Newsy

Polska kupuje gaz od Czechów i Niemców. J. Steinhoff uważa, że to bardzo racjonalna decyzja

2014-09-15  |  06:55
Mówi:Janusz Steinhoff
Funkcja:były wicepremier i minister gospodarki
  • MP4
  • Po zmniejszeniu przez Gazprom dostaw gazu do Polski, Gaz-System zdecydował się na jego zakup od Czechów i Niemców. Było to możliwe dzięki fizycznemu rewersowi na Jamale. Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff decyzję tę ocenia jako bardzo słuszną.

    Rosyjski koncern Gazprom przyznał, że jest w stanie eksportować do Polski gaz jedynie na minimalnym poziomie przewidzianym w kontraktach, a nie w ilości maksymalnej, o jaką prosi Warszawa. Polski koncern zapewnia jednak, że nie wnioskuje o maksymalne wolumeny i że zgodnie z kontraktem ma prawo do zamówienia ilości większej niż minimalna. Jednocześnie strona rosyjska nie podaje przyczyn realizacji wolumenów na takim poziomie. Zdaniem analityków Rosja może celowo ograniczać przesył błękitnego paliwa na Zachód, by zniechęcić Unię Europejską do wdrożenia kolejnych sankcji wobec Rosji za jej role w kryzysie ukraińskim.

    O odbieraniu mniejszej ilości gazu niż zamawiane informował w ostatnich dniach gazowy koncern PGNiG. By skompensować zredukowane wolumeny, spółka zdecydowała się na realizację uzupełniających dostawy gazu z Niemiec i Czech.

    Za takim rozwiązaniem przemawiały względy techniczne i związane z bezpieczeństwem – powiedział agencji informacyjnej Newseria Janusz Steinhoff.

    Takie rozwiązanie było możliwe dzięki temu, że od kwietnia Polska ma możliwość fizycznego rewersu gazu na gazociągu Jamalskim. Dotychczas działał tylko tzw. wirtualny rewers. Oznaczało to, że co prawda polska firma mogła kupić gaz od niemieckiej, ale odebrać musiała go na granicy z Białorusią.

    Według Janusza Steinhoffa Polska staje się coraz bardziej niezależna od dostaw ze Wschodu.

    Mamy rozbudowane połączenia transgraniczne na zachodzie i południu, gazociąg Moravia, Lasów, wirtualny i fizyczny rewers na gazociągu jamalskim i budujemy gazoport, który będzie miał przepustowość 5 mld metrów sześciennych rocznie. To jest 1/3 naszego zużycia gazu – podkreśla Janusz Steinhoff.

    Nie oznacza to jednak możliwości całkowitej rezygnacji z kupowania gazu od Gazpromu, ale dzięki gazoportowi zmieni się pozycja negocjacyjna Rosjan.

     – Jeżeli oddamy do użytku gazoport, to jego infrastruktura umożliwi import gazu z kierunków innych niż rosyjski. Do tej pory nasi negocjatorzy, którzy dyskutowali o cenie gazu z firmą Gazprom Export, byli w bardzo słabej pozycji negocjacyjnej, bo dostawca gazu wiedział, że nie mamy alternatywy. Ten wybór jednak się pojawi – zapowiada były minister gospodarki.

    Alternatywa będzie dotyczyć nie tylko samych umów ze Wschodem, lecz także zwiększenia możliwości fizycznych dostaw w razie problemów z realizacją umów, jak to miało miejsce w ostatnim czasie. Według Janusza Steinhoffa Polska powinna dochodzić teraz swoich roszczeń i domagać się wyjaśnień od Gazpromu.

    Obecna sytuacja może być związana ze zbliżającymi się trójstronnymi rozmowami między Ukrainą, Unią Europejską i Rosją w sprawie dostaw gazu. Ukraina nie kupuje paliwa od Rosji od czerwca, a rocznie kupowała do tej pory 35 mld metrów sześciennych. To poważny ubytek w przychodach Gazpromu, więc ta spółka też – jeśli działałaby racjonalnie ekonomicznie – powinna być zainteresowana wznowieniem dostaw.

    Ukraina kupuje obecnie gaz w Niemczech i innych krajach, natomiast Polska, Węgry i Słowacja dostarczają ten gaz. Ten rewers z Polski jest stosunkowo niewielki – na poziomie 4 mln metrów sześciennych dziennie, dużo większy jest ze Słowacji i Węgier – to jest 15-18 mln metrów sześciennych dziennie.

    Rosja twierdzi, że to jest niezgodne z umowami, ale jest to zgodne z prawem europejskim. Obie strony procesują się przed sądem arbitrażowym w Sztokholmie.

    Mam nadzieję, że kraje członkowskie Unii Europejskiej będą się zachowywały solidarnie, że z wielką konsekwencją będziemy budować europejski, konkurencyjny rynek gazu i energii elektrycznej, że będziemy myśleć o bezpieczeństwie energetycznym całego kontynentu, a nie tylko poszczególnych krajów, bo Europa jest potężnym odbiorcą nośników i energii. Rosjanie muszą wreszcie zrozumieć, że nie ma zgody na pozycję dominującą, bo konkurencja, która jest dźwignią rozwoju gospodarki, musi mieć miejsce również w tym obszarze – podkreśla ekspert.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Sektor finansowy walczy o pracowników. Coraz ważniejsze stają się kompetencje technologiczne

    W Polsce 66 proc. organizacji ma trudności w obsadzaniu wakatów nowymi pracownikami o pożądanych kompetencjach. Największe problemy z rekrutacją ma branża finansów i nieruchomości (74 proc.) – wynika z raportu ManpowerGroup „Niedobór talentów”. Wśród najbardziej pożądanych umiejętności są te, które wiążą się z rozwojem technologii. Z jednej strony potrzebna jest chęć pracowników do samorozwoju, by nadążać za trendami, z drugiej – sami pracodawcy muszą ich do tego zachęcać i motywować. To jedno z wielu wyzwań stojących przed firmami.

    Ochrona środowiska

    Regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju będą dużym wyzwaniem dla biznesu. Firmy potrzebują dużego wsparcia od państwa

    W związku z koniecznością wdrażania ESG firmy potrzebują dużego wsparcia zarówno edukacyjnego, merytorycznego, jak i finansowego. Dostosowanie się do wymogów prawnych w tym obszarze jest bowiem dla biznesu, szczególnie małego i średniego, dużym wyzwaniem. Warto jednak wykorzystać ten czas na niezbędne przygotowania i zyskanie przewag konkurencyjnych. Może temu służyć ścisła współpraca z dużymi kontrahentami, którzy są bardziej zaawansowani we wdrażaniu zasad zrównoważonego rozwoju. – Pomoc jest zdecydowanie potrzebna ze strony państwa – ocenia Marta Wrembel, wiceprezeska ESG Impact Network.

    Transport

    Wymiana oświetlenia w stolicy na ostatniej prostej. Zwrot z inwestycji już widać na rachunkach za prąd

    Zamiast żółtego lub pomarańczowego światła z sodowych latarni w stolicy coraz częściej spotykamy jasne oświetlenie LED. Do tej pory udało się wymienić ponad 60 tys. opraw, a cały proces ma się zakończyć na przełomie tego i przyszłego roku. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie przekonuje, że inwestycja w wymianę opraw świetlnych pozwala ograniczyć zużycie prądu nawet o dwie trzecie w porównaniu do starych lamp. Oszczędności, jakie wygenerował ratusz, już sięgają wielu milionów złotych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.