drugim rozwiązaniem są cięcia w świadczeniach. W takim scenariuszu Polska, jako największy beneficjent funduszy netto, byłaby jednym z państw najbardziej dotkniętych cięciami. Ewentualnie zostałaby poproszona o dodatkowe kontrybucje do budżetu UE, żeby załatać dziurę.

Wielka Brytania powinna opuścić unijne struktury do 29 marca 2019 roku. Okres przejściowy, w którym mają obowiązywać dotychczasowe zasady współpracy, w tym swoboda przepływu osób, potrwa do końca 2020 roku. Po tym czasie Wielka Brytania stanie się formalnie „państwem trzecim”. Wypracowane porozumienie warunków wyjścia zostało odrzucone przez brytyjski parlament.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.

Infrastruktura

Za dwa lata w gdańskim porcie ma powstać baza instalacyjna morskich farm wiatrowych. Będzie ponad pięć razy większa od krakowskiego Rynku Głównego

21-hektarowy Terminal 5, który powstanie na wodach zewnętrznej części gdańskiego portu Baltic Hub, ma być bazą instalacyjną dla morskich elektrowni wiatrowych. To duży projekt, którego realizacja może się rozpocząć w drugiej połowie tego roku. Tego typu infrastruktura jest konieczna dla przyspieszenia inwestycji offshore w polskiej części Bałtyku. Pierwsze morskie farmy wiatrowe zaczną produkować zieloną energię w 2026 roku.

Prawo

Społeczne agencje najmu w Polsce dopiero raczkują. Część gmin widzi w nich szansę na walkę z wyludnieniem

W Polsce zawiązało się już i rozpoczyna działalność kilkanaście społecznych agencji najmu, kolejnych kilkanaście jest w trakcie powstawania. To niewiele jak na niemal 2,5 tys. gmin w kraju, jednak eksperci widzą w tym rozwiązaniu duży potencjał. Jak podkreślają, może to być szansa zwłaszcza dla miast średniej wielkości, by walczyć ze zjawiskiem wyludniania. Społeczne agencje najmu we współpracy z gminami pośredniczą w wynajmie mieszkań – gminnych bądź należących do prywatnych właścicieli­ – osobom, których zarobki nie pozwalają na rynkowy najem, ale nie kwalifikują ich też do otrzymania mieszkania socjalnego.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.