Mówi: | Maciej Witucki, prezes zarządu Work Service, przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej prof. Witold Klaus, prezes Stowarzyszenia Interwencji Prawnej |
Blisko 40 proc. polskich firm zatrudnia pracowników spoza Unii. Najczęściej w budownictwie i przemyśle
Obecnie 39 proc. polskich firm zatrudnia obcokrajowców spoza Unii Europejskiej. W średniej wielkości przedsiębiorstwach ten odsetek jest znacząco wyższy i wynosi 65 proc., wśród małych firm na taki krok zdecydowała się blisko połowa. Zdecydowana większość, bo aż 81 proc. firm, rozważa zatrudnienie kolejnych obcokrajowców – wynika z opublikowanego właśnie raportu Stowarzyszenia Interwencji Prawnej (SIP) i Fundacji Konrada Adenauera. Do wzrostu zatrudnienia cudzoziemców niezbędna jest jednak dobrze skonstruowana polityka migracyjna i uproszczone procedury dla pracodawców.
– Zagraniczni pracownicy ratują bardzo wiele polskich firm i dużą część polskiej gospodarki. Mamy dzisiaj na rynku pracy ponad 100 tys. wakatów, a na stałe przebywa w Polsce niemal pół miliona cudzoziemców, głównie Ukraińców. Można przyjąć, że gdyby nie zagraniczni pracownicy, ogromna liczba polskich firm miałaby kłopoty z wykonywaniem zamówień, z rozwijaniem się i w pewnym sensie również z rentownością – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Maciej Witucki, prezes zarządu Work Service i przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej.
Utrzymujące się od miesięcy rekordowo niskie bezrobocie hamuje rozwój polskich przedsiębiorstw, które mają duże problemy z pozyskaniem pracowników. Napływ pracowników ze Wschodu, w szczególności z Ukrainy, jest niewystarczający, aby wypełnić luki. Rynkowi pracy nie sprzyjają też niekorzystne prognozy demograficzne – według GUS w 2040 roku mediana wieku polskiego społeczeństwa przekroczy już 50 lat. W ocenie ekspertów w rozwiązaniu kryzysu może pomóc m.in. właściwa polityka migracyjna i szersze otwarcie polskiego rynku pracy na obcokrajowców, również spoza Unii Europejskiej.
Jak wynika z raportu „Pracodawcy i pracodawczynie a zatrudnianie cudzoziemców i cudzoziemek”, opracowanego przez Stowarzyszenie Interwencji Prawnej i Fundację Konrada Adenauera, obecnie 39 proc. polskich firm zatrudnia obcokrajowców spoza UE.
– Wydawałoby się, że cudzoziemców zatrudniają głównie duże firmy, ale – ku naszemu zaskoczeniu – ten odsetek jest bardzo wysoki także wśród średnich i małych firm. W mikroprzedsiębiorstwach to wygląda zupełnie inaczej, ten odsetek jest dość niewielki, ale to wynika z tysiąca innych uwarunkowań – mówi prof. Witold Klaus, prezes Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
W średniej wielkości przedsiębiorstwach odsetek zatrudnionych cudzoziemców wynosi 65 proc., wśród małych firm sięga 48 proc. Najrzadziej na taki krok decydują się mikroprzedsiębiorstwa (4 proc.).
Obecnie, jak wynika z raportu SIP i Fundacji Konrada Adenauera, najczęściej cudzoziemcy pracują w branży budowlanej (53 proc.) i przemysłowej (49 proc.). Natomiast w usługach i handlu pracowników spoza UE zatrudnia średnio co trzecie przedsiębiorstwo.
– Zupełnie nową branżą, która pojawiła się w ostatnich miesiącach, jest infrastruktura i budownictwo. Już teraz mamy dość dużo ekip, głównie ukraińskich. W budownictwie mieszkaniowym 3/4 pracowników to obcokrajowcy. Natomiast duże projekty infrastrukturalne, drogi, koleje, porty lotnicze będą wymagały nowej fali siły roboczej, której w Polsce nie ma. Stąd bardzo duże zainteresowanie branży ciężkiej infrastruktury pracownikami z zagranicy – mówi Maciej Witucki.
