Mówi: | Marcin Mrowiec |
Funkcja: | koordynator makroekonomiczny |
Firma: | Europejski Kongres Finansowy |
Ekonomiści obniżają prognozę wzrostu PKB dla Polski. Szybko rosnący dług publiczny wśród największych zagrożeń
Już nie wysoka inflacja, ale dług publiczny szybko zbliżający się do konstytucyjnego progu 60 proc. PKB zagraża finansom państwa i jego stabilności ekonomicznej – wskazują ekonomiści ankietowani przez Europejski Kongres Finansowy. Nowy raport wskazuje na potrzebę stworzenia jasnej strategii gospodarczej oraz konsolidację finansów publicznych. W przeciwnym razie koszty odsetek płaconych od obligacji pochłaniać będą coraz większą część budżetu. Z drugiej strony wzrost PKB będzie niższy, niż wydawało się jeszcze w czerwcu.
– W grudniowej edycji prognoz Europejskiego Kongresu Finansowego widzę dwa główne wnioski względem edycji czerwcowej. Pierwszy jest taki, że ekonomiści obniżyli oczekiwania wzrostu gospodarczego, zarówno za rok bieżący, jak i w 2025 roku – mówi agencji informacyjnej Newseria Marcin Mrowiec, koordynator makroekonomiczny Europejskiego Kongresu Finansowego. – Drugi wniosek dotyczy finansów publicznych.
Raport pt. „Makroekonomiczne wyzwania i prognozy dla Polski” publikowany jest co sześć miesięcy, w czerwcu i grudniu każdego roku, na inaugurację kolejnych edycji Europejskiego Kongresu Finansowego. Obecny bazuje na opiniach 29 ekspertów i makroekonomistów, które napłynęły do 6 grudnia 2024 roku. W porównaniu z badaniem z czerwca konsensus zakłada, że PKB wzrośnie zarówno w kończącym się, jak i nadchodzącym roku o 0,3 pkt proc. skromniej. W 2024 roku ma to być 2,9 proc., natomiast w 2025 roku – 3,5 proc. Obniżono także prognozę inflacji: na obecny rok do 3,6 proc. z 4,0 proc. sześć miesięcy temu oraz do 4,4 proc. w przyszłym roku z wcześniejszych 4,5 proc.
Inflacja, choć wciąż pozostaje podwyższona, najwyraźniej zeszła z pierwszego planu zagrożeń na najbliższe miesiące. Jako największe zagrożenie dla stabilności systemu finansowego i wiarygodności złotego ekonomiści wskazują ryzyko geopolityczne. Tuż za nim znalazł się zły stan finansów publicznych w połączeniu z ekspansywną polityką fiskalną. A to z kolei przekłada się na wzrost zadłużenia publicznego.
– Z ankiet, które rozesłaliśmy do bardzo szerokiego panelu ekspertów, wyłania się obraz finansów publicznych, w których przekraczamy 60 proc. długu do PKB, jeżeli nie w roku 2025, gdzie prognoza jest 59 proc., to w roku 2026 i na 2027 średnia oczekiwań jest już powyżej 60 proc. To powinno skłonić do refleksji. Tym bardziej że my pytamy ankietowanych o poziom długu do PKB zgodnie z metodą unijną, która dobrze ekonomicznie oddaje poziom zadłużenia, a nasza krajowa metoda niestety go zaniża – podkreśla Marcin Mrowiec. – W związku z tym my mamy taką sytuację w Polsce, że nie tyle zbiliśmy termometr, ile przesunęliśmy sobie na nim skalę. Jeżeli chodzi o naszą krajową definicję długu, to jest długoletnia działalność różnych rządów, chociaż w ostatnich ośmiu latach kroki wypychające rzeczywiste zadłużenie poza nawias tego, co formalnie za to zadłużenie uznajemy, były najdalej posunięte. Nasza rekomendacja jest taka, żebyśmy zaczęli wracać do rzeczywistych, ekonomicznie uzasadnionych definicji długu i to by nam ten dług pokazało wyżej, co z kolei skłoniłoby nas do działań.
Zgodnie z Konstytucją dopuszczalny maksymalny dług publiczny wynosi 60 proc. w relacji do PKB. W ustawie budżetowej na 2025 rok rząd wskazuje, że na koniec 2025 roku dług publiczny zbliży się do konstytucyjnego limitu, a rok później go przekroczy. Gdy to się stanie, rząd ma obowiązek przedstawienia na kolejny rok zrównoważonego budżetu, w którym wszystkie wydatki znajdą pokrycie w dochodach.
– Działania muszą polegać na tym, że albo zwiększamy podatki, albo zmniejszamy wydatki. To jest politycznie bardzo niepopularne. Dodatkowo ryzykiem dla nas wszystkich jest to, że nasza klasa polityczna weszła w retorykę obiecywania, a potem rozdawania, nie licząc się z kosztami, koszty zostają wrzucone w nasze zadłużenie. Natomiast w związku z tym, że to zadłużenie od razu nie ma negatywnych konsekwencji, to politycy mogą sądzić – albo mogą udawać, że tak sądzą – że to nigdy nie będzie miało konsekwencji – mówi ekonomista. – Tymczasem dług się kumuluje, jego koszty obsługi rosną i myślę, że w ciągu kilku lat to będzie dla nas problem.
Deficyt sektora finansów publicznych obliczony zgodnie z metodyką UE odnotował równowartość 5,3 proc. PKB na koniec 2023 roku, na koniec 2024 ma to być 5,8 proc. PKB, na koniec 2025 roku – 5,5 proc. PKB, zaś na koniec 2026 roku – 4,7 proc. PKB, i to pomimo bardzo solidnego tempa wzrostu polskiej gospodarki. Oznaczać to będzie dalsze narastanie długu sektora finansów publicznych, którego poziom na koniec roku 2024 przekroczy 55 proc. PKB.
– To nie jest tak, że za pół roku, za rok czy nawet za dwa lata czeka nas jakaś potężna katastrofa w finansach publicznych. Jeżeli porównamy nasze zadłużenie z innymi krajami Europy, szczególnie Zachodniej, to ono jest cały czas niskie, natomiast my płacimy od naszego zadłużenia wyższe odsetki niż oni. Dlatego ten problem jest dla nas bardziej palący niż dla nich. Wydaje mi się, że to, od czego powinniśmy zacząć, to od poważnej rozmowy na temat tego, jak bardzo wzrosły nasze wydatki w ostatnich latach, jak wiele więcej wydajemy względem tego, co pozyskujemy w podatkach, i że w jakiejś średniej perspektywie musimy zacząć to równoważyć – podkreśla Marcin Mrowiec.
Czytaj także
- 2025-04-18: Rzecznik MŚP: Obniżenie składki zdrowotnej to nie jest szczyt marzeń. Ideałem byłby powrót do tego, co było przed Polskim Ładem
- 2025-04-09: Sejmowa Komisja Zdrowia ciągle czeka na projekt ustawy o reformie szpitali. Po raz trzeci nie został zatwierdzony przez rząd
- 2025-04-09: Wzrost wydatków na obronność ma być priorytetem nowego wieloletniego budżetu UE. Nie będzie jednak cięć w polityce spójności
- 2025-04-07: Księża zgłaszają duże poczucie zagrożenia. Połowa badanych doświadczyła agresji w ostatnim roku
- 2025-04-07: Duże zmiany w globalnym handlu. Polska może stracić nawet 0,43 proc. PKB
- 2025-03-25: Polityka powrotów nielegalnych imigrantów do ich krajów pochodzenia jest nieskuteczna. Trwają prace nad zmianami w prawie
- 2025-03-24: Odsetki to za mało. Parlament Europejski chce, by zamrożone rosyjskie aktywa stopniowo wspierały Ukrainę
- 2025-03-26: 1,2 tys. więźniów politycznych przebywa w białoruskich więzieniach. Europarlamentarzyści wyrażają wsparcie dla walczących o wolność
- 2025-03-05: Sztuczna inteligencja usprawni załatwianie spraw urzędowych. Polski model językowy PLLuM zadebiutuje w mObywatelu
- 2025-02-28: Polsko-brytyjska współpraca gospodarcza nabiera rozpędu. Dobre perspektywy dla wspólnych projektów energetycznych i obronnych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

