Newsy

Pandemia w niewielkim stopniu uderzyła w budownictwo. Po chwilowym spadku popytu na materiały budowlane rynek wraca do stabilizacji

2020-05-13  |  06:20

– Polskie firmy mają w swoim DNA umiejętność szybkiego reagowania. Od upadku komunizmu cały czas żyjemy w sytuacji kryzysu albo zmiany – wskazuje Krzysztof Domarecki, prezes giełdowej Seleny. Jak ocenia, w nadchodzących miesiącach największym zagrożeniem dla biznesu będzie spadek popytu na europejskim rynku, ale polskie przedsiębiorstwa przyzwyczajone do funkcjonowania w kryzysowych warunkach powinny sobie poradzić. Selena, mimo chwilowych spadków popytu na materiały budowlane, kontynuuje działalność bez większych zmian i nie odnotowała do tej pory zakłóceń w dostawach surowców i materiałów produkcyjnych. W związku z pandemią spółka przestawiła też swoją produkcję i rozpoczęła wytwarzanie środków dezynfekujących. 

– Krótkoterminowo polskim firmom najbardziej zagraża w tej chwili spadek przychodów i utrata płynności finansowej. Dotyczy to zresztą przedsiębiorstw w Europie i na świecie. W średnim i długim terminie zagrożeniem będzie czekający nas spadek popytu na rynku europejskim, zwłaszcza w połączeniu z gigantycznymi zadłużeniami, które też jakoś trzeba będzie spłacać. Widzę jednak szansę w szybkości działania polskich firm. Pamiętajmy, że my od upadku komunizmu cały czas żyjemy w sytuacji kryzysu albo zmiany. Mamy za sobą 30 lat wzrostu, lecz także różnego rodzaju kłopotów i wyzwań. Polskie firmy mają w swoim DNA umiejętność szybkiego reagowania – mówi agencji Newseria Biznes Krzysztof Domarecki, prezes zarządu Selena FM SA.

Pandemia SARS-CoV-2 wymusiła zatrzymanie gospodarki, a wiele branż nie jest w stanie prowadzić regularnej działalności i ponosi wielomilionowe straty, które uderzają zwłaszcza w małe i średnie przedsiębiorstwa. W raporcie giełdowym Grupa Selena poinformowała, że w kwietniu i maju br. dostrzegła spadający popyt na materiały budowlane we wszystkich krajach w związku z wprowadzonymi ograniczeniami i spowolnieniem niektórych inwestycji. Jednak jak ocenia prezes spółki na tle ogółu rynku budownictwo ucierpiało w stosunkowo niewielkim stopniu, ponieważ duża część prac budowlanych nie została wstrzymana.

– Co za tym idzie, rynek chemii budowlanej krótkoterminowo się nie zmienił. Jednak w średnim okresie spodziewam się znacznego wzrostu zapotrzebowania budowlańców na takie wyroby chemii budowlanej, które umożliwią szybszą pracę. To znaczy, że wszelkie procesy klejenia, uszczelniania, budowy czy  dotyczące czasu wiązania zaprawy cementowej lub gipsowej będą musiały stać się znacznie szybsze i takiego typu wyroby będą przez rynek poszukiwane – mówi prezes zarządu Selena FM SA.

Firma ma 17 zakładów produkcyjnych na całym świecie i jest obecna na 100 zagranicznych rynkach. Giełdowa grupa nie odnotowała do tej pory poważnych zakłóceń w dostawach surowców i materiałów produkcyjnych ani zagrożeń związanych chociażby z absencją pracowników. W związku z pandemią wprowadzono system pracy zdalnej i wideokonferencje online, zawieszone zostały też wszelkie podróże służbowe. Pracownikom został zapewniony dostęp do środków antybakteryjnych i dezynfekujących, a w zakładach produkcyjnych wprowadzono procedury bezpieczeństwa. Zmiana organizacji pracy nie ma jednak wpływu na działalność spółki, Selena kontynuuje ją bez większych zmian.

W kwietniu niektóre spółki zdecydowały się na kilkudniowe przerwy w działalności produkcyjnej, umożliwiając pracownikom wykorzystanie w tych dniach urlopów wypoczynkowych. Część (m.in. w Kazachstanie, Brazylii, Turcji, Włoszech i Hiszpanii) była też zmuszona chwilowo zawiesić produkcję z uwagi na lokalne zakazy w prowadzeniu działalności.

– Najbardziej dotknięte pandemią zostały nasze biznesy w Hiszpanii i we Włoszech, te kraje ucierpiały najszybciej. Spadki popytu sięgnęły w nich 70–80 proc. w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku. Kraje Europy Środkowej radzą sobie dość dobrze. Ukraina, Turcja, Rosja czy Kazachstan to rynki, na które pandemia dotarła stosunkowo późno. Tam spodziewamy się większych kłopotów teraz – w maju i czerwcu. Z kolei Chiny o pandemii dawno już zapomniały, ok. siedem tygodni temu wróciły do produkcji. Nasz zakład w Foshanie pracuje na 100 proc. mocy i realizuje eksport do Azji, Ameryki Południowej i Północnej. Z kolei zakład w Nantongu, który produkuje na lokalny rynek chiński, też sprzedaje już coraz więcej. Można więc powiedzieć, że Chiny są już po restarcie – mówi Krzysztof Domarecki.