Co istotne, zdecydowana większość, bo aż 81 proc. firm, rozważa zatrudnienie kolejnych cudzoziemców. W gronie firm, które dotychczas się na to nie zdecydowały, taką możliwość rozważa co trzecia (35 proc.). Znaczna część pracodawców deklaruje jednak, że nie zdecydowałaby się zatrudnić w pierwszej kolejności pracownika z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej czy Afryki Subsaharyjskiej.
Prezes SIP ocenia, że zarówno dla pracodawców, jak i cudzoziemców główną barierą integracyjną jest język, który warunkuje sprawne funkcjonowanie na rynku pracy.
– Obecnie na polskim rynku pracy są głównie Ukraińcy. Bliskość językowa jest na tyle duża, że oni po pewnym czasie pobytu w Polsce radzą sobie w podstawowej komunikacji. Natomiast brakuje szeroko rozumianego wsparcia integracyjnego, kursów językowych – tak, aby znajomość języka była u nich na zaawansowanym poziomie i służyła do kontaktów z klientami, a nie tylko do pracy na zapleczu. Istotne jest również wsparcie w uzyskaniu dokumentów, komunikacji z urzędami, załatwianiu różnych prozaicznych spraw jak zameldowanie czy rejestracja dziecka. Tego rodzaju pomocy w ogóle w Polsce nie ma i to jest największe wyzwanie, z którym mierzą się cudzoziemcy – podkreśla prof. Witold Klaus.
Istotną barierą pozostają również skomplikowane i czasochłonne procedury wymagane przy zatrudnianiu zagranicznych pracowników.
– Te osoby, które zatrudniały cudzoziemców i przeszły całą procedurę, znają ją lepiej i oceniają łagodniej. Dla tych, którzy tego nie robili, jest to wyzwanie, trudność. Oni postrzegają te procedury jako bardzo skomplikowane. Pracodawcy, którzy już zatrudniają cudzoziemców, zwracają też uwagę na czasochłonność procedur. One w większości województw trwają po kilka miesięcy – mówi prof. Witold Klaus.
Wśród kluczowych rekomendacji płynących z raportu SIP i Fundacji Konrada Adenauera są zarówno te krótkofalowe, jak uproszczenie procedur dotyczących zatrudniania cudzoziemców, tak aby odbywało się to w sposób płynny, w formie elektronicznej, jak i długofalowe, m.in. skonstruowanie właściwej polityki migracyjnej, zauważenie i docenienie wkładu imigrantów w polską gospodarkę.
– To powinno się odbić również na promowaniu cudzoziemców, którzy legalnie pracują i żyją w Polsce już jakiś czas, tak żeby potem ułatwić im dalszą ścieżkę legalizacyjną i naturalizacyjną, czyli uzyskanie obywatelstwa. Niezbędna jest polityka migracyjna – rząd powinien przedstawić koncepcję na to, w jaki sposób chcemy, jako państwo, cudzoziemców przyciągać i zatrzymać, ponieważ nie chodzi o to, żeby oni tu przyjechali na krótko. Celem powinno być to, aby duża część z nich została w Polsce na dłużej, wchodziła na stałe na rynek pracy i w polskie społeczeństwo – podkreśla prof. Witold Klaus.
Maciej Witucki zauważa, że polityka migracyjna i przepisy dotyczące zatrudniania cudzoziemców to temat do dyskusji między pracodawcami a administracją publiczną. Z drugiej strony w tę debatę należałoby włączyć również organizacje pozarządowe, które patrzą na kwestię imigracji bardziej z perspektywy społecznej, a nie tylko gospodarczej.
– To są nie tylko pracownicy, bo część z nich wybiera nasz kraj na stałe. Duża część mniejszości ukraińskiej chce zamieszkać u nas na stałe. Kwestie mieszkań, edukacji czy sprowadzenia dzieci to ten aspekt, w którym jest miejsce dla organizacji pozarządowych, aby mogły tę debatę wyprowadzić na inne tory niż tylko gospodarczo-przemysłowe – mówi Maciej Witucki.