UE lepiej przygotowana na reagowanie na klęski żywiołowe. Od czasu powodzi w Polsce pojawiło się wiele usprawnień
Na tereny dotknięte ubiegłoroczną powodzią od rządu trafiło ponad 4 mld zł. Pierwsze formy wsparcia, w tym zasiłki, pomoc materialna czy wsparcie dla przedsiębiorców, pojawiły się już w pierwszych dniach od wystąpienia kataklizmu. Do Polski ma też trafić 5 mld euro z Funduszu Spójności UE na likwidację skutków powodzi. Doświadczenia ostatnich lat powodują, że UE jest coraz lepiej przygotowana, by elastycznie reagować na występujące klęski żywiołowe.
Prawo
Rzecznik MŚP: Obniżenie składki zdrowotnej to nie jest szczyt marzeń. Ideałem byłby powrót do tego, co było przed Polskim Ładem

Podczas najbliższego posiedzenia, które odbędzie się 23 i 24 kwietnia, Senat ma się zająć ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zakłada ona korzystne zmiany w składkach zdrowotnych płaconych przez przedsiębiorców. Rzecznik MŚP apeluje do izby wyższej i prezydenta o przyjęcie i podpisanie nowych przepisów. Pojawiają się jednak głosy, że uprzywilejowują one właścicieli firm względem pracowników, a ponadto nie podlegały uzgodnieniom, konsultacjom i opiniowaniu.
Handel
Konsumpcja jaj w Polsce rośnie. Przy zakupie Polacy zwracają uwagę na to, z jakiego chowu pochodzą

Zarówno spożycie, jak i produkcja jaj w Polsce notują wzrosty. Znacząca większość konsumentów przy zakupie jajek zwraca uwagę na to, czy pochodzą one z chowu klatkowego. Polska jest jednym z liderów w produkcji i eksporcie jajek w UE, ale ma też wśród nich największy udział kur w chowie klatkowym. Oczekiwania konsumentów przyczyniają się powoli do zmiany tych statystyk.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.