W tym momencie wszystkie zakłady produkcyjne i oddziały Seleny pracują na 100-procentowych obrotach, nie występują opóźnienia w terminach realizacji dostaw. Zamówienia są przyjmowane jak dotychczas, a wysyłki towarów z magazynów są realizowane regularnie. Pandemia SARS-CoV-2 może mieć jednak długoterminowy wpływ na działalność grupy, przekładając się na zatrudnienie i inwestycje.

– Z chwilą, kiedy zaczął się ten kryzys, wstrzymaliśmy wszelkie zatrudnienia – ale na razie nie wprowadzamy też żadnych zwolnień. Musieliśmy też zawiesić inwestycje – choć te już rozpoczęte nadal się toczą. Część z nich na pewno odłożymy o kolejny rok lub nawet dwa lata – mówi.

Selena to jeden z największych w Polsce producentów i dystrybutorów chemii budowlanej. W skład grupy wchodzi 35 spółek i zakłady produkcyjne zlokalizowane na trzech kontynentach. Spółka skupia się na opracowywaniu i wdrażaniu innowacyjnych produktów – czego przykładem jest m.in. wprowadzony na rynek rok temu klej na bazie technologii hybrydowej, który działa osiem razy szybciej od zwykłych klejów montażowych. W związku z pandemią Selena przestawiła jednak swoją produkcję i rozpoczęła – jak na razie na niewielką skalę – wytwarzanie środków dezynfekujących.

– Kiedy pandemia zbliżała się do Europy, uświadomiliśmy sobie, że środki do dezynfekcji będą bardzo potrzebne. Dlatego w ciągu dwóch tygodni przerobiliśmy naszą tradycyjną linię, na której produkujemy kleje dla budownictwa. Nasz zespół R&D opracował recepturę środka do dezynfekcji zgodną ze standardami WHO. Dzięki specjalnym procedurom, które wdrożył polski rząd, otrzymaliśmy zezwolenie na produkcję w absolutnie błyskawicznym tempie – mówi Krzysztof Domarecki.

Żel do dezynfekcji rąk pod marką Tytan Health jest produkowany w należącym do spółki zakładzie w Dzierżoniowie. Pierwsza partia, czyli 10 tys. opakowań po 500 ml, trafiła do dolnośląskich szpitali, gdzie firma ma swoje zakłady i centralę.

– Pierwsze 10 tys. opakowań środka do dezynfekcji trafiło do dolnośląskich szpitali, później wysłaliśmy je też do innych regionów. Zrobiliśmy ukłon dla służby zdrowia i ludzi, którzy pracują w  naprawdę ciężkich warunkach. Mamy bardzo dobre opinie ze szpitali o naszym żelu – że medycy są z niego zadowoleni – mówi Krzysztof Domarecki.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Targi Bezpieczeństwa

Kongres Rady Podatkowej

Handel

Negocjacje między UE i USA w sprawie ceł trwają. Przełom możliwy podczas czerwcowej wizyty Trumpa w Europie

Czas, jaki Donald Trump zostawił krajom obłożonym cłami na negocjacje, zbliża się do półmetka. Umowę podpisała Wielka Brytania, ogłoszono również porozumienie z Chinami. Unia Europejska, która jest czwartym partnerem handlowym USA, do niedawna zdawała się nie czynić żadnych postępów w rozmowach. Jednak negocjacje trwają. Zdaniem europosła Michała Szczerby z PO stanowisko Unii powinno być twarde, a przede wszystkim jednomyślne. Okazją do rozmów może być wizyta Trumpa na czerwcowym szczycie NATO w Hadze.

Przemysł

Unijne programy szansą dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Wkrótce uruchomione będzie 150 mld euro na niskooprocentowane pożyczki

Prace nad uruchomieniem instrumentu pożyczkowego SAFE są na ostatniej prostej. Jak poinformował MON, po wielu tygodniach negocjacji został on przyjęty przez stałych przedstawicieli państw członkowskich przy UE. Wdrożenie SAFE oznacza uruchomienie 150 mld euro niskooprocentowanych pożyczek na finansowanie inwestycji państw członkowskich w obronność. Wysiłki krajowe i unijne koncentrują się teraz na zwiększaniu potencjału europejskiego przemysłu obronnego i budowaniu zdolności obrony i odstraszania.

Konsument

Roboty w służbie środowisku. Ograniczanie ilości odpadów możliwe dzięki automatyzacji

Sztuczna inteligencja i robotyka już dziś pomagają firmom ograniczać swój wpływ na środowisko. Korzyści z inwestycji w zaawansowaną automatyzację odczuwają także konsumenci. Przykładem może być automatyczny system pakowania wdrażany przez Amazon. Robot dostosowujący każdorazowo rozmiar papierowego opakowania do danego produktu pozwolił już zaoszczędzić 3 mln t materiału opakowaniowego, co oznacza dla kupujących mniej materiałów do utylizacji i prostszy recykling.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.