Mówi: | Piotr Kuczyński |
Funkcja: | główny analityk |
Firma: | Dom Inwestycyjny Xelion |
Kolejne cła w światowym handlu. Na razie napięcia na linii USA – Chiny nie powinny zaszkodzić Polsce
W życie wchodzą kolejne zapowiadane przez administrację amerykańską cła na towary chińskie i zapowiadane przez władze Chin cła na towary amerykańskie. To nie pierwsze bariery w wymianie handlowej między tymi krajami, a zapowiadane są następne. Napięcia w światowym handlu nie omijają też UE, która w czerwcu w odwecie na środki wprowadzone przez Donalda Trumpa nałożyła cła na niektóre amerykańskie towary. Na razie nie wpływa to znacząco na światowy handel, ale w długiej perspektywie może to mieć znaczenie dla europejskich gospodarek, również polskiej.
– Unia Europejskie niektóre produkty amerykańskie okłada cłem: jeansy, Burbon. Nie są to duże wartości, to niecałe 3 mld euro, razem z tymi produktami, które USA obłożyły cłem, tzn. aluminium i stal, to jest może 1,5 proc. całej wymiany handlowej UE – Stany, więc na razie jest to potyczka handlowa, a nie wojna handlowa – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion. – Gorsze jest to, że może to być początek czegoś znacznie poważniejszego, co jak widzimy w tej chwili wydaje się rodzić na linii Stany Zjednoczone – Chiny.
22 czerwca weszły w życie 25-proc. cła wprowadzone przez Unię Europejską na niektóre amerykańskie produkty, takie jak dżinsy, Burbon, jachty czy niektóre motocykle. To reakcja na obłożenie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa cłami importowanych aluminium i stali. Obowiązują one od początku czerwca. Co więcej, to może być dopiero początek wojny handlowej, bo Trump już zapowiedział, że przyjrzy się importowi samochodów. Przede wszystkim chciałby zmniejszenia wwozu niemieckich aut i nakłonienia koncernów zza Odry, by składały swoje pojazdy w USA. Wówczas Unia, która na razie stara się nie zaogniać sytuacji, musiałaby podjąć kolejne kroki.
– Na razie tego nie odczujemy, odczulibyśmy na pewno, gdyby ta wojna handlowa się naprawdę nasiliła, gdyby – co pan Trump obiecuje – na nasze karne cła pojawiły się dużo większe ich cła, my byśmy znowu zwiększyli swoje i pojawiłoby się sprzężenie zwrotne. To doprowadziłoby do prawdziwej wojny handlowej, która zahamowałaby wzrost gospodarczy na całym świecie. Odczulibyśmy to niewątpliwie również w Polsce, na własnych kieszeniach i na rynku pracy – przewiduje Piotr Kuczyński.
Amerykański prezydent zamierza chronić rodzimy rynek nie tylko przed Unią Europejską. Kolejnym jego celem stały się Chiny – w lipcu zaczną obowiązywać cła na 1100 produktów z Chin o łącznej wartości 50 mld dolarów i już szykuje kolejne, o czterokrotnie wyższej wartości. Pekin natychmiast zapowiedział wprowadzenie własnych ceł na towary z USA. I choć ekonomiści zgodnie twierdzą, że wojna z USA Chinom się nie opłaci, mocarstwo to nie może sobie pozwolić na pozostawienie kroku Trumpa bez odpowiedzi ze względów ambicjonalnych.
– Trump odpowiedział, że on w związku z tym obłoży cłami następne 200 mld dolarów – przypomina główny analityk DI Xelion. – Na razie, jak mówi szef Goldman Sachs, jest to tylko retoryka, która służy do tego, żeby dojść do porozumienia. Tak zresztą reagują na to rynki finansowe. Nie bardzo wierzą w pełną skalę wojny handlowej, ale trzeba brać pod uwagę to, że ego pana prezydenta Trumpa może doprowadzić do różnych rozwiązań. Ponadto Azjaci nadzwyczaj cenią sobie zachowanie twarzy i nie dadzą się upokorzyć, do czego zdaje się dążyć pan Trump. To może doprowadzić do zupełnie nieoczekiwanych wyników. Zbitka tych dwóch postaw może doprowadzić do prawdziwej wojny handlowej.
Na Unię Europejską, Chiny i Stany Zjednoczone przypada po ok. 15 proc. światowego obrotu towarami, co razem daje niemal połowę globalnej wymiany. To przeszło 10 bln euro. Jednak jedna piąta całego unijnego eksportu do krajów zewnętrznych trafia do Stanów Zjednoczonych. To niemal dwa razy tyle, co do Chin. A zważywszy na fakt, że Amerykanom zależy na ograniczeniu pozycji Niemiec, uderzenie w ten kraj może zaszkodzić Polsce. Niemiecka gospodarka odbiera bowiem niemal 28 proc. polskiego eksportu. To więcej niż pięć kolejnych krajów razem wziętych.
– W obecnej sytuacji nie będziemy tego odczuwali, bo to nie są duże wartości. Jeżeli jednak na pełną skalę rozkręci się wojna handlowa, wtedy słabnący globalnie wzrost gospodarczy doprowadzi do recesji lub stagnacji w Niemczech, a to natychmiast przełoży się na koniunkturę w Polsce – ocenia Piotr Kuczyński.
Czytaj także
- 2025-03-14: Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen
- 2025-03-17: Na wojnie handlowej straci nie tylko Unia Europejska, ale przede wszystkim USA. Cła odwetowe na eksport USA wynoszą już 190 mld dol.
- 2025-03-18: Europa będzie się zbroić. Musi być gotowa na atak Rosji na kraj NATO w ciągu kilku najbliższych lat
- 2025-03-21: Ukraińska kultura cierpi na wstrzymaniu pomocy z USA. Wiele projektów potrzebuje wsparcia UE
- 2025-02-28: Polsko-brytyjska współpraca gospodarcza nabiera rozpędu. Dobre perspektywy dla wspólnych projektów energetycznych i obronnych
- 2025-03-12: Dostęp do wysoko wykwalifikowanej kadry przyciąga do Polski inwestorów. Kluczowymi partnerami stają się firmy z Wielkiej Brytanii
- 2025-02-24: Umowa UE–Mercosur budzi sprzeciw ze strony rolników m.in. z Francji i Polski. To może być główną przeszkodą w ratyfikacji porozumienia na forum UE
- 2025-02-17: Rośnie wymiana handlowa Polski z Hiszpanią. Są perspektywy na dalszą współpracę w wielu branżach
- 2025-02-17: K. Śmiszek: Działania USA to atak na sądownictwo międzynarodowe. To zagrożenie dla praw ofiar zbrodni wojennych
- 2025-02-17: Cła Trumpa uderzają w Europę. UE zapowiada reakcję, ale wciąż nie wypracowała wspólnej strategii
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Unia Europejska