Badanie „Pracodawcy i pracodawczynie a zatrudnianie cudzoziemców i cudzoziemek” zostało przeprowadzone w lutym bieżącego roku na członkach i członkiniach Ogólnopolskiego Panelu Badawczego Ariadna, w którym zarejestrowanych jest ponad sto tysięcy osób i uzupełnione o wywiady grupowe z polskimi przedsiębiorcami. Partnerami badania są Komitet Dialogu Społecznego KIG, Business Center Club, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Work Service SA.
Czytaj także
- 2025-03-14: S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
- 2025-03-18: Europa będzie się zbroić. Musi być gotowa na atak Rosji na kraj NATO w ciągu kilku najbliższych lat
- 2025-03-21: Ukraińska kultura cierpi na wstrzymaniu pomocy z USA. Wiele projektów potrzebuje wsparcia UE
- 2025-03-12: Przyspiesza proces wstąpienia Mołdawii do UE. Unia przeznaczy dla tego kraju ponad 1,8 mld euro wsparcia
- 2025-03-12: Coraz lepsze perspektywy dla branży fitness. Sieć Xtreme Fitness Gyms zapowiada rozwój również poza Polską
- 2025-03-04: Przedsiębiorcy apelują o deregulację i stabilny system podatkowy. Obecne przepisy są szczególnie uciążliwe dla małych i średnich firm
- 2025-03-04: Realizacja Planu dla Chorób Rzadkich przyspiesza. Są już nowe warunki wyceny i poszerza się pakiet badań screeningowych
- 2025-03-05: Sztuczna inteligencja usprawni załatwianie spraw urzędowych. Polski model językowy PLLuM zadebiutuje w mObywatelu
- 2025-02-28: Polsko-brytyjska współpraca gospodarcza nabiera rozpędu. Dobre perspektywy dla wspólnych projektów energetycznych i obronnych
- 2025-03-18: Model przewagi gospodarczej polskich firm oparty na taniej sile roboczej się wyczerpuje. Pora na konkurowanie marką i innowacją
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Unia Europejska

Ukraińska kultura cierpi na wstrzymaniu pomocy z USA. Wiele projektów potrzebuje wsparcia UE
Rosyjska agresja ma ogromny i destrukcyjny wpływ na ukraiński sektor kultury. Zniszczeniu uległo wiele obiektów kultury, wstrzymano działalność wielu instytucji kultury, a możliwości finansowania kultury drastycznie ograniczone. Ukraiński sektor kultury potrzebuje więc wsparcia ze strony Europy, zwłaszcza w kontekście wstrzymania pomocy ze strony USA. Programy takie jak Kreatywna Europa, Erasmus+ czy inicjatywy na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego zapewniają kluczowe wsparcie różnym sektorom kulturalnym.
Handel
Rośnie zainteresowanie białymi rybami jak dorsz czy mintaj. W Polsce zaledwie 5–10 proc. sprzedaży pochodzi ze zrównoważonych połowów

ONZ podaje, że ponad 37 proc. światowych zasobów ryb jest poławianych w sposób niezrównoważony, czyli zagrażający środowisku i populacjom morskim. Przeciwdziałanie przełowieniu jest o tyle istotne, że ryby i owoce morza stanowią ważne źródło białka dla ponad 3 mld ludzi na świecie. W Polsce dużym zainteresowaniem cieszą się białe ryby jak mintaj czy dorsz. Choć trzy czwarte poławianych białych ryb pochodzi z certyfikowanych rybołówstw, to produkty MSC stanowią obecnie zaledwie 5–10 proc. wszystkich produktów z białych ryb dostępnych na polskim rynku.
Prawo
KE chce uznawania rodzicielstwa we wszystkich krajach. Europosłanka PiS nazywa to de facto legalizacją surogacji

Jak podaje Komisja Europejska, nawet 2 mln dzieci może dotyczyć sytuacja, w której ich rodzice nie są uznawani w innych państwach członkowskich UE. Od kilku lat na forum Unii toczą się prace nad rozporządzeniem, które ma uregulować transgraniczne uznawanie rodzicielstwa. – To próba obejścia wyłącznych kompetencji państw członkowskich w zakresie polityki rodzinnej i legalizacji surogacji. Nie potrzebujemy, szczególnie w tych trudnych czasach, rewolucji ideologicznej – ocenia europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.