Newsy

Prof. E. Mączyńska: Grecja potrzebuje nowego Planu Marshalla

2012-06-15  |  06:35
Mówi:Prof. Elżbieta Mączyńska
Funkcja:Prezes
Firma:Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
  • MP4

    Grecy po raz drugi w tym roku w niedzielę spróbują wybrać rząd. Jeśli zwyciężą populiści, którzy są antyeuropejscy i są za tym, żeby nie spłacać żadnych długów, świat zareaguje na to niepomaganiem.  – przewiduje prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. I podkreśla, że Grekom trzeba pomagać w taki sposób, w jaki Plan Marshalla pomógł powojennym Niemcom.

    W niedzielnych wyborach Grecy będą decydować nie tylko o tym, kto będzie rządził Grecją przez następną kadencję, ale również o przyszłości kraju w eurolandzie.

    Sondaże przed ciszą wyborczą nie dawały wyraźnej przewagi żadnej ze stron. Na przemian wskazywały na nieznaczne zwycięstwo lewicowej SYRIZY lub konserwatywnej Nowej Demokracji, co oznacza, że prawdopodobnie każda z tych partii będzie musiała znaleźć sobie koalicjanta.

    Do takiego rozwiązania wezwał kilka dni temu były minister finansów Ewangelos Wenizelos, lider rządzącej dotychczas partii PASOK. Zaproponował, by nowy rząd składał się z przedstawicieli wszystkich partii. Pozostanie u władzy przez dwa lata i zajmie się przede wszystkim renegocjacją porozumienia z Unią Europejską, Europejskim Bankiem Centralnym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym.

    SYRIZA nie chce renegocjować, tylko zerwać współpracę. Radykalna lewicowa partia zdecydowanie sprzeciwia się wdrażaniu programu oszczędnościowego, co podoba się zmęczonym zaciskaniem pasa Grekom. Jednak odejście od reform i cięcia wydatków mogą spowodować, że tzw. Trojka zakręci kurek z pomocą finansową.

      Jeśli zwyciężą populiści, którzy są antyeuropejscy i są za tym, żeby nie spłacać żadnych długów, świat zareaguje na to niepomaganiem. I to będzie dla Grecji bardzo trudne  wyjaśnia prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.  Przejście na własną walutę, według różnych szacunków, spowoduje pomniejszenie greckiego PKB o 40-50 proc., czyli to jest ogromna degradacja.

    Koniec unijnej pomocy spowoduje, że Grecy przestaną żyć na kredyt i będą musieli uruchomić własne zasoby. A to, zdaniem prof. Mączyńskiej, w konsekwencji i tak będzie oznaczało konieczność oszczędzania, od której Grecy tak bardzo chcą uciec.

      Grecy nie chcą się godzić na oszczędności. Oni weszli już na wyższy stopień zamożności i wygody życia i nie chcą przyjąć programów oszczędnościowych  mówi prezes PTE.

    Według prof. Mączyńskiej nie ma co liczyć na skuteczność kolejnych zastrzyków finansowych. W jej opinii należałoby przygotować dla Greków rozwiązanie na kształt amerykańskiego Planu Marshalla, programu skierowanego do państw Europy Zachodniej zniszczonych po II wojnie światowej. 

      Dla ekonomisty zawsze najgorszym rozwiązaniem jest danie czegokolwiek. W Planie Marshalla Niemcy stworzyli specjalny bank: my ci pomagamy dzisiaj, a ty rozkręcisz biznes, zarobisz i nam oddajesz. I do tej pory ten bank funkcjonuje i operuje środkami, które wracają z rentownych biznesów  mówi prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.  To jest bardzo mądre: pożyczać, a nie dawać, czyli strzyc owce tak, żeby odrastało.

    Rozpatrując powyborcze scenariusze dla Grecji nie można zapominać o skutkach, jakie odczują pozostałe kraje UE. Degradacja gospodarki Grecji, niewielkiego kraju, odpowiadającego za 2-3 proc. unijnego PKB, może spowodować u nich poważne kłopoty.

      Może wystąpić efekt zarażenia. Przecież Grecja się tak mocno zadłużała m.in. na eksport, m.in. z Niemiec i Francji. A im gorsza jest koniunktura danego kraju, tym mniej on może importować, a inne kraje mogą mu mniej sprzedawać. Więc te kraje eksportujące ucierpią najmocniej  prognozuje prof. Mączyńska.

    Problemy Niemców mogą oznaczać kłopoty dla polskich przedsiębiorców, którzy w szerokim zakresie uzależnieni są od eksportu i produkcji niemieckiej, a co za tym idzie również dla całej polskiej gospodarki.

      Polska i tak jest krajem szczęściarzy, bo mamy silny popyt wewnętrzny, rynek 38 mln aktywnie kupujących ludzi, a im silniejszy jest popyt w kraju, tym mniej zagrożenia zewnętrzne przekładają się na naszą sytuację  mówi prezes PTE.  Jednak to nie jest tak, że jesteśmy zieloną wyspą, której nie dotyczą żadne zjawiska recesyjne.

    Dlatego też premier Donald Tusk zapowiada, że rząd zweryfikuje wstępne założenia do przyszłorocznego budżetu, dopiero po tym, jak będą znane wyniki wyborów oraz po efektach szczytu liderów państw unijnych, który odbędzie się pod koniec czerwca. Przyznaje, że te wydarzenia mogą wpłynąć na to, że wersja budżetu na 2013 rok będzie ostrożniejsza.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Rady Podatkowej

    Targi Bezpieczeństwa

    Handel

    Ze względu na różnice w cenach surowce wtórne przegrywają z pierwotnymi. To powoduje problemy branży recyklingowej

    Rozporządzenie PPWR stawia ambitne cele w zakresie wykorzystania recyklatów w poszczególnych rodzajach opakowań. To będzie oznaczało wzrost popytu na materiały wtórne pochodzące z recyklingu. Obecnie problemy branży recyklingu mogą spowodować, że popyt będzie zaspokajany głównie przez import. Dziś do dobrowolnego wykorzystania recyklatów nie zachęcają przede wszystkim ceny – surowiec pierwotny można kupić taniej niż ten z recyklingu.

    Przemysł spożywczy

    Rośnie presja konkurencyjna na unijne rolnictwo. Bez rekompensat sytuacja rolników może się pogarszać

    Rolnictwo i żywność, w tym rybołówstwo, są sektorami strategicznymi dla UE. System rolno-spożywczy, oparty na jednolitym rynku europejskim, wytwarza ponad 900 mld euro wartości dodanej. Jego konkurencyjność stoi jednak przed wieloma wyzwaniami – to przede wszystkim eksport z Ukrainy i niedługo także z krajów Mercosur, a także presja związana z oczekiwaniami konsumentów i Zielonym Ładem. Bez rekompensat rolnikom może być trudno tym wyzwaniom sprostać.

    Transport

    Infrastruktury ładowania elektryków przybywa w szybkim tempie. Inwestorzy jednak napotykają szereg barier

    Liczba punktów ładowania samochodów elektrycznych wynosi dziś ok. 10 tys., a tempo wzrostu wynosi ok. 50 proc. r/r. Dynamika ta przez wiele miesięcy była wyższa niż wyniki samego rynku samochodów elektrycznych, na które w poprzednim roku wpływało zawieszenie rządowych dopłat do zakupu elektryka. Pierwszy kwartał br. zamknął się 22-proc. wzrostem liczby rejestracji w ujęciu rocznym, ale kwiecień przyniósł już wyraźne odbicie – o 100 proc.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.