Ukraińska kultura cierpi na wstrzymaniu pomocy z USA. Wiele projektów potrzebuje wsparcia UE
Rosyjska agresja ma ogromny i destrukcyjny wpływ na ukraiński sektor kultury. Zniszczeniu uległo wiele obiektów kultury, wstrzymano działalność wielu instytucji kultury, a możliwości finansowania kultury drastycznie ograniczone. Ukraiński sektor kultury potrzebuje więc wsparcia ze strony Europy, zwłaszcza w kontekście wstrzymania pomocy ze strony USA. Programy takie jak Kreatywna Europa, Erasmus+ czy inicjatywy na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego zapewniają kluczowe wsparcie różnym sektorom kulturalnym.
Handel
Rośnie zainteresowanie białymi rybami jak dorsz czy mintaj. W Polsce zaledwie 5–10 proc. sprzedaży pochodzi ze zrównoważonych połowów

ONZ podaje, że ponad 37 proc. światowych zasobów ryb jest poławianych w sposób niezrównoważony, czyli zagrażający środowisku i populacjom morskim. Przeciwdziałanie przełowieniu jest o tyle istotne, że ryby i owoce morza stanowią ważne źródło białka dla ponad 3 mld ludzi na świecie. W Polsce dużym zainteresowaniem cieszą się białe ryby jak mintaj czy dorsz. Choć trzy czwarte poławianych białych ryb pochodzi z certyfikowanych rybołówstw, to produkty MSC stanowią obecnie zaledwie 5–10 proc. wszystkich produktów z białych ryb dostępnych na polskim rynku.
Prawo
KE chce uznawania rodzicielstwa we wszystkich krajach. Europosłanka PiS nazywa to de facto legalizacją surogacji

Jak podaje Komisja Europejska, nawet 2 mln dzieci może dotyczyć sytuacja, w której ich rodzice nie są uznawani w innych państwach członkowskich UE. Od kilku lat na forum Unii toczą się prace nad rozporządzeniem, które ma uregulować transgraniczne uznawanie rodzicielstwa. – To próba obejścia wyłącznych kompetencji państw członkowskich w zakresie polityki rodzinnej i legalizacji surogacji. Nie potrzebujemy, szczególnie w tych trudnych czasach, rewolucji ideologicznej – ocenia europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.